-
Squalo obżarstwo chyba wszystkich dopada :evil: Ja w we wtorek i w środe mialam taki atak jedzenia że w czwartek wylądowałam z bulami brzucha :( Jadlam wszystko czekolade, chipsy,pizze moją ukochaną , kremówke wadowicką wszystko co wpadalo w moje ręce :oops: I w konsekwencji przytyłam 0,5 kg :) Ale dzis sobota i juz go nie ma :P troszke intensywniej poćwiczylam i wszystko wróciło do normy :)
Squalo spoko spoko damy rade w koncu już nie dużo nam brakuje :) A własnie zapomniłabym. Wiesz w domu siora mnie ma już za anorekyczkę jakąs chorą :( normalnie masakra. Widze że powoli zaczynają świrować... A u Ciebie nikt sie nie czepia, tego że coraz bardziej stajemy sie chudsze?????
-
-
-
Pozdrawiam i zycze milej niedzieli :)
-
Miłej niedzieli Squalo :)
-
Wiecie, mnie nie przeraża to, że się obżarłam, ale to, że nawet jak już mi jest niedobrze to potrafię dalej żreć! Wiecie czym zakończyłam dzień wczorajszy? Po 21 zjadłam jeszcze 20 pierogów z kapustą i grzybami. Nie mogłam potem zasnąć, nawet kropelki nie pomagały. Myślałam nawet, że zwymiotuję, ale nie było aż tak źle. Pomęczyłam się trochę, no ale przynajmniej na jakiś czas mam spokój z objadaniem się bez opamiętania. A moja waga pokazała dziś razno 65 kg :shock: więc przyjnuję, że się jeszcze pierogi nie bardzo teges. No.
Reniu, u mnie... No raczej nie zwracają uwagi. Poza tym ja tak drastycznie nie schudłam. Cały czas teraz kręcę się koło 62 kg. To, że wchodzę w niektóre spodnie, w które się nie dopinałam albo że niektóre na mnie wiszą, to jeszcze nie znaczy, że schudłam tak znacząco. Moją mamę przerażała tylko pierwsza faza SB. A teraz już nic nie mówi, bo jem prawie normlanie. No i podziwia mnie za rower, bo sama czasem jeździ ale tylko po 15 - 20 minut, bo później wysiada :D A rower też zaniedbała... :oops:
-
pierożki mmm :D:D
ciesze się że już wracasz do dietkowania :)
trzymam kciuki :*
-
jeden dzień objadania się to jeszcze nic takiego,zwłaszcza ,że napewno juz to spaliłas;
ja tez wczoraj uległam(stres wygrał) i zjadłam do końca te cholerne orzeszki ziemne,przynajmniej juz nie beda kusiły i wiem,ze więcej napewno ich nie kupię,bo takie przekaski zeposują mi cała robotę
ale wiesz,czasem takie jednodniowe podjadanie moze wyjść na korzyśc,bo potem masz wyrzuty sumienia i ściślej przestrzegasz dietki,zeby się zrehabilitować... tak sobie to tlumacze
miłego dnia
-
Dobra Laski. Koniec biadolenia! Wracam do 2 fazy SB! Bez gadania i bez wykroczeń! I zacznę znowu pisać co zjadłam, bo inaczej to kompletna klapa jest!
-
wracaaam :* tzn.. przybywam... ;) - dietkowalam caly czas - nie licze tych dni kiedy jadlam slodycze bez opamietania.. bo dieta dziala - chudne :) - i ludzie zauwazaja - co jest chyba najwazniejsze : > mi lepiej.. i w ogole : >
a Ty wracaj dzielnie do 2 fazy SB - trzymam kciuki :*:* bo wiem, ze Ci sie uda ^^