Nie ma wykrętów, od dziś, a raczej od jutra zaczynam walczyć. Po kolejnym obrzarstwie mam już dość, czuję się okropnie, niewiem dlaczego jem i jem. Ale mówie temu DOŚĆ, to JUZ KONIEC!. Będę jeść jak człowiek, a nie jak prosiak, po kryjomu, żeby nikt nie widział.

Moje postanowienia:
1. Jem 5 posiłków dziennie
2. Ograniczam pożywienie do 1100kacl
3. Zaczynam się ruszać! przynajmniej 5 godz w tygodniu
4. Nie jem słodyczy, fast foodów i innych kalorycznych rzeczy.

Mam dość pochylania głowy, gdy ktoś mówi :
-"Gośka ty czasem nie przytyłaś?"
Nie będę oszukiwać samej siebie i kupować rzeczy w wiekszym rozmiarze, bo z kazdych spodni wylewa mi się tłuszczyk. Spojrzę w lustro, z zadowoloną buzią i uniesioną twarzą. Tym razem musi się udać. Moje diety kończyły się po 2, 3 dniach wielkim obżarstwem, następnymi kilogramami. Zawsze byłam szczupła, teraz trace kontrole, jedzeniem zajadam wszystkie smutki