heeeej :D
super że robisz przetwory, mnie w tym roku pieniędzy nie starczyło na ten luxus :cry:
ale piszesz, że amsz winko domowej roboty
mogłabys podać przepis? ja umiem tylko dżemiki robić :D
może się za rok skuszę na cos extra :D
Wersja do druku
heeeej :D
super że robisz przetwory, mnie w tym roku pieniędzy nie starczyło na ten luxus :cry:
ale piszesz, że amsz winko domowej roboty
mogłabys podać przepis? ja umiem tylko dżemiki robić :D
może się za rok skuszę na cos extra :D
Jak sobie czytam o tych pysznosciach czyki o serniczku to az mi cosik w zoladku bulgoce. :)
Milego wieczoru C zycze i udanego spotkania z przyjaciolmi :)
U nas tez maly zlocik bedzie, chrzestny Jasia z prawie zona przybywa :)
Baw sie dobrze :)
No Aga? Jak tam Twoja chudosc sie miewa ? :wink:
Oj tagottko :!: Nie powiem jak, bo się wyrażać nie chcę :evil:
W piątek nie skusiłam się na nawet mały kawałeczek ciasta, ogorki jadłam jak głupia :? W sobotę pozwoliłam sernikowi zniknąć bez mojego udziału :cry: W niedziele frytki robiłam dla rodzinki i ani nic :!: 3W grzecznie cwiczę, do tego w sobotę 0,5 h gimniastyki a w niedzielę 1,10 h. I co :?: Dziś na wadze wciąż wstrętne obrzydliwe 63 :evil: A tak mi się podobała na poczatku :?
Chwilke oddechu potrzebuję, żeby ochłonąć :roll:
I poodwiedzam Was później, żeby czegoś nie "chlapnąć", bo nastrój raczej kiepski...
Aga, ostatnio u mnie było tak samo - o malo sie nie zalamalam, no bo trzymalam dieye, ćwiczylam a ta franca wiecej mi pokazywala... Ale spoko twoj wysilek nie poszedl na marne... Przetrzymaj ją jeszcze troche i zobaczysz że spadnia i to z hukiem!
Agusiu, napisałam do Ciebie na moim wątku, a tu tylko powtórzę, że przy takim działaniu jak Twoje, rezultaty i tak będą fantastyczne - nie teraz, to za chwilę! Kopnij tę głupią wagę, nie denerwuj się i nie poddawaj, bo idzie Ci wspaniale!!!
Uśmiechnij się i miłego dnia!!! :lol:
Forma ma racje. Aga - u mnie z waga bywa tak, ze np waze sie w niedziele i pokazuje 70,2, a w poniedzialek juz 69,8. Wczesniej identyczne skoki, z tym, ze to drugie (chudsze) wazenie utrzymuje sie pozniej caly tydzien. Odczekaj z dwa dni i powinno sie ruszyc.
Trzymasz sie naprawde wzorowo i jestem pewna, ze wynagrodzone to bedzie :D O ile - mam nadzieje - nie jadlas SAMYCH ogorkow :lol: :lol: Bo Ci przemiana materii padnie na leb na szyje :wink:
Trzymam kciuki!!!
AAA zaraz kiepski nastrój.Nie daj się chandrze.Pomyśl,ze inni magą miec gorzej.Ja tak robie i zaraz jakoś mi lżej na duszy. :P
buziaki
Dzięki dziewczyny :!:
Niby ja to wszystko dobrze wiem, ale to rozczarowanie, na wadze....
Dobra, dosyć marudzenia :!: Nie ze mną takie numery :!: Zobaczymy kto kogo... :wink:
Jak mawia pan Olszański - sportowa złość we mnie wzbiera :D :twisted:
Teraz to się dopiero zawzięłam :twisted: :D
Z tego wszystkiego jeść mi sie nie chce :shock: Ale poszłam po rozum do głowy i normalne dietetyczne śniadanko wszamałam :roll: (mała bułka razowa+ser light+pomidor).
Tagotta - ogórki były na imprezie grillowej, żeby na kiełbasę i szaszłyki się nie rzucić :wink: Niezłe połączenie - ogórki+wino :wink:
Matrix - a na winko konkretnego przepisu nie mam. Robie metodą prób i błędów. Sok osłodzony tak, zeby dobry był do baniaka (winogron, bo malinę, porzeczkę trzeba rozcieńczyć wodą) + drożdże winne. Tyla :wink: Jak burzliwa fermentacja sie skończy, to sprawdzam smak i przeważnie dosładzam jeszcze trochę - ja wszystko na smaka robię i żadnych proporcji nie mam, ale zawsze wychodzi :wink: Raz słodsze - raz bardziej wytrawne, raz mocniejsze - raz słabsze.... W baniaku parę miesięcy stoi, nawet jak fermentacja juz ustanie, a później do butelek i do piwnicy. Winogronowe powinno postać-im starsze, tym lepsze (rzadko się udaje :wink: ), natomiast te owocowe w ciągu dwóch lat powinno się wypić - z tym akurat problemu nie ma :wink: