Aż miło się czyta :) Jestem pod takim wrażeniem, że aż trudno mi coś mądrego napisać ;)
Jak jakieś adidasy kupisz, to się podziel, bo właśnie jestem na etapie poszukiwania tego typu obuwia.
Wersja do druku
Aż miło się czyta :) Jestem pod takim wrażeniem, że aż trudno mi coś mądrego napisać ;)
Jak jakieś adidasy kupisz, to się podziel, bo właśnie jestem na etapie poszukiwania tego typu obuwia.
Hehe ja lubię fotki z telefonu albo webcama... Mają taki inny klimat :D
O widzę, że u Ciebie pozytyw nadal. :)
tak, tak, pozytywny nastrój rulez :lol:
tagottko jam dopiero (aż :roll: ) w 2 liceum :P maturka za roczek
dziś na śniadanko chciałam cosik bardzo pożywnego, sycącego ,małokalorycznego i zgodnie z zasadą węglowodany rano zrobiłam sobie w tosterze 4 a`la naleśniczko - omleciki z jajka, wody, 1/2 szklanki mąki i 1/4 szklanki otrębów :lol: :lol: :lol: jedno takie cudeńka ma 85kcal i zero tłuszczu :) . zjadłam 3 bo jak zobaczyłam minę brata to mu jednego odstąpiłam (on chyba myślał, że to będzie słodkie albo cuś :twisted: jak to jadła to miłąm wrażenie, że się tym udusi :D no cóż, to sie nazywa jedzenie z chciwośc :roll: )
co do butów, owszem zakupki udane. Monia, jeżeli poszukujesz adidasków takich sportowych do ćwiczeń to polecam poodwiedzac sklepy sportowe. Ja wybrałam fajne riboczki o wdzięcznej nazwie fitness :lol: są wygodne, leciutkie i ładnie się prezentują na mojej niemałej nóżce (40 rozmiar) :D
pozwoliłam sobie cyknąc im zdjęcie, oczywiście jakość kiepska bo zdjęcie z kkomórki:
http://img205.imageshack.us/img205/7951/but1kt6.png
poodwiedzam Was wieczorkiem bo pędzem teraz wypróbowac butki, potem jakiś szybki prysznic i lece na mecz 8)
kupiłam sobie też zieloną herbatkę z czarną porzeczką 8) pychotka :) ja lubie eksperymentowac ze smakami herbat :wink:
P.S.tagotto nie myśl, ze nie widze Twoich 68kg :lol:
miłego dnia 8)
i takie coś wymiesznae i wymerdane wlewasz dp takiego zwykłego zamykanego tostera ?
ciekawe, ciekawe 8)
buciki bardzo ładne i zgrabne ;) jeszcze jak piszesz, że wdzecznie wygladaja na dużej nodze to i na mojej by tak wygladały, bo ja mam nawet troszku wieksza od Twojej ;D
__
a tak w ogole to cieszę się że z Tobą już trochu lepiej.
Jakoś tak pozytywniej i weselej ;)
może to myśl o szkole i otym że bedziesz zaganiana tak Cię napedza, cio ?
no to miłego dnia :mrgreen:
Hmm, w zasadzie wcale nie myślałam o butach do ćwiczeń. Raczej do ogólnego łażenia. Ale w zasadzie, faktycznie mogłabym i taki użytek z nich zrobić. Może popatrzę sobie w takim razie za butami do biegania. Bo chciałam spróbować, ale nie mam ani pary odpowiedniego obuwia. A nie będę biegać ani w klapkach, ani w pantoflach na obcasie ;)
Podobają mi się takie czarne i zwyczajne. Lecę na stronę reeboka. Chyba mają swoją stronę, no nie :?:
A ja bym musiała zaopatrzyć się w jakieś fajne buty do biegania, bo od października zaczynamy z koleżanką z roku... :D A w trampkach to ja daleko nie pobiegnę ;)
buciik, tak trzymać :!: :D
ja nie znoszę biegania :roll:
Witam;*
wpadłam an chwile sie przywitac:D i widze łądne butki sobie kupiłas:D no i powiem ci ze mamy taki sam rozmiar bicuka:D
a ten twoj eksperyment sniadaniowy, chyba sama wyprobuje bo mnie straszna ochota na nie naszła:D
buziolee;*
Buciik - fajne buciki :lol: :lol: :lol: Jak mowilyscie o sportowych, to odrazu sobie wyobrazilam takie typowo sportowe jakies kolorowe czy biale :? a to kompletnie nie moj styl. Ja tu patrze, a tu takie Reeboki :shock: Extrackie sa! chyba sama zaraz poleze sie porozgladac :lol: :lol: :lol: Chociaz do tej pory i tak unikalam, bo z moim wzrostem i dotychczasowa waga, to bylam w takich butach juz calkiem przyklapnieta :lol: :lol: :lol: Ale skoro mam juz 10 mniej :wink: (Kurcze Buciik - nic sie przed Toba nie da ukryc :lol: ), to moze sobie takiego Reeboka strzele 8) 8) 8) 8)
Ja mam do biegow takie czarne skorzane poza kostke, bo ciagle gdzies sobie noge wykrece w krotkich :? Sierota! :lol:
ale te buty są lżejsze nawet od trampek zwykłych :lol:
ja jakoś tak polubiłam jogging i codziennie biegam 30-45minut :D to zależy od dnia, ilości zjedzonego pokarmu , mojego humoru , ciśnienia i zastrzyku kofeiny :lol:
czy ktoś wspomniał o szkole :?: :cry: :cry: :cry: ja nie chce, myśl ponownego wstawania o 2-3 nad ranem i rycia jest dla mnie bardzo przygnębiająca... ale nikt mnie nie zmuszał do wyboru biologiczno-chemicznej klasy w najlepszej szkole w mieście :evil: teraz troche załuje bo jak sie dowiedziałam ,że na mooją kochana medycynę musze zdawac rozszerzoną fize na maturze to wiedziałam, że marzenia od przedszkola legły w gruzach :( nie cierpię fizy :( to też przez to miałam kłopoty z jedzeniem, bo od przedszkola nie widzę się w innym zawodzie jak chirurg. no nie widze :( i troche sie podłamałam :roll: ech, nie ma sie w życiu wszystkiego
a co do mojego śniadania, owszem, jest to najzwyklejszy toster jaki moze byc, tzn. to sie chyba sandwich nazywa czy jakoś takoś, a wygląda mniej więcej tak
http://www.medion.com.hr/proizvodi/s...0319-200-1.jpg
no i do takiego trójkącika daję ok. 1,5 łyżki ciasta (zresztą więcej go nie wychodzi) ale to jeszcze rośnie pod wpływem temperatury, no i zawsze można dodac proszku do pieczenia :twisted: jest pyszne
a reebok ma swoją stronkę naturalnie :D
www.rbk.com/pl
a to robiłaś to śniadanko w taki urzadzeniu jak sie domyslałam ;)
heh ja to bym się bała :P w takim czymś to tylko tosty przyrzadzam :P
ile Ty to piekłaś żeby si upiekło ? :lol:
jesli chodzi o fizykę to te nie cierpię. wiec dobrze Cię rozumiem.
trzym sie ! :*
Buciik - zastrzelilas mnie swoimi ambicjami na przyszlosc :shock: :shock: :shock: Rozumiem doskonale, ze fizyke mozna NIENAWIDZIC (sama to mialam), ale moze aby zyciowy cel osiagnac warto sie pomeczyc ? Madra jestem, bo sama nie musze :lol: :lol: :lol: :lol:
Olcieek - w takim "tosterze" to ja w czasie studiow smazylam WSZYSTKO : od ryby, przez jajka po ziemniaki. PYCHA BYLO :lol: Nie ma sie czego bac. Akurat prawdopodobienstwo wpadki jest prawie zadne, mozesz sobie klape otworzyc co chwile i kontrolowac co i jak 8) 8) 8)
Aż przyszła mi ochota na tosty mmm. ALe na śniadanie zrobię sobie chyba płatki z jogurtem naturalnym. Żeby się nie rozkangurzyć :D
A co do porannego uczenia się... Nie wiem, ale ja nigdy, przenigdy nie wstawałam wcześniej, żeby się uczyć. Jakoś bardziej się stresuję, co chwilę zerkam na zegarek i w ogóle nie mogę się skupić. Zresztą kiedy wstaję wcześnie, do końca dnia chodzę zła jak osa i głodna ;)
Ale co ja gadam, teraz na studiach wykorzystuję to, że uczę się szybko, chociaż rzadko ;) i najczęściej wszystko wkuwam na ostatni moment... Noc przed examinem :roll: Kumpele czasem się wkurzają, gdy dostaję np. 4.5 albo 5.0, ale też zapominają, że robienie notatek to dla mnie prawie hobby ;)
Mea - z ust mi to wyjelas :lol: Ja w zyciu nie wstalabym rano zeby sie uczyc :shock: Wolalm juz siedziec do 3 w nocy :lol: Kiedys mieszkalam w studenckim mieszkaniu z 4 dziewczynami i jedna wstawala zawsze o 4 rano i zakopywala sie w ksiazkach, to byl horror :shock: Ja jak musze wstac bardzo wczesnie, to mam caly dzien KACA :lol: :lol: serio! Dawniej jak jezdzilam do Polski (pociagiem 12 godzin) i musialam wstac o 5 - 6 rano , to docieralam do celu jak kawalek scierki, totalnie padnieta, zdechla, nieprzytomna :? Z uczeniem sie do egzaminow identyko. Zawsze na ostatnia chwile. Ale mialo to swoje plusy . Po pierwsze 10 godzin przed egzaminem duzo sie jeszcze pamieta z tego co sie te 10 godzin temu przeczytalo :lol: a po 2 w te 10 godzin nikt nie jest w stanie nauczyc sie wszystkiego, a im mniej umiesz, tym mniejszy masz stres, ze cos zapomnisz, bo niewiele masz do zapominania :lol: (wiadomo: im wiecej wiesz, tym wiecej sie pytan rodzi). A wiec nieswiadoma swojej niewiedzy, siedzialam zazwyczaj spokojna przed sala egzaminacyjna :lol: :lol: :lol: :lol: Mimo to przez cale studia jako jedyna na roku nie mialam ani jednej poprawki 8) 8) 8) Ale prosze ze mnie nie brac przykladu :wink: :wink: :wink: :wink:
olcieek, ja zanim przygotuje ciasto włączam już tego tostera żeby sie grzał, on ma taką lampke kontrolną że niby jak zgasnie to sie wyciąga, ale ja sie tym nie przejmuje :lol: no to wkładam ciasto jak już go zrobie a potem zapiekam póki nie poczuję świądu :lol: (czy jak to sie pisze) :P
zartowałam :lol: można to oczywiście kontrolowac, raz otwieram klapke i wbijam widelec żeby zobaczyc czy w środku sie zrobiło ciasto już czy jeszcze jest surowe... :roll:
całośc (począwszy od przyniesienia tostera, po przygotowanie ciasta i upieczenie tego) nie zajmuje mi więcej niż 6minut 8)
a wszystko jest bez tłuszczu i nic nie przylega :D
ja, tak ja tagotta, robie w tym wszystko praktycznie, nawet jajka sadzone :lol: serio, i mam takie trójkątne potem :lol:
albo jak kots lubi chlebek opiekany w jajku :lol:
no i nie trzeba tego smarowac tluszczem (a tfe...) czy cuś, bo tam jest teflon i przysięgam, że NIC się ani nie przypala (no chyba, że serio ten świąd poczujesz) ani nic nie przywiera :D
rany, mogliby mnie zatrudnic w jakimś TVMarkecie 8) 8) 8)
:!: :!: :!: a teraz uwaga :!: :!: :!:
spożywam pyszny, złocisty kawałek sernika brzoskwiniowego roboty mamy :twisted:
możecie krzyczeć :P :P :P
ale jak to mówi mój tata "nie zawsze jest niedziela", co potraktowałam w sensie dosłownym :lol: :lol: :lol:
a wczoraj przesadziałam z treningiem w nowym, nierozchodzonym obuwiu (bo zamiast zacząc od jakichś spacerów czy cuś, tom się pobiegac wybrała) :roll: no i dziś mam mega ogniaty nad piętą, ale wczoraj je poprzebijałam, i dziś zagojone, więc znowu mogę wybrac się na truchty moje kochane :D :D :D :P
słonko świeci za oknem, idem sobie na pole, a potem przyjde i przy kawusi poodwiedzam Wasze wątki :D a potem ide na codzienne bieganko, rany, alem ja to pokochała, normalnie dzień bez biegania to dzień stracony :roll:
to pa
a teraz coś ode mnie:
http://byrdziak.pl/produkty/12.jpg
wiem, jestem okropna :P
a co do tego uczenia się, to ja potrzebuję absolutnej ciszy i spokoju, a poza tym, kiedy już raz zaczniesz, to masz tak ustawiony dzien, ze wstajesz o tej 3 wlewasz w siebie pół litra kawy, żeby nie zasnąc potem jeszcze w szkole (to w 1 liceum nauczyłam się pic kawe, której szczerze nie znaosze, pijam tylko fusiastą, bez cukru, bez mleczka, mocną i do tego zimną, tak, żeby ją w siebie wlac i zapomniec) no a wracając do trybu dnia, potem szkola, w której bądź co bądź nic z lekcji nie wynoszę, poniewaz
:arrow: jestem spiąca
:arrow: jestem znudzona
:arrow: jestem ogólnie rozdrażniona po praktycznie nie przespanej nocy (kładę się ok.22) no i po kofeinie na głodny żołądek (przecież nie bede jeśc o 3 rano :!: )
:arrow: no i głodna też jestem :roll:
potem przychodze do domu, padnięta jak nic, piję następną kawę, zeby jakoś pociągnąc do tej 22, po drodze robiąc bierzące zadanie (bo rano tylko kuję), przeglądając neta, ćwicząc, przewietrzając się, załatwiając sprawy łazienkowe i ide spac... i tak ciągle...
spałam dziennie po 5-6 godzin :shock: :? :(
dziwicie się, ze na wspomnienie o szkole czy nauce nerwy mnie biorą :?:
a jak sobie pomyśle, że od września....yyy... ciii...
musze po prostu zmienic ten tryb, bo tak się wciagłam, i potem trudno się przestawic...
wyobrazcie sobie, że ja cały lipiec wstawałam o 3 nad ranem :!: znaczy budziłam się, i klops, nie zasnę... po prostu tak przestawiony organizm... dopiero od jakichś 3 tygodni, udaje się mi isc spac ok. 23 i wstawac 7-8 rano (znaczy budzic się bo wstaje max. o 9)
:P
Buciik - no normalnie nie wierze, jak Cie czytam :wink: :wink: :wink: :wink:
Pod "instrukcja obslugi" tostera sie podpisuje REKAMI I NOGIEMA :wink: Przez 5 lat studiow to w praktyce przetestowalam :lol: Ryba pieczona tez jest super, tylko pozniej trzeba toster cytryna potraktowac, coby inne potrawy nie przejely zypachu ryby :wink: , jajka - jak juz wspomniano - pycha! nawet bulke na sniadanie da sie odgrzac :wink: :wink: O ILE KTOS JE BULKI na sniadanie :wink: :wink: :wink: :wink:
Buciik uwazaj z tymi biegami. Ja nadwyrezylam sobie stawy i po 2 dniach jak juz mysalam, ze wszystko jest ok, znowu sie rzucilam do aerobiku i jeszcze gorzej sobie doprawilam! :?
Pozaklejaj sie chociaz :wink:
Z tym spaniem i nauka to rzeczywisicie brzmi strasznie :? Podobnie jak z piciem kawy. A probowalas kiedys napic sie takiej PRAWDZIWEJ , luxusowej kawy? Moze bys polubila. Bo nie ma to nic wspolnego z fusiasta :wink: Kup kiedys (w saszetkach chyba tez mozna) jedna porcje jakiejs dobrej kawy ( polecam Nescafe). dodaj troche mleka i ewentualnie slodzik jak lubisz....niebo w gebie :lol: Chociaz od niedawna odkrylam kawiarnie wloska, gdzie chodze na espresso z piana z mleka i dopiero teraz wiem, co to jest kawa :lol: :lol: :lol: Czasem widzisz w reklamach jak ktos robi lyka kawy po czym zamyka oczy i caly sie rozplywa z rozkoszy........Normalnie to uwazam to za chwyt reklamowy, ale odkad tego wlocha odkrylam, to przysiegam, ze tak mozna :lol: :lol: :lol:
milego dnia!
he he, ja lubię zwykłą kawę, ale obowiązkowo z mlekiem, nieważne, ile % :D
fizyki nie znoszę, dobrze, że teraz nie mam z nią nic wspólnego :lol: no i nigdy nie wkuwam, może na 1 roku studiów, teraz za żadne skarby! i tez wolałam posiedzieć do 3 nocy niz budzić się wcześniej... :twisted: a podczas sesji zawsze jestem głodna jak wilk i zła jak osa...właśnie zimą zaczęłam tyć :cry: :cry: :cry:
może i ja powinnam kupic toster?! bo tak smakowicie brzmia te wasze przepisy heh :roll:
miłego dzionka.
Bucik,
koniecznie zaplanuj sobie (z nowym planem lekcji) program dnia tak, zebys nie musiala wstawac o 3!![/list]
przesadziąłm dziś z tym sernikiem :(
zjadłam 1300kcal z czego sam sernik mi zajął ....900kcal
kusiłam Was to mam za swoje
ale spaliłam to myśle
:arrow: 30 minut jogging
:arrow: 8min abs
:arrow: 8min ramiona
:arrow: 2x 8min strecz
:arrow: 30 minut "chodzenia na tyłku"
:arrow: godzina takich różnych wymachów nogami, rowerka w powietrzu, i ogólnie takich bajerów :roll:
cholera... burza idzie a ja sie musze do kościoła brać :? no cóż zawsze to dodatkowe kalorie spalone podczas spacerku :lol: :lol: :lol: (bede sie za to podejście smazyc w piekle :evil: :( )
smażenie się to tez spalanie kalorii, ale niezbyt zdrowe hah :twisted:
Nie tylko Ty... :lol: :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez buciik
Dobrze Ci idzie, zazdroszczę motywacji do ćwiczeń. Mnie trochę opuściły siły witalne ;)
ja chodze rzadko :twisted:
Witam;*
no jak ładnie dzis cwiczylas:D podziwiam:D a ten sernik przy tych cwiczeniach poszedl dawno w zapomnienie;p
buziolee;*
no i mnie dopadło
piepszona deprecha, znaczy nawet nie deprecha, ale taki smutny, melancholijny nastrój... żal mi siebie
zjadłam więcej niż chciałam, a wszystko przez głupi sernik
znaczy najpierw zjadłam, a potem mnie dopadło cholerstwo... mimo to nie rzygałam ,nie wiem czy to dobrze czy źle (prosze nie krzyczcie)
nie bede Was oszukiwac, nie bede oszukiwac siebie
dziś było w sumie 2160kcal, a to oznacza, że jutro będzie koło 300kcal i podwójna dawka cwiczeń, jestem na siebie wściekła...
i znowu smutna
przepraszam
zawiodłam
znowu
obsługa tostera została przez Ciebie fantastycznie objaśniona :lol:
jesli chodzi o tą zapaljąca się lampkę co niby sygnalizuje koniec pieczenia to ja też ją olewam ;) wolę zajrzeć do środka i sprawdzić xD
ostatnio był używany dawno, dawno, dawno temu .. :roll: pamietam że mamuśka pozyczyła go koleżance a ona skrobiąc zaschniety ser nożem uszkodziła cały teflon wiec ciekawa jestem czy nie bedzie przywierać :?
mniejsza o toster xD
przeraziłąś mnie strasznie z tym Twoim wkuwaniem .. a brr..
jam tez ambitna osoba, ale żeby wstawać o 3 nad ranem i się uczyć ? dla mnie do pomyslenia ! noc jest do spania i odpoczynku xD
ja tak jak dziewcyzny uczę się zawsze na ostatnią chwilę. musze mieć totalną cisze i spokój, zawsze robię notatki. jak piszę to jakoś szybciej zapamiętuje informacje ;)
podziwiam ludzi, którzy potrafią sie uczyć przy własczonej muzyce albo przy ludziach .. mnie to rozprasza i ja tak nie potrafię i już ! skupić się trzeba i skoncetrować :p
dobra koniec o uczeniu, bo te myśli strasznie mi na łepetynę działają.
jeeejć koniec wakacji .. :?
liceum .. i co ja pocznę ? xD
buziak słodki Bucikiu :*
Sernikiem się nie przejmuj słońce ! ;) ważne że był pyszny , o ! t, takie niedzielne szaleństwo ;)
kurka nie przeczytałam ostatniej strony tematu .. :?
widze że Twój ostatni post nie jest zbyt optymistyczny ..
cholercia, głupio mi to pisać, bo sama ostatnio strasznie smęciłam ale nie łam się i w ogole sie nie przejmuj !
zjadłaś tyle, ze nawet od tego nie przytyjesz bo pewnie tyle wyniosi Twoje zapotrzebowanie !
i nie przepraszaj , bo wcale nie zawiodłaś.
potrafisz się teraz przyznać do wpadki , nie wymiotowałaś, to jest ważne !
główka do góry !
jestesmy z Tobą :*
Bucik, złe podejście. Jak już zjadłaś to się naciesz smakiem. I daj sobie spokój.
Podkręciłaś sobie metabolizm. Jak chcesz to przez trzy dni utnij sobie po 100 kcal, a jeszcze lepiej nadgoń ćwiczeniem.
Ale okazjonalne, najlepiej regularne zwiększanie dawki kalorycznej, wcale w chudnięciu nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Pomaga utrzymać wysoki metabolizm i uniknąć spowolnienia w odchudzaniu. Bardzo dobra rzecz. Jeśli ciężko Ci przetrzymać np. niedzielne obiady z deserami, to daj sobie na niedzielę właśnie dodatkowe kilkaset kalorii. I spokojnie sobie zjedz. Nie przytyjesz, a pewnie nawet będziesz szybciej chudła.
Witam;*
Bucik nie mozesz sie smucic! Szlo ci tak dobrze, wiec nie daj sie zlemu nastrojowi!
3mamy kciuki za Ciebie;*
cześc dziewczynki, wpadam, żeby skrobnąć, że humorek powrócił :lol:
no moje zapotrzebowanie kaloryczne jest większe niż to co zjadłam
ale mimo tego nie porzucam dziś pomyślu 300kcal... no przepraszam, inaczej nie umiem... lepsze to niż wyrzyganie wczoraj wszystkiego ,bo miałam taką chęć... (przepraszam za brutalizm wypowiedzi :? )
teraz zabieram się za porządny trening, potem musze ugotowac obiad (dziś mam całą chatke na głowie) potem wysprzątac na glanc cały dom (a uwierzcie, troche pokoi w tym domu mamy) potem jakieś zabiegi upiękrzające a potem to mój kotek przyjdzie, więc same widzicie, że nie będzie czasu jeśc :lol: :lol: :lol:
a od jutra już wracam na 1200 :D
i tak jestem podwójnie zadowolna, bo waga pokazała czyściutkie 62kg biorąc pod uwagę, że ważyłam sie w pełnym ubiorze, po porannym kubku kawy, porannym kubku zielonej herbaty i przed porannym siusiu oraz po wczorajszym mininapadku, reasumując, schudło się mi trochę :lol: zwłaszcza, że po centymetrze też ubyło tu i tam, więc raczej nie mam powodu do jakichkolwiek wyrzutów sumienia... no, przecie to tylko sernik (tak nawiasem to już go nie ma)
no to miłego dnia, ja smigam, żeby ze wszytkim zdąrzyć
p.s. nie gniewajcie sie za tą łodówke dzisiaj, ale ja na prawde inaczej nie potrafię :?
Monia, niestety mam świadomośc, że "złe podejście" no ale nie umime u już :wink:
Olcieek, podwójny buziak do Ciebie :*:*
Andziu, dzięki za pamięc i oczywiście buziak też leci:*
To popracuj nad podejściem. Sama widzisz, że jakaś tam drobna wpadka nie ma żadnego znaczenia dla całościowego wyniku odchudzania :) Bo nie może kilku kilo zniszczyć kilkaset kalorii okazjonalnie!
A o ile by się przyjemniej żyło, jakbyś się wczoraj nie zadręczała i dzisiaj nie musiała głodzić ;) ? Bo nie ma po temu powodu.
Gratuluję optymistycznych wskazań wagi (tym bardziej, że u mnie mimo grzecznego dietowania waga w górę i w górę ... :shock: )
wszystko przebiegło zgodnie z planami, ide spac, a jutro wracam na 1200 :wink:
Monia, no naprawde nie wiem co to może być skoro Ci tak idzie w góre i góre... jesli masz problemy fizjologiczne to polecam otręby :lol: w ciągu 2 dni robiłam 5 razy :lol: :lol: :lol:
Nie, to nie to Bucik. Nie wiem co, ot może tak po prostu. Co ma człowiek ważyć wciąż tak samo ;) Ja wiem, że w tym tempie się nie tyje. Zresztą nie dałam sobie na to szans. Więc mam to gdzieś, musi być wyrówna się. A może mięśnie zaczęły rosnąć ekspresowo :lol:
Nie wiem jak to się stało, że dopiero teraz przeczytałam o Twoim szkolnym rozkładzie jazdy :shock: . Ja osobiście też preferowałam poranne wstawanie i naukę. ALe nie codziennie. Przed czymś ważniejszym owszem. Ale na dłuższą metę to zbyt wyczerpujące. Zresztą sama widzisz, że tracisz przez taki tryb sporo z tego, co mogłabyś zyskać będąc przytomną w szkole. (Dla mnie lekcje, czy wykłady zawsze były bardzo ważnym kawałkiem nauki, potem w zasadzie tylko odświeżałam wiadomości a nie uczyłam się od nowa). Nie wiem jak, ale może spróbuj jednak inaczej sobie rozplanować dzień. Bo może wskutek przemęczenia tak naprawdę poświęcasz więcej czasu, na to co wypoczęta zrobiłabyś szybciej, albo robisz dwa razy to samo? Mam na myśli, że to nie jest zbyt efektywne rozwiązanie.
Bosz, ale ja moralizuję. Chyba już całkiem mamuśka ze mnie. Biedna ta moja córcia będzie :lol: :oops:
a ja ostatno coś nie mogę załatwić sprawy z kibelkiem xD
muszę powrócić do otrębów .. :roll:
ile dziennie ich wcinasz i do czego cio Buciku ? ;)
qrka cieszę się że jednak dzisiaj wszystko udało Ci się tak jak chciałaś !
Brawo !
no i qrka - chudniesz maleńka ! :*
buziol goracy :*
no własnie, ile juesz tych otrębów i jakich ? :)
nie wiem ile jem tych otrębów, ale nie więcej niż 30gram dziennie (i nawet nie codziennie)
ale mysle, że to była kwestia wypróżniania ponapadowego... zreszta nie wiem, ale otręby rulez :lol:
a jem takie zwykłe pszenne
Monia mówisz bardzo dobrze i ja jestem tego świadoma, i chciałabym tak sobie zaprogramowac tryb życia przez rok szkolny :D
ale w szkole myślę że czas tracę, bo na wielu lekcjach nauczyciele nas olewają ("puszczę wam film ,ale lekcje macie zrobic w domu" wtedy odsypiam noce :wink: ) a ja cholernie ambitna jestem i to mnie wykańcza :(
jesli chodzi o ambicje to musze Ci powiedzieć , że jesteśmy podobne ..
mi traz wszyscy mowią, że w liceum mam wybrac tylko te przedmioty co na maturę a resztę olać, a ja nie wiem czy tak potrafię.
zawsze byłam ze wszystkiego najlepsza, a teraz mam tak wszystko se o rzucić ?
może to i głupie ale Ty mnie chyba rozumiesz, co ? ;)
i wiesz co ?
dzisiaj wróciłam do otrebów .. hip hip hureyy - 2 wizyty na tronie :lol:
8)
buziak ! :*
no i pisz jak idzie ! ;)
czasem mysle, ze prosci ludzie maja jednak "lepsze" zycie. Ja tez cierpialam na nadmiar ambicji i chcialam wszystko o wszystkim wiedziec.....a czlowiek w koncu to nie maszyna.....ani w nauce ani w odchudzaniu.
jest do dupy
olcieek ,mi tez tak radzili ale ja sie nie umiałam przestawic
efekt? średnia 5,0 w najlepszej szkole w mieście i jedna z ok. 40 osób (na 1000 w tej szkole) która taką srednią uzyskała
ja sie nie chwale... uważam, że jestem załosna
zwłaszcza teraz
po wczorajszym napadzie
i dzisiejszym
i w ogóle nie wiem co teraaz zrobie
na rzyganie i tak za póżno :roll:
sorki, juz spadam
Bucik,
pracuj nad tym, zeby nie miec napadow. SILNIE nad tym pracuj.
Zanim zrobią CI pierwzsą kartkówkę postaraj sie ulozyc sobie regularny plan dnia
i tego sie trzymaj.To duzo wazniejsze niz jeden czy dwa glodowe napady.
Zdrowo bedziesz zyla i zdrowiej odzywiala, waga sie ustabilizuje i powolutku zacznie spadac. Zapomnij o tej okropnej kawie! (przerzuc sie na lepsza) i o nauce w nocy
Naprawde dobrze do glowy wchodzi wszystko na lekcjach.
Jezeli jestes w najlepszej szkole (o czym pewnie wiedzą tez nauczyciele) to nie dopuszczaj do sytuacji, kiedy was sie olewa!
ale tez nie olewaj tego, co dzieje sie na lekcjach.
Wiem co mowie - liceum i studia przezylam tylko dlatego, ze wiedzialam, co bylo podczas zajec. Ale ambicji na 5.0 nie mialam :D:D:D:D bo bylam w rownie ambitnej szkole co Twoja i jakos tak.... :):):) opowiem otym moze innym razem :):)