Witaj Szane :D
Mam nadzieję,że słoneczko dotrze do was jak najszybciej - u nas dzisiaj pogoda,którą uwielbiam - słoneczko, umiarkowana temperatura i wiatr, który przypomina mi Mazury :D
Pozdrawiam
Grażyna
Wersja do druku
Witaj Szane :D
Mam nadzieję,że słoneczko dotrze do was jak najszybciej - u nas dzisiaj pogoda,którą uwielbiam - słoneczko, umiarkowana temperatura i wiatr, który przypomina mi Mazury :D
Pozdrawiam
Grażyna
To dlaczego wstajesz kiedy jest ciemno?
mnie pierwsze promyki słońca budzą ,a jak leje -to odwracam sie na drugi bok
i mam okazje odłozyć sobie jedno danko na póżniej.
Kto śpi nie grzeszy -prawda?
Szane ,miłego niedzielnego wypoczynku
88 , 89
U mnie rozgardiasz i "gościowe" szaleństwo :evil:
Balanga trwa, praktycznie non-stop. Pomysły szalone a ich realizacja jeszcze bardziej.
Dawno tak wesoło w naszym domu nie było :!:
Płynę więc na fali zabawy , trochę się pilnuję ale nie całkiem.
Od wtorku będę grzeczna, a narazie hulaj duszo :!: :!: :!: :!:
Buziaki, pozdrowionka :D
Z jakiej okazji balangujesz? no i uchyl troche tajemnicy
tych szaleńczych pomysłów?
miłej hulanki i oby jutro głowisia nie bolała :P
90
Krysialku zjazd odbywa się bez okazji, poprostu znajomi nasi i młodych postanowili zadekować się u nas na długi weekend. Nikt się nie zapowiadał, więc przyjechali jak na biwak, ze śpiworami i przeróżną wałówką. Wszyscy to ludzie z ogromnym poczuciem humoru . Mimo tłoku, a może właśnie dlatego, ciągle zdarzają się jakieś śmieszne sytuacje.
Wczoraj siedzieliśmy do pózna przy grilu, na dziś planujemy ognisko (jeśli tylko pogoda pozwoli).
Ja właściwie nie mam nic do roboty, goście są nadwyraz samodzielni, wręcz jestem przepędzana z kuchni, którą opanowała młoda ekipa.
Takich gości bardzo lubię :!: :!: :!:
Baw się wesolutko z gośćmi. Fajnie mieć taką rodzinkę do której można zwalić się na biwak :D . Jak to znosi Twój zwierzyniec?
Miłego dnia
Kaszania
szane -to Ty masz duza chate jak to wszystko pomieścisz
To wspaniale ,ze masz takich uczynnych przyjaciół --też bym tak chciała
ale u mnie goście to kupa roboty a zapowiada mi sie to we wrześniu wrrrrrr....
wiec miłego szalenstwa - :D
91
Ognisko udało się cudownie, właśnie wróciliśmy do domu.
Delikatnie mówiąc przesadziłam pod każdym względem, ale nie żałuję. Teraz idę spać :!:
Nie śpij Szane za długo - pogoda dzisiaj świetna - czas na ciag dalszy gościowych przyjemności :D
Pozdrawiam
Grażyna
Ty przesadziłaś, a mnie się dzisiaj cały dzień w głowie kręci. I gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie :(
Duża bóźka
Kaszania
A ja dolałam sobie wodeczki zołądkowej do herbaty --cudo
właśnie mnie rozgrzewa --w du......e mam kalorie :P
miłych snów
Musze jutro pilnie wyjechac --bo matka coś żle sie czuje
może z tamtąd uda mi sie skrobnać --syn mi tam kompa doszykował
tylko na modemie to wrrrrrrr,,,
94
No nareszcie mogę usiąść spokojnie przy kompie.
Cisza, spokój, aż dziwnie :wink:
Jak obiecałam wracam grzecznie do zdrowego odżywiania. Koniec ekscesów :!:
Teraz czas na miesięczne zeznanie (dwa dni spóżnienia :oops: )
waga.........73.00 kg
biust..........110 cm
talia...........90 cm
biodra.........99 cm
udo............51 cm
Muszę przyznać, że sama jestem zszokowana, że jednak 3 kg schudłam przez ten miesiąc.
To nie kokieteria, naprawdę bałam się stanąć na wagę. Prawdopodobnie uratowała mnie duża ilość ruchu.
Do celu "minimum" brakuje mi już tylko 3 kg, a do wagi marzeń 9 kg.
Jak to pięknie wygląda.......jedna cyferka
Krysialku mocno trzymam kciuki za to, by twoja mama szybko wróciła do zdrowia i za to, żebyś ty znalazła dość siły i samozaparcia. Nie jest łatwo opiekować się starszą , chorą osobą. Wiem coś na ten temat z własnego doświadczenia. Jest ciężko fizycznie i psychicznie. Jestem z tobą, posyłam ci mnóstwo pozytywnej energii, trzymaj się.
Aniu, Grażyniu nie starczy mi czasu by do was zajrzeć, ale pozdrawiam serdecznie i obiecuję, że w najbliższych dniach, nadrobię zaległości :D
Pozdrawiam cieplutko , do jutra, pa pa
Witaj Szanuś,
trochę spóźnione to moje powitanie, ale sie nie wyrobiłam jednego dnia z wszystkimi zaległościami na wątkach.
Świetnie, że udał Ci się pobyt sanatoryjny, a przy tym jeszcze pozbyłaś się kolejnych niepotrzebnych 3 kg tłuszczu.
No poprostu "łoszendgoł" i przyjemne i pożyteczne.
Nic się nie martw, że nie udalo nam się spotkać, choć szkoda, ale cóż połączenia komunikacyjne ... siła wyższa :wink:
Ja tradycyjnie pracuje, pracuje.... i tyle mojego :roll:
Serdeczności i mnóstwo słonka, któe akurat świeci mi prosto w oczy :P :P :P
95
Jaduś bardzo się cieszę, że wróciłaś i , że znalazłaś chwilkę żeby zaglądnąć do mnie.
Ja w tej chwili piszę tylko tu, bo jakoś tak się składa, że jak mam wolną chwilę to komp zajęty, a jak komp wolny to ja nie mogę przy nim usiąść.
Jesteś zapracowaną osobą , więc mnie pewnie rozumiesz.
Mam wielki kłopot :cry: , rozchorował mi się pies, a nasz weterynarz na urlopie. Chyba jest to zapalenie pęcherza (telefonicznie tyle się dowiedziałam, są też wersje o wiele bardziej ponure, ale narazie wolę wierzyć, że to zapalenie pęcherza)
Sika biedak krwią i na dodatek zupełnie tego nie kontroluje. Latam więc za nim ze szmatą i coraz większa rozpacz mnie ogarnia.
Zaraz zabieram się za obdzwanianie innych wetów, a jak to nie da efektu to pójdę do naszego rodzinnego.
Jak rodzinny to i psa niech leczy, też członek rodziny....NO NIE :?: :!: :!: :!:
Narazie pa pa
Bieduś maleńki. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Trzymam kciuki. Duża buźka w potargany łeb.
Oj.....
Witaj Szanuś,
oj to biedny ten Twój psiunio :shock:
A z lekarzem rodzinnym to masz rację, skoro rodzinny to psiaka powinien podkurować, zwłaszcza, że te nasze pupile domowe coraz częściej zapadają na ludzkie choroby.
Mam nadzieję,że jednak trafisz do dobrego weta i pomoże psiakowi no i że to co go dopadło nie będzie takie groźne jak się wydaje.
Trzymam kciuki za wszystko i jeszcze wielkie, gorące słońce z wybrzeża do Ciebie śle :D :D :D
witam serdecznie,
troche jakos nie pisałam ,bo mam powazne zmartwienie w domu.Dni mijaja a ja jestem bezsilna wobec mego dramatu. Moja waga spadła prawie o 4 kilo ,ale to nie jest zasługa odchudzania ,tylko mojego wielkiego bólu.
Pozdraniam serdecznie i życze zdrowia i tylko zdrowia Kaśka
SZANUŚ,
DZIEŃ DOBRY :P
Mam nadzieję, że wszystko jest OK.
Daj znać :!:
Szane daj znać co tam u biedulka, bo się zamartwiam.
Pozdrawiam
Kaszania
Szanuś? Co z psem????!!!!....
Fajnie, że już jesteś....
Dzisiaj mój pierwszy dzień w pracy....Mam doła i ryczę od rana, bo:
1. mam remont w chacie (adaptacja poddasza), który wydaje się nie mieć końca....mieszkam u mojej Mamy i jestem cały czas krytykowana i spięta, bo: jestem gruba, za bardzo wydaję pieniądze, po 20 nie mogę korzystać z łazienki, nie mam celów w życiu, jem niezdrową żywność (serek Almette ma emulgatory....!!!), mój syn jest niewychowany......
2. mam w weekend zjazd absolwentów, a jestem organizatorem, więc kaszana...
3. w niedzielę wyjeżdżam na tydzień na sesję naukową
4. jestem tak gruba (nic nie schudłam w czasie urlopu, nie ważę się, ale czuję, że chyba przytyłam....)
5. w związku z tym, że jestem spasioną obleśną świnią, nie mam się w co ubrać na zjazd i w czym jechać na sesję, a jadę ze szczuplutkimi koleżankami, które ubierają się w Gino Rossim i jak ja przy nich będę nosić moje workowate bluzki, to będę robić za ich matkę....albo i babcię....ubierającą się w szmateksie.....Poza tym jak moi znajomi ze studiów mnie zobaczą na zjeździe, to się załamią, uciekną i dostaną ataku serca...
Szanuś, bardzo przepraszam, że smęcę u Ciebie, ale mój wątek jest pewnie gdzieś daleko, a że wpadłam do Ciebie, to tu się wyżaliłam.... :roll:
Szanuś wpadnij chociaż powiedzieć co z pieskiem?
Szanuś pozdrawiam i czekam na pomyślne wieści.
http://www.e-foto.pl/users/k20050315..._Obraz_249.jpg
100
Hmmmm.....czyli dziś mały jubileusz :D
Zapraszam na kawkę lub herbatkę (coś mało dietetycznego też się znajdzie ) :D
Z psiakiem jest lepiej, jest nadzieja na wyleczenie, ale będzie to leczenie długotrwałe. No cóż pomęczymy się. Najważniejsza jest nadzieja i szansa na wyleczenie. :!:
Ja miałam drobny wypadek.....zwyczajnie potknęłam się i wywróciłam....efekt jest taki, że mam lewą ( na szczęście) rękę w gipsie od palców do łokcia :oops:
Rozwaliłam sobie dość poważnie nadgarstek. :evil:
Dziś już znacznie mniej boli, ale jakieś 4 tygodnie będę "jednoręka" :wink:
Źle się pisze (nawet na klawiaturze) jedną ręką. Ale jakoś idzie.
Szanuś i coś Ty znowu narobił, biedula , mam nadzieję,że szybko sie rączka wygoi.
:lol: :roll: :lol: :roll: Pozdrawiam, przesyłam całuski i gorące życzenia z okazji jubileuszu, :lol: :roll: :lol: :roll: :lol: :roll:
Kwiatki przeslę wieczorem bo pisze od Ani i nie bardzo wiem gdzie u niej ten ogródek. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wyleciałam na chwilę z sieci, ale dobrze, że posta nie zjadło :wink:
Fituś bardzo ci współczuję, bardzo chciałabym cię pocieszyć, przytulić, odgrodzić od bólu jaki cię spotkał. Mam nadzieję, że myśl o tym, że gdzieś daleko są dziewczyny ( a jedna napewno), które myślą o tobie bardzo serdecznie i choć wirtualnie, ale za to bardzo szczerze pragną cię pocieszyć, otrzeć łezki, dodać sił do zmagania się z ciężką sytuacją, będzie dla ciebie jakąś pociechą.
Może chciałabyś się wypłakać, wykrzyczeć swój ból, zapraszam na priwa, jestem do dyspozycji. Jeśli to sprawy zbyt osobiste, żeby z kimkolwiek się nimi dzielić, to pamiętaj, że jestem z tobą całym sercem i najlepszymi myślami.
Bądź silna Fituś, pamiętaj (i niech to będzie pociechą), że najgorsze zło, które nas spotyka w końcu mija.
Aiu ależ ty wpadłaś w podły nastrój . Hamuj dziewczyno. ( nie mogę urzywać obrazków,bo coś mi źle działają......ale wyobraź sobie całe mnóstwo wykrzykników).
Remont i męskie "porządki" to pikuś, wkurza, ale w końcu minie.
Znacznie gorsze jest dołowanie cię przez mamę. Wiem jak bolą takie teksty wygłaszane przez bliską osobę i wiem jak łatwo w to wszystko uwierzyć i wpaść po uszy w kompleksy.
A ja ci mówię GUZIK PRAWDA (znowu wykrzykniki) wcale nie jesteś tak beznadziejną osobą, jak w tej chwili się czujesz.
Nie daj się stłamsić psychicznie.
Jesteś dzielną i wartościową osobą.
Nie stresuj się wyjazdem, zobaczysz, że będzie fajnie.
Co do wagi.....no cóż, czujesz się gruba, rozumiem, ale obie dobrze wiemy, że jak się zaweźmiesz, to znowu ładnych parę kilo stracisz i to na zawsze.
Teraz zbyt wiele wokół ciebie się dzieje, ale już niedługo wszystko zacznie wracać do normy i wtedy będziesz mogła popracować nad sobą.
