Strona 1 z 282 1 2 3 11 51 101 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 2813

Wątek: Biorę się za siebie... a życie biegnie;) swoim torem...

  1. #1
    Guest

    Domyślnie Biorę się za siebie... a życie biegnie;) swoim torem...

    To moje pierwsze kroki w portalu. Postanowiłam zrzucić parę kilogramów i biegam po sieci w poszukiwaniu pomysłu
    Znalazłam tą stronkę i chyba tu zostanę

    Mam prawie 30 lat i parę kilogramów, którch nie lubię
    Po urodzeniu córy waga stanęła na poziomie 66 kg i ani grama mniej. Jeśli się waha, to raczej w górę

    Moja wymarzona waga to 53 kg, ale bardzo zadowolona bedę przy 56 - przy wzroście 162.

    Nie mam pomysłu na konkretną dietę. Na razie postanowiłam klasycznie: nie jeść słodyczy i ćwiczyć. To na początek, żeby się nie zniechęcić

    Może macie jakieś sprawdzone ćwiczenia na ujędrnienie ciała?

    Będę wdzięczna za radę i wsparcie

  2. #2
    Mania08 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Trzymam kciuki
    zapraszam do mnie

    Ja nigdy sie konkretnych diet nie trzymam
    wiec stosuje MŻ na 1000kcal
    codziennie licze kalorie i jakos wychodiz

    a co do ćwiczeń to bardzo polecam callanetics
    bardzo skuteczny :]

  3. #3
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Kurcze Aga! No to do walki!!!!!

    Ja do Twojej startowej wagi musze jeszcze roztopic 10 kg !!!!

    WIEC JESTES DO PRZODU

    Niemniej jednak nie czekaj na mnie No i trzymam kciuki. Teraz latem, mozna robic tak wspaniale kompozycje z warzyw i owocow, ze jedyny przeszkoda moze byc tylko chwila slabosci!
    Ja po prostu nie jem slodyczy, nic nie smaze i pieczywo tylko pelnoziarniste.

  4. #4
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Hej, ja też jestem z Warszawy z Mokotowa, witam Cię więc tym bardziej uroczyście

    Jak widzisz na moim suwaczku, startowałam z prawie 67 kg (nie pierwszy raz zresztą, co opisuję w moim pamiętniczku) i jak na razie udało mi się zejść do 60,8 kg.

    Waga już od dawna stoi w miejscu, choć codziennie jeżdżę na rowerku treningowym 25-30 km i ładnie dietkuję.
    Staram się nie przekraczać 1000-1200 kcal.

    Jeśli będziesz się ruszać, na początek odstawisz słodycze, to na pewno waga zacznie spadać.
    Niestety najtrudniej jest zgubić ostatnie 2-3 kg, ja nie mogę się z nimi uporać od ponad 2 m-cy, choć bardzo się staram.

    Trzymam kciuki za gubienie kilosków i zapraszam do mojego pamiętniczka

  5. #5
    Guest

    Domyślnie dziękuję

    Zaskoczona trochę jestem natychmiastowym odzewem! Baardzo mile zaskoczona
    Dziękuję kochane!

    Teraz dodatkowa motywacja - głupio mi będzie się Wam przyznać, że np. nie chce mi się albo nie dam rady...
    Bedę więc walczyła

    Choć w brzuchu już burczy trochę

    Wiem! Przygotuję sobie pyszną kalarepkę z młodą marchewką i rzodkiewką na ciepło - pyszne, a kalorii niewiele

  6. #6
    tagotta Guest

    Domyślnie

    tylko nie zaczynaj z tzw. "grubej rury"...wiesz- 3 marchewki i lisc salaty˛ bo nie dosc, ze przemiana materii spadnie, to szybko mozna umrzec z glodu

    Ja co prawda ostatnio ze wzgledu na chorobe jem moze z 600 kcal - bo na wiecej nie mam sily,a i po tym czuje sie najedzona i ani razu nie czulam glodu,ale jak dojde do siebie, to 1000 kcal uwazam za podstawe (tj. konieczne minimum).

    Podjadaj warzywa i soki warzywne- kalorii prawie wcale, a syca doskonale..... Chyba zaczne pisac hasla reklamowe

  7. #7
    Guest

    Domyślnie to już przerabiałam

    Nic z tych rzeczy "dietę sałatową' już przerabiałam Schudłam szybko 8 kg, a wróciły one po 1,5 miesiąca

    Nie chcę powtórki

    A ta kalarepka to przegryzka raczej, żeby wytrzymać do kolacji (wczesnej) i nie dopaść lodówki jak zgłodniały pigmej
    A na kolację zaplanowałam sobie kawałeczek kurczaka z warzywkami i kaszą

    Jestem raczej "wieczornym zajadaczem", dlatego kolacja moja musi być konkretna. Jak przed 18.00 ją zjem, to jest nadzieja, że o 22.00 nie zakradnę się do lodówki... :P

  8. #8
    Guest

    Domyślnie Dzień drugi

    Wczoraj byłam prawie bardzo grzeczna spożywczo
    Prawie, bo jeden wredny kawałek kiełbaski wskoczył mi do buzi z talerza męża...
    Podlec jeden, zapomniał, że się odchudzam

    Ale jaki smaczny był za to.....

    30 min ćwiczeń też odrobiłam - poskakałam z Cindy. Goraco było i pot się lał, ale nie zrezygnowałam w połowie I nawet odeszła mi ochota na podjadanie po wysiłku, tulko litr wody żłopnęłam i poszłam spać.

    A dziś czuję się doskonale, lekko tak

    Buziaczki dla wszystkich odchudzaczy :P

  9. #9
    brawurka1988 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-01-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam życzę powodzenia w dążeniu do upragnionej wagi ,oczywiscie uważam że podstawa to ćwiczenia ,a Z CIndy niby takie proste ćwiczonka a jednak można się zmachać ,kożystaj także z pięknej pogody i idź na spacerek albo na rower

  10. #10
    Mania08 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aga170
    hehe to brawo :*

    ja sie mecze callaneticsem
    ale jutro wyjeżdzam nad morze i mam nadzieje,ze w morzu troszke schudne ;]
    bo w końcu woda wyciaga

    wpadnij czasem do mnie
    pzdr :*

Strona 1 z 282 1 2 3 11 51 101 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •