dobrze ze nie lubie piwa:)aniolku trzym sie:)
Wersja do druku
dobrze ze nie lubie piwa:)aniolku trzym sie:)
A ja piwko lubię, piję bardzo rzadko ze względu na dietkę.
Ostatnio piłam właśnie Lecha Lite, ma 31 kcal w 100 ml i 3,8 % alkoholu, więc w sumie całkiem sporo ma tych procentów, jak na takie piwko light :D i smakuje jak piwo, a nie jak jakieś siki :lol:
Co do rowerka, to Xixa ma rację, ważne, aby jeździć MINIMUM 30 MINUT z powodów, o których pisała.
Ja jeżdzę codziennie minimum 60 minut, to jest absolutne minimum poniżej którego nie schodzę, czasami jeżdżę dłużej i czuję się z tym świetnie.
Dzisiaj jeździłam prawie 62 minutki, przejechałam 31,44 km i spaliłam 716 kcal :P
Na początku było ciężko a teraz idzie mi to lekko, łatwo i przyjemnie. Pedałuję ze średnią prędkością 32-33 km/h a gdy zaczynałam, to jeździłam 20 km/h i byłam tak potwornie zmęczona, że ledwo schodziłam z tego rowerka, a jeżdżę nieprzerwanie codziennie od 3 czerwca :D
Hawk!
Aniołku, Ty też już wkrótce będziesz pedałować dłużej i bez bólu, no i ważne, żeby minimum 30 minutek :P
lauruniu,ja niestety lubie:Da czego ja nie lubie?:D hmmm,o oliwek! :lol: ale wracajac do piwka,zrobie tak.bede sobie pic raz na tydzien,a jak zobacze,ze to zle na mnie wplywa-przestane:)Trzeba przetestowac;)
:arrow: xixa,no wlasnie widzialam na Twoim poscie te nowiny:) Niezle tempo:D
:arrow: Boxerku,mysle,ze jakies 20kcal ponizej tysiaka(jak narazie to bylo najwieksze zjechanie) mnie nie zabije:D :D ale kto wie;P...
Kasiu,tez tak mysle:) W koncu cwiczac poprawia sie kondycja i bedzie wychodzilo mi coraz lepiej:) no a pupa to chyba musi sie po prostu przyzwyczaic:)
Tak, tak, pupcia się przyzwyczai, mnie też na początku bolaly pośladki, a teraz nic, zero.
Delikatne te nasze cztery literki :lol:
Ja dzisiaj jeździlam ponad dwie godziny na poczatku po 20 min mnie tyłek bolał :) teraz już jest ok :D przyzwyczaisz się :):) co do piwka to na mnie bardzo dobrze działa :D powaznie :) przczyszcza mnie i ciągle d kibelka siusiu latam :D
tak mnie zachecacie do tego piwka,ze jeszce codziennie je zaczne pic;P a tak powaznie,to pozwole sobie raz na tydzien:)w koncu skoro zamierzam byc na diecie do konca grudnia,warto sobie uprzyjemniac troche ten czas:)
niestety pozegnam sie z rowerkiem na 2 dni,ale jak wroce w poniedzialek to nie rozstaniemy sie ze soba;P
Wiecie co,dzisiaj jest jakis dzien pokus :twisted: Rano zmierzam do lodowki w celu wyjecia z niej mojego sniadanka,a tu ktos puka. otwieram drzwi,a tu dziadek przynosi mi pierogi,ktore zrobila babcia. Agrrrr...Wkurzona podziekowalam i chcialam je zaserwowac bratowi,ktory na chwile wpadl do domu,ale ten oczwiscie musial sie spieszyc i wyszedl. postawilam pierozki na stole. Zerknelam tylko na nie i z zadowoleniem stwierdzilam,ze sa z jagodami;P(nie tykam jagod od czasu pewnego zdarzenia:D) oczywiscie gdyby byly z czyms innym tez nie mialabym zamiaru ich ruszac. Odeszlam od pierogow i znow kroczylam(bardzo glodna!;P) do lodowki. Otwieram ja a tam ktos na poleczce(i to dokladnie na tej z moim dietytycznym zarelkiem) polozyl moja ulubiona czekolade!(widocznie zeby sie nie roztopila tak lezac w szafce) Udalam,ze jej nie widze;P Siagam po..serek:D i niechcacy cos stracilam. Zlapalam to "cos". 3bit..i to ten z białą czekoladą...i skad to tu sie wzielo??? bo jak szlam spac nie mialam takich niespodzianek w lodowce :lol: zamknelam lodowke i poszlam jesc moj serek:) ciekawe ile jeszcze razy ktos lub cos bedzie mnie probowalo skusic? heh,i tak sie nie dam:) chociaz pewnie dzisiaj bede na grillu... ale co to dla mnie;P jak uda mi sie wytrzymac caly weekend pokus to np. w niedziele strzele sobie to piwko:)
MlodyAniolek hahaa ale masz fajna lodowke :D ,nie powiem chcialabym taka ,ale gdybym nie byla na dietce ...Ja tez roztsaje sie na weekendzik z plywaniem i rowerkiem zreszta wiesz... ehh.. sila wyzsza blehh trzeba sobie dac rade :):)
Buzka 8)
Coś Ci lodówka nie sprzyja w odchudzaniu :D ale nie daj sie :D w mojej dla odmiany nic dzisiaj nie ma :D dopiero na zakupy będe jechać :D
cześć dziewczyny :D nio niezła ta tewoja lodówka! chciałabym taką mieć po zakończeniu diety, żeby nie chodzić do sklepu :wink: