Newa a co ze świętami???? pomyslałas juz o jakimś niskokalorycznym menu??????
Wersja do druku
Newa a co ze świętami???? pomyslałas juz o jakimś niskokalorycznym menu??????
Renia19 - racja... chyba trzebaby się już zacząc zastanawiać. bo z tymi świętami to zawsze jest kłopot :/ zawsze się zje coś pysznego, nadprogramowego...
No właśnie Święta... po co mi one? ;) Postaram się nie przytyć więcej niż 1-2kg a po Świętach chyba wracam na dietkę żeby utrzymać te 54-55kg... Jakbym sama przygotowywała świąteczne menu to luz ;) ale mieszkam z babcią - i wszystko jasne :lol:
Szczerze Wam powiem, że jeszcze nie myślałam o świętach. A już na pewno nie mam zamiaru wymyślać jakiś dietetycznych potraw. W końcu są święta :) Będę jadła to co przygotuję razem z mamą. Ale nie przesadzajmy nie są to jakieś tragiczne potrawy. Jajko na śniadanie? To przecież całkiem dietetycznie. Żurek na obiad? Co jest złego w żurku? A że będzie ciasto to już mówi się trudno. Troche się zje. W tym roku w święta wypadają urodziny mojego taty, a że 50-te to wiecie...szykuje się niezła imprezka :D I jedzenia na pewno będzie dużo, a ja będę jadła wszystko na co mam ochotę ale oczywiście z umiarem. Czyli nic nowego :) Jakoś się specjalnie nie przejmuję świętami. I wcale nie uważam, że przytyję. Nie dajmy się zwariować. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na kawałek ciasta. A nikt Wam nie każe obżerać się do granic możliwości. Zresztą pora roku sprzyja spacerom i częstszym pobytom na świeżym powietrzu to się spali co nieco :wink:
Najważniejsze żeby do tych świąt coś schudnąć. Ja bym chciała do 60kg, ale czy mi się uda? :roll: Nie wiem. Ostatnio opornie mi to idzie. W każdym bądź razie będę się starała.
Dzisiaj dietka doskonale wręcz :) Mówiłam, że będzie coraz lepiej :wink: Jeśli niczym nie zgrzeszę do wieczora to będę zadowolona ze swojego dnia. Ale niestety tylko pod względem diety, bo reszta do kitu :( Ale nie będę się na ten temat rozwodziła.
Dziewczynki głowa do góry. Przeżyjemy te święta bez uszczerbku na naszej lini :D
czesc Newa :):):)
ehhh swita hmmm chce do tego czasu schudnac :!: :twisted: choc tyle zebym luzno czula sie w plaszczu hehehe
ooo 50 urodziny to impreza :):):)
ja w maju tez mam wielka rodzinna impreze :( co rowna sie duzo NIEdietetycznego jedzienia ehhhhh ale bede sie o to martwic w maju :)
uda ci sie doi 60---- razem nam sie uda :) ja tez chcialabym do swiat ale to byloby ciezko.....
ale bedziemy sie starac :)
[color=indigo]Oj Newa ale ostro zareagowałas na moje niskokaloryczne menu :shock: :shock: ;)
Masz racje jajko na sniadanie , babka na kolacje :P zartuje :)
Oj to faktycznie Ci sie szykuje impreza w domku, no to trzymaj sie malenka bedzie dobrze napewno :D :D
Gratuluje udanego,dietkowego dnia!!!!![/color]
Reniu przepraszam jeśli bylo za ostro. Wczoraj miałam zły dzień i baaaardzo wstrętny humor jak to pisałam i pewnie dlatego tak wyszło. Ale zrozumiałas o co mi chodziło. Po prostu nie dajmy się zwariować, święta są dwa razy w roku, więc możemy sobie czasem pozwolić na luz w diecie. Zresztą dla mnie święta wielkanocne nie kojarzą się z obżarstwem. Jakoś wtedy nie mam ochoty na objadanie się. Moża to za sprawą wiosennej pogody :) Damy radę i nie przytyjemy ani grama prawda?
Maryś do maja dużo czasu na razie nie myśl o tym. Myślę, że do świąt jesteśmy w stanie schudnąć 2-3 kg. Mam nadzieję, że już płaszcza nie będzie trzeba zakładać. Liczę na spódniczkę i cienki sweterek :D
Wczoraj byłam w domu już o 20 i nawet na chwilę do kuchni nie weszłam. Mało tego. Tata jadł słodycze a ja mu je zabierałam z ręki :lol: Ale wredna ze mnie córka. Ale trzeba dbać o zdrowie rodzinki. Cud, że w ogóle nie ciągnęło mnie do tych slodyczy pomimo doła. Dzisiaj też jest dobrze. Dwa śniadanka dietetyczne już były. Teraz muszę pomysleć co z objadem.
Wpadne wieczorkiem.
Buźka:*
mnie się też Wielkanoc nie kojarzy z objadaniem, w porownaniu do Bozego Narodzenia... ale wole tego nie lekceważyć. najlepiej po prostu pozwolic sobie na świąteczne przysmaki, ale w mniejszych ilosciach - czyli wszystkiego po trochu :D wydaje mi sie, ze przy takiej koncepcji spokojnie mozna utrzymac wage przez swieta i potem kontynuowac odchudzanie do konca wiosny :) damy radę ;)
Przenoszę Waszą rozmowę do "Pamiętników". Wątek się rozrasta więc myślę, że tam będzie lepiej pasował.
Wiecie co? Tak sobie myślę, że same robimy z igły widły. Chodzi oczywiście o Święta. No bo jakby nie patrzeć, to ile razy w ciągu diety mamy jakieś dzikie napady i jemy grubo ponad limit? No ile? Tyle, że ciężko zliczyć. Porzucamy dietę i wracamy do niej. A co z tego, że w Święta będziemy ładnie i grzecznie jeść, jak w inne dni opychamy się do oporu? Gdzie tu jakaś logika?
Newa, nie zabieraj tacie słodyczy, nieładnie :wink: