hehe chyba nie ma nic leszego niż wspólna dieta wtedy mozna sobie nawazajem kibicowac i wspirac sie oraz chronić przed pokusami
Życze Wam obojgu udanej soboty, żebyscie sie dzielnie trzymali żadnym ciasteczkom nie dali (ten rym to rpzpadek)
hehe chyba nie ma nic leszego niż wspólna dieta wtedy mozna sobie nawazajem kibicowac i wspirac sie oraz chronić przed pokusami
Życze Wam obojgu udanej soboty, żebyscie sie dzielnie trzymali żadnym ciasteczkom nie dali (ten rym to rpzpadek)
no wiec weekend byl taki sobie,bo i w sobote i w niedziele mielismy gosci
ja 54 kg
maz 114 kg
zastanawiam sie jak to bedzie jak ja juz schudne to wymarzonej wagi, a moj maz jeszcze bedzie sie zmagal, mam nadzieje,ze nie straci zapalu;a co to bedzie jak juz i on schudnie,lubimy jesc, a on w szczegolnosci i boje sie,ze szybko przytyjemy, nie chce tez z drugiej strony do konca zycia liczyc kalorii,bo to meczace troche jest
nie chce mi sie juz liczyc kaloriito jest takie nudne!!!!!!
ale trzymamy sie, waga stoi,ale my sie nie poddajemy
na dodatek wczoraj wrocilam do pracy po dlugiej przerwie wakacyjne i nic mi sie nie chce,zwlaszcza liczyc kalorii![]()
cos ta waga zbyt dlugo w miejscu, chyba za pozno jadamy ostatni posilek,tylko jak go jesc wczesniej jak ja tak pozno z pracy wracam?![]()
no,bedziemy musieli cos wykombinowc,bo juz zaczyna nas to draznic;mimo to przyzwyczailismy sie juz do zmniejszonych racji zywieniowych i samo to,ze mniej ejmy nam nie przeszkadza![]()
czlowiek przyzwyczaja sie do zmniejszonych porcji po jakims czasietylko niestety nasz organizm tez i dlatego wtedy tak wolno chudniemy... ale zawsze cos
ja w ostatnim czasie tez nie moge z waga jakos ruszyc bardziej... ale bedzie dobrze
trzymam kciuki
paa
Na samej diecie nie da się schudnąć. To nudne. Wiem. Ale jak ograniczamy kalorie, organizm ogranicza spalanie. Jak ograniczamy kalorie, organizm woli "zjeść" mięśnie własne niż tłuszcz.
Odchudzanie dietą redukcyjną prowadzi do redukcji tkanki mięśniowej i metabolizmu. Tak się nie da schudnąć! Są na ten temat liczne badania, były eksperymenty -nawet na ludziach. Tak nudne wiem.
Co do wagi w miejscu. Na początek leci szybko. Głównie woda i zawartość jelit. A potem... A potem zaczyna się walka. I kilogram na dwa tygodnie też jest nieźle. Czasami przestoje są dłuższe. Warto się na to psychicznie przygotować. Mi pomagały jednodniowe głodówki. No nie kompletne, ale bardzo ostre ograniczenie do 500-700 kcal. Zazwyczaj po takim dniu znów ruszało normalne tempo chudnięcia.[/url]
na cwiczenia nie mamy juz zwyczajnie czasu i sily po ciezkim dniu pracy, tylko ja troche cwicze, ale waga troche ruszyla w dol,wiec sie nie poddajemy
i naprawde ciesze sie,ze maz sie odchudza,zbieral sie z tym juz kilka lat, nie raz mu mowilam,ze jest takim przystojnym mezczyzna i jak schudnie to bedzie boski
i wszystkie kobiety na ulicy beda sie za nim ogladaly, a on na to,ze jeszcze ktoras mi go odbierze i co wtedy?
no,ale w koncu sie wzial! dla mnie to i tak duzo,wiesz moze jak schudnie z 10 kg to bedzie chcial sie wziac za jakies cwiczenia;kiedys marzyl mu sie tenis,ale wiedzial,ze dlugo na korcie to on nie wytrzyma,wiec moze jak troche wiecej schudnie to marzenie stanie sie realne :P
Ale na diecie pozbędzie się mięśni i wcale nie będzie mu potem łatwiej...
Powodzenia, tak czy inaczej![]()
Hej majandra dawno nie zaglądałam do Ciebieale widzę, że całkiem nieźle idzie
Ja właśnie najbardziej boję się tego, że organizm dobierze się do moich mięśni... jakoś trudno mi sobie to wyobrazić :-/ dlatego od samego początku diety codziennie ćwiczę.
Pozdrawiam :*
no ja tez cwicze i zauwazylam,ze nie musze cwiczyc az tak duzo jak to kazdy proponuje,bo juz zaczyna mi sie zarysowywac brzuszek![]()
Zakładki