Ciekawe ... komputer nasz przyjaciel??
Wersja do druku
Ciekawe ... komputer nasz przyjaciel??
Witaj wieczorowo (u mnie jeszcze południowo ;) ), Tussiaczku. :lol:
Wiesz co, ja bym się jednak uparła i nie oddawała laptopa (jeszcze ci go sformatują z rozbiegu i wszystkie dane stracisz :twisted: ), a upierała się przy wymianie zasilacza na nowy, ot co! Jeśli masz na niego gwarancję, to za przeproszeniem do cholerki nie powinnaś nic płacić! Co to za firma?! Nierzetelna jak diabli... :( Nie daj się wrobić, a jeśli sprzedawca się upiera, to poproś o kierownika sklepu i z nim gadaj. Obstawaj stanowczo przy swoim, aby ich skruszyć. Rzetelny sprzedawca powinien ci zaproponować jakieś zadośćuczynienie na czas naprawy laptopa, np. drugi laptop. Jest ci on potrzebny do pracy, więc nie ma gadania, że się bez niego obejdziesz. :evil: Bez laptopa masz straty w pracy, więc... Tylko bądź grzeczna acz stanowcza i nie daj się zbić z pantałyku. W razie czego możesz im rzucić mimochodem, że puścisz wieści wśród znajomych, aby nic tutaj nie kupowali... ;)
Widzę, że dzisiaj upodobałaś sobie słówko "dzisiaj"? :lol: A więc do boju dzisiaj! :lol:
Moje zakupy ciuszkowe będą pod znakiem "business casual attire", czyli ciuszki do pracy... ;) I skarpetki, jak sobie dzisiaj zdałam sprawę... ;) No i kilka drobiazgów do domu... ;)
Buziaki,
Moni
Tussia Twoje zdrowie :) ale wirtualnie:)
Kobietki :roll: .Totalnie sie objadlam :roll: :( .
Wlasnie popijam winko...zdrowko wroteczko...Ide zapijac smutaski. Jaka ja glupia :roll: :(
Nie ma co sie lamac Tussiak ,jakby tak naprawde bylo ,ze kazda wpadka oznacza glupote to ja bylabym najglupszym czlowiekiem swiata ,a to nieprawda znam glupszych.
jedno obzarstwo na jakis czas tylko podkreca metabolizm -tak mowi Kasia Cz. i ja jej wierze. Wiec uwierz i Ty i sie nie lam kochana :)))
Wroteczko,bardzo Ci dziekuje za slowa otuchy...Jestem zla na siebie i juz zaczelam przeliczac zjedzone jedzenie na kalorie...
Zjadlam,( pisze o tym zeby bylo mi wstyd):
*prawie cala tabliczke czekolady z orzechami
* 2 galki lodow
* lody z polewa toffi
Jakies 1000kcal :oops: :oops: :oops: :oops: :evil: :evil: :evil: :( :( :( :cry: :cry: :cry:
XanaSea:
Dziekuje za rady. Wzielam dzisiaj numer kontaktowy do biura obslugi,( gdzie maja mi naprawiac zasilacz). Jutro do nich przedzwonie iwyraze swoje zdanie. Wiem ze powinno byc tak jak mowisz. Wczoraj wszystko grzecznie powiedzialam,a oni potrafili rozlozyc tylko rece...Jest mi strasznie przykro ze tak postepuja. Z pewnoscia juz nic u nich nie kupie...Zobaczymy co mi powiedza juterkiem.
Daj znac jak poszly Ci zakupy.
Kasiu,odwazna jestes....skoro laptopa kupilas przez internet. To wkoncu dosc 'droga rzecz'...
No nic, skruszona Tusia Was pozdrawiam.
Hej Tussi! :)
No co Ty nie łam się! wpadki są potrzebne ludziom, zeby wiedzieli jak to dobrze jest nie poddawac sie :) hihi
od jutra znow bedzie dobrze!! :)
Dzieki corsicangirl :lol: :roll: . Tak sobie mysle,czemu nie pomyslalam o forum i o Was jak zabralam sie za jedzenie tych slodkosci. W dodatku jak moj narzeczony zwrocil mi uwage ze to drugi lod,to na niego 'warknelam' :oops: :roll: . Nie to ze glupia to i niewdzieczna jestem :evil: Grrrrrrrrrrrr :evil:
Najłatwiej to by było nie mieć tych słodkości pod ręką, wtedy jakoś łatwiej się oprzeć... bo komu by się chciało lecieć wieczorem po czekoladę czy lody do sklepu..
Tylko ja tak mam, że w domu zawsze są jakieś zapasy, czy to czekolady (tata), czy ciasta (mama) czy lodów (ja) a w chwilach słabości jestem gotowa wyjeść je wszystkie... :roll: Ostatnio sobie kupiłam pudełko lodów śmietankowych i jak się okazało ile to ma kalorii to teraz żałuję.. bo chociaż o nich nie myślę to WIEM że są w lodówce i że kiedyś pewno je pochłonę ;) ;) Szkoda że nikt inny w domu nie przepada za lodami...
Nie daj się Tusia, co się stało to się nie odstanie - nie jadłaś dużo przez święta, ostatnio miałaś ciężkie dni przez @ i brzuszek... popieram tezę o podkręcaniu metabolizmu, jutro może by było na wadze więcej ale pojutrze już nie-e, więc nie przejmuj się, nos do góry. Jutro też jest dzień...
Muszę sobie kupić krakowską bo mi dzień w dzień ślinka cieknie jak u Ciebie jadłospis czytam, tak dawno nie jadłam!
Rejazzku,Ty to potrafisz usprawiedliwic :lol: .Nio ale mam wyrzuty sumienia. Jakby nie patrzyl. Ponadto u nas wdomu,podobnie jak u Ciebie jedzenia,slodkosci jest zasze pod dostatkiem. Dzisiaj z narzeczonym pojechalam do auchan po winko... i wrzucilam dodatkowo kilka innych rzeczy...
Jesli chodzi o krakowska to moja ulubiona wedlinka...z tym ze ja uwielbiam ta sucha,z krakusa. Mniam.