-
to ja
ciekawe ,dlaczego ty tak czesto przepadasz :evil: ,ładnie to tak zostawiac towarzyszki wspólnej niedoli :wink: .U mnie dalej zastój,cholera.Dzieciaki obiecały kupic rowerek ,łomatko :? ,pewnie teraz niedługo nieodgonie się od wytężonej pracy ,ale kto ,to wie :?: :?: :?: Moze cos sie wreszcie stanie :!: :!: :!: :!:
Qrde !!!!! ja ja nie cierpię tej zimy wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Papatki Kasia :P
-
-
-
Szanuś miłego weekendu i zeby już ta wiosna przyszła!
Buziaki
Ula
-
-
80
:oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Macie słuszne prawo mieć do mnie żal za to znikanie :!:
Ja sama jestem na siebie wściekła, że tak to wszystko wychodzi.
Kręcę się jak w kołowrotku, dosłownie i nie mogę ciągle się z niego wyrwać. Są dni , że wydaje mi się , że jakaś iskierka nadzieji błyska ale zamiast się rozpalić , gaśnie maleństwo przywalone nowym problemem.
Brakuje mi już sił psychicznych i fizycznych.
To już nie jest ciąg niekorzystnych zdarzeń , to jest lawina, która porywa i niszczy wszystko.
Walczę , żeby nie poddać się rozpaczy , ale ogarnia mnie coraz większe zniechęcenie.
Ogarnął mnie jakiś taki ogromny, obezwładniający smutek z którym nie mogę sobie poradzić.
Chciałabym uciec od tego wszystkiego, zaszyć się w jakiejś głuszy, może wtedy doszłabym do ładu z samą sobą...........ale to dziecinne i nierealne marzenie.
Wybaczcie kochane, że zamiast podtrzymywać was na duchu, sama wylewam tu swoje problemy, ale ta moja zła passa trwa już ponad pół roku, właściwie od ośmiu miesięcy zamiast być choć trochę lepiej, ciągle jest coraz gorzej.
Dawniej każdy nowy dzień witałam z nadzieją. Teraz jest ona dla mnie nieosiągalnym luksusem, teraz został tylko strach, co jeszcze się wydarzy, z której strony dostanę od życia następnego kopniaka.
Naprawdę szczerze, z wielką tęsknotą czekam na wiosnę, na pierwszą zieleń. Wiem , że żaden cud się nie zdarzy, ale wierzę, że jak będę mogła pospacerować wśród tego budzącego się życia to sił mi przybędzie, zniknie przygnębienie. Może jakoś przekonam los, żeby mi trochę odpuścił, dał się pozbierać.
Trzymajcie się dziewczyny, pozdrawiam was bardzo , bardzo serdecznie.
Postaram się więcej nie znikać.
-
Szanus- nie wiem czy to ci troszke poprawi humor ale wysle ci na e-poczte kilka ladych zdjec kwiatow , wczoraj je sobie przegladalam aby troche poprawic sobie humor. Zobacz , juz niedlugo polowa lutego i zaraz marzec , a juz w kwietniu maja byc podobno upaly .Taki obezwladniajacy smutek , nie jest dobrym znakiem- ale pogadamy o tym pozniej. Bardzo sie martwie :cry: o ciebie .
-
Szane szkoda ze nie jestes moja sasiadka bo do znudzenia bym cie odwiedzala i nie mialabys czasu myslec wiecej o klopotach.
Moze to jest okropne co powiem ale jak dopada mnie kolejny dol to przypominam sobie o osobach, ktore maja gorzej ode mnie i wdedy dostaje solidnego kopniaka do pozytywnego myslenia i jeszcze potrafie pomagac innym.
A jak wiesz mnie pech tez przesladuje od dluzszego czasu.
I wiesz co, dochodze do wniosku ze nieraz z wiekszym skutkiem pomaga sie innym niz sobie.
Nie znamy sie ,nie wiem jakiego rodzaju sa twoje klopoty ale wiedz ze jestes bardzo tutaj potrzebna bo pomimo swoich problemow zawsze podtrzymujesz innych na duchu i wiele razy udzialsz nam madrych rad.
Wiec do roboty, smutki precz, pomysl ile juz znioslas jestes jak kobitka ze stali i nie jadno jeszcze przetrzymasz, teraz ponoc wchodzimy w rok koguta ktory, ten rok oczywiscie ma byc spokojniejszy, wiec cudow niema :lol: zobaczysz ze i do nas usmiechnie sie wreszcze szczescie :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Do jutra :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
79
Elach oby faktycznie ten rok był dla nas pomyślniejszy, na początku roku miałam naprawdę silne przekonanie , że przyniesie on zmiany na lepsze.
Teraz to przekonanie trochę słabnie, ale z drugiej strony to przecież dopiero początek, jeszcze 10 miesięcy przed nami. Żyj nadziejo :!:
Masz świętą rację, że łatwiej pomóc komuś ,niż sobie. To chyba kwestia charakteru, że człowiek sam siebie ustawia zawsze na końcu kolejki.
Druga prawda to, to że jak sama dostajesz baty od życia, łatwiej zrozumieć problemy i smutki innych.
Wiesz co......bierzmy się za łapki i walczmy , w końcu muszą i dla nas przyjść spokojniejsze i lepsze czasy :!:
Jeśli chodzi o dietkę, nie bardzo jestem na bieżąco, ale proszę nie przesadzaj z wodnikiem, raz w tygodniu to dość .
Szczerze podziwiam twoją determinację, ja w tej chwili spasowałam :oops:
Sibuś domyślam się że to zdjęcia z twojej działki. Dziś znowu je oglądałam i chyba co rano będę to robić jako "terapię" kolorami. Coś w tym naprawdę jest
ciepłe kolory, refleksy słońca są ogromnym kontrastem do surowej bieli za oknem.
Nie martw się o mnie proszę, postaram się znaleźć siły i się pozbierać.
Synoptycy zapowiadają jakieś okropieństwa pogodowe wywołujące złe samopoczucie, więc życzę wam na przekór złym wieściom, dobrego pogodnego nastroju :!:
Pa pa do jutra :D
-
to znowu ja!!!
Czytam te smutasy,marudne teksty,pełne kłopotów i zwątpienia i mam chęć sie upićććććććććććć hiihihihihihihihiih.Oczywiście i ja sie zaliczam do tych to raczej rzadko usmiech gości na twarzy :cry: Ale pewnie dlatego ,ze nadejszy takie wredne czasy ,szybkie życie ,pełna mechanizacja w zyciu i człowiek czuje sie jak marny puch ,ktory leci tam gdzie nie kce :evil: Ale cóż niemożna sie poddac :!: :!: :!: trza pchać ten wózek pełen trosk i zmartwien,ale sa radościa każdej matki np. dzieci ,ale i one niedługo wyfruną z gniazda . :( Dobra do miłego ,tylko tyle .ja naprawde mam dobry humor choc moj tyłek łómatko nie jednego doprowadzi do zawrotu głowy ahhahahahaha tylko tyle ,że to z wrazenia ,ze chodza po świecie takie wielkieeeeeeeeeeeeeee baby .pa kofana szanse i reszta Kasia