Strona 1 z 30 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 296

Wątek: Czy pieprzone ciastko z kremem ma mną rządzić?!?

  1. #1
    KawaZMleczkiemLight jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Czy pieprzone ciastko z kremem ma mną rządzić?!?

    Hmm....W tym przypadku raj=to wymarzona waga,a stopnie=kilogramy do zgubienia. Ale od począku...
    Mam na imię...Na tym forum mam na imię poprostu Kawa...A więc replay:
    Mam na imię Kawa i już jakiś czas walczę z niepotrzebnymi kilogramami. Chudłam, trochę przytyła, znowu schudłam i znowu przytyłam..Tak w kółko. Zaczyna mnie to niemiłosiernie nudzić, dlatego też od dłuższego czasu jestem na diecie.Chyba zabrakło mi jakiegoś intensywnego impulsu, aby waga zaczęła porządnie spadać. Zarejestrowałam się na pewnym forum, ale tam byłam lekko mówiąc "dyskryminowana". Tamte dziewczyny wychodziły z założenia, że jedynie posiadaczki 60 kg wzwyż mogą się odchudzać, inne mają niepokolei pod kopułą. To krzywdzące uogólnianie popchnęło mnie w stronę tego serwisu. Zakładam ten wątek by pomóc sobie w walce z nadwagą. "Obnażanie" się przed Wami to świetny sposób na dostanie "dietowego powera".
    Co napisać jeszcze...Niby idzie mi dobrze, ale w weekendy jem ZNACZNIE więcej, więcej niż mogę sobie pozwolić. Do mojej diety wkradła się rutyna, wynik długiej walki z kilogramami i miernych efektów. Codziennie odklepuję serie ćwiczeń, zjadam co mam zjeść, ale nie widzę efektów moich wysiłków.
    Byłoby mi niezmiernie miło gdyby znalazł się ktoś, kto walczy tak jak ja.
    Pozdrawiam i czekam na odzew. Jakikolwiek odzew...

  2. #2
    KawaZMleczkiemLight jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Czy naprawdę nikt się do mnie nie przyłączy?

    Opiszę w wielkim skrócię historię "mojego grubego JA".
    Gdy byłam mała kreowałam się na typowego Tadka-Niejadka...
    Moja kochana mama postanowiła szybko wybić mi z głowy "głupie" nawyki i nauczyć porządnego jedzenia. W kuchni naszej rodziny nigdy nie zabrakło potraw tłustych i ciężkostrawnych, a tych zdrowych było jak na lekarstwo. Nikt mi nigdy nie zabronił zjedzenia dokładki, a potem drugiej, trzeciej...Nie lubiłam zup(ale i tak je jadłam) za to kochałam dania drugie. Tak więc, pierogi, schabowe, żeberka, kurczak utopiony w oleju to był mój chleb powszedni...W naszym domu nigdy nie zabrakło słodyczy. Były codziennie, były wszechobecne...Codziennie, wieeelkie ilości. Ciasteczka, ciasta, cukiereczki, czekolada...Codziennie i obowiązkowo bez umiaru. Np. dostaliśmy z bratem po wielkim opakowaniu czekolady na kanapki i z uciechą zjadaliśm, każde swoje, całe(lecz mojemu bratu to nigdy nie szkodziło), tego samego dnia zjedliśmy jeszcze niezliczoną ilość ciasteczek i innego typu rozkoszy podniebienia.
    Kłopoty zaczęły się gdy poszłam do szkoły. Szydzenie sobie ze mnie stało się jedną z głównych rozrywek...Doszło nawet do tego, że podkradałam rodzicom drobne na słodycze w szkolnym sklepiku( bo w domu mi było mało ). Koniec podstawówki-coś we mnie pękło...Postanowiłam, że do gimnazjum pójdę szczupła. Odchudzałam się w wakację, schudłam-było dobrze...Przyszły święta...Jak wiadomo w święta jest mnóstwo jedzenie, dodajcie do tego brak ruchu, a wyjdzie piękna nadwaga...I tak jest w kółko. Tyję-słucham złośliwych komentarzy, chudnę-słucham wkur****ących wywodów na temat mojego zdrowia...
    Ten wątek ma być (miał, bo nikt się nie odzywa) początkiem czegoś nowego...nie chcę tu mówić, o "pierwszym dniu reszty mojego życia", bo tych początków miałam już tysiące...

  3. #3
    MalyElf jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moze napisz ile masz lat,wzrostu-ile wazysz ,ile chcesz schudnac. Bo w sumie niewiele o Tobie wiemy
    No i życze powodzenia

  4. #4
    KawaZMleczkiemLight jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mierze metr siedemdziesiąt pare...waże 57-58kg...Muszę zrzucić parę kilogramów, ale chyba najbardziej chodzi o centymetry...19lat...

  5. #5
    Blackmonia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to trzymam kciuki za to odchudzanie.
    Ja mam na oko 172cm wzrostu i wagę widzisz poniżej.
    Myśle więc że z twoim wzrostem waga od 55 do 53kg będzie idealna ( to zależy wszystko przecież jeszcze od budowy ciała).
    Jeżeli chodzi ci o centymetry ( a tak napisałaś) to musisz ćwiczyć bo dzięki ćwiczenią kształtuje się sylwetka.
    Jeszcze raz POWODZENIA!

  6. #6
    KawaZMleczkiemLight jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Blackmoniu...ćwiczę ćwiczę...oczywiście, wiem, że bez wysiłku fizycznego nie ma co liczyć na dobre efekty....

  7. #7
    gosiaaaaa88 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam cie bardzo serdecznie :]
    Chetnie sie do ciebie przylacze jesli moge...
    Ja odchudzam sie odkad pamietam...gdzies tak w 6 klasie podstawowki zaczelam sie odchudzac a predzej juz bylam niezadowolona ze swojej sylwetki. Dzieki potrafia byc bardzo dosadne, i szczere, wiec pare razy zdarzylo sie ze ktos nazwal mnie grubasem i tak tez postanowilam walczyc z swoim cialem...
    Tak jak i u ciebie u mnie w domu zawsze bylo wszystkiego pelno...Rodzice zawsze dbali o to bym miala to czego oni kiedys nie mieli... Slodkie jedzonko dwa obiady w czasach przedszkolnych (jeden w przedszkolu drugi w domu) no i bylam sobie taka bardziej pulchniejsza niz przecietne dziecko...
    Okres dojzewania takze wspominam nie zaciekawie...
    Ja juz jako 12-13 letnie dziecko bylam szczupla ale piersi zawsze mialam wieksze niz reszta kolezanek i kompleksy dalej pozostaly...:/
    Teraz jestem juz dorosla kobieta (no 18 w tym roku skonczylam:] ) , mam wspanialego faceta,jestem osoba szczesliwa, ale nadal brakuje mi tej idealnej figury...Ciagle daze do tego, do tych idealnych wymiarow, pomimo iz i tak teraz wazac 61 kg wygladam lepiej niz jak wazylam kiedys te 55 (sylwetke mam lepsza, ujedrniona) to niestety nadal to nie jest jeszcze to... Piersi sa nadal moja zmora, do tego dochodzi brzuch i uda...Pomimo iz moj mezczyzna kocha taka jaka jestem to ja jednak lepiej bd sie czula chudsza..
    Moim glownym problemem sa kompulsy. Tzw napady ... Potrafie trzymac diete a pozniej nagle pare dni pod rzad jesc po 2-3 a nawet 4 tysiace.... :/ Drugim problemem jest slodkie, nie potrafie jakos wyeliminowac ich z mojego zycia...ostatnio nie jadlam slodkiego prawie 5 dni ale potem juz nie wytrzymalam...
    Nie musze dodawac ze proby walki liczy sie w setkach jak nie tysiacach...:/ Ale warto probowac bo moze kiedys w koncu wygram?? ...
    Moj cel to 50 kg ....mam 166 wzrostu...
    Jezu ale sie rozpisalam ...

  8. #8
    MalyElf jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej!!!Najtrudniej jest zaczac-a nastepnie wytrwac.Ja tez mam takie wahania wagi niestety-tylko nie w krotkim okresie czasu-ale tym razem bedzie inaczej Ja w to wierze i Wy tez musicie.RAZEM damy rade

    A tak pozatym to zauwazyłam ze ludzie maja tak: albo maj grube brzuszki i mala pupe , szczupłe uda.Albo uda potezne a brzuszek płaski-ja jesem jakims wyjatkiem:mam wielki tyłek-tłuste uda i wydety,otłuszczony brzuchol.I pucułowata buzke...ech...to nie jest sprawiedliwe

  9. #9
    Sinoope jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-09-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    powodzenia dziewczyny

  10. #10
    gosiaaaaa88 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    mam nadzieje ze bedziemy sie tu motywowaly i wspieraly bo to jest bardzo potrzebne...
    moje wahania wagi sa dosc duze.....
    z poczatkiem sierpnia wazylam ok 56 kg a w polowie wrzesnia 63 kg :/

Strona 1 z 30 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •