-
Nie mam powodów do domu. Późno wieczorem (wczoraj) zjadłam czekoladki- nie było ich aż tak dużo, a jednak - z nadzieniem i w ogóle bomba kaloryczna. :oops: :oops: :oops:
Dziś raczej i jutro nie poćwicze- brak czasu :roll: :? Zmykam do ksiązek.
Pozdrawiam
Notta
PS. Mammam, ta moja pizza to była z biedronki. Kupiłam taką podwójną. Napisane było że jedna ma 310 kcal, a w 100g jest 210kcal, więc akurat w tym przypadku nie było trudno tego obliczyć.
-
to jeszcze nie tragedia z tymi czekoladkami,potrzebowałas poprostu magnezu ;)
stres ,nauka tak to bywa,a dodatkowe zamartwianie sie tym nie pomoze ,bo kolejny stres zużyje magnez i bedzies zmiec znow ochote na czekoladki ;)
glowa do gory i do przodu :)
-
Nottko, nie martw sie, masz przecież wszystko pod kontrolą, czyż nie?? :)
Trzymam kciuki, nie poddawaj sie :)
Pomysl o swoim facecie, moze to bedzie największą motywacją???
Pozdrawiam i zycze milego czwartku :D
-
Dziewczyny nie wiem co się dzieje, ale ja TYJE :!: :!: :cry:
Dziś weszłam na wagę i pokazała ona 76 kg :!: Staram się za bardzo nie świrować. Daje sobie czas, może i mój organizm musi przyjąć do wiadomości, że chcę schudnąć :twisted:
Poki co wyluzuje i zobacze jak tam bedzie w poniedziałek. Prawda taka, że to dopiero 4 dni jak wróciłam z Anglii i może są to właśnie skutki tego obżarstwa (ale dzień wcześniej było 75 kg :roll: )
Zeby nie było, że tylko gadam zaraz lecę na aerobik- opone na brzuchu mam straszną.
:arrow: Mammam, to nie brak magnezu- to zwykłe łakomstwo :oops:
:arrow: Zyraffko chyba masz rację, muszę myśleć jak najwięcej o moim Kochanie- przecież dla niego też chcę ładnie wyglądać 8)
Pozdrowionka
Notta
-
Nottko, kochanie, nie martw sie, ja tez tak mam czesto ze zamiast chudnac tyje kilogram czy dwa, ale potem to szybciutko spada, bo to nie tluszcz, tylko najpewniej resztki zalegajacego jedzonka :) Tak wiec nie zalamuj sie i nie poddawaj!! :D
miłego piątku zycze i pozdrawiam :D
-
Nottka to bardzo mozliwe,bo zmaina klimatu wpływa na przemiane materii i wogole
ja na wakacjach 2 miesiące tez byłam w Anglii i po powrocie dostałam takiego strasznego obzarstwqa,ze w niespełna tydzien nadrobiłam z nawiązka to co tam schudłam,do tego bolał mnie brzuch,bo trzeba byl się przestawic na inne jedzenie,
ale nie martw się,twoj organizm wróci do rownowagi,więc nie przejmuj się na zapas,rob swoje,
ostatnio się dowiedziałam,ze organizm (zalezy jaki) potrzebuje od 2do8 tygodni,zeby przestawic saię na inny tryb ,dotyczy to zarowno diety jak i ćwiczeń, po tym czasie metabolizm sie normuje
pozdrawiam ;)
-
Hmm.. może faktycznie macie rację. Muszę przeczekać ten niekorzystny okres. Pocieszam się, że na początku pierwszego etapu waga też stała jak zaklęta a później trochę poleciało. Więc może tak będzie i tym razem.
:arrow: Mammam, z tym przyzwyczajeniem to też prawda. Słyszałam o tym. Oby się tylko ten mój organizm nie przyzwyczajał za długo :roll: :wink:
:arrow: Zyraffko, zwróciłaś mi uwagę na istotną kwestie. Zalegające resztki jedzenia. I w sumie - niestety ostatnimi czasy mam problemy z lataniem do kibelka :? Powiem dosadnie- Mnóstwo we mnie wchodzi żarełka a mało co wychodzi :oops:
Czy znacie jakiś skuteczny środek na zaparcia. Tylko nie chciałabym używać żadnych takich leków , żeby mój organizm się nie przyzwyczaił- to już by była totalna tragedia.
Pozdrawiam
Notta
-
Dziś sie pochwalę, że poszłam na aerobic :) Niestety wcale on mi się nie podobał, stąd niestety w piątki nie będę chodzić (i instruktorka taka dziwna- totalnie te zajęcia nie przypadły mi do gustu). :(
Tak czy siak, coś dla siebie zrobiłam i jestem z tego dumna :D
Pozdrawiam
Notta
Aaaa może jeszcze napisze co dziś zjadłam:
:arrow: dużą miseczkę muesli z duzym kubkiem jogurtu naturalnego i łyżką miodu
:arrow: frytki z paluszkami rybnymi
:arrow: ogromna ilość sałatki z kapusty pekinskiej, pomidora, papryki, fety i oczywiście dressing z oliwą.
-
No i super, ja tez jestem z Ciebie dumna, super sobie radzisz :) milego weekendu zycze :D
-
Jest dopiero 2 po południu a ja już tak poprzeginałam, że ho ho :( :oops:
Siedzę w książkach i jestem cały czas głodna. :cry: No i podjadam.
Dziś już zjadlam:
:arrow: 4 tekturki z pasztetem i 3 ogórkami kiszonymi
:arrow: kaszkę manną malinową
:arrow: całe opakowanie suszonych śliwek :shock: 150 gramów, więc setki kalorii
:arrow: całe opakowanie wafli ryżowych, myślałam, że się nimi zapcham.I tak się stało. Ale na nowo jestem głodna :(
:arrow: a na tym się nie skończy bo jeszcze obiadu nawet nie miałam :oops:
Siedzę i staram się coś zrozumieć. Bez większych rezultatów. :?
Przestaje biadolić i wracam do książek.
Pozdrowionka i mam nadzieję, że Wam sobota milej upływa.
Notta