-
jutro ciezki dzien jesli chodzi o jedzenie.. bo pewnie pol dnia lub nawet caly poza domem :] jutro jade do oceanarium :) a tam ponoc jest wiecej zwiedzania niz 5 godzin 8) najem sie rano i wezne sobie male marchewki w podroz :) ehh ale zamiast sie z tego cieszyc to ja mam dola :( i dawno takiego nie mialam..ryczalam przez 20 min :( ehh czemu zawsze ktos wyzywa sie na mnie :( pewnie nie swiadomi robi mi krzywde... a ja po kazdym takim razie zamykam sie w lazience i szlocham...moja psycha juz poprostu siada... jeszcze troche nie bedzie odwrotu.. juz sobie tego wszystkiego nie uporzadkuje...2 rzeczy zlamaly mi zycie..ten pieprzony wyjazd.. na ktory sie nie godzilam i te przytycie :( nie moge patrzec na swoje zdjecia... nie godze sie na robienie fotek.. jak nie musze to nie wychodze wstyd mi i mam dola :( eh moge sie zalozyc ze jak by nie ten wyzjad miala bym cudownie zycie w polsce...chodzila bym do dobrej szkoly.. razem z moimi przyjaciolkami... miala bym chlopaka... i pewnie wazyla bym 60\55 kg :( a tak te cale moje 1,5 roku zycia to jeden wielki dol i pol metra blota...musze sobie znajsc prace... zarobic i wkacu wyniesc sie z ta.. to moja jedyna szansa.. zeby jakos normalnie zyc.. innaczej co drugi dzien bede zamykac w kiblu i ryczej... eh glowa mnie boli juz o tego ryczenia.. musze sie tym nie przejmowac.. skupic sie na znalezieniu pracy i trzymaniu diety... tym chyba powinnam sie zajac.. skoro glupia nie pomyslama o tym wczesniej ( do konca zycia bede sobie plula w twarz za moja niesamowita glupote) skupic sie na tym.. nic innego nie jest wazne..........
(...) w sumie to dzisiaj zjadlam tylko ok 4 lyzek zupy i pol malej nuzki ( palki) kurczaka.... nie mam na to juz sily... ufff musze isc spac bo jutro rano wstaje.. napewno porobie duzo fotek ( oby nie moich :( ) i wrzuce na stronke :) pozdrawiam systkich :)
-
Nigdy nie wiesz co byłoby gdyby i roztrząsanie tego kompletnie nie ma sensu :) Jesteś tam, gdzie jesteś, reszta zależy od Ciebie. Postaraj się wykorzystać ten czas jak najlepiej, zobaczyć co możesz, nauczyć się czego możesz, w końcu żyjesz w innej kulturze, to zawsze jest cenne. No po prostu zamiast dołować się tym czego zmienić nie możesz, postaraj się wykorzystać wszystkie szanse jakie są przed Tobą.
I chudnij sobie spokojnie :)
-
ehh wspolczuje Ci :( ale tez fakt faktem ,ze niewiadomo jakby sie zycie potoczylo w polsce.. Ty nie skonczylas szkoly tak :?: moze sie tam zapisz do jakies szkolki albo cos no ja nie wiem byle cos porobic ..albo szukaj robotki.. dasz rade ..A zjadlas naprawde malo (a w ogole ja tez lubie te Male marchewki:P)..
Ja juz dzis zawalilam sniadaniem i strasznie mnie to dreczy..nie chce mi sie zyc z powodu BULKI.. do czego tu juz doszlo..:((
milej wycieczki do oceanarium
-
w sumie wycieczka sie udala =] oprocz oceanarium poszlismy na godzine lub dwie na plaze na ktorej sie zjaralam.. najbardziej stopy i .... nos... wygladam teraz jak bym pila pol zycia :P no ale w sumie nie wazne..w oceanarium bylo fajnie zrobilam duzo fotek itd.. jest tes duzo moich fotek ale jutro napisze o tym.. dzisiaj tylko tak w skrucie bo padnieta jestem i spadam zaraz 8) ale wracajac do oceanarium bylo na co popatrzec duzo egoztycznych ryb zolwi itd... pod koniec poszlismy na wystep delfinow.. boziu one byly takie slodkie ze az sciskalo w serduszko :P ale ogolnie mowiac to te oceanaim bylo strasznie bidne... jak na warunki USA... pokaz delinow moze trwal 5 min... a za taka kase to chyba nieco za malo... ledwo co zdarzylam usiasc wygodnie sie ulozyc to nagle ludzie zaczynaja wstawac.a ja zdziwiona pytam mamy co oni robia.. koniec wystepu.. boziu co za bida :P ale w sumie bylo warto zobaczyc i porobic fotki :) potem poszlismy na plaze.. nie mialam stroju itd..takze podwinelam sobie bluzke i spodnie i jakos sie opalam.. przez pierwsza godzine moze bylo fajnie.. ale potem juz czulam sie strasznie :( w ubraniu grzalam sie itd.. w sumie to pewnie by mi nie przeszkadzalo.. ale nie mialy juz sily na nic.. a to wszystko oczywiscie zwiazane z dieta.. eh myslala ze tam wykituje :/ dlatego wiecej nie jade podczas diety.. nie ma sensu sie meczyc.. tym bardzej ze naprawde czulam sie zle... jak skacze diete wskocze w stroj ( a co mi tam :P) i pojedziemy na plaze...bede jadla bulki z serem i szynka jakies drobne slodyczne itd wtedy daruje sobie diete.. to mi przypomina czasy dziecinstwa.. zawsze tak robilismy :) a tak o suchym pysku podjadaja marchewki.. nie ... jakos mnie to nie bawi.. nastepny dzien diety znosny ale mogloby byc lepiej..troche malo dzisiaj zjadlam ale nie czuje glodu... zjadlam troche bobu.. doslowni kilka sztuk bo byly ochydne :P nie mogla posolic itd.. ble ble ble.. potem na wycieczce zjadlam kilka malych marchewek pewnie z 5 :P i jak przyjechalam zjadlam troche groszku w puszcze 1\3 puszki i na koniec ok 2 lyzki zupy i tyle :P jutro dzien bedzie lepszy musi byc... pozatym juz nie moge sie doczekac owocow :/ dobra w sumie koncze postaram sie jutro wrzucic jakies fotki tylko ktos musi mi je zmniejszyc bo mam takki szajsowaty komp ze nawet tego sama nie moge zrobic.. no coz.. koncze.. napewno jutro tez napisze.. pozdrawiam systkich :)
-
8) hej hej
hmm to fajnie ze bylo git w oceanarium.. :) Mi sie kurde snilo ze plywalam w delfinami :!: AAAAAAAAAAAA dlatego taka uradowana wstalam dzisiaj :)..
A te marchewweczki co Ty wcinasz to maja tylko 30kcal tez je tutaj wpiepszam sa dople :))
ahh plaza plaza..ja juz jestem dosc zjarana..brr...w daytonie to mnie spalilo wrecz.. tez lubie jesc na plazy :( ale nie moge :|
-
tak dzisiaj postanowilam podac swoje wymiary.. pewnie kilka cm poszlo w dol ;)
: :arrow: raczki bylo 43 cm jestes 42 cm :P
:arrow: lydki 44 cm - 42 cm
:arrow: pas 94 - 88 cm
:arrow: biodra 116 - 114 cm :)
:arrow: pod biustem bylo ? ( zle wtedy napisalam :P)... jest 90 cm
pisze to z tego wzgledu ze dzisiaj jest 7 dzien mojej diety ( polmetek ;)) stracilam 5 kg i troszke cm... biore sie teraz za cwiczenia moze w nastepnym mierzeniu bedzie cm jescze mniej :P
-
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
zazdroszcze :!: ...piekne wymiarki.. Ja sie zmierze w piatek 8)
-
jakos przez ostatnie 2 dni strasznie wchodzi we mnie ta zupa.. jak juz o niej tylko pomysle to mi sie wszystkiego odechciewa.. pocieszam sie tym ze jutro zjem sobie owoce itd.. i to ze przez te pierwsze 3-4 dni bedze dosc dobrze :) a tak pozatym to co chwile ktos przy mnie je dobrego :shock: :shock: :shock: buuu a ja dzisiaj na marchewce fasolce i zupce bleee :P wczoraj moj tata i brat jedli takie pyszne zestawy.. :P kurczak w panierce ( cos jak z McDonalda itd :P) + jakies sosy + frytki itd.. leee a ja tylko patrzylam :P wiem ze i tak czy siak nie powina takiego czegos jesc..ale raz na rok nie zaszkodzi :) a dzisiaj moj tata za chwile bedzie wpieprzac lasagne :shock: no coz.. pociesze sie marchewkami :PP <szlocha>
-
oo ja tam nie lubie zarcia z mc donalds jakos i cale szczescie.. I juz przyzwyczailam sie ze wszyscy po obiedzie jedza sobie deser a ja mowie ze juz sie najadlam buuuuuu...:( coraz gorzej
-
Na samą myśl o tym co robia w Macdonaldzie ze zarciem robi mi sie niedobrze ble :evil: