-
Wiesz ja wcale sie nie glodze po prostu rano nie mam ochoty jeśc, zreszta w pracy jest czasem tak, ze zwyczajnie nie ma na to czasu i nie mysli sie o jedzeniu, wiec przy diecie praca jest jak najbardziej wskazana. Dopiero jak przychodze do domu i jestem po obiedzie to szukam i sobie dogadzam i to mnie gubi, wlasnie wtedy to chipsa to czekoladke to pistacje i stad te kilogramy.
Moje chudnięcie bylo tez spowodowane przeprowadzka, bo prosto po pracy lecialam do domu, cos skrobac , malować, szorować i wracalam niezywa niezadko kolo 1 w nocy, wtedy to obiadu nie bylo, bo nawet nie byloby w czym zrobic, wiec szybko jakas zupa w proszku i do roboty. niewiele kalorii jadlm, za to duzo spalalam i to chyba bylo to...
-
Pipuchna tez tak pomyślalam, ze moze wieczka byly nieszczelne i dlatego zepsulam. Teraz kupilam nowe, moze to cos pomoże. Dziś bede robic ogóraski, chcialam wczoraj, ale nie bylo nigdzie chrzanu, dlatego dziś go kupilm jeszcze przed praca :lol:
Brzoskwinie ze sloika hmm brzmi smakowicie, :roll: najgorsze jest to ze czlowiek sie narobi, czasu tyle poświeci, a sloik nie zlapie i wszystko sie marnuje i to mnie najbarziej wkurza :evil: :x :x
A jak twoj brzusio?? Ja po maslance to mam rewolucje w brzuchu i zaraz lece na kibelek, bo az mnie skreca :roll:
-
moj brzusio hmm to raczej zoladek mnie boli nie wiem dlaczego :(
a co do brzoskwin to moj mezus uwielbia i tym razem zrobie jak nalezy moze nawet w sloiki 0.5 litrowe bedzie lepiej trzymac :)
-
A jak robisz te brzoskwinie?? Moze i ja zrobie pare sloikow tylko napisz dokladnie bo ja to beztalecie, jezeli chodzi o przetwory :?
-
Ja tez bylam ale tesciowa mnie nauczyla :wink: a wiec potrzebne owoce :wink: cukier,i zimna woda :) Sloik 05 litrowy lub litrowy :)
A wiec myjesz sloiki i nakretki ,pozniej wycierasz lub czekasz az samo wyschnie,pozniej kladziesz umyte owoce najlepiej polowki z pestkami (lepszy smak) tak do 3\4 wysokosci sloika ,pozniej dodajesz trzy cztery lyzki cukru w zaleznosci czy lubicie bardzo slodkie czy nie :) zalewasz zimna woda ale nie caly sloik tylko tak do polowy szyjki :) zakrecasz mocno i wstawiasz do garnak zakrywasz i gotujesz na duzym ogniu do czasu wrzenia,a od czasu wrzenia,jak uslyszysz ze sie gotuje ,to skrec na maly ogien i gotuj ok 35 minut,po tym czasie wyjmij sloiki ale ostroznie bo gorace beda,i postaw denkiem na dol zeby chwycilo :) tylko uwazaj bo niektore czasami moga byc niedomkniete i moga wybuchnac i mozesz sie poparzyc ,albo jesli nie chcesz ryzykowac to postaw normalnie jak beda bardzo cieple nie gorace,to wtedy postaw je denkami na dol :) mam nadzieje ze ci sie to przyda bo jak ja robie to zawsze mi trzymaja chyba ze denko jest do bani :) powiem Ci ze mam jeszcze czeresnie i wisnie i agrest z zeszlego roku :wink: :wink: :wink:
aha i jeszcze musisz pamietac ze cukier nie moze byc w tych rowkach na sloiku bo ci sie nie zamnkie sloik :) tak wiec jak zakrecasz juz sloik to wytrzyj go od cukru wiesz o co chodzi?
-
Wiem wiem, to wszystko tak prosto wyglada jak sie czyta, gorzej zrobić. Chyba skusze sie na te brzoskwinie :wink: Dzięki za przepis
-
-
Pipuchna dopiero teraz widze, ze masz nowy suwaczek i to 49 az razi w oczy hi hih hi, oczywiscie w dobrym tego slowa znaczeniu :twisted: :twisted: :twisted:
-
witajcie,wy tak od rana urzedujecie,zazdroszcze bo odkad mam wolne wstaje o 11.pozniej mam zlosc ze dzien taki krotki,ale w sumie klade sie o 1 bo siedze sobie zmezusiem on caly dzien pracuje wraca o 18,a wczoraj o 21 bo zabral milosza na ryby:) ponoc sen sprzyja odchudzaniu bo wydziela sie cos co pozniej w dzien nie wywoluje gloda:)
czytam was i widze jakie kuchary jestescie,godne podziwu az mi sie zachcialo robic ogorki,i jagody.wiecie jak byla moja kolezanka pokazala mi jak zrobic dzem sliwkowy bo tu nie ma a jest dobry na wyproznienia a jak mam ogromny problem,nawet po maslankach czy po czyms z blonnikiem.
otoz wrzucila owoce,i szklanke wody i gotowala 2 h,dodala ciut cukru bo prosilam ze wole ditetyczne takie kwaskawe,nastepnego dnia gotowala godzine.wlala do sloikow nie wiele wyszlo bo owocow tylko 5 kg ale dla mnie akurt,i zakrecila sloiki i od razu odwrocila do gory dnem powiedziala by tak przechowywac bo powietrze nie dojdzie i sie nie zepsuja.zobaczymy czy zime przeleza nie gotowala ich.moze wam sie przyda ta informacha.ja moze skocze po ogorki i zrobie kilka sloikow.
teraz jade nad jezioro z synem poopalac sie poki lato jest:)
buzkiaki
-
Witam Karla
Jak pewnie zauwazylas, jak chodzi o przetwory to kucharka ze mnie do bani, mam tylko nadzieje ze jak bede próbowac to wreszcie sie naucze :lol: Nawet lubie robić takie rzeczy, ale wkurzam sie jak mi nie wychodzi, a jak pewnie poczytlas to juz zmarnowalam 10 sloikow ogorkow :x moze tym razem bedzie lepiej. Dziś zamierzam zrobic kilka sloikow, doszlam do wniosku ze lepiej robic po kilka sloików niz duzo naraz, bo wtedy na pewno cos zepsuje :evil:
Kusza mnie jeszcze brzoskwinki pipuchny ....