-
Może byc i rok - w zasadzie w tej chwili dobrze się czuję - nie przeszkadzają mi fałdki i wystający brzuch - najbardziej mnie wkurza jak przytyję jak mnie spodnie gwałcą :twisted: A teraz jest ok, bez dodatkowych przyjemności :wink: . Tak więc te 2 kg ( według dzisiejszej wagi 1,9) to raczej sprawa gonienia króliczka niż konieczność... Przecież nie muszę mieć figury idealnej, bo czy będę z tego powodu szczęśliwsza? raczej nie. Najważniejsze jest dla mnie mieć moją wagę pod kontrolą. Jak mi się hormony popierniczyły to ważyłam nawet do 64 kg :shock: To był koszmar, bo mogłam się głodzić a nie byłam w stanie schudnąć, dopiero po lekach jakoś to się unormowało. A tak skoro wiem, że jestem w stanie schudnąc to luzik :)
-
O! i To jest mądre podejście do sprawy :lol: :lol: :lol: Tak trzymaj :D :D :D :D
No to co to z tą marchewką i piernikiem :?: :?: :lol: :lol:
-
Hello, a ja pije kawke, ale cos mi dzis nie wchodzi...
-
Takie coś znalazłam w radach na diecie :
"Realistycznie określ swój cel
Twoja Idealna waga to taka, przy której dobrze wygladasz i dobrze się czujesz. Dlatego zamiast zazdrościć modelkom, popatrz z większą sympatią na swoje odbicie w lustrze. 50-latka po trzech porodach nie będzie miała tak szczupłej talii jak 20-latka. Osoba z natury nieco pulchna, nigdy nie będzie miała figury jak Kate Moss. Twoja waga zależy nie tylko od tego, ile jesz, ale także od typu budowy ciała. "
co do piernika to znalazłam podobny przepis na 40 latkach odchudzających się , bo swojego zapomniałam :oops: :oops: Tam mają przepisy i to na ciasta nawet :!: Zaraz wklejam.
-
Bo 40-stki to matki-Polki jak my, więc na pewno można też mnóstwo wspaniałych rzeczy u nich znaleźć :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Masz rację :) - z każdym rokiem nam do nich bliżej - może już zacznę się oswajać, żeby szoku nie było jak z tą trzydziestką?
-
Ja tam w trzyydziestkę wskoczyłam luźnym flopem - nic mnie nie ruszyło, nie miałam doła.Wręcz przeciwnie, mialam wrażenie, że dopiero teraz to ja będę mogła zdziałać :D :D :D Nie wiem jak to będzie , jak przekroczę kolejną magiczną dziesiątkę ale liczę na to, że wrażenia będą takie same albo chociaż podobne :lol: :lol: :lol:
-
Ja przeżywałam bardzo trzydziestkę... Jakoś mnie tak trząchnęło, może dlatego że mój brat umarł w wieku 34 lat ? Nie wiem, ale tak sobie myślałam, że teraz to już z górki. A potem - potem po urodzinach zauważyłam, że nic się nie zmieniło... Nie zgarbiłam się, nie osiwiałam bardziej.... Tylko muszę się zastanawiać jak muszę podać ile mam lat jak ktoś pyta i najczęściej mam ochotę powiedzieć że 30 a przecież to już było prawie 2 lata temu....
-
a co do pytania o wiek to... to mnie to pytanie jakoś zawsze irytuje 8) 8) chyba go nie lubię :wink:
-
Ja też nie lubię pytania o wiek, równie bardzo jak o wagę :D:D:D:D:D:D