tak to jest z mamami
Wersja do druku
tak to jest z mamami
Wpadłam zobaczyć jak u Ciebie, ale zapomniałam, ze Ty na feriach :D trzymasz się dzielnie :?: :D
Buziaczki :)
Po kilku dniach nieobecności melduje się z powrotem.
Nie wiem jak z wagą ,ale jutro się zważe (nie będę czekała do piątku).
Podejrzewam że schudnąć to raczej nie schudłam . :lol:
a przytyć........no może troszeczke :wink:
W waszych postach czytam że znajomi zauważają wasze zgubione kilogramy.
Ja od nikogo nie usłyszałam że schudłam.
A wiem że te prawie 5 kg. robi różnice.Spodnie mi spadają :lol:
Miłego dnia wszystkim życze
masz ślepych znajomych.... chłopy nie widzą, a baby złośliwe są i chwalić nie będą
Masz racje waszko to z pewnością z zazdrości.
właściwie to tylko jedna znajoma zapytała czy jeszcze zamierzam się odchudzać.
A moja szwagierka to często powtarzała : oj przytyło się troszkę.
Podczas ostatniej wizyty u niej nie usłyszałam tego.
Nie usłyszałam też : oj widze że schudłaś.
:lol: :) :lol: :)
Cześć kwiaciarko ale miło, że już wróciłaś :!: :D :D :D :D :D :D
Widzę, ze masz dylemat - "widać nie widać"... hi hi hi.... olej to całe towarzystwo :!: Skoro czujesz, że schułaś a waga pokazuje całe 5 kg mniej - to schudłaś i nie ma bata :!: :D
Najwazniejsze, to mieć pozytywne myśli i tyle :!:
Przecież kochanie, chudniemy dla siebie, a nie po to, żeby poczuć zazdrosne spojrzenia innych kobiet :D
Wiesz... mi też nikt nie mówił ,ze widać, a było widać :!: Ciekawe czemu :roll: Ale ja schudłam tylko dla siebie i czujęsię dobrze... a mój mąż teraz częściej mówi mi, że ładnie wyglądam :D Więc zaufaj swojej intuicji :D
Schudłaś - czujesz się wspaniale, prawda :?:
No i miałam racje- na wadze jest 62kg.
:cry:
Zaczyna mnie denerwować ta niemoc w odchudzaniu.
Niby chcę schudnąć ale nie mogę sobie odmówić np. słodyczy
Wczoraj na obiad miałam zupe grochową _ zjadłam 2 porcje + 2 bułki - okropność .....ale była taka dobra>
Musze...musze...musze nastawić się na mniejsze porcje i zacząć się ruszać.....bo inaczej niedługo zobacze 65kg,.....70kg.....
Nie mogę do tego dopuścić .
Minęła godz.23 - a spać wcale mi się nie chce.
Mam ochote ma małe co niecoś :lol: :lol: najchętniej sięgnęłabym po wafelka.....ale nie zrobie tego.
Ażeby odgonić myśli o jedzeniu ,chyba wejdę pod prysznic i zafunduje sobie depilacje :wink:
Dzisiaj zjadłam bardzo mało:
rano 1 jajko, pózniej zupa pieczarkowa z mrożonki na kostce rosołowej,mały kawałek pizzy (taki na 3 kęsy),i 2 łyżki ryżu.
Udało mi się nawet poćwiczyć (całe 10 minut) - dla mnie to i tak sporo.
Dobrej nocy wszystkim życze
czesc kwiaciarko
moja waga tez jakos ciagle kolo tego okropnego 59 kg... :cry: :cry: i w cale nie chce spasc :(
A co do twoich znajomych - mja przyjciółka i tacy blizsi znajmomi ne zauwazyli lub nic nie mówili ze schudłam za to starzy znajomi z pracy z którymi teraz sie czesto widuje zauwazyli od razu "rany ale schudłas" "super wygladasz naprwde co sie robi by tak schudnąć" hehehe komentarze tego typu w sumie jak sie glebiej na d tym zastanowic to musialam byc niezle gruba hehehe :D ale tam było minelo....
Nie martw sie waga napewno w koncu sie ruszy i ze spokojem przejdziesz do kolejnych etapów...
Pozdarwiam
Trzymaj się kochana - niemoc w odchudzniu jest i u mnie. Wiesz, w zeszłym roku też w styczniu mi nie szło - dietowałam, waga stała. za to w lutym waga nieźle poleciała - czyli nie długo juz :D
lun, waszka - dzięki za odwiedziny.
Dzisiaj już zjadłam :
:arrow: kanapka z pomidorem
:arrow: cieńka parówka z musztardą
Zaliczyłam odkurzanie i mycie podłóg - wizyta duszpasterska :)
Czekając na księdza chyba nie będę się objadała.
Mój syn strasznie się denerwuje przed kolędą.....ciekawe czy ma coś na sumieniu :wink:
O rany zima do nas zawitała
moje menu- ciąg dalszy
:arrow: zupa pomidorowa z ryżem
:arrow: 3 ciasteczka :oops:
:arrow: 100gr dorsza w galarecie
Strasznie głodna jestem :twisted:
Mały jogurt owocowy (naturalnych w domu brak) chyba nie zaszkodzi :?:
Lepiej chyba zadowole się szklanką wody :?
Z niecierpliwością będę czekała na śniadanie.Ile to jeszcze godzin???????
Ostatnio cały czas mysle o jedzeniu......wpadam w jakąś obsesje.
Nic sie nie martw - to moze nie tyle obsesja co system alarmowy... to dobrze ze myslisz o zarełku wiesz dlaczego bo teraz mozesz sie sama kontrolowac juz nie siegniesz ot tak po cos do lodówki zastanowisz sie kilka razy :)
Zapraszam do siebie kwiaciarko :)
Wczoraj wieczorem nie dałam się głodowi i zatopiłam go w szklance wody :lol:
i o dziwo rano wcale nie byłam taka głodna.
Na śniadanie zjadłam kanapke z twarogiem + 2 konserwowe pieczarki.
Na obiad planuje barszcz ukraiński z mrożonki na kostce rosołowej......i długi, długi spacer z psem po zaśnieżonym parku :lol:
ciesze sie ze juz lepiej :)
heh ja dzisiaj oadam z sił jestem jakas słaba :(
nie wiem co z ta moja dieta jakos ta waga mało sie rusza :(
ja też wieczorem jestem głodna, a rano nie.
a ten głód penie z mrozu
Dzisiaj piątek - mój dzień ważenia
schudłam
Niewiele.....ale zawsze coś.
Teraz moja waga jest taka jak na suwaczku (po ostatnim przytyciu do 62kg nie zmieniłam suwaczka)
Dzisiaj miałam gości i jakoś udzielił mi się ich apetyt i zjadłam obfity obiad. Do tej pory czuje się jeszcze pełna.
Mam nadzieje że ten mały wyskok nie zaszkodzi.
Nie wiem czy to ma znaczenie przy odchudzaniu ale ostatnio wypijam 1 litr wody mineralnej.Do tej pory wody nie piłam ....tylko herbate zieloną.
Czy jeszcze kogoś cieszy ubytek 0,8 kg. :?: :?: bo ja jestem happy. :D :D
Penie, że cieszy - ja skaczę z radości jak widzę -300 g :D:D
dzieki kwiaciaro za miłe słowa.... u mnie masa zmian... cała masa :)
Witam w nowym tygodniu. :)
Nie za bardzo mam o czym pisać :(
Z dietą ok. Nie objadałam sie przez weekend z czego się ciesze.
Poza tym nuda - nic się nie dzieje :roll: .
czasami to miło, jak się nie dzieje nic - gorzej jak się dzieje za dużo.
powiesiłam 3 zdjątka z balu
:D :D
Witam wtorkowo
Dzisiaj rano obudziłam się bardzo głodna ( wczoraj ostatni posiłek był o 17).
Wystarczyła jedna kanapka ....i głód zaspokojony :shock:
Od czasu gdy zobaczyłam spadek wagi mam lepszy humor :D i wiare w to że jednak dam rade.
Już nie mogę się doczekać piątku - dzień ważenia.
Licze na kolejny spadek wagi - mam nadzieje że się nie zawiode.
Za oknem zima...ale taka przyjemna. Wczoraj byłam 3 razy z psem na spacerze :) ( zwykle wychodze tylko raz a pózniej dzieci wychodzą). Zaliczyłam też kilkanaście brzuszków.Postanowiłam każdego dnia zwiększać ilość i w końcu dojść do setki :lol:
Jak już wspomniałam na śniadanie była kanapka a na drugie będą rzodkiewki,nie wiem jeszcze co zrobić na obiad - poczytam wasze pamiętniczki > może znajde tam coś pysznego i małokalorycznego :) a może gdy ktoś zajrzy na moją strone to zostawi jakiś przepis :?: :?:
przepisów Ci u mnie dostatek... tylko na co miałabyć ochotę :D
Cześć kwiaciarko
Widze, że dobrze Ci idzie, spadek na wadze, brzuszki... no, kochana.... ślicznie... :)
przepis :?:
U mnie w pamiętniczu jest przepis na zapiekankę z brokułem i kalafiorem... jest bardzo smaczna i niskokaloryczna.... nie pamietam na której stronie, ale chyba na początku.... :roll:
Trzymaj się.... dizęki za wszystko...
Właśnie jem moje drugie śniadanie : zielony ogórek + rzodkiewki :)
Na obiad kupiłam moje ulubione warzywa na patelnie. Reszta rodziny dostanie krupnik i naleśniki ( jeden naleśnik zostawie sobie na kolacje i zjem z jogurtem)
Nie ważyłam i nie podliczałam kalorii.....ale w 1000 się zmieszcze (chyba).
W międzyczasie zjem jabłko i mandarynke.
Oczywiście dużo wody i herbaty.
uff ja narazie od diety musze odstapic... ale co sie odwlecze to... sił nabierze :) hehe
Buziaczki środowe :)
Jak wiecie ( lub nie) waże się raz w tygodniu (piątek). Nie wytrzymałam i wskoczyłam na wage ......60,7..... czyli 0,5 kg mniej :!: :lol: . Ale się ciesze. Zbliżam się do wagi jaką miałam przed świętami :wink:
Suwaczek zmienie dopiero w piątek - może jeszcze coś spadnie :?: :?: :wink:
Jestem już po śniadaniu :
:arrow: kanapka z twarogiem + ogórek + kawa (tym razem z mlekiem ) --> 208 kcal.
Na obiad będzie druga połowa wczorajszych warzyw.
Pozdrowienia dla wszystkich tutaj zaglądających ( niekoniecznie zostawiających swój ślad w postacji wpisów :cry: )... waszka - dzięki za buziaczki :D
Dzisiaj u nas jest bardzo brzydka pogoda: wieje wiatr, śniegu brak....aż nie chce się wyjśc z domu.
Pochwale się jeszcze wczorajszym sukcesem: na kolacje zjadłam naleśnika z dwoma łyżeczkami serka waniliowego. Pozostałe dwa schowałam szybko do lodówki ...co z oczu to z myśli , co nie całkiem jest prawdą ( cały czas o nich myslę ) .
Już wiem.....zostawie je dla dzieci :) ....przecież jestem dobrą matką - sobie odmówie a dzieciom dam :lol:
hahaha mam ten sam problem, jak dzieci jedzą słodycze, chrupki albo chipsy to mnie zaraz mam chęc też na mały smakołyk.
Czasem ulegam chęci, ale ostatnio zaczełam w kazdym takim momencie mówić sobie że niemogę włanczam radio i zaczynam sobie tańczyc dla przyjemności chociaż 1 utwór :)
Pozdrawiam i 3mam kciuki :)
Właśnie zobaczyłam , że zostałam średnim grubaskiem :lol:
Etna 1402 - taniec z pewnością jest lepszy od podjadania słodyczy. :D
też czasami tańcze z moim młodszym synem.
gratuluje srednigo grubaska :) :) hehe ciesze sie ze dietka idzie ci zdecydowanie lepiej :)
Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do udanych :była gimnastyka i zjedzonych 1000kcal ( w tym dwa cukierki :oops: )
A dzisiaj na śniadanie pozwoliłam sobie zjeść białą kiełbase + chlebek.
Na obiad będzie makaron w lekkim sosie pomidorowym :) ( zamierzam kupić puszke krojonych pomidorów i podgrzewać do gęstości, następnie dodać kilka ziół i w takim sosie obtoczyć makaron rurki - myśle że nie będzie to zbyt kaloryczne danie)
Wszystkim zaglądającym tutaj miłego dnia życzę :D
kwiaciarko jestem z Tobą i czytam, co u Ciebie :) Gratuluje moja droga spadku wagi :) Kazde kilka gram się liczy :) :) :)
Makaron w lekkim sosie pomidorowym :?: :roll: nie jest do dużo kaloryczne a przede wszystkim jakie smaczne :) Mniam... :)
Kochana, byle tak dalej, a do wiosny to będziesz laseczka :) i osiągniesz swój cel :) Pamietaj, jestem z Toba :) :) :)
Lubisz kotleciki sojowe?? ja tak, i są niskokaloryczne i zapychają .
Dziś ugotuję je w bulionie grzybowym kucharka, posypię pieprzem ziołowy, opanieruję samym jajkiem i lekko przyzmaże na teflonie :D :P
Waszko - moje kotlety zrobie na twój sposób :) - dzięki.
Wczoraj wieczorem zrobiłam przymiarke moich "wyjściowych" sukien ( w maju ide na wesele).
--> suknia pierwsza: wcisnęłam się w nią ale jest za bardzo obcisła ( w razie kichnięcia pękają szwy :lol: )
--> druga sukienka: wcisnęłam się ale zamek ,który jest na plecach zaciągnęłam do wysokości biustu i dalej ani rusz :oops:
--> trzecia sukienka: z rosciągliwego, przylegającego i w wypukłe wzorki materiału leżała całkiem, całkiem (nawet brzuch nie za bardzo wystawał) :)
Mam nadzieje że do maja wszystkie będą dobre ....a ja kupie sobie nową śliczną sukienke
Nie przejmuj się, że sukienki jeszcze nie leżą idealnie, Kochana.... przecież do maja jeszcze sporo czasu... :) schudniesz do tego czasu i zobaczysz, że będą jeszcze na Ciebie za luźne... :) tego Ci życze :) :) :)
A co do przepisu, to ja też skorzystam z przepisu waszki... lubie kotlety sojowe, ale często robie z nich po porstu gulasz do makaronu, albo kaszy... tego jeszcze nie próbowałam :)
pozdrawiam