-
Nie masz sie czym przejmowac, ja to nawet nie wliczam tego jak wyjadam owoce z musli. A powinnam! :lol: Mmm...budyń jadłaś...ochoty mi narobiłaś ogromnej! A jadłaś może taki budyń Dr Oetkera co sie zalewa go wodą? Słodka chwila chyba sie nazywa...bo widziałam w sklepie ale nie było wartości kalorycznych na opakowaniu więc nie wziełam, no i nie wiedziałam czy dobry taki wodą zalewany. A Nutelli to ja nawet nie ryzykuje kupowac bo u mnie to by sie nie skonczyło na odrobince a na kulku łyżkach ze az by mnie zemdliło od tej słodyczy :) Jeju jak dobrze za ja u mnie w domu zakupy robie, to chociaz nie ma takich pyszności jak ta Nutella albo jakieś płatki słodkie do mleka typu Nesquik!
A i kolejna rzecz wychodzi na jaw której nie lubie: krupnik :D Ale ja wielu zup nie lubie na czele z pomidorową.
BUZIAKI
-
Illusion ja tez nie lubie krupniku, ja wogole mało rzeczy jem, ale tak mam od zawsze, i sama niewiem po kim :wink: A ja sobie dzisiaj kupiłam taki budyn ze smietaną na gorze z Bakomy, włożyłam do lodówki, a gdy po niego przyszłam z wielkim jęzorem go już tam nie było :cry: ale 200kacl zaoszczedzone :wink:
Moja mama dzisiaj kupiła i banany suszone i morele, ech ciężkie dni przedemną, ale postaram sie je tylko do mojego musli dodawać :D
-
u mnie tez tak czasami jest w domu,ze z lodowki cos mi znika :twisted:
najlepiej szybko zjadac poki jest by nikt mnie nie ubiegl :P
tym bardziej jak sa jakies smakolyki.
Illusion jadlam ten budyn na wodzie,czekoladowy mi nawet smakuje,ale zwykly budyn na mleku wole np smietankowy :wink: ale ten czekoladowy ujdzie,nawet smak budyniu ma,
ale juz lepiej kupic moim zdaniem normalny i ze slodzikiem zrobic,
bo w tym na wodzie cukier pewnie jest :lol:
Agulon a jak nauka :?:
bo mnie kiepsko idzie, mam juz niezlego stracha :cry:
kazda inna poprawke bym zniosla tlyko nie ta,nawet nie wiem czego mam sie uczyc :evil:
okropny ten profesor :!: ale poprawke ma duzo osob wiec bedzie razno na sali :wink:
-
A u mnie na szczescie nikt moich jogurtów, serków i twarogu chudego nie zajada. Wiedza ze to moje i juz :) A dla brata i mamy to ja inne kupuje i oni wiedza które dla nich. A moj tata to wcale nabiału nie je. Nie lubi, ani mleka, ani jogurtów, ani twarogu. Nic. Nie wie co traci :)
Kurde, bede musiała jakoś pokombinowac z tym budyniem bo jak mnie na coś ochota najdzie to KONIEC. Leżą jakieś w domu, poczytam jutro na opakowaniu kalorycznośc i zobacze czy mi sie opłaca :)
-
Illusion od jedengo budyniu nie przytyjesz :!: :!: A są pyszne, ale ja bardziej wole takie gotowe, niz takie robione z torebki, niewiem czemu, a taka Bakoma o ktorej pisałam ma 98kacl/100g, wiec tyle co jogrut a mniej niz serek homo :D
-
Chodzi o ten Deser z Koroną z Bakomy? Z taką jakby bitą śmietaną na wierzchu? To jesli tak to jak dla mnie bez rewelacji...do budyniu sie nie umywa :D
-
Tak o ten, ale ma inna nazwe:) Hmm a co jest lepsze?
-
Hej Agulonku, dzisiaj ja wczesniej wstałam i pierwsza moge się witać:) Jak tam poranek mam nadzieje, ze słoneczny i piekny;)) a nauka? Ahh pewnie od książek nie mozesz się oderwać;)))
Buziaczki! Powodzenia dzisiaj:D
-
linunia ja tez dzis wczesniej wstalam(az sie sama sobie dziwie :D )
agulonek gotowa do nauki :?: ja zaraz na sniadanko a potem ruszam do akcji
milego dnia :D
-
Czyż to nie ironia, że wczoraj, w dzień pogrzebu, gdy absolutnie nie miałam czasu, była tak apiękna pogoda i 25 stopni, a dziś - jest zimno i deszcz siąpi :? A myślałam że pojeżdże sobie na rowerze, albo pójdę na długi spacer. A tymczasem wstałam, zjadłam śniadanie, robię przepierkę, zaraz biorę się za odkurzanie.
A ja nie jestem fanką ani krupniuku, ani wspominanych niedawno kotletów mielonych. Zawsze grymiasiłam przy nich, i nad kotlecikiem to ślęczałam czasami długo, długo, jak już wszyscy zjedli i sobie poszli, a ja samiutka w kuchni przeżuwałam kotlecika aż do kolacji :lol:
Za to te budyniowe deserki w kubeczkach uwielbiam, tylko nigdy nie znalazłam na żadnym wartości kalorycznej. Naprawdę mają 98kcal/100g? Można to chyba uogólnić na wszystkie?
Wczoraj na stypie było skromnie, podano obiad - rosół, roladkę, surówkę z kapusty czerwonej i kluski śląskie, potem była kawa i zjadłam jeszcze miniaturowy kawałek ciasta.
Jutro wyjeżdżam na wesele. Takie właśnie te moje wakacje - dwa wesela i pogrzeb :wink: