-
Jestem, jestem znowu.
Po raz trzeci zaczynam swój bój i teraz nie ma innego wyjścia - musi się udać :)
Wczoraj minęło 5 lat odkąd rzuciłam palenie - i do dziś nie miałam w ustach papierosa. Teraz tez mi się uda.
Zaprzepaściłam to co udało mi się jesienią osiągnąć - bo ważę tyle że hohohoooooo.
Jest to moje postanowienie noworoczne :) Chcę być szczupła, zadbana i radosna.
Dość starania sie o to by wszystko dookoła było idealnie zrobione. Zrozumiałam że to chyba nie mam sensu - wiecznie wybłyszczone mieszkanie, w pracy wypruwanie żył, na uczelni same piątki....... a ja z nadwagą, zaniedbana - bo nie miałam czasu dla siebie :(((((
Teraz będzie inaczej - a przynajmniej będę sie z całych sił starać. Więc od dziś:
- zero nadgodzin i brania pracy do domu
- mniej ślęczenia przy ksiażkach
- na sprzątanie w mieszkaniu - nie więcej niż godzinka codziennie - a w weekend większe porządeczki
- więcej czasu dla siebie - na ćwiczenia, na spotkania ze znajomymi, na codzienny makijaż i inne takie cideńka ;)
- więcej czasu spędzonego z synkiem
sądze że jak to uda mi się zmienić - to będzie po prostu miodzio :)
Będę sie starać z całych sił ......
i będe dzielnie walczyć z kilogramami, których mam 8-10 za dużo!!!!
liczę że znajdę tu znowu siłę
-
Póki co idzie dobrze :)))
Szef kazał mi iść do domu wcześniej - więc szybciutko pozbierałam się i już mnie nie było - żeby se czasem o czymś nie przypomniał :)
W nagrodę poszłam do rossmana na zakupki i se poszalałam. Kupiłam lakiery do frencha, kontórówkę, fluid, krem, peeleng, i kilka *******ek :) - choć przy kasie stwierdziłam że to jednak chyba nie były pierdołki :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
teraz zrobię sobie obiadek i siadam dalej do pisania nieszczęsnej pracy - której nadal nie oddałam :evil:
olać
kiedyś w końcu skończę i oddam
-
Nikt nie powiedział że będzie łatwo :?
Wczoraj był czas dla Synusia, był czas na super zakupki i zrobienie pazurków i maseczkę, tylko godzinkę sprzątałam, 45 minut ćwiczyłam :lol: :lol: i trzymałam dietkę do godziny 19 - gdzie na bilansie było 995 kalorii ......... po czym zjadłam 10 dag kokosanek, trzy pomadki czekoladowe, garść orzechów prażonych, dwa krokiety z mięsem, po czym przyjechał mąż z kubełkiem z kfc i zjadłam dwie polędwiczki i dwa skrzydełka - o 22!!!!! Się normalnie załamać można - głupi jestem jak nie powiem co!!!
Dziś będzie lepiej .... choć rano chyba przesadziłam bo wstałam przed 6 żeby posprzątać :roll: wyszorowałam łazienkę i ubikację, nastawiłam zmywarkę - ale obiecuję że jeszcze tylko popołudniu odkurzę i więcej nie sprzątam. Trochę tylko poprasuje. A co będzie z dietką - to dziś się bardziej postaram :lol:
-
Witaj Aniu w Nowym Roku, na Twoim wąteczku... :D :D :D
Kochanie :!: Co to za jakieś nocne obżeranie się :?: :twisted: zaraz wpadam do Ciebie i daję Ci porządnego kopa ...
Mniej sprzątania... więcej czasu dla siebie... dla synka... mniej pracy... książek... świetne postanowienia... popieram :!: Ale... ale... moja droga... chyba o czymś zapomniałaś w tych postanowieniach... :twisted: trzeba je spełniać... :lol: Tobie się udało w cześci... to juz jakiś sukces...
Kochana, teraz do pracy, schudniesz do wiosny, pod warunkiem, że będziemy razem się trzyamći nie będziesz dawała się pokusom jedzeniowym.
DO ROBOTY, CZAS NAGLI :!:
:D miło, że wróciłaś... będę Ciędowiedzać... :D tak często, jak będę mogła... :D
Ściskuniam, kochana... :D
-
kolejny dzień .... minął średnio
cały czas byłam strasznie senna i po pracy spałam jak suseł. Potem wstałam i zamiast zjeść obiadek i kolację to zjadłam prince polo, dwie pomarańcze, kilka paluszków i kilka galaretek w czekoladzie. Najadłam sie tym jak nie wiem co ......... Ale za to znowu ćwiczyłam ładnie na steperku i z hantelkami. Wieczorem była maseczka, pilling i balsamowanie ciałka :)))))
A dziś to dzień się nie zapowiada jakoś ciekawie.... chyba w końcu dostanę @ - bo boli mnie już dosłownie wszysytko -- o właśnie - może dlatego nie mogę sie powstrzymać do jedzenia. :roll:
Wczoraj przyszłedł w końcu piękny piekarnik, płyta gazowa i okap do mojej kuchenki - normalnie już sie nie mogę doczekać tej pięknej kuchenki :):):):)
Pozstaram sie zebrać do pracy - choć dziś kiepsko to widzę.......
-
Aniu, nie przejmuj się słodyczami... bo jak sama mówisz @ sięzbliża... jesteś usprawiedliwiona...
A tymczasem zabierajmy siedo pracy... bo ostatnio leń mnie ogarnął... normalnie szok... :D
Trzymaj się... :D
-
Jakiś ten dzień jest strasznie dziwny ....... nic nie robię a ledwo żyję - o co kaman??????
wypiłam dwie kawy i dwie szkalnki coli :oops: ale dalej padam na pyszczek
może to przez ten straszny wiatr, który mi wieje prosto w okna (7 pięterko) - przedtem silny podmuch otworzył okno, które było na mikrouchyle - myślam że się zepsuło - ale całe szczęście nic się nie stało. Pokręcę sie jeszcze po biurze i zmykam po synka do szkoły i do domu .... a dam niestety do książeczek - bo już dawno nie siedziałam a egzaminy za pasem (13, 20 i 26 stycznia) a każdy następny gorszy od poprzedniego ........ także że przysiedzieć trzeba będzie :)
-
:) jak fajnie że dziś już piatek, a jutro weekend bez uczelni :):):)
Wczorajszy dzień miałam po prostu straszny - jak przyjechalam do domu - to zrobiłam sobie ciepłą herbatkę i .... zasnęłam w fotelu - potem połozyłam sie do łóźka i spałam do 20 po czym wstałam wykąpałam sie, wypiłam herbatkę, chwile posiedziałam przy kompie i o 21 poszłam znowu spać :):):)
Rano wstałam o 6 i jest ok :)
Jesli chodzi o jedzenie to wczoraj nic nie narozrabiałam - bo niby jak jak cały czas spałam :):)
teraz zabieram sie ciężko do pracy - a mam tego dziś sporo :)
-
:lol: Witam :D :D :D
kochana... spanie... o ... jakbym chciałą się wyspać... chyba zacznę pić herbatkęz melisy :lol: :lol: Na lepszy sen :wink:
Kochanie, pomyśl o tym, co pisałam Ci na gg.... pomyśl... bo bardzo prawdopodobne... bardzo... :D
Trzymaj sie cie0pluko i nie daj się złemu nastrojowi :D
Milutkiego dnia !!!
-
Chyba jednak Dorotko - dzidzi nie będzie - a przynajmniej za 9 miesięcy :wink: Wszystko wskazuje że jednak nie :)
-
A czemuż to, kochanie? @ przyjechała :?:
-
jeszcze nie ale jest już bliziutko :wink:
-
Witam w Nowym Roku mala :!:
Widzę, że ostro zabierasz się za walkę z kilogramkami. Teraz jeszcze w niej wytrwać... a to trudne. Ale dobrze, że postanowiłaś też znaleźć więcej czasu dla siebie, to też jest potrzebne - a sama jakoś nie mogę się wyrobić z tymi maseczkami, pillingami... :evil:
Powodzenia :!:
-
hej mala.. nie bylo mnie wczoraj ale to z przyczyn typowo technicznych.. widze ze radzisz sobie.. raz z gorki raz pod gorke.. ;D teraz musi sie udac.. goraco cie pozdrawiam i zycze milego weekendu..
jesoo nawet sie nie rozczytalam dobrze a juz godzine przy kompie siedze.. masakra..
buziak.
-
Helko :wink:
Jak tam? czytałam ze od nowego roku działasz :wink: :wink:
i prawidłowo , nowy ropk jakos daje wiecej siły cze mozemy cos zmienic w swoim zyciu :wink: :lol:
Buzka i udanego weekendu :wink:
-
pamiętniczku - jestem do niczego:(
Nie umiem walczyć ze swoimi słabościami !!
Tydzień temu ważyłam 64,4 a dziś 65! Jakiś dziki obłęd !
Ludzie co sie ze mną dzieje?
Nie wiem czy dam rade, nie mam siły w sobie, nie mam motywacji !?!?!?!?!?!?!?!
Płakać mi się chce!!!!!!!!!!!!!
Zrestartowałam swój suwaczek - gdzie wagą wyjściowa jest moja dzisiejsza .. :(
A z innej beczki to w sobotę moja przyjaciółka urosziła synusia - i dziś po pracy szybciutko biegnę do szpitala zobaczyć to cudeńko :) Za kilka dni ma też urodzić moja druga bliska koleżanka - oj będzie dzidziusiów !!!!
A teraz zabieram sie do pracy
Liczę na ogromne wsparcie od Was - bo inaczej nie dam rady
Wczoraj mężuś mi powiedział że chyba coś sie stało - bo wydaj mu sie że byba przytyłam z kilogram
:cry:
ładny kilogram !! ponad trzy!!!!!!!
-
Hej, malutka... no coś ty :?: Poddajesz sie :?: NIE WOLNO :!:
Kochana, sątrzy powody, dla których nie mozesz sie poddać:
:arrow: TY
:arrow: Twój mąż
:arrow: i ja :wink:
Kopa w tyłek chcesz :?:
Ania, mi isę udało, udaje mi się trzymać prosto w trudnych chwilachj, proszę, nie pokazuj, ze Ty jesteś gorsza, kochanie.... Świat polega na tym, żeby brać, co daje :!:
A poza tym, powinnaś siecieszyć, że to teraz zobaczyłaś na wadze wzrost, a nie za miesiąc, bo moze byłoby juz za późno :?: A teraz, łądnie dietkę sobie opracuj, wypisz cele, które chcesz osiągnąć i nie daj się, przecież to tylko tłuszczyk :!: Nie daj sięskusić na tuczące rzeczy, jedz więcej warzy, tego możesz jeść do woli, ale planuj sobie posiłki tak, żeby zjadać też błonnik, ten dobry, co to pomaga w trawieniu... :D Można sobie kupić jakieś tabletki błonnikowe, co to żołądek zapychają po pół godzinie i jeść się nie chce... cudeńka, działają, jak tylko siętego chce :!:
Kochanie i ruszaj się, ruszaj, bo jak tak dalej pójdzie, to będzie jeszcze gorzej :wink:
A teraz powtarzaj za mną:
UDA SIĘ, UDA SIĘ, UDA SIĘ :!:
Pamiętaj: utrzymywanie ujemnego bilansu energetycznego przez pewien okres czasu, prędzej, czy później doprowadzi do utraty masy ciała :!:
Co w praktyce oznacza, że nie trzeba sięgłodzić, żeby schudnąc :!:
Przyjmując, że Twoje zapotrzebowanie na energię jest 2000 Kcal na dzień, wystarczy, że przejdziesz na lekką dietę 1500 Kcal i zwiększysz o 30 minut ruch :!: efekt do wiosny murowany :!: Nie ma bata na Mariolkę :!:
Kochanie, do boju :!:
Trzymam kciuki :!: :D :D :D :D :D :D
I nie smutać mni się juz, nie wolno :!: nu nu nu :!: :wink:
-
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
-
Malutka... nie smutaj się.... jestem z Tobą :!: Ale proszę, ne płacz... nie płacz... bo mi się jakoś tak smutno zrobiło... :roll:
Uśmniech nas tylko ratuje :D Uśmiechnij się... dla siebie... do lustra... będzie łatwiej, zobaczysz :!:
-
wpadam poniedzialkowo .. a tu groza wieje.. mala .. ty mi sie tam nie rozklejaj.. nie uzalaj.. tylko dawaj tylek.. jak ci zasadze kopa.. to wtedy dasz rade ;) ;) no przeciez chcesz byc laska.. przeciez chcesz to dla siebie zrobic.. no przeciez wiem ze chcesz.. i wcale nie jest to pycha.. to normalne.. ze chcesz wygladac inaczej.. lepiej.. noo mala.. nic tylko zacisnac zeby i do roboty.. SLYSZYSZ.. poczatki sa ciezkie.. ja walcze z toba.. i rob weidera ;) jeszcze nie wiem czy to cos dziala.. ;) ale przynajmniej jakis ruch .. zaplanowany ruch i nie ma ze boli.. :) no i juz nie smutasujemy.. nie poddajemy sie .. nie narzekamy.. powietrze w pluca i na przod pelna para.... uda ci sie :) na pewno :)
-
Mala, nie poddawaj się i zastosuj plan doty, już ona wie co mówi. I przyłącz się do szóstkujących, niby nic wielkiego, ale efekty są, nawet jak nie przetrzymasz całej. Mi po pierwszej próbie w pasie ubyło 5 cm, a "ćwiczyłam" jkaieś 5 dni. Co prawda udało mi się je troszkę odrobić :( ale to przez zaniechanie, teraz już niestety nie ma takich efektów, ale sama "uodporniłam" tłuszczyk na "6"...
Trzymam kciuki i powodzenia :!:
-
ałaaaaa
ale wykopałyście mi tyłek :)
jestem dzielna - już się nie będe rozklejać :)
byłam w aptece po merz special bo mi isę kończył i kupiłam sobie lkarnitynę, chrom i Cla w jednym - może trochę pomogą - żeby mnie nie doapdały napady - może chociaz psychicznie pomogą:)
zjem dietetyczny obiadek, pouczę sie trochę - mam nadzieję że w końcu jakos skutecznie a potem poćwiczę - trochę 6w a potem na steperku :)
będzie dobrze
Byłam u przyjaciółki w szpitalu - oglądnąć bobaska - taka kruszyna że nie macie pojęcia - choć chłop wcale nie mały bo miał 3740 jak sie urodził :)
DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
-
Kolejny dzień :)
Wczoraj finalnie wyszło bardzo dobrze.
1100 kcal, 30 minut na steperku i jak to mówi Pasqudka - randka z panem W :):)
Dziś musze się obudzić - bo póki co to jeszcze śpię. Po północy mój szef oszalał i pobudził nas. Najpierw dzwoinł na telefon mojego męża, potem na mój służbowy, na mój prywatny nie zdążył bo go szybko wyłączyłam. Znając życie dziś będzie obrażony - a tak go zrąbie - bo nie mogłam potem zasnąć przez dwie godziny.
Zbieram sie do pracy :)[/img]
-
hej ranny ptaszku ... noo to szef po bandzie poszedl.. co to za dzwonienie po 22 jakby to moja mama slyszala.. wojne by rozpetala jak nic :) noo i widzisz.. tylko dawaj tylek.. to bedziemy sie na zmiane w niego kopac.. bo mnie sie tez czasem wielki kop w dupe nalezy :) za oknem leje deszcz.. w domu duszno.. wywietrzyc trzeba.. a z drugiej strony zal mi to zimno wpuszczac :) ale nie ma ze boli...
milego dnia mala.. i jak tam.. szef oberwal juz :):) po uszach :):)
-
Pasqudko - szef jeszcze nei oberwał - bo zdążył sie zmyć....... pewnie teraz śpi u teściowej -
a ja tu musze pracowac :)
Ale on tu dziś przujdzie :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
-
Pasqudko, każdemu zdarzają się takie "nietakie" dni, ale razem jakoś się trzymiemy.
A co do szefa, to teraz pewnie zmyka, bo ma wyrzuty sumienia, ale pewnie i tak się nie wywinie :wink:
-
dzień trzeci zacząć czas :)
Na razie się trzymam - ale nie do końca jest tak jakbym chciała - zjadłam wczoraj 5 kawałków ptasiego mleczka :oops: Z tymi słodkościami miałam 1250 kcal więc jakby ich nie było byłby piękny 1000. Był drugi dzień "randkowania" i 25 minut steperka. Do tego wieczorem masaż szorstką rękawicą i balsamik ujędrniający ogólnie, a na tyek i uda - na cellulit :? :? :? - staram sie to robić już od tygodnia codziennie - i zauważyłam już zmiany :) wcześniej jak robiłam tak tylko raz na tydzień to efekty były równe 0 - ale teraz juz cos widac :)
A tak ogólnie to czuję się dobrze - i powoli nabieram siły którą miałam jakieś 2-3 miesiące temu jak ładnie mi szło odchudzanie (ponad 4 kilo, które już wróciły :oops: :oops: :oops: :oops: )
Ale teraz będzie inaczej MUSI MI ISE UDAć :)
W maju mój synuś idzie do komunii i chcę wtedy wyglądać oszałamiająco :) Matki kolegów mojego syna sa średnio starsze odemnie o 10 lat a są i taki że nawet z15 jak i nie lepiej :) Może takie snobistyczne podejscie do tematu pomoże mi wytrwac :):):)
Do 20 maja mam jeszcze ponad 4 miesiące - więc myślę że dam rade. Mam 8 kilo do zrzucenia - więc wychodzi po 2 na miesiąc. Wogóle to zmieniłam ostatnio swój "cel" z 54 kilo do 57. Może jak suwaczek będzie miał mniejsze odległości do pokonania to jakoś to bardziej zmobilizuje czy cóś .
Nie wiem sama gdzie znaleźć taki złoty środek na mobilizację.
Jest juz kilka powodów dla których chciałabym zrzucic te min 8 kilo słoninki
:arrow: dla lepszego samopoczucia :arrow: żeby wyglądac szałowo :arrow: żeby na wiosne móc sobie wymienic cłą szafe ciuchów - na ślicznie, mniejsze ubranka :) :arrow: żeby na komunię syna wyglądac wystrzałowo :arrow: najprawdopodobniej w lipcu - spełni się moje marzenie - będe mieć wykształcenie wyższe - i chciałabym wtedy być tak już do końca zadowolona z siebie i z tego że udało mi isę osiągnąc to o czym marzyłam - tak do końca :):):):):):):):):)
będzie dobrze pamiętniczku, prawda?
-
hmmm,
jakie tu pustki :(
ale dziś świeci mi w okno ( o matko jedyna jakie ono brudne!!!) pięknie słoneczko - i aż mi normlnie robotka idzie i choć trochę boli mnie łepek ( głupi łeb to boli) to przez to słoneczko czuję sie super :)
Wcinam właśnie moją nowa potrawę :))))) Pokrojone drobno jabłko, cały jogutr naturalny i płatki nestle fitness z owocami (30g) - normalnie pychotka - bo nie dośc że się tego duża miska zrobiła to jest jeszcze słodziutkie - i przedewszystkim zdrowe i dietetyczne :):):):):):)
-
Smacznego posiłku, mala :!:
U mnie słoneczka nawet nie uświadczy, ale przynajmniej nie widać, jekie "czyste" są szyby :wink:
A tickerek jak na mniejszą skalę, jakoś szybciej się przesuwa, nawet o te 0,5 kg :wink:
I nie mów tak o łepetynce, ja dziś cały czas zaspana i oczka mi się lepią - chyba, że od tego, że kaprawe :wink:
-
mała... ależ tu u Ciebi uśmiechnięcie :D Normalnie szok.....
A tak swoją drogą, to wiesz, że jesteś fajna babka i bardzo Cię lubię i anwet jak nie piszę na forum, to myśłę o Tobie :D wiesz... :?:
Trzymam kciuki za chudnięcie i wiesz... ja sie tak objadam, zebym mogła potem z Toba raz jeszce.... :D
Miłego popołudnia :D
-
Wczorajszy dzień jeśli chodzi o dietkę - to był taki sobie - zmwu było trochę słodyczy , bilans 1250 :oops:. Łanie ćwiczyłam najpierw a panem W a potem 25 min stepperka, masaż i balsamik ujędrniający.
Nie pisałam wcześniej ale codziennie staję rano na wadze i dziś się zszokowałam totalnie. Ile można schudnąć w ciągu dnia ????????????
Zobaczę jak będzie jutro :)
Zabieram sie ostro do pracy - bo mam jej od groma ....... ale kiedys musi się to skończyć :) już powoli widac jakieś "prześwity"
dzięki kobitki za odwiedzinki
papatki
przesyłam Wam trochę sloneczka, które zaczyna świecić :)
-
Kochana, czym Ty się smutasz :?: 1250 Kcal to bardzo ładny wynik... do tego ten twój ruch i nieprzerwane ranki :D :!: Dasz radę, słonko, dasz radę :D :D :D
Wiesz... z tą twoją wagą to jest różnie.... może ona ma jakiś faler.... no wiesz... bo jak mówisz, że są jakieś duże różnice wciągu dnia :roll: Nie przejmuj się, to tylko urządzenie... :D Rób swoje i patrz na wymiary, a potem na wagę... :D :D :D :D :D :D :D :D
Miłego dnia pracy, ANiu :D
-
Hej hej Dorotko :)
Wiesz z moją wagą jest wszystko w najlepszym porządeczku - chodzi mi o urządzenie - bo jak ja się ważę to mój mały od razu jest przy mnie - bo to uwielbia - mógłby się ważyć chyba co godzinę. Robiłam tez już na niej testy - typu - zważyłam się, wypiłam szklankę wody i na wagę - i było 200 gr więcej.
To raczej ze mną coś dziwnego się dzieje ....... Zawsze na początku jak sie oidchudzałam - to mi bardzooo dużo schodziło a potem stawało i koniec - poddawałam sie.
mam zapiski z ważenia i tak 2 stycznia 64,4 - 8 stycznia 65 - 9 stycznia 64,7 - 10 stycznia 64,3 - dziś 64,0. Może to tez spowodowane okresem, który dostałam 5 -go i się właśnie mi wczoraj skończył
-
NIEMOGE!!!!!
Właśnie dostałam sms że moja druga bliska koleżanka urodziła zdrowa córusię. To jest niesamowite!!! Mam dwie bliskie koleżanki o obydwie sa świeżutkimi mamulkami - jedna od soboty a druga od dziś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bardzo się cieszę. BARDZO.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
mala, waga czasem potrafi się tak zachowywać, ale nie ma co się nią zbytnio przejmować. Zresztą okres też ma swoje znaczenie.
Miłego dzionka :!:
-
W końcu piateczek :))
Rano było ważenie i mierzenie. Waga pokazała równe 64,0 - czyli luzik - kilosek mniej. Wczoraj oczywiście z dietką nie do końca było tak jak trzeba - bo sie zapomniałam i zajdłam kromkę chlebka białego z pasztetem drobiowym!!! o godzinie 21,30 !!!!. Robiłam mężusiowi kanapeczki i starym zwyczajem zrobiłam sobie jedną dla siebie... :oops:
Ale był 4 dzien spotkań z panem W i 20 minut na steperku :) Był też masaż pod prysznicem i pięknie pachnący balsam :))
będzie dobrze - dziś dostałam trochę nowej motywacji jak się okazało że mam w biodrach 1,5 cm mniej - może to nie jest dużo ale to mi spadło od poniedziałku - widać steper, masaż i balsam robią swoje :)
Dziś mam ogrom pracy i nawet nigdzie nie zaglądam. JUtro egzamin i wizyta duszpasterska - więc nadrobię zaległości jutro wieczorkiem :):):)
Ogólnie mam dziś dobry humorek
-
Gratuluję utraty kilostka i 1,5cm. Wielkie brawa :!:
I sił, na przetrwanie jutra :!:
-
Widzisz mała wszystko się po mału kurczy :wink: Twoje bioderka też :)
Gratuluję... szczerze gratuluję :D
Ja dziś w lepszym nastroju :) wczoraj miałam starcie na gruncie rodzinnym i myślę, że moze byc jakieś rozwiązanie naszych problemów... tylko, że sama sobie nie poradzę... jestem dobrej myśli... :D
Trzymaj się i wytrałości w ćwiczeniach - randkach z panem W. życze :D
-
Zwolnij pracusiu :wink: :D :D :D :D
Jak Ci idzie dietka :?: :D
U mnie, średnio, ale to wiesz... :roll: :wink:
Całuski na zapracowany czwartek :wink: :lol: :lol:
-
Gdzie zniknęłaś :?:
Ciebie ubywa ale nie znikaj nam z forum :wink: