:lol:
Papierosy fuj, ale reszta - JESTEM ZACHWYCONA. Czekam na reszte :D :D :D
Ja sie trzymam, ,choc cholera troche mi nerwy siadaja. Ale to nic, powoli, powoli. 8)
Wersja do druku
:lol:
Papierosy fuj, ale reszta - JESTEM ZACHWYCONA. Czekam na reszte :D :D :D
Ja sie trzymam, ,choc cholera troche mi nerwy siadaja. Ale to nic, powoli, powoli. 8)
Szane nie przejmuj się! I tak dzielnie się trzymasz,zazdroszcze Ci!Życze powodzenia,będzie dobrze! :D
Szane kochanie - jesteś tylko (jak my wszyscy) człowiekiem! Wpadki się każdemu zdarzają, a ja i tak Cię podziwiam :!:
Wiem, że może to marna pociecha, ale papierosy rzucałam i rzucałam i rzucałam....
Ale w końcu rzuciłam :D
I Ty też sobie poradzisz :!:
To są dranie, będą walczyć o swoje miejsce w Twoim życiu, ale Ty jesteś silniejsza od nich i na pewno wygrasz. A że nie wczoraj? To dziś. Lub jutro.
Ale wygrasz napewno :!:
Trzymam kciuki i wierzę w Ciebie :!:
Buziaki
Ula
Dziękuję dziewczyny, jesteście naprawdę kochane :D
Postaram się żeby dzisiejszy dzień, był lepszy :!:
Wszystkim nam trzeba ogromnej wytrwałości, ale damy radę :!: :D . Po każdym upadku, trzeba się pozbierać i iść dalej. Nie ma co siedzieć i płakać :evil:
Miłego, udanego dnia :!:
O rany, Szane 77 :shock: , wspaniale :lol: , a tą wpadką z fajkami sie nie przejmuj, skoro tak Ci świetnie poszło odchudzanie (lepiej - zmiana sposobu żywienia :) ) to i z fajkami sobie dasz radę. A z gwiazdami masz rację, w dodatku teraz lecą meteory, wystarczy ze dwie minutki patrzeć w niebo (tak mniej więcej w stronę zachodu) i na pewno któregoś zobaczysz. Ja wczoraj widziałam 2 na wieczornym spacerze z psem. A kłopoty też nie trwają wiecznie, więc się nie martw.
Szane, ja też przyłączam się do gratulacji :!: :D A z papierosami dasz sobie radę, nie mam co do tego żadnych wątpliwości! 8) :D
Dzisiaj w nocy siedzę na balkonie z kawą i czekam na spadające gwiazdy! Jeszcze żadnej upadającej nie widziałam, bo zawsze zamiast deszczu gwiazd był deszcz, ale ten prawdziwy :wink:
Pozdrawiam i 3mam kciuki za was!
Hej Dziewczyny,
Nie pisałam, bo mnie migrena wyrwała z życia na trzy dni, koszmar. Ale dziś już jest ok, osłabiona, ale zadowolona. Po pierwsze dlatego że wciąż nie palę, a po drugie na wadze zobaczyłam 76,5. Pewnie część z tego wróci, bo się przez tę migrenę odwodniłam, nie mogłam nic jeść i niewiele piłam.
Szane, nie martw się jedną wpadką, ważne jest postanowienie długofalowe, w końcu wygrasz.
Buziaki dla Was
FLEUVE
czesc dziewczyny
chce wam powiedziec ze walka z paleniem to tak jak walka z nadwaga bo przeciesz kazda z nas przy diecie miala chwile zalamania i siegnela po batonik nikomu o tym nie muwiac
jedna faja to nie koniec swiata,ja na diecie a wczoraj kolacja jak dla konia a niech to dzis bedzie leprzy dzien pozdrawiam ewa. :P
:P :lol: FLEUWE MOJE WIELKIE GRATULACJE :lol: :P
264/11 (wczorajszy zapis, czyli 12.08.2004)
Fatalny dzień, upał, serducho zaczyna nawalać, kłopoty z netem :evil:
Zaczyna mnie ogarniać fala pesymizmu. Poddaję się jej, nie mam siły walczyć :cry:
Zbyt wiele naraz.