Jeszcze wszystkim laseczkowym koleżankom szczęki poopadają.
Anamat, Jaduś, Kaszaniu pozdrawiam serdecznie.
Do "zobaczenia"
Witaj SZANUŚ
Ucieszyła mnie wieść, że z psiakiem jest jako tako, ale zasmuciła o tym, że Tobie przytrafiło się nieszczęście.
Ale nic to pomyśl, że.... jesteś "jednorękim bandytą" :wink: :wink: :wink:
Bardzo mi się spodobało to co napisałaś do AI. Wiem, że to do Niej, ale tak przy okazji to i ja sobie to postaram we łbie zakodować, bo.....znowu zaczęłam kłamać sama sobie :evil: :oops:
Ślę słoneczne pozdrowionka z takiego właśnie Gdańska i lekką bryzę muskającą policzki i włosy.....
Paaaaaaaaaaaaa
Całuski środowe :D
p.s. poudzielam sie bardziej w przyszłym tygodniu :roll:
Szanuś, nawet nie wiesz jaki ogromny kamień spadł mi z serca. Strasznie bałam się o pieska (może uchyl rąbka tajemnicy jak się wabi), bo nasz Kacperek mial takie same objawy i niestety musieliśmy się pożegnć (ale to był kot, więc może chorował inaczej).
Wyobrażam sobie, że nie jest wm teraz łatwo, bo nie dość że wydatki na leczenie psa to jeszcze ta ręka....
Właściwie to ręka do wesela się zagoi, a o psiunia ciągle się martwie.
Okropna jestem, przepraszam :oops:
Pozdrawiam bardzo bardzo
Kaszania
101
Pozdrowionka i muszę lecieć, nic złego się nie dzieje :D
Witaj Szanuś :)
Wracam w końcu na Dietkę i do dietki :D
Najwyższa pora ;)
Buziaki przesyłam dla Ciebie i dla psiaka (właśnie- jak się wabi?) i obydwojgu szybkiego powrotu do zdrowia życzę :D
Ula
104
Zacznę od usprawiedliwienia.
Będę pisała krótkie wiadomości i odpowiedzi i wysyłała po kawałku.
Z tym gipsem piszę powoli , a jak za długo trwa pisanie, to nie mogę wysłać posta, coś się chyba zawiesza i efekt jest taki, że wszystko znika. To jest bardzo denerwujące.
Może pisanie po kawałku da lepszy efekt.
Dietkę trzymam przyzwoicie, utrzymuję się w granicach 1200 do 1500 kal. Dalej głównie to warzywka.....puki są świeże i w miarę tanie.
Z ruchem jest gorzej, ale przynajmniej pilnuję codziennych spacerów.
Ręka powoli przestaje boleć ( uffff jaka ulga :!: ), ciężko jednak przyzwyczajić się do posługiwania się tylko jedną. Dopiero teraz sobie uzmysławiam do jak wielu czynności potrzebne są dwie :wink:
Jaduś :D
Dobrze trafiłaś, ja właśnie tak o sobie ostatnio myślę. Bardzo staram się traktować całą sprawę z humorem i śmiać się sama z siebie jak sobie z czymś poradzić nie mogę.
Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie w tym co pisałam.
Okłamywanie samej siebie, to nasza pięta Achillesowa. Tak łatwo nam to przychodzi, ale i tak bardzo na nas się potem mści.
Psinka, wraca do zdrowia bardzo powoli, ale mam coraz większą nadzieję, że go z tego wyciągnę. Leczenie zapowiada się bardzo długie,ale nic to, poradzę sobie, byle w końcowym efekcie okazało się skuteczne :!:
Dziękuję za "bryzę", tak przyjemnie wystawić na nią twarz. :D
Buziaczki :D
Kaszaniu :D
Wcale nie jesteś okropna :!: Jego choroba jest naprawdę poważna. Jak już pisałam, powoli budzi się nadzieja, że go wyleczymy, ale będzie to trwało bardzo długo. Musimy być cierpliwi (a to bardzo trudne).
Przedstawię ci cały nasz obecny "zwierzyniec" :wink:
:arrow: Pies Roger....(to właśnie ten choreńki) lat 14
:arrow: Pies Ares....lat 5
:arrow: Kot Zbój....lat 2 , biało czarny kocurek, poczciwina wbrew temu co sugerowałoby imię :wink:
Psiaki nie są żadne rasowce, typowe "bukiety" ogromnej ilości ras :wink: , są duże.
Roger jest całkiem czarny, a Aresek ciemny, podpalany i ma sporo jaśniejszych włosków zwłaszcza na karku i łopatkach, trudno jego maść opisać, najprościej byłoby powiedzieć, że jest "szpakowaty".
Pozdrawiam cieplutko, pa pa
Bukietowce to najcudniejsza rasa na całym świecie!!!
Trzymam kciuki za leczenie Rogera. Na kundelka 14 lat to jeszcze nie tak dużo.
Zwierzyniec imponujący. Najzwyczajniej w świecie ZAZDROSZCZĘ!
Cieszę się, że ręka mniej boli :D Nigdy nie miałam nic złamane, chociaż kostki mam cieniutkie jak u dziecka.
Trzymaj się Cieplutko
Pozdrawiam serdecznie+ ogromne zwierzaki dla Zoo, największe dla chorej części
Kaszania
Szane mam nadzieję że z ręką już lepiej i szybko się zagoi :!:
Biedny ten Twój piesek,ale ma dobrą panią która się nim zajmuje :wink:
Ja się żegnam bo teraz rzadko będe zaglądać na forum,mimo to od września znowu dieta i teraz juz na pewno bede miała się czym chwalić :!:
Wyjeżdżam na dniach do Gdyni na studia.
Życzę powodzenia,3maj się,buziaki :D
http://www.ekartka.net/kartki/widoki..._zachod_17.jpg
105
I nowy tydzień się zaczyna, Tak bardzo bym chciała, żeby przyniósł coś radosnego , a nie same kłopoty i problemy jak poprzedni.
Muszę wrócić do pisania dziennych raportów, bo jednak to mnie mocno mobilizuje i trzyma w ryzach. Obiecuję sobie to z dnia na dzień, a potem wpadam w codzienny kołowrotek i zapominam o postanowieniach. :oops:
Dorotko smutno mi, że nas opuszczasz (mam nadzieję, że chwilowo). Trzymam kciuki, za powodzenie w dietce i za twoje "nowe, studenckie życie". Niech ci się wszystko układa jak najlepiej. Jak tylko dasz radę zaglądaj do nas.Będę o tobie myśleć i czekać na wieści.
Pozdrowienia i buziaki
Uleńko Pojęcia nie masz, jak się cieszę, że wracasz. Tylko niech to nie są tym razem czcze obiecanki.Wiem bardzo dobrze jak trudno pogodzić pracę, dom, rodzinę, życie towarzyskie z dbaniem o siebie, z pracą nad poprawą sylwetki, nad zrzucaniem zbędnego balastu. Ale naprawdę warto podjąć ten trud, choćby po to, żeby nie patrzyć na siebie jak na "jakieś monstrum", żeby psychicznie poczuć się lepiej.
Trzymam za ciebie i życzę powodzenia.
Pa pa, do "zobaczenia"
hej hej hej
A ja muszę zrzucić jakieś 5-6 kg do 11 września, więc wybrałam dietę kopenhaską, ale chyba bez brokułów, bo chce mi się po nich wymiotować. jeszcze zobaczę co z tego wyniknie raz na jakiś czas można sobie na nią pozwolić bo to na start, a potem 1000kcal
dzisiaj pierwszy dzień
piszę, bo każde wsparcie się przyda
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=255
http://nest.gliwice.pl/~essentia/pat...i.rozne.03.jpg
106
Ależ pięknie zaczął się tydzień :!: :D
Pogoda przepiękna :!: :!: :!: Zaraz jakoś radośniej człowiekowi. Oby tak dalej :!:
Dziś już napewno zacznę notować co zjadłam.
Rogerek już lepiej się czuje, właśnie zabieram oba psiaki na spacer :D
Anika witam cię serdecznie,rozgość się i czuj się dobrze .
:D :!: :!: :!:
Jak patrzę na twój paseczek, to jakbym patrzyła na swoją historię i swoje plany. Wypisz ,wymaluj to samo :wink:
Jeśli zaczęłaś już kopenhaską, to doprowadź ją do końca (mocno trzymam za ciebie kciuki :!: ) bo przerywanie tego typu diet jest fatalne w skutkach.
Ale właściwie powinnam powiedzieć..."witaj w klubie długodystansowców" :D
Dla nas najważniejsza jest trwała zmiana nawyków jedzeniowych i stałe pilnowanie się.Wszelkie porywy mogą tylko zaszkodzić.
Osiągnęłaś już bardzo, bardzo dużo :!: GRATULUJĘ
Zaglądaj czasem, ja chwilowo nie odwiedzam innych wątków ( trudności z pisaniem) :oops:
Pozdrawiam słonecznie, każdego, kto tu zaglądnie :D