Ło matko jaka ty dobra synowa jstes... A co oni raczek nie mają? :shock: :shock: :shock:
Co do weekendu moj dietetyczny nie bedzie napewno ide na impeze urodzinowa 30-stke :]
Wersja do druku
Ło matko jaka ty dobra synowa jstes... A co oni raczek nie mają? :shock: :shock: :shock:
Co do weekendu moj dietetyczny nie bedzie napewno ide na impeze urodzinowa 30-stke :]
Boszzzzzzzzzzz Dziewczyny, jak sie stęskniąłm za wami :!: :!: :!: :!: :!: :!:
Jedną noga wpadam tylko, bo roboty po pachy :? Swojego wątku to nawet mi sie nie chce odkopywać, to sie tu wyzewnętrznie :wink: :lol:
Mało miałam roboty, za dużo czasu wolnego, to się wziełam wczoraj przetestowałam, analizie dogłębnej poddałam w rezultacie tego na angielski zapisałam :roll: Na razie semestr,a le z nastawieniem na dwa i zakończenie jakimś egzaminem :roll: Wtorki i czwartki po 1,5 h, drugie tyle dojazd :roll: :? W środy i piątki wożę dzieci na basen, poniedzałek karate syna,ale tylko godzina, to jakieś 1,5 wolnego mi jeszcze zostaje - komu, komu :?: :!: :wink: :wink: :wink: :wink: :lol:
Jedno jest bankowo-jedzenie w biegu :roll: Na razie mi suży, bo jakieś tam deka spadły, ale za mało jeszcze, zeby ogłaszać oficjalnie i gratulacje przyjmować :wink: :D
A tu widzę pełna mobilizacja u trzydziestek :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Tak trzymać laski :!: :lol:
Ja sie podłącze, może nie pod to liczenie dokładne, bo na codzień to nie mam głowy, tylko od czasu do czasu kontrolnie się zliczę, ale pod sportowanie, to owszem 8) Biegania min 3 razy w tyg nie odpuszczam mimo huraganu wokół mnie, bo bez tego to bym juz w wariatkowie siedziała :roll: :wink: :lol: A tak, w nocy sie przelecę godzinę, czy półtorej i od razu gryźć siły nie mam.... :lol:
Aga, tytan jesteś nie kobietka :) Skąd na to bierzesz siły i przede wszystkim czas :?: :?: Ja wyłażę z pracy ok. 16.30, po drodze zakupy itp i docieram do chałupki ok 18.00. Muszę naszykować obiad na następny dzień, ogarnąć wszystkie kąty, dopieścic malucha, pogadac ze starszakiem. Jak oczywiście mam pogodę za oknem to po powrocie zaliczam jakiś spacer cementujący więzi z dzieckiem. Zazdroszczę :lol: :lol: :lol:
Gosia, muszę 8) nie wypada inaczej... Chłop w kuchni poradzi sobie dzien , dwa no może trzy, a potem się rozsypuje :?
Ciągnie się to już od połowy czerwca. ponoć teściowa ma zjechać 7 października i czekam na nią jak na zbawienie. Najgorsze z tego jest to, że oni we dwójkę jedzą znacznie więcej niż moja 4-osobowa rodzina i szarpie mi to portfel potwornie. A teściu nawet nie zapyta się, czy może kupć jakieś mięso czy coś innego do jedzenia. Nam wystarczało 3 kg ziemniaków na cały tydzień i jeszcze zostawało, a teraz kupuję w sobotę 6 kg i koło piątku jest już pustka. moim chłopakom ziemniaki gotowałam w małym garnczku, a teraz gotuję w garze, w którym nam wcześniej robiłam zawsze zupę. Rany :shock: Jak można tyle ziemniaków jeść :shock:
O mięsie nie wspomnę ... :roll:
Dorka podziwiam Cie, ja bym sie nie dala w to wrobic... :roll:
Zreszta mój tesciu jest bardzo zaradny - jak bylismy u niego a tesciowej nie było sam nam ugotował obiad... Czasem mam wrazenie ze lepiej od niej gotuje ale ciiiiiiiiii :lol: 8)
Jeszcze sobie zdjęcia oglądnełam :D :D :D
Psinka - REWELACJA :lol: :lol: :lol: :lol: A Gosia nóżka zwiewna, tylk trochę górę dopasujesz i lasenja jesteś jak się patrzy :lol: Ale nie stresuj się, nie jest źle - to chyba tylko, jak się tak samemu patrzy na siebie, to jak przez lupę :wink: :lol:
Dorka - no ja bym tak rady nie dała karmić na dwa domy :? A ilości ziemniaków mi się wydają malutkie, bo mój chudy jak patyk małż na obiad sam zjada 1kg :!: :shock: Mięsa za to mniej wychodzi :wink: :wink: :wink:
Gosia Forma, ja te Twoje zakupy torebkowo-butowe też sobie oglądnęłam :wink: Na Twoim miejscu bym szybko tą torebkę z domu wypchnęła, bo łatwo się do niej przyzwyczaić :lol: Mi się ona podoba chyba najbardziej :lol: :lol: :lol:
Mój też jest zaradny ale teściowa całe życie im gotowała, prała, prasowala. Wszystko mieli podstawione pod nos. Oni teraz się czują jak takie nieporadne dzieciuchy. niby jak im podrzucam jakieś goląbki, zupę czy naleśniki to mówią, że nie trzeba, że po co , że sobie radzą itp ale później do mojego męża teściu mówi, że super, że dostał, bo jest dobrze ugotowane smaczne itp. wiesz, jak to chłopy
ale mam tego serdecznie dość :? Żebym coś chociaż z tego miała, oprócz oczywiście poczucia spełnienia dobrego uczynku i obowiązku...
No napewno masz wdziecznosc tescia i szwagra... :roll:
pełnia satysfakcji :roll:
wydaje mi się, że wystarczyłoby, gdyby po powrocie teściowa w dowód wdzięczności zaprosiła nas choć na jeden niedzielny obiad.
Była w międzyczasie 10 dni i najnormalniej w świecie zwinęła się i pojechała na wakacje i nie przejęła się tym, że my nie mamy np opieki zapewnionej dla naszego dziecka,bo przedszkole nieczynne ( gdzie przed wakacjemi zaobowiązała się sama, że to ona będzie pilnowała i nie ma żadnego problemu)
w duszy z nimi :? weekend się zaczyna i nie ma co wylewać swoich bolączek 8) trzeba się cieszyć, ze 2 dni luzu :wink:
Czesc,
Dorka, ja Cie podziwiam, za wytrwalosc, jak jeszcze kiedys moja mama sama do Polski wyjezdzala na dluzsze wakacje, to i mi przypadlo dla ojca gotowac, ale na szczescie siostra blizej rodzicow mieszkala to mnie wyreczala :wink: :wink:
Skrocony raporcik weekendowy :
piatek - bylo super ( moze dlatego ze bylo mnie malo w domu :wink: :wink: ) bylo zdrowo , ciemne pieczywo, warzywa ( mnostwo ) i ryba - 1083 kcal 8) 8) ruch - bieganie po lekarzach - kardiolog stwiedzwil poprawe :D :D :D :D
sobota - rowniez zdrowo i witaminowo - ciemne pieczywo, nabial, chude miesko z cyca kuraka, surowka , owoce - 1084 kcal - rowniez malo bylo bas w domu po poludniu to nie bylo czasu na pokusy .- ponad 2 i pol godziny spedzone na religii ze starsza cora + msza sw. :roll: :roll: :roll: :roll:
no z niedzieli nie jestem zadowolona zabardzo :? :? pomimio ze caly dzien spedzony na swiezym powietrzu, bo sadzilam zywoplot i robilam inne ogrodkowe sprawy ( bo pogoda byla wymarzona, sloneczko swiecilo, bylo bardzo cieplo ) to niestety kalorycznie przesadzilam, zachcialo nam sie zrobic (chyba juz ) ostatniego grilla w tym roku, no z grilla zjadlam tylko cyca i jedna kilbaske cieniutka drobiowa ( nie smakowala mi wcale :? ) i do tego duzo surowy z pomidorow , jeden toast pelnoziarnisty z grilla , no i na moje nieszczescie pokusilo mnie pifko i to bylo to cos za duzo, bo sniadanie juz pochlobelo 250 kcal i po drodze jeszcze jabco wchlonelam .
Na moje usprawiedliwienie napisze tylko ze przez caly weekend wlalam w siebie 5 l mineralki niegazowanej 8) 8) 8) ze jeszcze tak potrafie to sama sie dziwilam a sikalam jak siakwa strazacka
:wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
Aga jak Ty tak dalej robic bedziesz to z ciebie tylko cien zosatniesz, przeciez Ty w jednym ruchu jestes :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: WOW :D :D
Goska, mam nadzieje, ze impreza byla udanai sie dobrze bawilas ??? :wink: :wink:
Monia, milego pobytu :wink: :wink:
No i wiedzialam, ze jak sie juz rozgadam to najwaznoiejszego zapomne :wink: :wink: w niedziel wyszlo mi niestety 1246 kcal :? :? :wink: :wink: :wink:
A u mnie weekend nie był dietetyczny...
Pogoda była cudna, bylsmy na wycieczce w ZOO (www.kamilekfo.bobasy.pl) i była imprezka, udana, udana :]
http://images27.fotosik.pl/86/d02453dc1469a199med.jpg
Goska to TY jestes na tym zdjeciu???????????????????
NIE DO POZNANIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :shock: :shock: :shock: :shock:
matko , ja myslalam, ze to jakas malolata siedzi sobie na lawce :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
i niech mi ktos powie ze odchudzanie nie odmladza :wink: :wink: :wink:
Polmetek dnia - jakos mi idzie :wink: :wink:
:arrow: sniadanie : Müsli z chudym mlekiem ( 1,5 % ) - 231 kcal
:arrow: II sniadanie : jabco - 69 kcal
:arrow: obiad : caly talerz saltki mieszanej ( z swiezych warzyw ) + American Dressing + jedno jajo sadzone :wink: - 295 kcal
Chwilowo mam na koncie 595 kcal + aaaaaaaaaaaaa przypomnialo mi sie kawa jeszcze 2 x kawa- 25 kalorii - razem 620 kcal i ponad 1 wody mineralnej :wink: :wink:
Jam Ci to na tej fotografii :lol:
Fotograf mnie z zaskoczenia chycił jak probowalam namówic Kamilka zeby ze mna usiadł...
Ja juz tez sporo pojadlam:
-winogron
-jogobella light z płatkami fitness
-żurawina suszona + brzoskwinia
-sałatka makaronowa
kawy mam 2 na koncie, kilka herbat i woda mineralna 0,5
czuje sie peeeełna...
ło kurcze razem to daje około 800 nie ma co sie dziwic ze najedzona jestem :roll:
No ja niby po tym troche tez z glodnym pogadac moge :wink: :wink: :wink:
Mi juz czas pozegnac sie, niestety robota dzisiajsza jeszcze na jutro zostala :roll: :roll: :roll: duzo dzisiaj nie dalam rady zrobic chociaz na to liczylam, no nic, jutro tez dzien :wink: :wink: tylko taka pogode przegapilam, a jest dzisiaj naprawde slicznie, echhhhhh fajnie by bylo gdyby juz taka pogoda zostala, no co, nalezy nam sie rekompensata za lato, co nie :?: :!: :wink: :lol: :lol: :lol:
Jezeli dzisiaj nie dam rady dopisac co jeszcze do pyszczka wsadzialam, to jutro dopisze :wink: :wink: no i te przeklete wymiary tez naskrobie, bo sie wczoraj zmierzylam i ponownego kopa oberwalam :wink: :wink: ach masz cialo jak chcialo :P :P :wink: :wink: :wink:
czesc szczupaki. ale mnie dzisiaj na slodkie nosilo :shock: :shock: :shock: kuuurka! nie jest latwo :roll: :roll: :roll: :roll:
http://i159.photobucket.com/albums/t...m/IMG_8995.jpg
Sobry :wink: :wink:
Kurcze ale mi sie dzis wstawac nie chcialo, w lozku tak cieplutko, a za oknem.....................deszcz :twisted: :twisted: , a fuuuuuuuu :roll: :roll: :wink: :wink:
Kawa juz czeka , kto chetny niech sie czestuje :wink: :wink:
http://www.megamedia.pl/_p/11/n/eksp...num-p11580.jpg
Ach mialam sie doliczyc jeszcez do wczorajszego dnia, widocznie byl mi potrzebny publiczny wstrzas, bo jakos na razie mi idzie, ale nie- za - pe - szac !!!! :wink: :wink: dorzucilam do rusztu wczoraj 1 Activie, 1 "tekturke z serkiem ziolowym i 2 plastrami pomidora i jabcem, zeby 1000 z lekka przebic :wink: :wink: i wyszlo - w calosci 1010 kcal :wink: :wink:
A dzisiaj na sniadanko byly 2 tekturki z salata, z serkiem ziolowym , rzodkiewki, pomidorek i ogorek na tekturce a na drugiej wedzony losos - mam na koncie razem z kawa juz wliczona 227 kcal 8) 8) 8)
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez tagotta
czesc szprotka :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Gosia, dawaj tą kawę :D
Widzę, że ruszyłaś z kopyta - i piknie :lol: :lol: :lol: :lol: Dawaj te wymiary jak jeszcze bardziej mają Cię zmotywować może do ćwiczeń :roll: :wink: :lol: :lol: :lol:
czesc wegorze :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: JAKI DESZCZ? :wink: u mnie slonce :wink: :wink:
Gosia, ja pamietam jak to cholernie ciezko sie wbic w diete dlatego z calych sil Ci kibicuje :D :D :D
no właśnie 8) jaki deszcz :?: :?: :shock: ja dzisiaj pomykam w krótkim rękawku :lol: :wink:
wczoraj mi wyszło 1086 i to z kawałkiem sernika :lol: :lol: :lol:
U mnie tez slonce :]
Widzie ze trzydziestki ostro sie za diete wziely...
U mnie wczoraj było 1100.
a dzisiaj :lol: po śniadaniu z kawką z mleczkiem i cukrem (odrobiną) wyszlo mi 255,80 :lol: będzie dobrze :lol: :wink:
Lo matko, wymiary :roll: :roll: no raz kozie smierc :wink: :wink:
Ok to mamy tak dla porownania,
Wymiary ( niby ) idealne kobiety o wzroscie 158cm ( budowa mocna :wink: ) i moje
:arrow: WAGA - 52,4 - 59,7 :arrow: w czwartek bylo 63,6
:arrow: piersi - 88,5 :arrow: 94
:arrow: biodra - 93 :arrow: 94
:arrow: talia - 63,5 :arrow: 81 :roll: :roll:
:arrow: ramiona - 99 :arrow: ?
:arrow: szyja - 32,5 :arrow: 34
:arrow: udo - 49,5 :arrow: 54 :shock:
:lol: :lol:
:arrow: kolano - 35,5 :arrow: jeszcze nigdy KOLANA nie mierzylam :lol: :lol:
:arrow: lydka - 33,5 :arrow: ?
:arrow: kostka - 19,5 :arrow: ?
dlugosc nogi - 79 cm :arrow: ???
Gosia ale z tą talią idealną to chyba jakaś pomyłka :shock: :wink: Kto to widział w talii mieć poniżej 70cm :roll: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: (Tag, Ty się nie odzywaj :wink: :wink: :wink: :lol: ).
Ja Ci mówię - z biustu nie chudnij :wink: , biodra prawie idealne, no dobra.... nad talią musisz popracować ale za to długości nogi mierzyć nie musisz, bo po zdjęciach widząć, że nóżka u Ciebie do nieba :D
Tylko ta szyja :roll: No ja nie wiem, może hula-hop na szyi zacznij kręcić, czy coś :wink: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
E tam hulaj hop nic nie pomoze, opone zarzuce i bede rzut w dal cwiczyc :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: toc to cale 1,5 cm za duzo mam :lol: :lol: :lol: :lol: as talia to pryszcz, kupie se jakis gorset i zacine na ose, ooooooooooooooo i przy okazjii farby na twarzy dostane, troche fioletowej ale to nic, podobno jesienia fiolet modny :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: . No ale powaga teraz, ja zawsze wiedzialam ze u mnie talii to dlugo szukac pod tluszczem trzeba i to jest ten moj wieczny komplex , trza bedzie cos wymyslic , jakies brzuszki i cwiczonka na talie, a co do wymiarow, to mi sie tez wierzyc nie chcialo, no chyba ze oczoplasu dostalam ico przgapilam :? :? :wink: :wink: :wink:
Helloł, wpadam z rewizytką, bo mnie Meggy dzisiaj z rańca odwiedziła :P :P :P :P :P
Daaawno mnie tu nie było, ale to też z braku czasu, bo na tylu wątkach się udzielam, że szok :lol: :lol: :lol: :lol:
Ekhm .... ja też mam w talii mniej niż 70 cm :oops: :oops: :lol: :lol:
Bawta się dobrze!
To ja mówiłam NIEPYTOMNA :lol: :lol: :lol:
Aaa i u mnie też piękne słońce od rana i bardzo bardzo ciepło :wink:
Maggunia, pal licho wymiary 8) szybko się zrównają z ideałem ale... jak to zrobiłaś, że jest już magiczna piąteczka z przodu :?: :?: :?: :?:
Dorka, ta magiczna 5 pewnie sie jeszcze dlugo nie pokaze, ale popracujemy nad tym , ale dziekuje Ci ze mi tak dobrze zyczysz :wink: :wink:
Kaska, rozbawil mnie ten twoj NIEPYTOMNIAK :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: to pewnie jakas nowa odmiana Pytoma, co???? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: i dlatego niewyspana chodzisz :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
A tak nawiasem mowiac, to gdzie nasz odchudzony "pasztecik"???????? :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
jaki pasztecik :lol: :?: Grażka, Ty sie przyznaj, Tobie na pewno chodziło o tą koleżankę z waszej wspólnej fotki, co :?: :wink:
Pasztet się melduje :)
Nie chodziło mi o koleżankę - to moja sąsiadka, model sukienki sciągnięty od Dody. Tak ją zachwyciła ta sukienka, ze uszyła sobie taką samą. Tylko brokatu nie mogła dostać i uszyła z satyny. I żeby nie było - to nie ja nalegałam na zdjęcie :)
Nie jestem tu odchudzona - powiem nawet, że jestem utyta w porównaniu z lipcem/pocz sierpnia. Na tym zdjęciu mam mniej więcej taką wagę jak teraz. Chyba się już przyzwyczaiłam i chyba tego nie zmienię. 54 - 54,5 jest już ok. Brak silnej woli, żeby zrzucić te 1,5 kg. Mąż twierdzi, że ładnie wyglądam. Synek powiedział mi, że mogłabym być modelką (ha, ha.... i niech ktoś zaprzeczy :twisted: :twisted: :twisted: - dzieci nie kłamią) i wyglądam jak księżniczka - przynajmniej w niedzielę tak wyglądałam :). To co ja mam zmieniać?
Zazdroszczę wam tej motywacji do odchudzania - ja już nie wiem co to takiego :)
Cappucino super - zostało wciągnięte momentalnie. Tylko ja upiekłam biszkopt i scięłam cienką warstwę i wykorzystałam zamiast biszkoptów/delicji. Mniammmm - pozostało wspomnienie....
Grażka, to co :?: Słać następną porcję przepisów :?: :?: :?: Mam u siebie w pracy jeszcze większą maniaczką ciastową ode mnie :lol: :lol: Ostatnio mnie zasypuje przepisami. :lol: A szczypior niesamowity :lol: :wink:
A z dody to ona może lepiej nie bierze przykladu :lol: tzn śpiewać może, karierę robić też ale ta reszta to ... :lol: :wink:
Gosia no patrz! Na Twoje wymiary to nawet Kasia przyszla 8) ...ale ciasta to juz nie pstawila jak za dawnych czasow, nie? :twisted: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
GOSIA! W biodrach mialam dokladnie tyle samo co Ty teraz, jak wazylam 4 KG MNIEJ :twisted:
skad wzielas te wymiary idealne? :roll: :roll: :roll: :roll:
Dorcia - ślij - dam radę. W końcu jestem księżniczką modelką :) Nic mi nie jest w stanie zaszkodzić - najwyżej zostanę królową matką 8) . Byle nie złą macochą :twisted:
Grażka, papierowe wersje wezmę z domu i ... albo poskanuję i wyślę, albo po prostu wklepię w kompa. 8) Ale masz to jak w banku :lol: przecież sama w weekendy tyć nie mogę :wink: Żarty oczywiście :lol:
Tag, bo to są wymiary współczesnych modelek,a nie normalnych kobietek :lol: Kości muszą być tylko pokryte skórą i wszystko będzie wtedy w normie :lol: :lol: :wink:
Lecę się podliczyć za wczoraj i już mi skóra cierpnie. Jakoś tak nie mogę do tej diety podejść. Niby mi się udaje ale to nie jest to, co kiedyś :roll: :?
wylazło-1033,40 :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Panikara :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Ja wczoraj zezarlam 1500 i to na takich "niewinnych" rzeczach, ze sie nawet nie skapnelam :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez sekretareczka
No ale czas sie przestac odchudzac, wiec jakos musze te kalorie zwiekszac :? Zebym to ja jeszcze miala jakis plan :roll: :roll: :roll:
KAWA Z MLEKIEM :D
http://img385.imageshack.us/img385/6...ekiem12gc0.jpg
fuksiara jestem i tyle :lol: :lol: :lol: :lol:
Tag, zerknij do Tris, bo ona pięknie wychodziła kiedyś z diety. to było gdzieś w zeszłym roku jesienią :lol: Tak mi się przynajmniej zdaje :lol: :wink: