-
Ach...
Saro Tobie gratuluje...idziesz jak burza...u mnie tez mniej na wadze ale jescze nie odnotuje tego bo to nie cały kilogram...a poza tym wstrzymam sie jakis tydzien...mam nadzieje ze dam rade...bo tak jak piszesz...u mnie jest podobnie moim zyciem zaczeła rzadzic waga elektroniczna...postram sie powstrzymac i zwaze sie w niedziele...badz w poniedzialek...Saro czy nadal cwiczysz?i czy te cwicenia naprawde daja az tak wiele?
-
Witaj Ośmiorniczko,
koniecznie sie opanuj przed ważeniem :) Dobrze Ci to zrobi. Tylko wyznacz sobie konkretny dzień. Staraj się trzymać dietke właśnie z myślą o tym dniu ważnenia :)
Co do ćiwczeń to prawda jest taka, że mimo diety którą przestrzegałam 1000kcal, waga prawie nie spadała. Dopiero jak zaczęłam ćwiczyć kilogramy poleciały w dół. Zrozumiałam że nie ma innego sposobu ;) Więc polecam jak najwięcej ruchu i trzymam za Ciebie kciuki :D
Pozdrawiam
http://www.3fatchicks.net/img/bar013.../80/57/66/.png
-
Witam :D Jak idzie?
Pozdrawiam :D
-
Chyba spowrotem zaczne sie wazyc codziennie...bo to daje mi lepsza samokontrole nie podjadam...
dzis troszke nagrzeszyłam...na razie sie nie przejmuje..o ile na wadze nie jest wiecej ale to sprawdze jutro moze pojutrze...mało czasu sprawia ze dieta idzie na dalszy plan...chcialabym isc na basen...ale to dopiero w piatek..jak si euda...ogolnie duzo zaliczen...nauki...;/....i coraz wiecej checi na słodycze...
Pozdrawiam..
-
Osmiorniczko ja wiem cos o tym... zawsze jak miałam jakiś egzamin to czekolada obok notatek zawsze lezała :D
Nie daj sie i ucz sie :D
Pozdrawiam :D
-
WItaj,
jeśli codzienne ważenie miałoby sprawić ze nie bedziesz podjadać to chyba dobrze ;)
Sama nie wiem co lepsze. JA też starciłam swoją codzienną kontrolę nad wagą i też nie czuje sie z tym dobrze. Ale narazie sie nie poddaje. Chce spróbowac takiego systemu ważenia. Pewnie wszystko bedzie zalezec od tego co pokaze waga ;)
Pozdrawiam
http://www.3fatchicks.net/img/bar013.../80/57/66/.png
-
o matko...
chce lanie...niech ktos mnie porzadnie zbije...jak nie jadłam w ogole słodyczy było super...kontrolowałam sie i trzymałam codzienne wazenie sprawiało ze czekałam na 100g mniej...i nawet to mi sprawialo radosc...
Dzis jest inaczej...zwazyłam sie owszem...było 77kg...a tygodniu juz 76,5...czyli poł wrociło przez to moje podjadanie słodyczy...no i wyobrazcie sobie co zrobiłam dzis?
zjadłam ciastko z bita smietana...o zgrozo...co sie dzieje?w szufladzie jescze czekaja ciastka cynamonowe...juz pare podjadłam...oprocz tego dzis nic nie jadłam...tylko wlasnie te słodycze...jak mi czas pozwoli moze dzis sie wybiore na basen w ramach rekompensaty...za te dobrodziejstwa...jutro na pewno pojde...i w sobote tez lanuje bo musze karnet wykorzystac...
Saro stanowczo wracam do codziennego wazenia...to pozwala mi na samokontrole czuje sie wowczas lepiej...jesli takie wpadki beda nie zdaze do maja...przez 3 miesiace schudłam zaledwie 5 kg...to malutko...(miedzy czasie one wracały i potem spadały)...wiem ze tak nie moge...przeciez musze dotrwac do konca...zima szybko minie...a wiosna tusz tusz...co ja ubiore?przeciez chce nosic zwiewne sukienki..i to krotkie...a nie workowate ubrania...chce kupic sobie w koncu stroj dwuczesciowy...juz widze ze schudłam inni tez troche...i nie moge spoczac teraz na laurach ...bo szkoda mojej pracy...przeciez strałam sie...i nie moge teraz tego zepsuc...
Dziewczyny dajcie mi kopa...pomozcie mi...!!!Pomocy....chce byc przeciez piekna...
-
Osmiorniczko, cóż ja Ci mogę napisać...
Sama mam za sobą wiele wpadek i głupio dawać mi Tobie kopniaka, kiedy sama na niego zasługuję, ale...weź się w garść, szkoda, żebyś straciła to co do tej pory osiągnęłaś, nie pozwól żeby słodyczę wzięły górę. W końcu już tyle razy dawałaś im radę!
Trzymaj się. Mocno trzymam za Ciebie kciuki.
-
Ośmiorniczko kochana,
chyba faktycznie potrzebujesz reprymendy ;) Jak możesz robić sobie samej coś takiego :?: Przeciez masz za sobą tyle zrzuconych kilogramów :!: Tyle wyrzeczeń i chcesz to zaprzepaścić przez jakies ciastko z bitą śmietaną :?: :?: :?: Czy to ciasto było tego warte :?: Jestem pewna że nie. Można naparwde zawalczyć ze sobą, ze słabą wolą. Trzeba powiedzieć sobie STOP:!: Miliony razy próbowałam się dochudzać i też łamały mnie...słodycze. Ale Ty już tyle schudłaś że musisz w tym odnaleźć siłę do dalszej walki :!:
Co z tego że chudnięcie zajmuje Ci dużo czasu :?: Najważniejsze że idziesz w dobrym kierunku :!: Wolałabyś mieć (tak jak teraz) te 5 kg mniej czy więcej :?:
Dlatego własnie nie możesz się poddac :!:
Na początek pozbądź się tych wszystkich słodyczy - nie wiem daj komuś, wyrzuć. Zorganizuj sobie prezgryzki (oskrobaną marchewkę, jabłko czy inny owoc, może sok, bakalie) i jak Cię zbierze ochota to zapchaj się tym i staraj się jak najbardziej zająć czas. Nie wiem, posprzątaj, potańcz, maluj, śpiewaj , cokolwiek. I po kilku dniach wielka ochota na słodkie powinna przejść.
Bardzo w Ciebie wierzę, więc mnie nie zawiedź :D Dasz rade :D Wiesz o tym :!: JEsteś silna :!:
Cel już nie jest tak bardzo daleko więc konsekwentnie do niego idź :!: Możesz liczyć na moje wsparcie :!: I głowa do góry :!: Będzie dobrze :D
Od jutra codzienne ważenie i kontrola :)
Trzymam kciuki
-
Saro normalnie...sciskam Cie...dzieki za słowa tak ciepłe i dajace do myslenia...masz racje nie chce zeby te 5 kg wrociło,przeciez tyle sie meczyłam zeby spadły:)...
dzis juz nic nie zjem....obiecuje...
aha połowe ciastek oddałam siostrze...:)połowe niestety zjadłam :oops:...ale od jutra obiecuje ze juz 0 słodyczy...
jutro pojde na 1,5 h na basen..obiecuje...i bedzie kontrola obiecuje...:)
:):):)
uda sie wytrwam :)...
Dzieki Saro... :!: :!: :!: