-
Hej kathlen:)
Ojej jak piszecie o pracy to dopiero sobie uswiadamiam jak to wspaniale miec wakacje:P
Ja jak przyjechalam z pracy to juz nic mi sie nie chcialo, a najwieksza radocha to siedziec w domu i sie obijac... na szczescie mija ten blogi stan i zaczynam powoli wracac do normalnosci, takie nierobstwo jest okropne;p
Pewnie Twoja waga mimo, ze swiruje nie pokazuje duzo rozniacej sie wagi...gratuluje
Milego dnia!
-
fotografomAnia - witaj u mnie, dzięki za ciepłe słówka:)
aga - dzięki za radę, przyda się na przyszłość. kiedyś próbowałam biegać. niestety skończyło sie na dwóch razach. nie mam do tego zapału. kiedyś spróbuję na pewno:)
espresso - przepraszam, może źle się wyraziłam, ale pisząc: "dużo pracy dzisiaj przede mną" miałam na myśli takie tam domowe sprzątanie i pakowanie się, bo wyjeżdżam. sorki, za niedomówienia:) do pracy prędko nie pójdę, najpierw liceum musze skończyć... :lol:
no, cóż... jak już wspomniałam, wyjeżdżam. do anglii. na miesiąc. coraz bardziej się waham, czy to był dobry pomysł. po pierwsze: za dużo nie kumam po angielsku (tyle, co w szkole mam), po drugie boję się o swoją dietę. daleko od domu, w nowym miejscu, o innej mentalności kulturowej ciężko mi będzie sie powstrzymać przed pokusami:( szczególnie bez internetu i tego forum. trzymajcie kciuki, by mi się udało wytrwać w postanowieniach
buźka:)[/b]
-
KAthlen kiedy wyjezdzasz??
O jezyk sie nie martw, bedziesz miala doskonala okazje, zeby go podszlifowac, tylko sie cieszyc.
Z dieta zycze powodzenia, mam nadzieje, ze Twoja silna wola Cie nie zawiedzie, chociaz pamietaj, ze w obcych miejscach warto probowac nowych rzeczy..
Ja zawsze jak jestem za granica probuje tamtejszych kuchni:)
-
hej :):)
ja tam mysle ze warto wyskoczyc sobie do angli ,to jest tylko miesiac ,naprawde nieduzo ,daj sobie szanse ,z dieta sobie poradzisz o to sie nie buj ;) mowie Ci .. Ja bym pojeciala
buzka:*
-
dzięki dziewczyny za wsparcie:) mogę na was polegać:)
jadę za jakąś godzinkę. najpierw muszę się dostać do warszawy. potem z warszawy do manchesteru (tam mieszka ciocia, do której jadę). co do języka, to przydałoby się podszlifować bo maturka w tym roku. niestety nieśmiała trochę jestem i nigdy za dużo nie mówię. oby tylko dietka dobrze poszła, bo pokus będzie dużo.
do zobaczenia za miesiąc. jak wrócę, to się tu odezwę :) miłych i udanych wakcji, buziaczki:)
-
Wiem, że już wyjechałaś, ale ważne żebyś w ogóle widziała tego posta - mów!!!! jak najwięcej mów choćbyś miałą mówić na poziomie Ja być Kali - mów! :D Znam Twój kłopot, bo sama jestem potwornie nieśmiała, a udało mi się to 2 razy przerwać - raz na mtaurce ustnej, bo musiałam, a raz - ostatnio, jak byłam w Szwecji i rozmawiałam po angielsku z moim wujkiem Szwedem (On umie po polsku już, nawet bardzo dobrze 8) oraz dziewczyną mojego kuzyna (Kuba jest Polakiem, ale od dzieciństwa mieszka w Szwecji), która jest rodowitą Szwedką i ani dudu po polsku ( no a ja z kolei bardzo mało umiem po szwedzku - jakieś 30 wyrazów i zwrotów, których się nauczyłam przez te dwa tygodnie :) ), ale chcieliśmy, żebym szlifowała mój nieco zapomniany angielski :) ) Nie mówiłam może najlepiej, bo nieraz poruszaliśmy takie tematy, że nic nie wiedziałam, a czasami było lepiej - jak rozmawialiśmy, tak luźno, o historii, polityce, minionym dniu :D , itp. Życzę Ci miłego, owocnego w szlify językowe, niskokalorycznego :wink: pobytu w Anglii. Buziaki! :)
Dezzy
P.S. Jak wrócisz koniecznie napisz, jak było :D
-
no to powodzenia :!: ;) Milego wyjazdu :)