-
Kochaniutki pamiętniczku
i oczywiście kochaniutkir odchudzaczki :)))))
zmykam na uczelnie męczyć się ogromnie siedząć za ławeczką :))))))))))))))
wziełam sobie pół grahamki z serkiem - to na pewni nie rzyce sie na jakieś straszne żarełko w bufecie :)))))
nie wiem czy w weekend dam rade tu być - a jak nie to miłego weekenda i do poniedzielii :))))))))))
ah ten piękny mój suwaczek :lol: napatrzeć sie nie mogę :lol: :lol: :lol: :lol:
dzis normalnie chyba już ze 20 razy sie oglądałam w lustrze - odbija mi
-
MALA25!!!!
Gratuluję suwaczka u mnie coś się zablokwalo, mało mam sporu...
A poza tym muszę się na swoją uczelnię wybrać bo muszę zacząć pisać pracę :wink:
Podobno do 3 miesięcy po zakończeniu sesji oddaje się pracę
-
Aniu gratuluje, zeby to mi tyle poszlo w dol :roll: A ja ciagle mysle o jedzeniu co by tu zjesc :roll:
Miłego weekendu, ucz sie pilnie :D
-
no to edukuj sie łądnie i trzymaj dietke a tickerek bedzie sie zmieniał z tygodnia na tydzien:D
i to normlane ze sie przegladasz w lusterku...poprostu podziwiasz swoja prace:D:D:D
-
Jestem :)
właśnie wróciłam z uczelni :) dosyć fajnie bo zaliczyłam już jeden przedmiot ( tylko niestety na 4 :? ale z głowy i drugiego pół :)
Na uczelni gdzieś sie zapodział mój indeks i legitymacja, która oddałam do podbicia.
Wczoraj miałam suuuuuper wieczór. Pojechaliśmy z mężem odwieźć synka do babci i pojechaliśmy na małą imprezkę do knajpki, gdzie było 6 kolegów z mojej poprzedniej pracy, z którymi byłam w dziale, jak również mojego męża - bo on tam nadal pracuje :))))
Byłam jedna kobitka - ale to co się uśmiałam - to nie pamiętam jak dawno tak było.
Chłopcy są przekochani - i fajnei było jak mi mówili, że tęskną za mną i że z koleżanką która przyszła na moje miejsce to już nie jest tak fanie, i mówili że wszystki rzeczy które wprowadziłam to oni nadal trzymają - np kiedyś powiesiłam na ścianie słoiczek - jako skarbonka i wielki napis"TU SIĘ NIE PRZEKLINA" :)))))
Co prawda jestem niewyspana - ale było naprawde super.
Wypiłam chyba 6 szklanek soczków - i pomimo kalorii to w sunie dobrze mi to zrobi - bo ja tak mało piję :)))))
A teraz wróciłam z uczelni i musze sie wziąc za sprzątanie - bo jest straszny bałagan :)))))
Jutro znowy uczelnia z rana - a potem po synusia do babci - i na zakupki - bo obiecałam mu kupe nowych ciuszków, a w tygodniu to nigdy nie ma czasu się wybrać.
Dietka oczywiście idzie pięknie - i musze ise przyznać że dziś rano znowu stanęłam na wadze - boe ie zabardzo chciało mi ise wierzyć w to że znowu poleciał kiosek - i poleciał naprawde :lol: :lol: :lol: :lol:
Wyobraźcie sobie że wczoraj koleżanka mi powiedziała że schudłam !!!! - ja się oczywiście nie przyznałam do odchudzania i powiedziałam że tak sie jej tylko wydaje - bo miałam czarne spodnie i czarną koszule w pionowe paseczki - popatrzyła na mnie i powiedział - :"możliwe" :)
:wink:
Nie mówię że sie odchudzam bo wszyscy zaraz będa patrzyć i mówić że coś mało schudłam - tak już też kiedyś miałam - i potem mnie to dobijało i było jednym z wielu powodów do zaprzestania diety - także tym razem nic nie mówie :)
Zmykam do sprzątania - to spale troszkę tłuszczyku!
buzialki
-
no mala.. ty to malejesz w oczach.. bo wierz mi .. kolezanek to raczej nie stac na takie komplementy.. gdyby tylko wiedzialy.. :) ja tez staram sie nie paplac o tym wokolo.. bo to raczej na zle wychodzi.. a inne baby kreca tylko nosem.. bo wiedza.. ze nie stac ich na mobilizacje.. gratuluje zdania przedmiotu.. jeden plotek przeskoczony.. oby tak dalej.. i sprzataj sprzataj.. a jak skonczysz to wpadnij do mnie poodkurzac.. jakos nie mam do tego dzis glowy :) calusy i powodzenia w dietkowaniu.
-
Jestem :))))))
Już po weekendzie - straszna szkoda :( Ale teraz na uczelnie jadę dopiero za 3 tygodnie :)))))
Wczoraj wróciłam wieczorkiem i do północy sprzątałam, prasowałam ,myłam - a potem wiecie co zrobiłam .................. zjadłam loda zalanego olbrzymią ilością likieru czekoladowego - kalorii tam było w cholerke - ale wcale nie czuję żebym zrobiła coś złego i że to koniec dietki - wręcz przeciwnie - miałam wielką ochotę na lody - a przecież 3 tygonie pięknie dietkuję :))) Taka nagroda :))))) Przeciez przyjemności raz na jakiś czas tez sie należą.
:P
Dziś rano zaspałam na uczelnie :))))) - chyba przez ten likier :))))
Po uczelni pojechałam po mojego misiaczka bo mamy - i razem uderzyliśmy do Katowic na wielkie zakupy :P
Kupiliśmy mnóstwo rzeczy mojemu miśkowi (buty, kurtke, po kilka par spodni i sweterków i takie tam :))))) Mały był taki szczęśliwy - to jeszcze puściłam go do Smyka na dział z zabawkami - a tam oszalał ze szczęścia - i oczywiście naciągnął mnie na zabawki :)
A przy okazji powchodziłam do różnych sklepików - tak żeby sie napatrzeć na super ciuszki w rozmiarze 36 i 38 :))))))))))
JESZCZE KILKA MIESIĘCY I JA WYRUSZE NA ŁOWY !!!!!! Oj będą to zakupy :))))))))
Narazie nic nie kupuję żeby nie wiem jak mnie ścisło :) nie i koniec :)))))))
Jak stanę na wadze i ona pokaże ok 57 - to wtedy pomyśle o pierwszym wypadzie takim przygotowawczym :)))))))))))))
Jutro rano do pracy- a nie chce mi się iśc jak cholerka - zawsze po weekendzie na uczelni nie chce mi isę iśc do pracy :))))
buzialki
-
Jak czytam o twojej bieganinie na uczelnie i sobie to wszystko przypominam..... i prawie 6 lat w takim biegu.
Co prawda wczoraj była niedziela deszczowa więc nie chcialo sie z domku wychodzić ale przynajmniej zero stresu pobudki, siedzenia od rana do wieczora i te sesję męczące :twisted: :twisted:
No ale widzę że bardzo ostro walczysz. Bo naprawde wiem jak trudno na uczelni oprzeć się tłustego jedzonka. A twoja waga wyrażnie leci w dół. :!: :!:
-
Hej, mała fajny miałaś weekend :) Jeszcze raz gratuluję zgubinego kiloska :D WOW, dziewczyno, nie długo będziemy szczuplutkie :D
A ja w piatek byłam na zakupach, chciałąm dla mężusia kupić coś seksownego, ale nic nie znalazłam i skończyło się na kozaczkach dla mnie :wink: Zajrzałam do znajomej do butiku i pochwaliłam się jej, że dietka, odchudzanie i w ogóle, zaraz tego pozałowałam, wyśmiała mnie i powiedziała, że nie widać, mało tego, chyba przytyłam :!: Wiesz, jak siepoczułam, jakby ktoś dał mi w pysk :!: :!: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :x zacisnęłam zęby i jakby nigdy nic uśmiechnęłam się i powiedziałam, ze na mnie juz czas i wyszłam, było jej głupio, ale niech i tak będzie, skoro nie widzi, to niech sobie do okulisty idzie :D :D :D :lol: Mam to gdzieś, Aniu, i najważniejsze, że to ja widze, że są efekty mojej dietki :wink:
Miłego poniedziałku :!: :!: :!:
-
co za dzień!!!!!!
wyraźnie jestem po prostu zmęczona tym wszystkim
rano wściekłam się na synka - bo dostał uwagę i się mnie przyznał !
A uwaga była straszna - Arek: biega na przewach, bije się z kolegami, nie słuch, huśta sie na krześle, skacze po ławkach ....... i jeszcze kilka takich podobnych! Jak można wpisac dziecku taką uwage?????? za 100 rzeczy!!!
Wściekłam sie i małego zrąbałam - a teraz mi źle - strasznie źle. Ja wiem że tak nie powiino isę traktować dzieci - ale ja czasem po prostu wysiadam i raz na jakiś czas pokrzyczę i sama potem nie wiem po co - ale nerwy potrafią wysiąść! Jeszcze wczoraj kupiłam mu zabawki o których marzył. Szlag mnie trafił! A biedne dziecie poszło zapłakane do szkoły - a ja mam wyrzuty sumienia.
Może jutro będzie lepszy dzień :(
do tego wszyskiego boli mnie brzuch (moje wrzody kochane!!!!!!!!!!!!!!!) i głowa (pewnie ciśnienie)
a do tego kupa roboty!
zmykam