nowy rok chcę powitać w nowym formacie ;)
witam wszystkich, mam nadzieje że uda mi się wreszcie zrzucić trochę wagi. Moim problemem są słodycze, którym nie mogę się oprzeć! Niestety, lubię je bez wzajemności - i głównie idą mi w biodra, a mam już dość wyglądania jak... boja:( Postanowiłam, że od dzisiaj będę zapisywać swoje potyczki z nimi. Trzymajcie kciuki!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...083/weight.png
współtowarzysze odchudzania-dar czy przeklenstwo? ;)
wlasnie sobie myślę, że jutro trzeba będzie pójść do pracy... w której gdzie nie spojrzę, to ktoś się odchudza. Mam głównie siedzącą pracę za komputerem, jedyne spacerki to pietro wyzej lub nizej, wiec niedaleko. I teraz sedno sprawy - sporo moich znajomych się odchudza, napwrawdę w porze lunchu aż strach patrzeć, wszyscy wyciągają te obrzydliwe chlebki z tektury i opowiadają czego to dzisiaj nie zjedli... Kawa bezkofeinowa, mleko 0% tłuszczu. No więc w pracy się odchudzam, żeby nie wyjść na odmieńca, niby łatwiej, ale... szczerze mówiąc wolałabym pojsc do bufetu i zjesc prawdziwy posilek :twisted: , bo kiedy wracam do domu jest juz pozno i konczy sie to tak, ze napycham się na noc, no bo kiedyś wreszcie musze jesc! Mysle, ze pozostale kolezanki na diecie maja tak samo, jakos nie zauwazylam, żeby któraś faktycznie zeszczuplała. A jak Wy sobnie radzicie z tym problemem?