Efciak, wróć!!!
Wersja do druku
Efciak, wróć!!!
Alleluja, Alleluja ! Wesoły nam dziś dzień nastał, Chrystus bowiem zmartwychwstał, Radujcie się więc i z ufnością patrzcie w przyszłość. Niech zsyła na Was łaski i wnosi szczęście do Waszego rodzinnego życia :D :D
http://piszznami.blox.pl/resource/wielkanoc.gif
Kurczaczków Zielonych
Baranków Czerwonych
Bazi Różowych
Pisanek Kolorowych
Dyngusa Tęczowego
I Wszystkiego Dobrego!
http://kartki.net.pl/kartki/3/90.gif
Dziekuje serdecznie za zyczenia swiateczne :)
oj ciezki okres za mna, z anami w zasadzie,ale to wszytsko przez nową pracę Meżona, na szczescie teraz bedzie tylko lepiej :D
po cichu dodam tylko, ze niestety poleglam dietkowo.... chyba trzeba mi jakis esperal(czy cos) na jedzenie wszyc ;)
Mam nadzieje, że teraz wszystko już będzie dobrze!
Co do dietki, to zawsze możesz zacząć od nowa, prawda?? :lol:
Pozdrawiam!
Prawda :) zaczynam od nowa ;) swoja droga ciekawe ktory to juz raz ;)
no w każdym bądź razie wczoraj rzuciłąm sie na piodłoge w zapale ćwiczeniowym... był on tak wielki, że jeszcze nie minęła doba a ja juz powoli zaczynam czuc zakwasy... Ała.. ale, śmiejcie sie lub nie - lubię czuć mięśnie jak bolą :) mam wtedy satysfakcję, że jednak są ;)
Dzisiaj rano, bo tym wielkim swiatecznym obzarstwie wskoczyłam na wagę i widnieje 69,7 ale z mokrymi wlosami wskoczyłam, więc pewnie wynik troche zawyżony ;) :lol: :lol: :lol: ale tutaj nie ma sie z czego smiac...
talia 84cm
brzuch (ta oponka najwieksza) 96 cm
biodra 102 cm (tutaj akurat źle nie jest)
udo 61 cm
podsumowując TRAGEDIA... pewnie nie napisałabym, tego wczesniej, ale musze sie zmobilizować... plan mam taki, zeby chudnąć 0,5 kg tygodniowo przy czym minimum 1 kg miesięcznie... pewnie będą zastoje w międzyczasie ale do grudnia muszę uporać sie z 12 kg minimum a do konca czerwca z 5kg no 6cioma jak dobrze pójdzie, wobec tego koniec podjadania ciast, czas na zdrowe przekąski, zbilansowaną diete, racjonalne odzywianie... tylko... no problem mam ogromny, bo ja w zasadzie nie mam zdrowych nawyków zywieniowych... z czasów studenckich wynisoalam wiecie jaki styl odzywiania, w dodatku nie lubie gotowac... tak na codzien... to dla mnie katusze i meczarnie.. a teraz musze sie zaprogramowac tak, zeby sprawialo mi to przyjenosc, malo tego, musze zaczac gotowac zdrowo... i nie wiem jak sie do tego tak na dluzsza mete zabrac... musze sobie jakis poradnik kupic i co najgorsze.... Mezona przekonac, ze zdrowe jedzenie jest ok... nie zebysmy tylko na pizzy zyli,ale... wszystko co dobre ma za duzo cholesterolu ;)
No dobra.. koniec marudznie i uzalanie sie.. czas na dzialanie :) w koncu tym razem musi mi sie udac :) za miesiac mam zamiar zaczac smigac na skakance (ale tdo tego czasu musze porządnie wzmocnic organizm) :)
Do boju!
Dasz radę!!!!
Z nami na pewno Ci się uda Efciaczku :) :) :)
Mój mąż schudł już ponad 17 kg, z własnej woli przeszedł na dietkę, więc ja mam na pewno łatwiej niż Ty ze swoim :wink: :wink:
Trzymam kciuki za kolejny początek i za SUKCES :D :D :D
Dzieki Kasia :) chyba własnie potzreba mi takiej zachety i takie motywacji :)
No i GRATULACJE dla MEZA!! 17 kg :) niezly sukces :) pamiuetam jak pisalas, ze wlasnie przechodzi na diete, tylko nie wiedziełam, że juz tyle kg od tego momentu upłynęło :)
no w kazdym badz razie chcialam napisac, ze na chwile obecna mam duuuuzo pozytywnej energii i moc pozytywnych mysli :) a to przeciez najwazniejsze :)
Oczywiście, że to najważniejsze!
Chęci, motywacja, zapał, to połowa sukcesu :P :P :P
I ja od dzisiaj jestem przepełniona dobrymi myślami, wierzę, że damy radę, naprawdę! :P :P :P
Przyznam sie szczerze, ze widzialam, ze zamierzasz przeprowadzic wiosenne porzadki i zastanawiam sie czy przypadkiem nie przypiąc sie do Twojej akcji, bo... no w grupie razniej :) i zawsze jakos tak głupio w polowie powieedziec, no dobra tym razem pasuje, bo to wstyd i obciach dac sie pokonac slabosci...
Zapraszam, zapraszam, czym chata bogata :wink: :D :D :D
Akcja jest otwarta dla wszystkich :P Pewnie, że w kupie raźniej :lol: :lol: :lol:
Szybko tylko napisze, ze pohulahopowalam 20 minut oparlam sie ptasiemu mleczku ale poleglam przy kawalku ciasta czekoladowego, co sie juz wiecej nie powtorzy, obiecuje solennie :) A nie powtorzy, bociatosie skonczylo ;) :lol: :lol: :lol:
Dobranoc
No ładne rzeczy, to dobrze, że się skończyło :lol: :lol: :lol:
Dobrej nocki życzę :) :)
No no :) dobrze, dobrze, ale w tym szaleństwie ciastowym był tez mały sukces => połowę porcji zostawiłam Mężonowi :)
Jeszcze nie rozpoczęłam oczyszczania organizmu. Zastanawiam się czy wybrać opcje 10cio czy 20to dniową i jak rozplanować, żeby okres najgorszego przesilania (ponoc 3, 4 dzien) minal bez zbytnich skutków uboczynych czyli zebym w pracy zbytnio nie narozrabiala i niew uprzyklrzyla zycia rodzinie ;)
Pogimnastykowałam się wieczornie :) 35 minut zaliczonych, teraz czekam na spadek wagi :) w koncu od 3 dni cwicze regularnie :lol: :lol: :lol: a waga ani drgnie :( poczekam do poniedzialku na pierwszy efekt :)
Efciaczku, brawa za ćwiczonka :) :) :)
Oj tylko patrzeć, jak waga ruszy z kopyta :D :D :D Bardzo Ci tego życzę (i sobie też) :) :)
Ja jestem odporna na skutki uboczne diet, po kilku 'pobytach' na diecie Cambridge (mówię o jej początkowych 3-4 dniach), żadna dieta mi nie straszna :lol: :lol:
Ja będę się oczyszczać przez 20 dni! a co! jak szaleć, to szaleć! :) :)
Rano waga okazała 200g mniej :D liczylam, że tak jak zawsze przy rozpoczęciu diety zleci co najmniej 1 kg albo ze trzy na przykład :P
Jesli chodzi o oczyszczanie zakładam, ze bedzie to wersja 10cio dniowa a jesli w trakcie zmienie zdanie o wydłużę ją troszkę to przecież nic sie nie stanie :) Namawiam Mężona, żeby sie przyłączył, bo dulczy, ze musi sie zmienić ;) ale działania odwleka najbardziej jak może ;)
Dobre i 200 g :P :P :P :P :P
Gratuluję! Schudłaś :lol: :lol: :D :D
Mąż musi sam dojrzeć do tej decyzji :wink: ja swojego w ogóle nie namawiałam, po prostu któregoś dnia stwierdził, że zaczyna się odchudzać :P
Zostało mu jeszcze z 5 kg do zrzucenia :)
Miłego czwartku :) :)
Piątkowe buziaczki zostawiam i życzę Efciaczku miłego dnia :P :P
Niech będzie fit, git i w ogóle i tak dalej :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Miłego dnia kochana i baaardzo dziękuję za wsparcie i serdeczności!
czołem :)
wczoraj juz nie zdążyłam wpaść do siebie :) ale ale :) pocwiczylam, a w zasadzie to zrobilam soebie sesyjke rozciągająco-wzmacniajaco i ponaciągałam takie miejsca, ze dziś nawet się nie przyznam gdzie mnie ciągnie i boli :P no ale... to wprost fenomenalne jest jak po kilku dniach ćwiczeń wraca energia :) taka zyciowa :) do tego stopnia, że dzisiaj obudziłam sie wcześniej, żeby skoczyc po świeże bułeczki dla Mężona :) A sam Meżon przebąkuje coś o basenie jak zrobi się cieplej :)
Pokusy dwie odparte :)
- po pierwsze ptasie mleczko nie robi na mnie żadnego wrażenia... stało sobie wczoraj na komodzie... no rto je schowałam do środka, żeby sie nie zakurzyło :lol: :lol: :lol:
- na obiadek zjadłam pyyyyszne warzywka na patelnie z wędlinką zamiast smażonej kiełbasy z cebulką :)
No i efekt jest :) dzisiaj na wadze 69,1 :D No!!! się cieszę!!!!
No i gra gitara :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Gratuluję spadeczku :P :P :P :P
Jej, biegać po bułeczki dla męża, to nie w moim stylu :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
A ja mam od czasu do czasu taki zryw ;)
poza tym po cichu napisze, że sie po prostu pieczywo skończyło no a przecież ja też muszę coś jeść :) :P
No chyba, że tak :lol: :lol: :lol:
Ten argument, że i Ty musisz coś jeść, bardzo do mnie przemówił :lol: :lol: :lol: :lol:
witam :)
Własnie zorganizowałam praktykantce czas, więc mam malutka chwilke, żeby cosik napisać :)
poniedziałek a na wadze 69,2 - 100g wiecej niz ostatnio, ale tez sobotnie urodziny za mna, wiec nie jest zle, zwlaszcza, ze pomimo jednodniowej przerwy w cwiczeniach, udalo mi sie bilansowo wyjsc na zero (z cwiczeniami) bo wczoraj mialam ruchliwy dzien :) w zasadzie az zanadto ;)
Tak chaotycznie dzisiaj ;) ale i dzien rozbity troszke :)
dietke trzymam ale oczyszczanie organizmu przesunelam na termin pozniejszy bo jakos nie moge sobie w tym tygodniu (przez zmiane czasu) wyobrazic dnia bez kawy...
boszeeee tego posta pisze od 11tej :shock: :shock: :shock:
Witam :)
jestem :) ładnie dietkuję, ćwiczę regularnie ale... waga nie spada... mało tego chodze napuchnięta jak balon... w spodnie zmieścić nie mogę :( ale mam nadzieję, że to chwilowe i że to wina zyrtecu...
No w każdym bądź razie w nagrodę za poprawny tydzień dostałam od wagi 100g prezencie na plus ;) nie zmieniam tikerka, poczekam do jutra moze coś sie ruszy :)
A teraz krótkie usprawiedliwienie za nieobecność forumową - jak pisałam, mam bardzo miła praktykantkę i wobec tego czas wypełniony po brzegi :) na szczęście praktyki kończą się pod koniec miesiąca :)
Najważniejsze, że ładnie dietkujesz :wink: waga na pewno doceni Twoje starania :P
Ja też dość często biorę Zyrtec :? :? a może za dużo solisz? ....
Buziaczki, trzymam kciuki za dietkę i za ćwiczenia :D :D
No i teraz z cała stanowczością moge potwierdzić, że to co u mjni etyle ważyło to woda zwykla byla :) dzisiaj rano waga pokazala 68,3 czyli kilogram (litr :?: ) mniej :)
Kasiu nie sole za dużo... niby na ulotce zyrtecu nic nie ma na temat gromadzenia sie wody w organizmie, ale juz go nie biore, cieknie mi z nosa ;) ale na wadze tez mniej... a moze zyrtec zatrzymuje cieki z nosa w organizmie :?: :?: :lol: :lol: :lol: :lol: tak mi sie pomyslalao ;) no dobra zmykam do pracuni bo duuuuzo mi jeszcze do zrobienia zostalo
Nadal dzielnie sie trzymam :) i dietkowo i ćwiczeniowo :) Wczoraj na przykład przez 30 minut kręciłam hula-hopem :D a jeszcze dwa tygodnie temu 5 minut to byl problem, czyli jest niezle :D
Dzisaij test przede mna - mamy gosci dzis wieczorem i winko bedzie i pewnie cod do pochrupania - sobie chyba marchewę naszykują, zeby i ręce i buzię zająć :lol: :lol: :lol: A :) kolejny spadek wagi :) miałam zmienic tikerka dopiero we wtorek, ale strasznie nieczytelny był, więc zrobiłam to od ręki ;)
Brawo za hula-hopowanie :D :D :D i za spadek wagi :P
Miłego wieczorku z marchewką w ręku :) :) :)
No i znowu Cię nie ma tyle dni :? :(
Co słychać Efciaczku? :P
Buziaki zostawiam i życzę udanej środy :D
Jak dietka i ćwiczenia :?: :D
Witam
Chcialam tylko powiedziec, ze mam nadzieje, ze juz nie bede miala takich przerw niefajnych i ze udalo mis ie mimo ograniczonej aktywnosci fizycznej i nieco wyzsym poziomie przyjmowanych kalorii zrzucic 200g :D Noooo to calkiem niezle :)
I tak ogolnie to z racji tego, ze do tej pory unikalam pokazywania siebie, bosie nie mialam czym pochwalic ;) to teraz pokaze polowe siebie ;)
http://photos108.nasza-klasa.pl/dev1...0181917430.jpg
Za duzo nie widac :D ale oto ja ;)
Ooo, jaki ładny Efciak :) :) :) :) :) :)
Jesteś wreszcie Ty nasza zgubo :lol: :lol:
Nie uciekaj więcej :)
Jak miło Cię zobaczyć, Efciaczku! :D :D :D Super, że wróciłaś - tym razem już nie znikaj!
Trzymam kciuki za dietkę!
:) Melduję się po weekendzie :)
Juz dawno zauważyłam taką zależność, ze jak mam wolne od pracy, to problem mam zeby zajdzec na forum :( pewnie dlatego, że małe Jasiowe rączki okupuja mnie a małe nóżki nie odstępują na krok...
nie mam sie czym pochwalic, jesli chodzi o wage - lekarz zapisał mi antybiotyki i inne laki okropne ktore musze przyjmowac z posilkami i czesto po 8mej musze wszamac kanapke :( bo inaczej leki chca sie wydostac na zewnatrz i w ogole maja milion skutkow ubocznych łącznie z zatrzymywaniem wody, czuje sie jak balon, ale na szczescie tylko do jutra.
Ćwiczen typowych nie wykonuje, ale wierzcie mi, ze zabawy ktore uskuteczniamy na placu zabaw sa bardziej wyczerpujace od aerobiku czy innych takich ;) mam takie zakwasy w raczkach, ze jeszcze kilka takich wypadow a muly bede miala bardzo faaajne :)
Hej, hej :D :D
Foteczki oczywiście bardzo chętnie wyślę, ale wieczorkiem z domowego kompa, bo mam je w domku :D :D :D
Oj, tak! takie ćwiczenia na placu zabaw świetnie pamiętam, dają w kość :lol: :lol:
Buuu, przykro mi, że ten antybiotyk musisz brać, ale jak mus to mus :wink:
Miłego poniedziałku Efciaku :D :D
To szybciutko wracaj do zdrowia i kończ z tymi lekami! Mam nadzieje, że trzymasz się dietkowo, pozdrawiam!