kac tytoniowy z alkoholowym w niedalekim tle...
mam wszytkiego dosc...
nie kce mi sie nawet jesc - sniadania nie dojadlam do konca - dla mnie to sukces - bo bez sniadania z domu nie wyjde...
i zaczelam sie uczyc - od rana siedze i z bolaca glowa zakuwam...
a odnosnie diety - mam motywacje... od roku i pol i pisze z chlopakiem z mojego miasta - na gg... byly wzloty i upadki - dla mnie ideal do rozmowy - ironia, bezczelnosc i czarne poczucie humoru... no i obydwoje w swoim czasie schudlismy - on 25 ja 20 kilo... no i teraz walczymy z naszymi tendencjami do tycia... ;)... mamy zakład - do 1 lipca odchudzamy sie - tego tesh dnia spotykamy sie (boshe jush tyle z nim pisze) - kto wygra stawia obiad... no i nie wiem jak on... ale ja jush dwa tygodnie przebimbalam, ale jush dzisiaj depiluje te nogi - wczoraj zrobilam bikini :D
pozdrowienia dla wszystkich forumowiczek - ewelinki, agi, poloninki...
jutro szykuje mi sie 50 km na rowerze - z olsztyna do gietrzwaldu i z powrotem... sliczne sanktuarium maryjne ze zrodelkiem :D - mimo ze sceptycznie podchodze do kwestii wiary - te miejsce porusza swym pięknem...
pozdrowienia jeszcze raz :D
... nie kce Ciebie dłużej znać...
jak dziwnie to usłyszeć: nie kce Ciebie dłużej znać... czuję przykrość, że ktoś może mnie nie lubić, ale nie czuję się tak jak powinna się czuć dziewczyna, kiedy opuszcza ją chłopak, który podobno ją kochał... nie czuję nic... dosłownie nic.. nie chce mi się płakać... rwać włosów z głowy... to nie był po prostu ten...
jedyne co mnei zastanawia to powód tego, że nie kce mnie znać... jestem za szczera... nie panuję nad tym co mówię i ranię innych... latami pracowałam by być szczera, pewna siebie... i teraz ktoś to krytykuje - z tego powodu mi przykro... że człowiek, który podobno mnie kochał nie zaakceptował tej najbardziej rzucającej się w oczy cechy...
i jeszcze jedna rzecz:
ja - ostatni uścisk dłoni?
on - tak...
ja - miło było Cię znać...
on - Ciebie rowniesh...
on - odezwę się...
po co ma się odzywać - przecież to koniec... nie kce mnie dłużej znać... dziękuję mu za jedno - uświadomił mi, że facet musi być w związku facetem... ja się nie nadaję do pełnienia tej roli :)... a poza tym - musi być cięższy ode mnie :D
pozdrowienia :D
dieta rozpoczęła się na dopre...
wczoraj spełniłam wszystkie założenia mojej diety :) - posiłków było nawet 5 a mniejszych... jednakże wiem, że w tygodniu nie będę miała czasu na 5 posiłków :(... ooo... i wypiłam jedną kawkę :D - sukces :D
uważam więc dietę za otwartą - mam motywację - nie ma jush osoby, która mnie obwiniała o wszytko... a dzisiaj - za godzinkę - ta wielka wyprawa do Gietrzwałdu...
a w tygodniu idę do fryzjera - teraz może jush nikt z nowopoznanych osób nie będzie mnie zapewniał, że jestem Matyldą Damięcką... ;)... i czeka mnie jeszcze wielka wyprawa do Białegostoku - złożenie papierów na dietetykę - kolejna motywacja - jak będzie wyglądał dietetyk z kilkakilogramową nadwagą - chcę być krągła - nie chcę, aby mi wystawały kośći, ale teraz jush troszkę się "zapuściłam" ;)...
wczoraj odebrałam kosmetyki z oriflamu - kremik wyszczuplający jush czeka na mej półce - skoro jush się odchudzam to mogę zacząć go stosować - nie będzie wyrzuconych pieniędzy ;)... a propos polecam - krem wyszczuplający z oriflamu - w niebieskim opakowaniu (kiedyś był w złotym) - ma świetny efekt chłodzący... i moja drobna podpowiedź - drystubutorzy mają 30% taniej - wystarczy ładnie zagadać z jakąs znajomą dystrubutorką i można mieć kremik za przysłowiowe grosze ;)...
pozdrawiam :)