No cóz...Chwila prawdy...Zaraz jadę do ginekologa...
Wersja do druku
No cóz...Chwila prawdy...Zaraz jadę do ginekologa...
No u ginekologa była kolejka. Nie przyjeli mnie..i dobrze...zjadłam jabłko i duuużą michę płatek fitness..chyba już dziś nic innego nie zjem...Kurna...znów nie było czasu na bieganie..Jutro muszę trochę czasu wyskrobać...
nie jesz-organizm bierze energie z miesni i je spala magazynujac tluszcz na ciezkie czasy
jesz-organizm chce spalic tluszcz a ze go malo jesz przy diecie to zabiera sie do trawienia z tkanki tluszczowej
wybor nalezy do Ciebie
chcesz schudnac?jedz 1000kcal i spalaj tluszcz ruchem
chcesz miec potem gigantyczne jojo?nie jedz...i tak sie w koncu rzucisz na jedzenie
mowie Ci z mojego doswiadczenia.mialam anoreksje i przez nia potem rzucalam sie na zarcie i mialam jojo.a teraz chudne powoli jedzac i skutecznie ,nawet jak mam chwile zalamania to o dziwo organizm wtedy nie tyje tylko przyspiesza metabolizm i itak chudne.zrobisz jak zechcesz
nie jesz?bedziesz miec szara cere,cienkie wlosy polamane paznokcie,obwisla skore,zly humor....
powodzenia w podejmowaniu decyzji
Jestem właśnie w trakcie pochłaniania ogromnej miski płatków fitness, więc nie wiem o co Wa, chodzi z tym "nic nie jedzeniem"...
ale Twoim jedynym pokarmem są płatki, nie uważasz że to mało :?: :!: :?: :?:
Rano jem jeszcze duże jabłko,a gdy jestem głodna to jem jeszcze trzeci "posiłek"...Wczoraj tak się złożyło, że nie było "3"...
a gdzie witaminy? przecież jabłko wszystkich Ci nie dostarczy :?: a gdzie jakieś mięso żeby dodało energii :?: trochę węglowodanów :?: Twoje jedzenie jest monotonne i małowartościowe, i naprawdę weź sobie do serca to co Ci piszą dziewczyny, że powinnaś jeść więcej i częsciej - 5 posiłków dziennie, minimum 1000kcal :!:
niebawem, o ile już tak nie jest, będziesz słaniać się na nogach. narzekasz już na bóle brzucha, narzekasz na włosy,a skąd organizm ma czerpać siłe ? z płatków :?: :!: :?:
kawko jak Cie proszę zastanów się czy warto tak bardzo poświęcać swoje zdrowie w pogoni za wyimaginowanym jak mi się wydaje ideałem..
gdy będziesz jadła więcej i ćWICZYłA systematycznie to Twoje ciało nabierze bardzo ładnej formy, tylko to musisz CHCIEĆ zrozumieć..[/i][/url]
Dum, tak chciałabym Ci napisać, że "ok, rozumiem, teraz wszystko będzie cacy i jak należy..." Niestetyz czystym sumieniem nie mogę tego napisać...Nekiedy już nawet zjedzenie małego ciasteczka wzbudza we mnie obrzydzenie do samej siebie. Już nie wyobrażam sobie, że mogę zjeść normalnego kotleta- to nie na moje siły! Niby wmawiam sobie, że się odchudzam i gdybym tylko powiedziała "stop!" mogłabym normalnie usiąśc przy stole i zjeść zestaw ziemniaki+kotlet+surówka.Prawda jest taka, że nie mogłabym tak zrobić.Zapewne mnie nie rozumiecie, ale sama perspektywa zjedzenia jakiegoś dużego pisłku wzbudza we mnie obrzydzenie, niechęć i strach...
Skusiłam się na serek intensso i pare herbetników. Czuje się źle i ociężale...
to poskacz w domu, porób brzuszki,a nie użalaj się że zjadłaś za dużo. bo wcale NIE zjadłaś. ale masz u mnie plusa za serek i herbatniki. i tylko wydaje CI się że jest źle..