-
Parimpampam :)
Nu. To wróciłam sobie spuszczając główkę pięknie w pokorze, bojąc się spojrzeć na wagę, coby nie zeskoczyć z niej jak oparzona. Nie powiem, żeby takie ciągłe chudnięcie, tycie, chudnięcie, tycie było superextrahuraoptymistycznym faktem. Może tym razem do końca raz na zawsze. A co.! Czemu ma się nie udać? No luuuuuuuuuudzie w końcu jestem super, nie? ;)
Założenia mniej więcej takie...
Na razie kalorii skrupulatnie liczyć nie będę. Wiem co mniej więcej ile ma, wiec po prostu chcę jeśc rozsądnie i w miarę zdrowo.
Z powodu nadmiernej ilości zajęć w domu ćwiczyć chyba nie da rady, ale jako żem tancerka 2x w tyg. treningi.
No i ważę się co tydzień...
Za wagę wyjściową weźmy 61 kg. bo coś koło tego jest.
No i w ogóle zadbam w końcu o siebie bo tak jakoś ostatnio się zapuściłam troszeczku.
-
Oj, kochana, skąd ja to znam... to paskudne chudnięcie i tycie. Jak co roku postanowiłam schudnąć i nie przytyć - może coś z tego bedzie :lol:
ech, wystarczy popatrzeć na mój dodatkowy suwaczek :(
Trzymam kciuki :twisted:
-
Witaj kochana! Ja też niedawno powróciłam na forum i zaczynam od nowa :) Uda nam się, w końcu kiedyś musi :D
Pozdrawiam :*
-
stillness ciesze sie ze wrocilas na forum :P bede 3mala kciuki za ciebie,tym razem musi sie udac :!:
a jak tam dzisiejszy dzien :?:
-
Mmm ale ładna pogoda dziś. Słoneczko sypie promykami pięknie :)
Zwolniłam się z dwóch lekcji, bo śmigam do dermatologa za momencior.
Tak poza tym umierałam z kumplem ze śmiechu na matmie... Norma. Uwielbiam matematyke, choć humanistka ze mnie raczej :)
Zjedzone jak do tej pory:
:arrow: Śniadanko: płatki fitness z mlekiem 0,5 + ice tea trochu
:arrow: W szkole: mały sok marchewkowy + kilka kostek czekolady
:arrow: Po szkole: kawa z mlekiem 0,5 i cukrem
Nie no nie jest tak tragicznie chyba :D
Dopsz. Uciekam. Wieczorkiem wpadne, bo angol, esej napisać musze no i takie tam jeszcze nu :)
-
milego popoludnia i owocnej nauki :wink:
-
Nu. To obiadek był:
- 2 malusie mielone kotlety
- ryż
W międzyczasie jakieś jabłko, ice tea i troszeczku coli.
Czyli jak na razie pozytywnie. W końcu to pierwszy dzień :) Mam nadzieję, że uda się wytrzymać i już nic nie jeść.
Nie ma mleka, nie ma kawy. A ja wieczorem bez kawy jak bez ręki. No trauma no. Cusz.
Zmykam do mojego eseju i fizyki. Jak skończę to do Was powpadam :)
-
Z okazji tego, że mam na później do szkoły strzeliłam sobie wypaśne śniadanko:
- jajecznica z 2 jaj smażona bez grama tłuszczu (kocham moją patelnię 8) )
- 2 kromki ciemnego chleba
- herbata
- i skubnęłam troszku galaretek
Mmmm :). Tak w ogóle to uwielbiam piątki. A na ten czekałam szczególnie. Byle do wieczora :)
Miłego dnia wszystkim :)
-
Hejka!
Widze ze poczatki jak na razie bez zastrzezn!. Oby tak dalej...Porzadne sniadanko to podstawa!.
Buziaki!
tusia
-
Uf. W końcu łiiiiiiikend, na który tak czekałam :)
A klasę to mam po prostu przenajcudniejszą. 2 razy śpiewali mi sto lat i różę dostałam i gołąbka takiego porcelanowego o :) Kochani moi :)
W szkole wszamana grahamka i soczek marchewkowy wypity.
Teraz w końcu ta moja wytęskniona kawa z mlekiem i cukrem :)
Dziś sporo roboty, bo pakować się na łikend trza, zrobić co do zrobienia na poniedziałek a jest tego łoooooooooooh i jeszcze próba scholi i młodzieżówka. Uf. Intensywnie... i najpiękniej :)