-
Teraz czas na mnie :)
Witam Was:)
Jak juz pisałam w innym wątku mam 160 cm wzrostu i 80 kilo wagi. Moje marzenie to 50 kilo. Czas pokaze czy dam rade
Zaczełam dzis czyli 1.12. W ruch poszła dieta 1000 kcal, i narazie drobne cwiczenia w domku,
O godzinie 22 przeszłam mega kryzys. Juz mi łapa leciała do jedzenia ale jakos przetrzymałam ( z wielkim trudem) wypiłam szklanke wody. Głodna jestem przeokrutnie. Juz nie moge sie doczekac rana kiedt bede mogła zjesc sniadanie.
Jest to moja chyba milionowa juz proba zgubienia zbednych kilogramów, oby ta zakonczyła sie sukcesem. Musze schudnac!!!!!!!
Pozdrawiam Ania
-
Uda się. Najgorsze są pierwsze dni, bo to żołądek rozciągnięty, ai jedzenie jest jak nawyk - jak papieros, sięgaśz po nie z przyzwyczajenia.
-
nikt Ci tu nie obieca że jest łatwo, ale tu na pewno możesz liczyc na wsparcie, a myślę że to jest rzecz której nam brakuje w domu, dlatego szukamy pomocy na forum
dla mnie dieta 1000 kcal jest za trudna, zawsze po 2,3 dniach rzucam się na jedzenie :(
dlatego daję sobie limit 1100-1500kcal, no i zaczęłam znów cwiczyć. na razie efektów nie ma-te 5 kg to schudłam w lecie a potem dieta poszła w kąt i waga stanęła :(
więc walczę od nowa
trzymam kciuki :D :D
wybierz sobie dietę która będzie najlepsza dla Ciebie, nie stosuj jej dlatego że inni tak robią, nie zawsze to co jest dobre dla innych jest dobre też dla nas, dieta musi byc przyjemna dla Ciebie, musisz to polubić bo inaczej nie wytrwasz
wiem bo odchdzam się długo, często próbowałam naśladowac innych i źle się to dla kończyło, teraz staram sie wyrobić nawyki dobre dla mnie :D
powodzenia :D
-
Ja też się strasznie męcze na 1000kcal, dla mnie to za mało, ja jestem na 1200-1500 w zależności od dnia :wink: A gdy wieczorem jestem głodna, to po prostu ide spac, zeby sie nie meczyc :wink: ale odkrycie 8) Pozatym spróbuj może najpierw jakieś 1200, a później gdy waga stanie zjedz na 1000kcal. Ale to tylko takie moje wlasne przemyslenia.Pozdrawiam
-
WItam....
Wczoraj po wielkim wieczornym kryzysie poszłam spac. W nocy sniły mi sie głupoty jakies - chyba z głodu- Naprawde ciezko mi było. Na nieszczescie mieszkam sama i ani z kim pogadac ani nic. No bo nie bege w srodku nocy odwiedzała znajomych....
Dieta 1000 kcal jest dla mnie ciezka nie powiem. Ale wiem juz z doswiadczenia ze tylko w taki sposób moge sie odchudzic- raz sie udało. A czy to bedzie dieta 1000 kcal czy 1500 i tak bede sie meczyc. Bo moim najgorszym nawywiek (oprócz jedzenia pieczywa, picia piwka) jest jedzenie NOCNE, a tego przy zadnej diecie robic nie mozna.
Teraz pije szklanke wody i za chwiljke zmontuje sobie jakies "pyszne" niskokaloryczne sniadanko.
Pozdrawiam Ania
Ps. Własnie wyjrzałam przez okno........ Co to za pogoda??? Ja chce sniegu, sniegu po pas. za 3 tyg jade na narty nie chce jezdzic po trawie.....
-
FUUUUUUJ, żadnego sniegu (no chyba, że gdzieś tam w górach) w Warszawie broń Boże
Dietowo będzie lżej dalej.
-
No w Warszawie tez nie chce sniegu. Wystarczy mi godzina stania w korku, ze sniegiem trzeba by było ze 2 odstac :)
Ide wcina ćsniadanko
-
Jej moje mysli krazą jedynie wokól jedzenia, Głod ciagle czuje głod......... Żołądka cwaniaka wodą nie oszukam. Ale na szczescie przyszła pora na obiad. Pozniej jade na zakupki jedzeniowe. Trza nakupowac ryb i warzyw tony :))
A na 16 ide do pracki!!!! Na moje nieszczescie pracuje w restauracji, ale jest taki zapieprz ze nawet nie bedac na diecie nie miałam czasu nic tam zjesc, wiec jakos musze dac rade. A w przerwie zjem miche sałatek :)
Pozdrawiam
-
Dasz radę :!:
Co do Twojego samopoczucia wieczorem- rozumiem Cie :!: Pamiętam, ze na początku wręcz mi było słabo i nie dobrze. Ale teraz jest duużo lepiej. Choć wczoraj było mi znowu słabo - ale to raczej Andrzejkowy alkohol ze mnie wychodził i tona nocnego jedzenia. Żebyś mi nie próbowała brać ze mnie przykładu :!: :wink:
Pozdrawiam ciepło
Notta z Pyrlandii
-
No i drugi dzien za mna..........
Początek dnia kiepski. Zjadłam sniadanie i godzinie pozniej byłam głodna. To samo z obiadem.....
Przed praca spotkałam sie z kolezanka, poszłam z nia do kfc bo głodna była. Nie lubie ich zarcia ale wczoraj mysłałam ze wyjjem wzrokiem longery , zingery i inne kurczaki. Wytrzymałam jakos.
Niestety praca nie pozwoliła mi zjesc kolacji o normalnej porze. Dopiero o 21 mogłam isc na przerwe i wtedy zjadłam miseczke sałatek.
Ale zapieprzałam do 3 w nocy (taki syf był w restauracji ) wiec mysle ze sobie nie zaszkodziłam tym pozniym zjedzeniem.
A teraz sobie planuje sniadanko,, potem kapiel i znowu do pracy. Ale dzisiaj krócej bo do 21:30.
Pozdrawiam