-
Hihi, przy dzieciakach to sie pewnie łatwie spala :D Bo toż to żywe bomby zegarowe :D
Też swego czasu uwielbiałam siedzieć na Interneci w szkole i 'wypoczywać' hehe ;) Teraz mam więcej czasu dla siebie :)
A tam, nie ma za co przepraszać, bo ja też ciekawska z natury jestem :P A poza tym od czego niby to forum jest :D No więc z tym bieganiem to było w sierpniu, czyli niecały rok temu, biegałam pół godziny dziennie. To był okres tak ok miesiąca, ale czułam się wtedy naprawde świetnie, lekko i przyjemnie :) Tęsknię za tamtym kawałkiem dobrej passy więc postanawiam powrócic do biegania i na trochę dłużej ;) Pół godziny to nie jakieś rekordy może, ale zawsze człowiek lepiej się czuje i zdrowiej. Przed i po bieganiu zawsze był 10 min. marszu.
-
Dziarra - no właśnie to uczucie lekkości jest takie przyjemne 8)
Ja teraz biegam trochę więcej, ale nie koniecznie szybciej, bo chce popracować nad wytrzymałością. Marzy mi się 10 km :roll:
-
Aga, na pewno już niedługo będziesz śmigać 10 km, a kto wie, może kiedyś wystartujesz w maratonie? :P
Miłego popołudnia, jakie by nie było: czy na rowerku czy nieruchomo na słoneczku :D :D :D
Ja właśnie popijam kawę, zaraz będę robić spaghetti, potem jakiś makijażyk i w drogę! na szczęście pogoda dopisuje, jest bardzo ciepło i słonecznie, super :D
-
Kasia myslę, że ta dycha jest tuż tuż, ale maraton to już inna bajka :roll: :wink:
No to trzymam kciuki, żeby pogoda nam się nie zepsuła :!: :D
-
Hej, wrocilam :lol:
A u Ciebie widze wszystko ok :) To bardzo dobrze, ciesze sie :D
-
cześć Aguś
widzę optymizm więc może i ja się zarażę
ale jeśli chodzi o bieganie to jestem zupełna noga
ani nie umiem ani nie lubię
ale podziwiam tych co biegają
także i Ciebie
miłego dnia
(niestety widziałam w tele, że pogoda ma się psuć :cry: )
ale dopiero jutro
buziaczki
c.
-
Heeejj witam witam mam nadzieje ze u Ciebie ok bo u mnie okropnie :/ pozdro :*
-
Hej Aga, co tam u Ciebie?
Zycze milej niedzieli :D
-
WhatUGetIsWhatUC, ladymia - co u mnie... U mnie właśnie deszcz zaczął bębnić w szyby okien, dzieci oglądają bajkę a ja zaczynam dzień tradycyjną kawką :) Ta niedzielna smakuje zdecydowanie najlepiej 8)
Plan na resztę dnia jest taki, że jadę z dziećmi (mąż wyjechany znowu/wciąż :? ) do rodziców na obiad :lol: Pojedziemy oczywiście wcześniej i obiadek zrobę wspólnie z mamą, ale w mojej kuchni nie będzie dziś pichcenia 8) Rosół będzie, bo przecież niedziela bez rosołu, to nie niedziela :wink: a na drugie dane poledwiczki wieprzowe duszone z młodymi ziemniekami i sałatą :P
Carolll- bierz ile chcesz, bo nie wiem do kiedy bedzie co brać :wink: CZuję, że powoli forma spada, chyba już na @, choć teraz, po odstawieniu pigułek trudno powiezieć :roll: :roll: :roll:
Wiesz, ja za bieganiem też nie przepadałam, aż nie zaczęłam :wink: Dwa miesiące temu ledwo zyłam po przebiegnięciu dwóch km w wolnym tempie (dobrze, że dopiero teraz wiem, ze to 2 km było, bo wtedy mi się to zdawało dużo dłuzszą trasą :wink: ). A teraz też są lepsze i gorsze dni. Są takie, że skrzydła mi rosną i 8 km mija nie wiadomo kiedy, a są takie - jak wczoraj, że z trudem zrobię 5 km :roll: Ale to normalne przecież :)
Wczoraj zdecydowanie gorzej właśnie mi się biegało 5 km w ślimaczym tempie zmęczyło mnie makabrycznie :roll: Ale potem zafundowałam sobie jeszcz prawie godzinę marszu, akurat w godzinę, kiedy noc spotyka sie z dniem - wróciłamm do domu już prawie po ciemku, ale tak mi falnie było 8) Dotleniłąm się, pobyłam w ciszy sama ze sobą i podłądowałam akumulatorki.
Wcześniej z dziećmi wybraliśmy opcję plac zabaw, więc mniej ruchliwą dla mnie, choć oczywiście zabawa w berka była i przypominanie sobie jak się robi fikołki na drabinkach :wink: :lol: :lol: :lol:
A dziś jakoś mięsnie czuję tak nieprzyjemnie - zmęczone po prostu (nie mylić z przetrenowaniem :wink: ) i postanowiłam, że biegów nie będzie :roll: Zresztą pogoda też nie za ciekawa. Padnę zaraz tylko na dywan i trochę pomęczę brzuch i może rączki, co bym już wszystkie mięśnie czuła, nie tylko te na nogach i pupie :wink: :wink: :wink:
Ależ się ze mnie gadula zrobiła :roll:
-
Hehe, no tak, właśnie dlatego niedziel czasami się boję, że jak zjem ten obiadek, to później nie oderwę wzroku już od jedzenia :) Ale dziś mam siły to i wierzę że dobrze będzie :) I Tobie życzę powodzenia, ahh te dzieciaki 8) hihi. Osobiście nie planuję :D i jakoś nie wyobrażam sobie siebie jako mamy, hihi. Wyrodna jestem i zła, wiem wiem :D Ale od czasu do czasu pobyć z czyimiś to fajnie tak :) Berek.. uh kiedy ja sie w to bawiłam ostatni raz :D Mhm, pozdrawiam cieplutko!
Aha! A ja właśnie nie chcę mięśni na rękach, bo i tak z natury jestem trochę szeroka w ramionach.. i zawsze jak niosę cokolwiek cięższego to od razu się boję o to ;) A za to nie wiesz, moze co zrobic zeby mniejszyc sie "u góry"? :) Bo jakiekolwiek ćwiczenia to zawsze mieśnie sie robia chyba...
No nic, nie zawracam już głowy, życzę miłego dnia! :)