-
I ja z chęcią dołączę do grona "mamusiek" :wink: :wink: :wink:
Choć moje potomstwo juz wyrosło z wieku niemolęcego :wink: - 7 i 4 lata, to jednak marzy mi się powrót do wagi z czasów przed pierwszą ciążą :roll:
55kg to było :roll: Jak się patrzy na suwak, to niby nie daleko, ale wydaje mi się, że to jeszcze potrwa :roll: :wink: :wink: :wink:
Trzymam za ciebie kciukasy :!: :D
-
O jak fajnie, tyle osób mnie dziś odwiedziło. Tymczasem waga dziś z powrotem pokazuje 72. Olac wagę ;) Wiem że kłamie bo w pasie mniej.Poza tym to dopiero 4 dzień odchudzania. Hihi - znacie to? Dopiero 4 dzień a ja już mam wizje jaka będę piekna niedługo w rozmiarze 36 ;) Dziś było OK - choć trochę mi bilans kaloryczny podbił krokiet z mięsem i grzybami. Ale sama zrobiłam i włożyłam w nie dużo pracy i szkoda mi było zajadać wafle ryżowe jak mężowi dałam krokiety i barszczyk. W każdym razie wychodzi mi niecałe 1150, więc OK.
milushka dzięki za odwiedziny a uwaga męża o biuście jest dla mnei zrozumiała. nie wiem jak wy ale mnie tylko tej części ciała zawsze szkoda przy odchudzaniu - mogłaby cudownie nie chudnąć :lol:
doty - moja idolko ;) tez tak myślę - nie można szalec przez 100 kcal więcej w bilansie. Dzięki za doping - ja Tobie też wiernie kibicuję :)
Aga - Tobie do tego 55 to tak niewiele brakuje, że już możesz świętować :)
Pozdrawiam wszystkich i znikam, bo dzidziolek zasnął, trzeba korzystać :)
-
Dzień dobry :D
Wczoraj pięknie, a jak dziś dietka idzie :?:
Pozdrawiam porannie :D
-
Cześć, cześć :D :D :D :D :D
Jak to fajnie być "idolką" :lol:
A jak Ci idzie dziś :?: Dobrze :?:
Nie martw się tym, żę w 4 dniu nie idzie Ci waga w dół, czasem ważniejsze są pomiary centymetrowe... :D
no i tak :D Kibicuję Ci jak umiem...
Kandinka, Kandinka,... Kandinka... :D :!:
Do boju :D
-
hej kandinka!!
zobaczysz , waga jeszcze ruszy ....a ty rób uparcie swoje, dojdziemy do wyznaczonego celu.
a takie wizualizacje własnej osoby w mniejszym rozmiarze są super. pomagają ogromnie w utrzymaniu diety. też tak sobie robię....hmm....i od razu ćwiczyć mi się chce.
pozdrawiam cie mocno. papa
-
A mi się dziś nic nie chce :(
Doła mam. Odchudzam się dalej ale:
a) waga dalej na 72 :?
b) w domu pełno roboty a ja dalej w pracy a zanim skończę i dojadę do domu to będzie po 16tej :x A mój Maluch tam czeka taki słodki i zawsze chętny na zabawę z mamą a mama dziś biadoli :oops:
c) w pracy też pełno pracy - szefowa zleciła dziś 1000 nowych zadań a wszystkie na "już"
d) włosy mam brzydkie a nie mam ani czasu ani kaski na fryzjera :(
Echhh, szkoda gadać. Sorki, że tak zawodzę. Wy dziewczyny dobre serducha macie, ze mnie tu odwiedzacie. Ja wpadam na to forum czytam co moje, a potem niegrzecznie nawet nikogo nie odwiedze i już pędzę dalej :? Przepraszam, poprawię się w miarę możliwości czasowych i technicznych (w domu mąż obsiaduje komputer).
CAŁUSY :* dla wszystkich empatycznych duszek
-
Kandinko, pozostaje powtórzyc po Milushce - musisz być uparta a waga ruszy na pewno :!: :D :D :D
Nosek do góry i będzie dobrze :!: Po takim zwariowanym czasie nastają zawsze spokojniejsze dni, niedługo będą takie u Ciebie, jestem pewna :!: :D
A teraz życzę lepszego humoru na dziś :!: :D :D :D :D
-
Głowa do góry :D przecież życie toczy siedlaej :D Kandinko, będzie dobrze, Aga i milushka, to weteranki odchudzania, posłuchaj ich, one wiedza, co jest prawidłowe... :D
Trzymaj sie cieplutko :D
-
No cóż, albo moja waga jest zepsuta, albo obrażona albo ja nie chudnę. Dzisiaj rano znowu 72. Chyba czas cofnąć suwaczek? :oops: No...jeszcze do jutra poczekam. Kurczę - licze kalorie, wczoraj nawet mimo braku chęci trochę poćwiczyłam wieczorem a tu dalej 72. PO 5 dniach odchudzania mogłoby być przynajmniej to 71.5. A tu spadło na chwilkę w niedzielę a od poniedziałku 72 i ani grama w dół. A propo dół, to już nie mam taaakiego doła. Tylko trochę mniejszy. Dzisiaj siedzę w pracy od 9tej, już 18ta a ja dalej, bidna dzidiulka moja cały dzień z nianią, no ale dzięki temu nadrobiłam trochę zaległości w pracy. Zaraz przyjedzie Mężulo i jedziemy do doktorka, więc dzidzia dalej z nianią. Zbankrutujemy :? Jedyna pociecha, że odkąd się odchudzam to nie wydaję na łakocie, więc co nieco zaoszczędzę na nianię. Tylko, ze jak tak dalej pójdzie to chyba wydam kaskę na nową wagę bo ta mnie wkurza :wink:
-
Jednak opłacało się dać wadze szansę :D
W końcu jakiś spadek :!: Dziś 71. No to super. Zjadałm już 264 kcal na śniadanko, ale SPOX, po dzisiejszym ważeniu przynajmniej mam jakąś motywację. Od dziś nie będę się ważyć codziennie bo zwariuję :) Miłego dnia wszystkim walczącym z wagą :wink: