Widze Augus ze sporo smakolykow kalorycznych bylo :)
Tiramisu, winogronka.. Tiramisu domowej roboty czy kupione?
Ja wczoraj tez lekko poimprezowalam.. Pilam sobie Sangrie i w pewnym momencie sie nia ululalam :lol:
Udanego wyjazdu:)
Wersja do druku
Widze Augus ze sporo smakolykow kalorycznych bylo :)
Tiramisu, winogronka.. Tiramisu domowej roboty czy kupione?
Ja wczoraj tez lekko poimprezowalam.. Pilam sobie Sangrie i w pewnym momencie sie nia ululalam :lol:
Udanego wyjazdu:)
Tiramisu sama robiłam z tego przepisu.
Jeszcze zrobiłam deser w pucharkach, które dostałam od chłopka :D galaretkę, bitą śmietanę posypane czekoladą i lody o smaku marakui i jakieś jeszcze lody z bezą. Takie fajne kuleczki bezowe, ale tego nie próbowałam.
Tiramisu składniki:
paczka podłużnych biszkoptów
4 serki homogenizowane waniliowe Danio czyli 150g x4=600g
0,5 litra śmietanki 30% Łaciatej
1 galaretka cytrynowa
4 łyżki cukru,
3 łyżki kawy rozpuszczalnej zaparzonej w 2 szkl. wody, kieliszek alkoholu (np. amaretto lub rum), łyżka kakao,
trochę gorzkiej czekolady
Rozpuścić galaretkę w 1 szkl. wody, pozostawić do wystudzenia. Zaparzyć kawę w 2 szkl. wody i dodać do niej alkohol. Odstawić do wystudzenia. W chłodnej kawie maczać szybko biszkopty i układać na dużej prostokątnej blaszce lukrem do dołu. Schłodzoną śmietankę ubić mikserem, pod koniec dodać cukier i serki oraz schłodzoną galaretkę (po łyżce) - cały czas miksując. Połowę masy wylać na biszkopty, posypać delikatnie (za pomocą sitka) kakao i znów ułożyć namoczone w kawie biszkopty. Na to wylać resztę masy, wyrównać i posypać tarkowaną gorzką czekoladą. Wstawić do lodówki na ok. 2 godzin, a najlepiej na całą noc.
Potrzebne przybory: wysoka miska do ubijania śmietanki, sitko, mikser, szklanka, salaterka, prostokątna blaszka Ciasto jest bardzo proste, najważniejsze, że bez surowych jajek! A smakuje jak prawdziwe tiramisu. Ciasto robię w dużej blaszce ok.25cm na 35cm albo w dużej jednorazówce aluminiowej (wyginam boki do góry, bo ciasto wychodzi wysokie).
A dziękuję, wyjazd powinien być udany. Tylko sprawdzałam tam pogodę na weekend to ma być od 21stopni do 27 i może popadać.
ale pyszności mniam ;)
Mój K. jak zrobi tiramisu to można się upić od jednego kawałeczka. Nie odmierza kieliszkiem, tylko jak nie surnie w tego biszkopta :lol:
U nas niby upał, ale jak wczoraj burza się rozpętała, z gradobiciem nawet. A mnie się fuksło, bo weszłam akurat do klatki (wracałam z zakupów) i jak weszłam do domu to już lało :roll:
jak mija dzionek :?: :)
miłego dzionka życze :*
Dzięki za odwiedziny :D
Wczoraj wróciłam.
Dziś staję na wagę a tu 56,2 kg buuuu, nie trzymałam diety, ale non stop chodziliśmy i zwiedzaliśmy. Kibiny jadłam to jakaś typowa potrawa dla Karamiów. Jest to rodzaj pierogów, które przyrządzane są na Litwie, konkretnie w Rejonie Trockim i stanowią jedną z potraw regionalnych kuchni karaimskiej. Były nadziewane albo wołowiną albo baraniną.
czyta się to tak apetycznie mniam :) nie przejmnuj się pewnie jedzonko zalega za pare dni waga się unormuje :) najważniejsze że super sie bawiłaś :)
nie jadłam nnigdy baraniny, ale nie jestem pewna czy mam ochotę :P
Wczoraj zjadłam ponad 100 g czekolady, ale wstyd. I tym samym znów dzień stracony.
Ale taka pyszna była, kupiłam na Litwie, ale chyba w Niemczech wyprodukowana, takie big orzechy laskowe,mmmm.
Dziś też ważyłam 56,2 kg, znów czuję że się w szerz powiększyłam, przez 4 dni bez diety zmarnowałam 20 dni ścisłej diety, ale porypane to, buuu.
I do tego powiększył mi się żołądek.
Głowa boli, może od pogody, bo wczoraj się chmurzyło i w nocy ulewa była.
No i znów trudno przestrzegać diety, bo jakoś więcej się chce jeść. Dziś mam już o 13 ponad 500 kcal zjedzonych.
musisz się zmobilizować ;) przecież umiesz ;)
Dziś na wadze 55.9.
Postaram się dziś przynajmniej nie jeść słodyczy.
Idziemy dziś gdzieś na obiad i do kina. Zobaczymy co tam ciekawego zjem.
3mam kciuki za postanowienie ;)
Oj, ja ostatnio zawalilam tez... Nawet sie przed nikim nie przyznawalam :oops:
Dzis chcialam zrobic glodowke, ale o godzinie 10:00 poprostu poczulam sie strasznie slabo i stwierdzilam, ze to bez sensu i zjadlam sniadanko. Nie ma sensu sie katowac glodowka. Lepiej jesc codziennie ale madrze i w rozsadnych ilosciach..
Milego dnia i wytrwalosci :)
Aj dziś było sporo tego jedzonka.
Na obiad poszliśmy do restauracji i zjadłam pieczonego kurczaczka po węgiersku z warzywami , mmm pycha ten sos, tak dobrze przyprawiony a jednocześnie nie za mocno.
Jutro cały dzień będzie przy kompie i pisanie pracy i do tego powinna być dietka już.
smakowicie brzmi;) 3mamy za słowo że jutro wzorcowo będzie;)
miłego dzionka życze :*
http://hornwellness.sote.pl/photo/404.jpg
Dziś na wadze 55,8.
Jakie radosne słoneczko Sunnyy aż miło,
u mnie pada deszcz, więc popatrzenie na takie żółciutkie słoneczko wskazane.
Dziś może wytrwam w 1000 kcal.
wytrwasz innej opcji nie ma :!: :lol:
Bo to trzeba znów wpaść w pozytywny "ciąg" - taka moja teoria :lol:
sunnyy[color=red ]życzy wszystkiego naj z okazji Dnia DziecKa ;) [/color]
http://www.kkkp.pl/disney/graph/gr_t...ekcja_main.jpg
Dziękuję za życzenia
wzajemnie wszystkim wszystkiego naj :)
Może dziś policzę kcal i zobaczymy ile mi potrzeba, aby głodną nie być, ciekawe ile to będzie.
jak mija dzionek :?: :)
Chyba faktycznie mam problem, bo jak mam ciężką sytuacje to gratyfikuję się jedzeniem.
Do tego ciągle mi głowa boli. Jak ja się źle czuję i dziś mam katar.
Ja się ciągle stresuję pisaniem pracy, bo coraz mniej czasu i jakoś wolno mi to idzie i nie mam wizji co do ostatecznego kształtu. Jeszcze sporo gości będzie u nas. Do tego, 16 czerwca idę na wesele.
Na razie to odkładam dietkowanie, bo jakoś z taką trudnością mi to teraz przychodzi, a wcześniej to jakoś tak łatwo, o co tu chodzi?
ja teżmam dzisiaj taką migrene :twisted:
ja przed egzaminami szukałam wymówek żeby móc bez wyrzutów wcinać :x :x powiedziałam sobie "po co się obżeram to nic mi nie pomoże a przyspoży dodatkowych kg i przestałam"
ale mam nadzieje że momo tej decyzji będziesz nad odwiedzać
No też próbuję przemówić sobie do rozsądku, ale jakoś mi to nie wychodzi jak wcześniej. Dobrze, że przynajmniej na razie waga pokazuje coś w okolicach 56 kg. Po prostu bym się strasznie męczyła jakbym znów przeszła na 1000. Nie wiem co jest grane. Przecież nie chciałam za dużo jeść, a teraz nie potrafię jeść mniej. Co się stało? Nawet nie chcę się usprawiedliwiać i robić wymówek, ale coś się przestawiło.
