Witaj Kleines :) o 6W (to jest to samo co ćwiczenia Weidera) wszystko się dowiesz na kulturze fizyczniej- ale tak ogólnie: są to ćwiczenia na mięśnie brzucha, które są dosyć ciężkie, ale dają super efekty :).
Wersja do druku
Witaj Kleines :) o 6W (to jest to samo co ćwiczenia Weidera) wszystko się dowiesz na kulturze fizyczniej- ale tak ogólnie: są to ćwiczenia na mięśnie brzucha, które są dosyć ciężkie, ale dają super efekty :).
Witajcie
Nan, juz poczytalam, dziekuje.
Pannakonda, dzieki, niedziela szykuje sie interesujaca.
Jesli chodzi o 6W, to przeczytalam, wydrukowalam i wlasnie razem z mezem jestesmy po pierwszych cwiczeniach, wydawaly sie proste, ale bardzo miesnie brzucha przy tym daja popalic. Jutro dzien drugi, moje slonce cwiczy razem ze mna, co bardzo mnie cieszy.
Pozdrawiam serdecznie
Bernadeta M.
PS. Jeszcze chce dzisiaj zrobic na uda i posladki :) Wiec jest krotko i na temat :)
No to pięknie z tymi ćwiczeniami :P :P :P Ja wczoraj nie zdążyłam porządnie poćwiczyć, tylko 15 minut mi się udało, a w zasadzie to lenistwo moje jest winne, bo mogłam oglądając film o 15 pomachać trochę łapkami.
A te szóstki Weidera to są czasochłonne? Ile zajęło Wam zrobienie ich?
Z pozdrowionkami
:*
Pannakonda
Nie jestem w stanie Ci powiedziec dokladnie, na zegarek nie patrzelismy, nie dluzej jak 20 min, ale sa dosyc wyczerpujace i miesnie brzucha daja popalic, teraz jest juz ok, ale wczoraj po jednej serii bylismy gotowi.Dzisiaj bedziemy juz 2 serie robic. Na moim brzuchu widac juz poprawe, ie jest juz taki nadmuchany balon :) no ale wczesniej robilam te cwiczenia z modelingu, ktore daly mi niezle popalic, az zakwasy mialam.
Mysle, ze 6W jest dla wytrwalych, jednak 6 tygodni regularnie to jest troche cwiczen, dobrze, ze maz sie przylaczyl, to bedziemy sie motywowac, napewno nikt z nas nie bedzie chcial zostac leniwcem pospolitym, albo slabeuszem.
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Może jutro uda mi się zmobilizować do tych Weiderek. Dziś walczyłam z bólem kręgosłupa, co mi nieco obniżyło nastrój i odebrało ochotę do ćwiczeń. Zmykam zaraz spać.
A jutro poniedziałek, o reeeeeeeeeeeety :shock: :shock: :shock: jak szybko wrócił.
Pozdrowionka
:*
Dzieki za wczorajsza mobilizacje! Zrobilam 6W i poszlam od razu spac, dzisiaj jestem wypoczeta i pelna sil, zaraz pora na pyszne sniadanko.
Moje Panie - nabylam wage!
Otoz malenstwo wazy 61 kg, a chcialoby 57 kg.
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Chcialabym juz niedlugo moc ruszyc trickerek...
Cierpie na chroniczny brak czasu...
Pozdrawiam serdecznie
Bernadeta M.
O świetnie, że masz wagę :) no i nie ważysz dużo, to taki tam problem kosmetyczny malusi te kilka kg :D :D :D
Na pewno tickerek niedługo ruuuszy, z kopyta :)
Pozdrowionka :*
Kleines- miesiąc i będziesz super laska ;).
Ze mną było w tamtym tygodniu niezbyt dobrze, ale psycholog mi coś mądrego poradziła i mam wrażenie, że to poskutkuje :). Trzymaj kciuki ;)
Pannakonda :) dzieki za slowa wsparcia. Czasami mi trudno, bo to taka mala walka z wlasnym lakomstwem, nie glodze sie, teraz mam najczesciej 1300 na liczniku, ale sie nie przejmuje, bo przeciez to i tak mniej jak norma, a wazna jest aktywnosc fizyczna.
Wczoraj popelnilam maly grzeszek... 50 g migdalow zapiekanych w cukrze...
Ale za to zabieram sie zaraz do cwiczen.
Nan.. przykro mi to slyszec, mam nadzieje, ze ten tydzien bedzie dla Ciebie lepszy!
No moze nie miesiac,a dwa, sama wiesz, ze to nie moze byc tak hop siiup.....
Lepiej pomalutku, a zdrowo.
Dziekuje, ze ze mna jestescie!
Pozdrawiam
Bernadeta M.
Powinno byc 60,7 kg, ale jak tak wpisuje to mi wyskakuje komunikat podaj wartosc liczbowa....
Moze ktos wie jak to sie dokladnie wpisuje??
Hej,
na dieta.pl chyba nie można wstawiać wartości z przecinkiem, ale na tych stronach już tak:
http://www.ketoforum.de/diaet-ticker/
http://www.tickerfactory.com
http://diaet.abnehmen-forum.com/tickerad.htm
http://www.choosing2lose.com/tickers/
Od wyboru do koloru :)
Zmieniasz tickerka... Czyli już widać postępy :!: :!: Brawo. I oby tak dalej.
Pozdrowionka :*
Pannakonda
Dzieki za linki.
6W przerwalam, trzeba mi sie bedzie zebrac do innych cwiczen, bo brakuje mi konsekwencji w tym co robie, ostatnio nawet nie trzymam sie 1000 kcal, tylko wychodzi mi zawsze 1300 do 1400 kcal :-/ ale to sie zmieni, niby mam tylko kilka kilo za duzo, aale mi to bardzo ciazy i jest cholernie widoczne, bo te kilka kilo to sam tluszcz chyba, jak patrze na moje nogi i brzuch to samo mi sie to cisnie na usta.
Od dzisiaj bede dla siebie bardziej rygorystyczna, nie przekrocze magicznego tysiaka przez 2 tygodnie, pozniej przejde na 1100 kcal na nastepne 2 tygodnie, pozniej 1300 na nastepne 2 i w koncu 1600-1800 normalnie bede jadla. Tym razem musi sie udac!
Wczoraj za duzo kalorii nabilam sokami :-/ Bylam w odwiedzinach u kolezanki i szklaneczka po szklaneczce i sie nazbieralo :(
Wpadek z fast foodami nie mam, co mnie bardzo cieszy, nawet mnie nie ciagnie i bardzo dobrze! Z rana moj brzuch wyglada juz troche lepiej, ale jak sobie pojem, to znowu mam takie faldy, czy chcem czy nie. Ale jak juz mowilam, do grudnia musi sie udac!
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Do grudnia na pewno się uda Tobie :). Z tym małymi kroczkami, to musze sobie ciągle powtarzać, bo dziś się krzywie na samą myśl ile mam zamiar dziś zjeść (ok. 1400-1500kcal.) a niby to lepiej niż 3tys. nie?? ;), ja to albo chudne albo tyje :?
Witaj Nan
Pomalutku ale do celu. 1300-1400 to o WIELE lepiej jak 3000 kcal.
Ja jak widzisz trzymam sie dzielnie. Tylko raz mialam 2000 na liczniku... ale to juz przeszlosc. Dzisiaj znowu mam tysiaka i jestem z siebie dumna!
Wlasnie popijam herbatke cytrynowa Bio Active slodzona miodem, pycha!
Mam nadzieje, ze dobrze sobie poradzisz, ja napewno cos schudlam, bo wage przeciez kupilam co dopiero. Mam jeszsze manie codziennego wazenia, ale to tez minie.
Pozdrawiam serdecznie
Bernadeta uczaca sie pisania bezwzrokowego metoda 10 palcow :P i dietkujaca..
Tutaj byl post opisujacy moje sniadanie, zmienilam go, bo to bez sensu opisywac ciagle swoje jedzenie. Wazne bym sie trzymala tysiaka, nie bede wiec zanudzac.
Dzien narazie przebiega oki, weekend sie zaczal, to dla mnie zawsze najtrudniejszy okres.
Trzymajcie kciuki jak i ja za was trzymam!
Chcialabym by po weekendzie waga wskazywala mniej i tego tez wam odwiedzajacym zycze - przede wszystkim moim kochanym wiernym kibickom - Nan i Pannakondzie
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Hejho,
wiesz 1300-1400 to nie tragedia i na takiej ilości kalorii się chudnie. Żeby schudnąć 1 kg trzeba zaoszczędzić albo spalić poprzez ćwiczenia 6000-7000 kalorii. Więc jeśli średnie NORMALNE zapotrzebowanie na kalorie w ciągu dnia = u Ciebie 2000, to można sobie wyliczyć, ile jeść, żeby chudnąć :)
Ja qrcze na tysiaku wytzrymuję 1-2 dni, potem jem koło 1300... No w tym tygodniu były dwie wpadki do 2000, ale tydzień był trudny.
Myślę, że po weekendzie pochwalisz się spadkiem wagi, trzymam za to kciuki. Ja muszę się wyjątkowo pilnować, bo mama wyprawia urodziny, a w naszej rodzinie = żarcie, żarcie, żarcie. Ona już od wczoraj stoi w kuchni i smaży, piecze, kroi, jedzenia będzie jak dla batalionu... Dlatego dziś się oszczędzam, bo jutro imprezka :)
A z tymi ćwiczeniami - najlepiej jest po prostu dobrać sobie takie, które będziemy chcętnie wykonywać. Jak dla mnie to jest hula, stepy i bardzo chciałabym rowerek stacjonarny, ale to na razie marzenie... A może ten callanetics? Ja kiedys ćwiczyłam, muszę zresztą wyciągnąć z szafy książeczkę z tymi ćwiczeniami... Ale narazie dalej uparcie trzymam się mojego miana lenia forumowego :P :P :P prawie w ogóle nie ćwiczyłam w tym tygodniu :oops: :oops: :oops:
Trzymam mocno kciuki, będzie dobrze :!: :!: :!:
Pozdrowionka :*
Pannakonda- moja mama ma urodziny za tydzień i też się boje, bo może nie będzie tak jak u Ciebie, że smażone, sałatki itp. ale za to wielki tort i ciasta... :shock: :shock:
Mam taka mame jak Ty pannakonda, wiec doskonale Cie rozumiem.
U mnie jest podobnie, wczoraj tez malam ciut za duzo na koncie, ale bylismy w fitness center - 1 h na rowerku - 400 kcal (jakby nie rywalizacja z mezem, to by nie bylo), 30 min plywania, 30 min wylegiwania sie w babelkach, 20 min masaze wodne calego ciala, no i 30 min sauny.
Wspolczuje tych imienin, moge sobie wyobrazic jak to jest... z wlasnych doswiadczen
Z pozdrowieniami
ciut mniejszy len jak pannakonda - Bernadeta M.
Zazdroszcze tych zabiegów, ehhh...sama bym sobie tak posiedziała w bąbelkach ;)
Witaj Bernadeto !
Milo mi Cie poznac ! Ja tez mieszkam w Szwajcarii , niestety nie w tej samej czesci co Ty.
Jesli czujesz sie troche samotna wejdz na forum polacy.ch na pewno znajdziesz wielu nowach przyjaciol . W czesci francuskojezycznej duzo sie dzieje w srodowisku Polakow , mamy nawet sekcje sportowa , dzieki ktorej zaczelam grac w tenisa , jestem pewna , ze ludzie z czesci niemieckojezycznej tez organizuja wiele ciekawych rzeczy.
Pozdrawiam bardzo serdecznie , zycze duzo samozaparcia w gubieniu kilogramow , bede zagladac od czasu do czasu i kibicowac.
Ania
Ahoj :!:
Rzadziej mogę wpadać, bo oddałam kompa do serwisu :( nie wiem, kiedy wróci...
Ale fajne te zabiegi, wow :D :D :D u mnie w miasteczku jest tylko sauna, ale jeszcze nie skorzystałam...
trzymam kciuki za dietę, udaje Ci się wytrzymać na tysiaku?? Mi średniaście wychodzi, mam @ i tym razem o dziwo wstręt do jedzenia, to pewnie po urodzinach. Ćwiczenia sobie odpuściłam zupełnie, nie potrafię sobie zorganizować czasu. Dziś idę na stepy, ale poza tym to się prawie nie ruszam - no oprócz spacerków z małą.
Ale się nie przejmuję za bardzo, waga bardzo bardzo bardzo powoli, ale jednak schodzi w dół.
pozdrowionka
Witaj Kleines- jak tam Ci leci dietka?? ;)
Witam wszystkich serdecznie
Troche mnie nie bylo, troche nie dietkowalam, ale to bylo swiadomie i jako tako wiekszych grzechow nie popelnilam. Przed i w czasie @ musze jesc, dziwna sila zmusza mnie do tego... Wiec, od 1.11 znowu zaczynam 1200, teraz jestem przy 1500, ale moge sobie conieco odmowic, pierwsze efekty juz pomalu widac, zwlaszcza brzusio :)
Anya,
forum P. Frugi znam juz od jakiegos czasu, wpadam tez czasami, ale raczej poczytac, przyjaciol narazie sobie odposcilam, mam kilku swietnych znajomych, ale w Biel/Bienne, w tym tygodniu sie okazalo, ze rodzice meza kupuja mieszkanie, bylismy juz ogladac, jedno mamy mocno na oku, oni w tym tygodniu zalatwia formalnosci i sie dowiemy, czy to jest jeszcze mozliwe, by wlasnie te kupic (2 tygodnie robia swoje), tak wiec musimy jeszcze tylko zobaczyc kiedy mamy termin wypowiedzenia i wracamy do Biel. Bardzo sie ciesze, byllismy tam na weekend, bylam moze 3 h w miescie, szukac skarbow ;) i spotkalam kilku znajomych, to bardzo budujace i daje poczucie, ze naleze do tego srodowiska... sama wiesz o "hermetycznosci ich grupek"...
Wtedy to moze jakies tai bo, fitness albo cos podobnego z kims z grupki, swoja droga na imprezie w sobote poznalam fajna dziewczyne, potencjalna kumpele do wspolnego odchudzania.. Czymi pomalutku wszystko zmierza w dobrym kierunku.
A Ty skad jestes? Kanton, miasto?
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Pannakonda,
moj ty leniuszku, ja sie jakos mobilizuje do cwiczen, mowie sobie, jeszcze troszke a nie bedzie ci nic zwisalo, wylazilo ze spodni.. hihih i jakos pomaga. Teraz jestem podwojnie zmobilizowana, bo bylismy w sobote na imprezie i uslyszalam kilka komplementow na temat mojej figury... no no no, nie popadajmy w samozachwyt, na tysiaku nie, troche wiecej, bo chce to rozlozyc w czasie, by bylo bezbolesne i trwale.
Nigdy sie nie odchudzalam i staram sie jak najrozsadniej do tego podejsc, bym nie miala pojecia o tym czym jest efekt jojo :) Mam nadzieje w grudniu byc juz... nie szczupla, bo jeszcze jestem dosyc szczupla, wysportowana, nawyki wchodza mi w krew... Mam juz kilka fajnych produktow znalezionych, jak np. batonik müesli o smaku bananowo - czekoladowym - 100 kcal, albo ciastka z ziarem dyni i sezamu, jedno - 28 kcal, od czasu do czasu pozwalam sobie na jakies slodkosci do kawy, bo slodze slodzikiem, i tylko jedna tabletke, zredukowalam cukier z 3 lyzeczek do 1, tak radykalnie, ale sie udalo, i teraz juz bym nie mogla tak potwornie slodkiej kawy pic.
Narazie mam problemy z kregoslupem, gdzies mnie musialo podwiac, wiec cwicze tylko z pilka gimnastyczna. Moj komputer tez byl w serwisie, ale tym razem nie bylo reparatury, tylko wymienialam pamiec operacyjna (RAM), teraz smiga jak nie wiem co, ma 2GB RAMu, chodzi duuuzo szybciej, jak strzala, teraz ja jestem dla niego czasami za wolna.
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Nan
Dietkujemy, dietkujemy, z pierwszymi widocznymi efektami, co prawda waga teraz sie niezbyt ruszaa, ale pomalutku pomalutku, zaluje, ze nie mialam wagi na starcie, teraz mam 3 kiloggramy to go, ale bardziej chodzi o to by cialo wymodelowac, no i samym jedzeniem walka z brzucha nie zwale, jak sie wiagne, to wyglada juz fajnie, tylko takie nierownosci widac, ale od tego sa cwiczenia.. a co u Ciebie?
musze sie zmierzyc, to napisze jak to teraz u mnie wyglada, mialam troche zajec, zalatana bylam jak cholera, wiec i czasu na komputer nie bylo zbytnio.
Z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Kleines- zapisałam się na grupę, są fajne osoby, ale jestem tam jedyna grubsza...no i szok...pomyśleć, że jeszcze pare miesięcy temu byłam lekko puszysta a teraz to ja klocek pożądny jestem :( nie no dobra, nie powinnam użalać się nad sobą, bo przecież np. dziś ładnie mi idzie, ale i tak...jak ja tak mogłam się zapuścić ;(
Nan,
to pytanie zadaje sobie wiele z nas, forumowiczek. Nie daj sie chandrze, mnie tez czasami to dopada, jak sie wzielam za siebie, to byl poczatek wrzesnia, to plakalam w ramie meza, no i tez go ochrzanialam, czemu mi nic nie mowil, dlaczego nie zareagowal, jak wszystko sie zaczynalo, pierwsze faldki tluszczu, bo ja sama tego nie zauwwazylam.
Najpierw myslalam, ze akurat w ten dzien za duzo zjadlam, pozniej nawet sie zastanawialam, czy ja czasami w ciazy nie jestem, ale lekarz z usmiechem na ustach wykluczyl ta mozliwosc, no i wtedy zauwazylam, ze ten nadmuchany balonik, to tylko tluszcz. Z kazdym dniem diety stawal sie coraz bardziej miekki. I jakos tak z nim walcze, cwicze, widze juz rezultaty, nogi tez zeszczuplaly, troche sobie czasami pozwalam, ale w moim przypadku to jak najbardziej dozwolone.
Wlasciwe nastawienieto polowa sukcesu, no i nie na wariata, trzeba podejsc do diety realnie, nie katowac sie, nie zyc dieta tylko z dieta, powinna byc uzupelnieniem naszego dnia, pewnym etapem, na rezultaty trzebs czasami poczekac, ale wtedy sa trwale i bedziemy sie nimi dluzej cieszyc. Przykro mi, ze tyle walczysz, poswiecasz sie i utylas, najpierw moze postaraj sie utrzymac swoja wage, zmniejszaj ilosci jedzenia pomalutku, zajmij sie czyms kreatywnym, nie mysl ciagle o diecie, ja na poczatku caly dzien myslalam o ilosci spozywanych kalorii, co zjem itd. co prawda dieta byla zbilansowana, skuteczna, ale zabierala mi zbyt wiele z mojego zycia, zbyt wiele czasu, teraz staram sie bardziej na oko, w jednym dniu robie zakupy na caly tydzien, pozniej zapisuje co ile ma kalorii, wieszam na lodowce.. i licze dopiero jak mam zamiar cos zjesc, przyrzadzajac... i by bylo to syte, wtedy mam moja radosc zycia, moja wolnosc, a cwiczac od czasu do czasu mysle o tym, ze wlasnie modeluje swoja sylwetke, ze moge dluzej wytrzymywac wysilek fizyczny i ze jestem coraz sprawniejsza, maz mi pomaga, podziwia mnie.. to mi wystarczy..
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
Wiesz, może i to byłby sposób, ale ja tak nie potrafie, jeżeli już jem rozsądnie (znaczy się nie przeginam) to znaczy, że równie dobrze mogę nic nie jeść, a jak sobie pozwole to już masakra...nie ważne ile zjadłam :? więc w moim przypadku to nie ma sensu...
Zdjecia:
Brzuchol z dnia 12.09:
http://img92.imageshack.us/img92/1876/foto150yu1.jpg
Brzuch z dnia 30.10:
http://img155.imageshack.us/img155/5...icture1vv8.jpg
Pupa z dnia 12.09:
http://img90.imageshack.us/img90/2757/foto153zi9.jpg
Pupa z dnia 20.10
http://img132.imageshack.us/img132/3...pictureuc6.jpg
Walcze dalej, udoskonalam, moja konsekwencja sie oplacila!
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
No jest różnica :!: :!: :!: Świetnie Ci idzie :!: :!: :!: Kurcze, niedługo to Ty superlaska będziesz :!: :!: :!: Podoba mi się Twoje podejście do diety - takie spokojne, konsekwentne... Nie szarpiesz się, nie przesadzasz z dietowaniem....
Mam nadzieję, że w kwestii pracy coś się ruszyło :!: :!: :!:
Pozdrowionka
(u nas juz śnieg leży chlip chlip, i to coraz więcej)
pannakonda,
dziekuje, no jest roznica, mam jeszcze 2 miesiace (listopad i grudzien), wiec po co ja mam sie spieszyc? Dziekuje za mile slowa. Podejscie do diety jest jakie jest, sa wieksze problemy w zyciu, ja nie mam jako tako problemow, ale moje cialo nie jest tez egocentrum wszystkiego, fakt, ze cieszy mnie, ze sobie troche chudne, ale nie jest to moja obsesja. Na zdrowy rozum, to kazda z nas powinna sobie uswiadomic, ze dieta to proces dlugotrwaly, na efekty trzeba czekac, chyba, ze chcemy rozregulowac sobie organizm.
Obecnie pozwalam sobie od czasu do czasu na male conieco, np. wczoraj mialam 2 toffefee to kawy, a co mi tam. Ja musialam sobie ustalic granice, bo w moim przypadku zaczynalo sie obzarstwo... Obecnie normalnie jem (tzn. tez chudo 1200-1300), przynajmniej 2-3 razy w tygodniu cwicze, nie chodze glodna, ale ciesze sie, ze bede mogla od grudnia miec moje 2000 kcal, to cala masa jedzenia :D
W kwestii pracy sie czasami rusza, a czasami nie rusza ;)
z pozdrowieniami
Bernadeta M.
No różnica jest i to znaczna, masz chyba brzuch tak jak ja, szybko tyje ale i szybko chudnie, jeśli jest mięciutki to sobie z nim łatwo poradzisz, gorzej z udami :?- bynajmniej moimi ;).
Ja dziś pozwoliłam sobie na kawałek tiramisu, nie będe chwalić dnia przed zakończeniem, więc na razie nic nie mówie, a najlepiej to wcale nie chwalić, bo zaraz z radości się nawciskam ;), nie no żartuje, pierwsze zrywy spadania wagi z prędkością światła (1kg/dzień) już mi minęły, więc chyba przestane się ważyć codziennie...
Jeeeny...a wy się nie boicie grudnia?? (u mnie to wygląda tak: 6 grudnia- mikołajki-> cóż, mogę sobie zamówić nic słodyczowego, 15 grudnia: niestety słodko musi być, bo mam urodziny, no i 23-25 grudnia- wiadomo i do tego- 31grudnia- sylwek :?)
Jak to przeżyć??!!
Hi Kleines :)
Rzadko mogę wpadać, bo ni mam netu, ale pozdrawiam Cię serdecznie :D :D :D Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko OK.
Servus
Kleines- co u Ciebie??
Witam Panie, moje odchudzanie... no coz z lepszym lub gorszym skutkiem trwa, roznice widac, wiec jest to dodatkowa motywacja, teraz jeszcze dojdzie odchudzanie meza, ktory zauwazyl, ze mozna... a ma brzusia i pomalu dostaje drugiego podbrodka, choc to mlody chlopak :( No coz, nie bylo mnie chwilke, bylam w Barcelonie na krotkich wakacjach, miodzio, 22 stopnie, w koszulce mozna pochodzic, nacieszyc sie sloncem, podelektowac sie owocami morza.. Hiszpanie jedza baaardz pozno, ale sa szczupli..hmm.. jak to jest :-/ ja tez juz jestem szczupla :) Duuzo sie nachodzilismy, jednego dnia wypozyczylismy rowery i zwiedzilismy prawie cale miasto z perspektywy siodelka :) 8 h na rowerze, cos pieknego. Bylo naprawde swietnie. Troche sobie pofolgowalam i wracam do diety, tym razem 1500 kcal ja, maz 2500 kcal... Jakoze okazalo sie, iz jestem osoba konsekwenta, przynajmniej jesli chodzi o diete, nie powinno byc wiekszych problemow, juz ja go przypilnuje :) Pozdrawiam serdecznie
Bernadeta M.
Oto ja, po odchudzaniu od 12. Wrzesnia : Jeszcze lekko brzusiu sterczy.. ale to nic, i na niego przyjdzie pora, pomalutku, pomalutku i do celu. Wazne by to co osiagnelam bylo trwale :
http://img301.imageshack.us/img301/269/dsc04307oo5.jpg
Witam wszystkich, tak sie stalo, ze musialam wrocic na forum, zaczynam od poczatku.
Schudlam, ale po jakims czasie wrocilam do starych nawykow, poza tym zaczelam studia i mam mniej czasu na rozsadne posilki, a raczej sie usprawiedliwiam. Zbyt duzo fast foodow, przekasek, slodkich napojow zrobilo swoje, dobilam znowu do 60, tym razem jednak tluszcz przybral forme grudek (zero sportu). Moze zaczynam w najtrudniejszym momencie ( okres przedswiateczny i swieta), ale lepiej tak od razu, malymi kroczkami.
Musze sie jeszcze zastanowic co naprawde chce zmienic, jaki rodzaj aktywnosci wprowadzic do mojego zycia.. To dla mnie trudne, ale mam nadzieje na Wasze wsparcie. Kupilam sobie wage do zywnosci, lepiej bedzie mi liczyc kalorie, postanowilam przejsc na diete 1200 kcal na poczatek. podziele sie napewno pierwszymi sukcesami.
Z pozdrowieniami - znowu lekko okragla
Kleines