-
ehhh Aga - przypomnialy mi sie czasy jak z moja mama i siostra (tata byl od noszenia sloikow do piwnicy :lol: ) upychalysmy nocami ogorki w sloiki :lol: :lol: :lol: i moja mama co roku mowila: WIECEJ NIE ROBIE! I tak zawsze zostaje! :lol: :lol: i nastepnego lata znowu robila :lol: :lol:
My czasem kupimy te PRAWDZIWE ogorki, zeby sobie ukisic, ale i tak zawsze polowa nam sie zepsuje (te niemieckie sztuczne ogorki malo nadaja sie na zaprawianie :? ). I potem jak nas chcica najdzie to trzeba w polskim sklepie 2,5 euro za maly sloik kiszonych zaplacic :shock: :?
-
2,5 euro :?: :shock: :shock: :shock:
Gosia, to taniej paczka z Polski bedzie :!:
Jak Cię najdzie, to pisz, wiaderko załaduję i wyślę :wink: :D :D :D
-
Ja nie cierpie robic przetworów, zawsze mamy nam podrzucają słoiki z ogórkami, dziemikami itd... W tamtym roku z Robertem zrobilismy chyna z 50 słokiów ogorków, ale ogórki jakeis kiepskie były i nan nie poszły...
-
50 sloikow :?: O kurcze - to strasznie duzo. Ze Wam sie chcialo:) Szkoda ze sie nie udaly. A tak po za tym ogorki maja malo kalorii :wink:
-
A ja przez ostatnie tygodnie jadłam kiszone ogórki jak wariatka, straszną miałam na nie ochotę! :shock: I dżemy też uwielbiam - muszę się nauczyć je robić :wink:
Agusiu, jak humor dzisiaj? Lepiej, prawda? A jak idzie dietka? U mnie dziś będzie ciężko... Ostatni dzień w domu :( , więc chyba zrobię sobie mini-wakacje od diety. :wink:
Miłego dnia, całuski!
-
Dziś w pracy ok. 400 kcal:
:arrow: tekturki z serem light+ogórki (0,5kg chyba :wink: )
:arrow: sałatka
Plan na dalszy ciąg dnia:
:arrow: jajko sadzone x 2 - 200kcal
:arrow: kalafior - 140kcal
A później owocki jakieś, bo jak zjem obiad tuż przed 17.00, to trudno już coś więcej szykować, tym bardziej, że spać wcześniej chodzę :D
No i gimnastyka - 3W na pewno, a i jakieś podskakiwania też pewnie dołożę :wink:
-
Coś z tym weiderem poknociłam :oops:
Sprawdziłam na watku, że dziś 8 dzień powinnam robić, a ja już 9 mam odznaczony, że zrobiony :oops:
To nic, przyjmuję, że dziś 8 - trudniej mi bedzie się pomylić, bo równo z dniami miesiąca idzie :lol:
-
Aga - z tymi ogorkami to sobie tak samo pomyslalam :lol: :lol: :lol: :lol: Ale akurat moja siostra jest w Polsce i za 3 tygodnie wraca, to slyszalam cos tam, ze juz ma dla mnie caly zapas szczawiow, ogorkow i sama nie wiem czego jeszcze :lol: :lol: :lol: :lol:
Ostatnio jak wracalam z Pl, to kupilam ten pyszny polski chleb i jeden paprykarz w puszce....normalnie nigdy nie kupuje, ale moj luby w Polsce nie byl chyba 10 lat to mu chcialam niespodzianke zrobic. I na lotnisku w Berlinie kazali mi walize otwierac, bo na skanerze wyszlo ze jakis metal jest (puszka) :shock: :? :? :? :? :? Jeeeezu...pieknie to wygladalo...kolejka ludzi za mna, a ta mi otwiera bagaz z chlebem i paprykarzem...normalnie jakbym jechala do Afryki gdzie jedzenia nie ma :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A z Weiderem, to ja sie tak samo pomylilam i przez to 2 dni wiecej robilam 16 powtorzen :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Agusiu, wpadam expresowo, żeby się pożegnać - chwilowo, oczywiście! Dziękuję za wszystko, za Twoje wsparcie i ciepłe słowa... Dietkuj ładnie, trzymam kciuki!
-
No Tagotta, nieźle :D :D :D
Jak mój teść był służbowo w Szwajcarii, to poprosiliśmy go o "prawdziwy" ser. Kupił, ale nie zapakował dokladnie, celnik, jak otworzył walizkę to aż odskoczył taki zapaszek był :D :D :D
Ja zreszta później lodówkę tez dłuuugo wietrzyłam :wink: :D
------------------------------------------------------------
Wczoraj ładnie było - ćwiczonka, kalorie (1200kcal) :D Ale mało brakowało... :?
Dzieciako moim wieczorem budyniu się zachciało :? Czekoladowego :!: I wszystko było dobrze, do momentu, gdy, odruchowo zupełnie, łyżkę oblizałam..... Jacie, jakie to dobre było i jak mnie ssać do tego budyniu zaczęło :? :shock: Chyba bym nie wytrzymała, dlatego zrobiłam sobie wafla ryżowego z odrobiną dżemu, to trochę cug na słodkości zatrzymało, a dzieciaki załatwiły resztę. Wylizały swoje miseczki do czysta, więc przedmiot pożądania zniknął :D :D :D