Kochana musisz sobie to wszystko poukładać w główce :) nie musisz być na tysiaku wystarczy żebyś się nie objadała to i tak dużo :)
Trochę mnie zdołowało, że prawie miesiąc wszystko ładnie szło i w 4 dni znalazłam się w punkcie wyjścia.
Faktycznie to zależy głównie od tego co w głowie. Chcę się postarać, ale teraz mi to trudniej wychodzi. No może pomęczę się z dzień, a potem wróci to do normy.
Dzięki Sunnyy, jesteś wielka :D
Się denerwuję, że dużo czasu zajmuje to liczenie kcal. To teraz przynajmniej postanowię, aby się nie najadać i nie jeść słodyczy. Może to wówczas trochę mnie unormuje. A potem jak się sprawy wyjaśnią czy zdążę na lipcową obronę to będę wiedziała co dalej z odchudzaniem.
wierze że z odronai dietką się uda :)
mam ten sam problem - sesja, nauka - podjadam do notatek. I tyję :( Ale zdaję sobie z tego problemu sprawę, staram się wyelimonować, i z sesmetru na semestr coraz lepiej mi idzie, zastępuję słodycze owocami suszonymi, pałeczkami z marchwii, mam je zawsze pod ręką w takich malutkich kolorowych miseczkach :lol:
Dziękuję dziewczyny za wsparcie :D
Dziś jakoś mam pozytywniejsze myślenie :D
Dziś na śniadanko zjadłam ser biały z pomidorem, ogórkiem i papryką i bazylią. Dałam do spróbowania mamie i tacie i im smakowało, mi zresztą też.
Co prawda zjadłam wafelki z masą kajmakową, ale już więcej nie będę jeść wafelek.
Na obiad się szykuje kurczaczek nadziewany warzywami, no zobaczymy jak wyjdzie.
Dziś może mój brat przyjedzie z żoną i dzieckiem, które ma 11 miesięcy. I mój chłopak po szkole dziś do mnie przyjedzie. Już się doczekać nie mogę.
Faktycznie lepiej słodkie rzeczy czymś zamieniać, ale dopiero rzeczy z naszego ogródka będą. A te w sklepach, to nie wiem co najlepiej kupić.
ciesze sie ze humorek poprawił ;) miłęj niedzieli :)
miłego dzionka życze
[img]http://www.huuskaluta.com.pl/img/slonecznik.gif[/img
Tak jak mówiłam na obiad był kurczaczek z warzywami.
Pół szklaneczki piwa miodowego.
Budyń z dżemem i pomarańczką.
smakowicie mmmm :)
jak samopoczucie :?:
We czwartek przyjedzie do nas albo 5 osób albo 7 na weekend.
I w tym 5 letnia dziewczynka. Trochę będzie się działo. Jak mi się nic nie chce. Wczoraj nosiłam trochę moją bratanicę i ręce mnie bolą.
Poza tym ok. Pozdrawiam.
hehe troszke pomarudzić musiałaś ;) czekałam na dawkę samego optymizmu ;)
Co słychać? :D
miłęgo dzionka życze :*
Hmm, dziś zakupy sporo chodzenia
kupiłam sobie klapki, bluzkę zieloną na szerszych ramiączkach, białą bluzkę koszulową w zielone paseczki pionowe, białą bluzkę koszulową na obronę, kosmetyki i okulary przeciwsłoneczne i strój kąpielowy z Carry z promocji.
Dziś rozmawialiśmy z mojego chłopaka siostrą i jej chłopakiem , hehe ale to brzmi :P
o wyjeździe tu www.akvapark.lt i widzę entuzjazm.
No i dziś mój chłopak dzielnie ze mną chodził i był dziś taki fajniutki.
Jutro do nas przyjeżdżają goście czyli 5 osób w tym 5 letnia dziewczynka. Hmm ciekawe co to sie będzie dziać.