-
Witaj Honeyka!
:D :D :D Jeśli jesteś słodka jak miód (nick) to nic dziwnego, że widzisz utracone kilogramy w formie cukru :D
Dziękuje bardzo za odwiedziny na moim wątku :) . W ramach tej rewizyty przejrzałam Twój wątek od początku i muszę przyznać, że Twój sposób określania wielkośc porcji (wielkość pięści) zrobił na mnie ogromne wrażenie. To genialne! Wydaje mi się, że wielokrotnie w przeszłości miałam z tą wiekością porcji spore kłopoty. Postaram się zastosować Twoją metodę!
:wink: Chociaż znając moje nieposkromione łakomstwo to niewykluczone, że niedługo zakupię rękawicę bokserską, żeby "pęści " mi starczyło na szczególnie smakowite jedzonko. :wink:
Pozdrawiam i gratuluję utracenia kilogramów - 4 kg w miesiąc (i to ze świętami w trakcie!) to świetny wynik. :D :D :D
-
witaj Kasieńko w moich "progach"; miło mi Cię tu widzieć :D ;
ufff... dziś mało nie dostałam zawału; do swoich poczynań włączyłam rower i chyba za dużo na nim szalałam... dietka ok; nie zaszkodziła nawet wizyta u babci - jadłam same schabiki, szyneczki i inne wędlinki - na tort się nie skusiłam chociaż wiem, że był pyszota :D waga na razie stanęła (tłumaczę sobie to tym, że stalowe ciężkie mięśnie wypierają lekki tłuszczyk :mrgreen: ) ogólnie jest ok; pozdrówka dla wszystkich :D
-
Cześć honejka :D
Kilka dni temu napisałam u Ciebie posta i gdzieś mi wyparował :roll: . Chyba nacisnęłam nie ten guziczek :( 8) :D
Brawo za te 4 utracone kilogramy, na następne też się doczekasz :D :D
Miłego dnia :)
http://img261.imageshack.us/img261/5...iatki507bq.gif
-
Droga Honey!
Ciężko pracujesz i są efekty. Ja jestem niestety słabego charakteru. Wagi nie kupiłam, bo nie chcę spojrzeć prawdzie w oczy, bo się boję.Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Ucałowania dla słodkiego Tymka. Pa
-
Oj Pola!! Szkoda, że nie kupiłaś tej wagi... ale może tak naprawdę nie dojrzałaś jeszcze wewnętrznie do tego odchudzania?? chociaż mi teraz waga nie pomaga a raczej tylko denerwuje...
dziś mam doła (a w zasadzie to już od wczoraj)...
poza tym mimo trzymania się diety i ćwiczeń waga od ubiegłego piątku stoi jak zaklęta :roll: wiem, że po pierwszej fazie odchudzania i zejściu "jako takim" paru kilogramów powinna się na chwilę zatrzymać, ale nie sądziłam, że na tak długo... niby po ubraniach widzę, że chudnę ale.... ja chcę to widzieć naocznie :roll: :roll:
wczoraj zjadłam 5dkg indyka, 5 dkg sera, jajko, plasterek pomidora (nie ważyłam), odrobinę majonezu - tylko tyle!
ale wieczorem coś mnie naszło i mimo, że nie byłam głodna (chyba z nerwów i złości) zjadłam 4 malutkie pierożki z obiadu; zrobiło mi się tak wstyd przed samą sobą, że poleciałam do łazienki i ... wiadomo co :oops:
dzisiaj jeszcze nic - tylko kawka;
nic mi się nie chce... mały zaraz wstanie i może troszkę poprawi mi humor :roll:
SMUTNOSMUTNOSMUTNOSMUTNOSMUTNOSMUTNOSMUTNOSMUTNOSM UTNOSMUTNO
-
Rety, dziewczyno :shock: !!!, nie rób takich numerów :!: Zjadłaś to zjadłaś, świat się nie zawali a i Ty nie przytyjesz od tego. Co najwyżej to dieta Ci się przedłuży. Każda ma wpadki, trudno się mówi i dietuje się dalej .
U mnie waga też powinna spadać więcej a idzie to strasznie opornie :? . Nie wiem co mam zmienić. Powinno teoretycznie spadać nawet kilogram i więcej na tydzień a spada po 100- 200 gramów. Chociaż może i wiem , mało się ruszam.
Ale wiesz co, nie masz się czym martwić . Wiadomo, że za miesiąc nie schudniesz a TY się chyba tyle dopiero odchudzasz . Zobacz ile już osiągnęłaś i nadal chudniesz (niby po ubraniach widzę, że chudnę ale....) przecież wiesz :D :D :D
Kochanie, no więc teraz uśmiech na usta , ucałuj malucha i do diety :D
Miłego dnia i dobrego humoru
http://img441.imageshack.us/img441/5...n112lq26lx.gif
http://img207.imageshack.us/img207/2598/650bj6vt.gif
-
:oops: :oops: :oops: przepraszam Ewuś :oops: :oops: :oops:
już nie będę :oops:
najbardziej mnie dziwi to, że zeżarłam te pierogi bez żadnej przyczyny - ani nie byłam głodna, ani nie miałam na nie ochoty... to chyba moja podświadomość jest zmęczona monotonią diety (bo ja nie :D ); w sumie to moja pierwsza wpadka na tej diecie;
czasem, jak mam ochotę, to jem kawałek mandarynki albo jabłka... czasem parę orzeszków... w każdym razie wczoraj po tych pierogach poczułam się tak ohydnie, że już nie powtórzę tego wyczynu :D pierogom NIE :!: :D
ze spaceru (nie tak długiego jak planowałam) wróciliśmy z czerwonymi nosami :D nie myślałam, że jest aż tak zimno - to chyba przez ten lodowaty wiatr...
...najważniejsze, ze humor nieco lepszy :D
-
Witaj :D dzięki za odwiedzinki u mnie .Przeczytałam co zrobiłaś to nie jest rozwiązanie i cieszę się ze nie bedziesz już tego robić :wink: .Zastjem się nie martw kazdy to musi przejśc i przeczekać ...wiem łatwo jest pisać i radzić komuś ,ale uwierz nie ma innego wyjścia jak wszystko przeczekać a kilogramy polecą :D pozdrawiam i życzę powodzenia :)
-
wciąż jakoś trwam... muszę tylko skoczyć do sklepu po activię bo coś kiepsko u mnie od kilku dni z przemianą materii :oops: pewnie i stąd brak spadku wagi... :roll: dzis wręcz czuję się jak napompowana... :roll:
czytam o sukcesach dziewczyn, oglądam zdjęcia i z jednej strony szalenie mnie to motywuje, ale z drugiej... no właśnie "ale" :roll: też bym tak chciała i to w takim tempie jak niektóre babeczki chuść :roll: faktem jest, że jak waga spada, chociażby o parę deko to człowiek widzi efekty i ma zapał; a jak staje w miejscu to robi się "klap" i nic się nie chce... :roll: ... wiem, że muszę to przeczekać i że w końcu waga zlituje się i zacznie znowu wskazywać coraz mniej kilogramów, tyle, że nie mogę się już tego doczekać... :roll:
-
Witam honeyka
Nareszcie cie znalazłam wiesz tak nie skromnie i egoistycznie powiem czy nie mogłabys dodac sobie odnosnika do swojego watku bedzie mi w przyszłosci latwiej cie odnalezc :)
Widze ze odchudzanko idzie super :)
Pozdarwiam
P.S
Dzieki za podzielenie sie rada odnosnie ciazy
-
Honeyko :D
mleko juz się wylało,zjadłaś to zjadłas,oby nie codziennie.Ja dzisiaj najadłam się chleba :oops: ,a nie jem go od sierpnia,ale jutro nie będę.
A co do spadku wagi ,mój pierwszy zastój trwał ponad 3 tyg,po pierwszych 2 kg.Ale nie dałam się ,a potem znowu do przodu.Czytałam ,że takie zastoje to nic dziwnego i powtarzają się cyklicznie.Może nie u wszystkich ,ale u większości.Wez to pod uwagę,może humor ci się polepszy :D :D
-
cieszę się, że znalazłam to forum i takie fajne kobietki :D czasem pogrożą palcem :roll: , czasem pocieszą :) , ale zawsze potrafią człowiekowi pomóc :D ; fajnie jest wiedzieć, że ktoś tam jeszcze przeżywa podobne wzloty i upadki, że nie jesteśmy same :)
Julisiu, dzięki że mnie pocieszyłaś z tym zastojem wagi; nigdy wcześniej tak nie miałam i szczerze mówiąc byłam już bliska załamania... postanowiłam dać sobie tydzień luzu, tzn. trzymać dalej dietę i ćwiczyć, ale nie wchodzić na wagę i się nie stresować :D
dziś wszystko w normie:
gotowana kiełbaska (5dkg), pieczony indyk (25dkg), ogórek (20dkg), 1/2 serka wiejskiego, mandarynka, orzechy (chyba troszkę za dużo :oops: )
i tak sobie myślę, że w sumie każda dieta to przede wszystkim ograniczenie jedzenia... kiedyś do południa potrafiłam zjeść 8 kanapek z wędlinką, serem, majonezem i pomidorem... i za godzinę znowu szpukować w lodówce :oops: teraz jak o tym pomyślę, to robi mi się niedobrze... :roll: najbardziej jestem zadowolona z coraz bardziej płaskiego brzuszka - zaczyna mi się nawet podobać :lol:
dziś wywlokłam rower przed tv i jak mały spał to pedałowałam ok. godziny, do tej pory jeździłam w kuchni czytając książkę (dorwałam wreszcie "Pachnidło"), ale jednak przed telewizorkiem jest dużo przyjemniej...
dziś wreszcie idę spać bez doła :D dzięki Wam kochane babeczki :D
http://img261.imageshack.us/img261/1251/3631115bi.gif
dziękuję :D
-
pozdrowionka zimowo-weekendowe
trzymaj sięhttp://www.wigry.win.pl/zima/16.jpg
-
Droga Honeyko!
Czy Ty nie za mało jesz?
W każdej diecie jest kilka posiłków. A to co ty jesz trudno nazwać posiłkiem.
Jak Ci idzie "Pachnidło"? Podobno jest to niezłe. Już dawno o tym słyszałam.Teraz mówi się o tej książce więcej z okazji filmu. Ja wolę czytać niż oglądać na ekranie. Ostatnio bardzo zawiodłam się na filmie"W sieci", ksiązka lepsza. W ogóle lubię Wiśniewskiego czytać.
A ja zaczynam od dzisiaj głodówkę, wracam do tego co kiedyś było u mnie na porządku dziennym.
Do miłego. Jutro się odezwę.
-
Honey!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wymiękłaś? :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:
Najpierw gadu,gadu, a teraz znikasz :?: :?: :?: :?: :?: :?:
Odezwij się :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!:
-
-
-
Ojej, ktoś tu strasznie przeżywa :(
Honejka , kochanie, nie przejmuj się tak tą wagą. Dobrze wiesz, że tak jest zawsze. Waga stoi po większym spadku, a ty ostatnio schudłaś w krótkim czasie kilka kilogramów. Poza tym ćwiczysz a to przecież wyrabia mięśnie a mięśnie ważą i to sporo. Zostaw wagę jak Cie dołuje i mierz się centymetrem . Dodaj też może ćwiczenia na talię , nie wiem czy robisz brzuszki ze skrętem ale to też by było dobrze , bo rozruszasz mało używane mięśnie. Ja mało ćwiczę , po prostu nie mam za dużo czasu, poza tym pracuję siedząc ( wiesz co, szydełko :)) ale staram się codziennie albo co drugi dzień i to późno w nocy robić wymachy nóg leżąc na boku, po 200 na każdą nogę . To ćwiczenie wspaniale wykorzystuje mięśnie nóg i brzucha.
No mała :D głowa do góry i waga w kąt , wyślij ją na ferie :D
Miłego dnia http://img220.imageshack.us/img220/7044/958dh9.gif
http://img257.imageshack.us/img257/3282/linnia16ff7.gif
-
Wystarczy posłuchać mądrych ludzi i od razu świat wydaje się piękniejszy :D :D nie wiem czemu tak się uparłam na tą wagę... po prostu jak osioł!! w sumie widzę, że ciągle mnie ubywa :D spodnie, w których latam po domu są już wyraźnie luźne :D (a nie tak dawno ledwo je dopinałam :oops: ); jak widać potrzebny mi jest czasem ktoś, kto potrafi przywrócić właściwą perspektywę...
dziś czuję, że wstąpiła we mnie nowa energia :D zaraz posprzątam i będziemy z Tymciem na dywanie fikać nogami (znając go wiem, że przez cały czas będzie usiłował usiąść mi na głowie :roll: )
a tak szczerze mówiąc to od jakiegoś czasu marzy mi się piękna melanżowa spódniczka, którą niedawno gdzieś widziałam... (wiem gdzie :D ) cudo!! jak schudnę to muszę taką mieć!!
-
przecież już Ci dużo spadło :D:D a wymiary lecą :D
-
Cześć :D
sama widzisz, że waga nie jest aż tak prawdomówna :D
A u Ciebie tyle fajnych zmian, śliczny awatarek i nowy strażnik - ładnie , kolorowo :D
Pozdrawiam, miłego wieczoru a właściwie to już dobranoc :D
http://img483.imageshack.us/img483/3713/1ksiezyclr1.gif
http://img201.imageshack.us/img201/2869/linnia16uf1.gif
-
Ależ zmiana wizerunku! Ledwo Cię poznałam :wink:
pozdrawiam :D :D :D
-
:D honeyka, waga stoi ...to jest normalne...organizm musi sie przeprogramowac....masz racje ze przez jakis czas nie bedziesz sie wazyc,bo po co sie stresowac.....bedzie dobrze :D
ja tez dzisiaj zakupilam Pachnidlo :D
pozdrawiam :D
-
ale fajnie, że jutro sobota :D nareszcie się wyśpię...
dziękuję za dostrzeżenie zmiany mojego wizerunku :D powinno być wesoło i optymistycznie :D
Ewuś - jesteś kochana :D
Kasiu - zające ćwierkały, że znowu buszujesz nocą po lodówce http://img403.imageshack.us/img403/6601/34cb2.gif;
Misialku - życzę miłej (??- chyba bym tak tego nie nazwała...) lektury :D faktem jest, że czytadło niesamowite... ciekawa jestem Twojej opinii :D
wagą już się nie przejmuję (dziś nawet nie spojrzałam na tą małpę :roll: );
jeszcze nie jeździłam dziiaj na rowerku ale coś nie mam chęci... jednak obowiązek to obowiązek :!:
dieta trzymana bez zarzutu, tu mogę sobie pogratulować :D
-
Czyli wszystko wg planu :D :D
,ja też sobie obiecałam nie spojrzeć na wage,ale niestety chyba ma magnes tak mnie przyciąga.A ty bądż cierpliwa,napewno dostaniesz nagrodę. :!:
-
ależ cudowna jest świadomość, że jutro sobota... nie ma ważenia... :D :D :D
http://img53.imageshack.us/img53/8097/tor30xn6.gif
hmm...
muszę jednak uczciwie przyznać, że z moim planem nie poszło do końca tak dobrze jak bym chciała... :oops: - nie było rowerka, była za to kanapka dokładnie o godz.21.55 :oops: zjadłam, beknęłam :oops: i poczułam się taaaka zadowolona :oops: ; dopiero teraz przyszła refleksja, niestety odrobinę za późno :roll: ale nie zamierzam się tym zamartwiać... mam tylko nadzieję, że Kasia się o tym nie dowie... :wink:
-
kurczę - jak ja podziwiam skrupulatność niektórych osób... np. taka Ewace, nie dość, że faktycznie je jak wróbelek to jeszcze tak pięknie wszystko wylicza, podsumowuje... a ja ostatnio tylko narzekałam :oops: więc też dziś powyliczam:
Śniadanko:
- serek wiejski - 150g
- ogórek - 80g
II śniadanie:
- kiełbasa - 150g
- musztarda - 5g
Obiad:
- pierś kurczaka z parowaru -200g
- pomidor - 50g
- śmietana 18% - 20g
- cebulka - 20g
Kolacja:
(w formie sałatki)
- kiełbasa - 130g
- gouda - 70g
- majonez słonecz. - 20g
- ogórek - 20g
B - 109; T - 81; W - 13 (1327kcal)
Razem wrąbałam ponad 1kg jedzenia!!! :oops: wyszło za dużo białka i za dużo kalorii, ale ustawiłam sobie w Dietetyku limit w postaci 1500... :roll: czyli wszystko prawie w normie :oops:
dziś bolą mnie uda w miejscach, których istnienia nie podejrzewałam... :roll: ; albo jest to "zasługa" ćwiczeń poleconych przez Ewę, albo łażenia po lodzie... :roll: ; pewnie jedno i drugie... u mnie nie dość, że jeszcze mnóstwo śniegu, który od paru dni cały czas się topi i nie może stopnieć, to jest ślisko i obrzydliwie mokro... wyprawa do sklepu to prawdziwy koszmar... :roll:
dziś znowu nie było rowerka, ale nie mam siły... :roll:
-
Ech, Honeyka, z wiekiem wzrok mi się popsuł i nie radzę sobie najlepiej z drobnym drukiem :wink: :D :D :D
Jakoś nie potrafię się zorganizować, tak jak Ty.
Honeyka, jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojej determinacji.
Pozdrawiam cieplutko :D :D :D
-
Droga Honey :!: :!: :!:
Gdzie Twoje zdjęcie :!: :!: :!: :?: :?: :?:
Nie gniewa sie ale to to mi się nie podoba. Wcale. Dlaczego zmieniłaś.?
Przyjemnie jest rozmawiać z kimś kto ma twarz. Ja już dawno zamontowałabym sobie gdybym umiała.
Okropnie sie uśmiałam z tej Twojej kanapeczki, to było takie śmieszne i takie normalne.
Do wiosny zwalczysz wszystkie demony, to zima tak na nas wpływa.
U nas zima nima. Była i się szybko zmyła.
Moja koleżanka przyjechała z Białegostoku i tam zima , była mocno zaskoczona, liczyli na kulig, a tu błotko.
Muszę kończyć, idę zalec. Goście pojechali a ja do wyrka.I nie podjadaj dziecku łakoci. Choć może lepiej że Ty zjadłaś, po co truć maleństwo.
-
Cześć Honeyka :D :D
Droga Honey,dziękuję za uznanie ale ja wcale nie jestem taka dobra w odchudzaniu , też mam wpadki a Ty mnie tak wychwalasz , że aż się wstydzę :oops: .
Wiesz, to wyliczanie jedzenia i całej reszty to dobra metoda, żeby zauważyć ile i co się je.
Tą kanapeczką nie przejmuj się , jeżeli dalej ciągniesz dietę to nie ma w ogóle problemu. Ewentualnie przedłużysz tylko czas czas jej trwania :D
A te ćwiczenia są niepozorne ale działają właśnie na mięśnie mało "używane".
Pozdrawiam, trzymaj się
http://img530.imageshack.us/img530/2...ovinkerlc7.gif
http://img530.imageshack.us/img530/157/linnia06gu6.gif
-
Kasiu powiem Ci tylko tyle, że zawsze chciałabym być tak konsekwentna jak wczoraj; ale, jako, że mnie tak pochwaliłaś to muszę się postarać również dzisiaj, bo po prostu inaczej nie wypada :D
Polu – zdjęcie poszło sio! Nikt tu nie ma fotek (no może poza Kasią), więc ja też już nie – poza tym ta dziewczyna bardziej mi się podoba :D u mnie zima niestety wciąż trwa... Mam już jej serdecznie dosyć; dziś kupiłam w markecie doniczkę ślicznych żonkili... i teraz siedzę i wzdycham do niej...
Ewuś – nie bądź taka skromna; Twoje rady i wsparcie bardzo pomagają i to, jak czytałam na innych wątkach, nie tylko mi :D
Dziś miałam wyjazd do teściowej. Bardzo ją podziwiam, bo od 6 lat jeździ na wózku (cukrzyca – jest po amputacji obu nóg), poza tym strasznie pogorszył się jej wzrok; ale świetnie sobie ze wszystkim radzi – prowadzi normalny dom – gotuje, piecze ciasta, wciąż wynajduje jakieś nowe przepisy... czasem jak na nią patrzę to jest mi wstyd, że schorowana kobieta po 70-ce ma więcej siły i werwy niż ja... i wtedy biorę się w garść...
Wróciłam późno zmordowana, wiec nie było ani ćwiczeń ani rowerka... Za to jutro od rana biorę się ostro do roboty!! Za to jest znowu dzienne podsumowanie:
Śniadanko:
- kiełbasa - 100g
- ser Gouda -30g
- majonez – 5g
II śniadanie:
- serek wiejski – 100g
- indyk – 20g
Obiad:
- schab pieczony – 300g
Kolacja:
- parówka drobiowa – 100g
- musztarda – 5g
B - 100; T - 80; W - 7 (1224kcal)
(jestem z siebie dumna )
Mój cudny synalek dzisiaj miał tyle wrażeń, że padł wcześniej; korzystam więc z okazji i też lecę spaćku :D
http://img316.imageshack.us/img316/7...eadje12pw3.gif
-
Czesc honeyko :D
Jeszcze u Ciebie nie pisalam :oops: ,ale juz nadrabiam zaleglosci.Przeczytalam Twoj watek i jestem pod wrazeniem Twojej determinacji. :D
Dieta,cwiczenia i tak juz dwa miesiace.Brawo :!: :!:
Ja stosowalam diete Atkinsa w ubieglym roku,ale dla mnie jest ona zbyt monotonna i za duzo w niej miesa i tluszczu.Moj przewod pokarmowy powiedzial po tygodniu "nie" i tak sie skonczyla ta krotka przygoda. :(
Wiec na razie stosuje stara ,moze zbyt staroswiecka,ale sprawdzona zasade liczenia kalorii,jednoczesnie unikajac weglowodanow.Zobaczymy co dalej,ale na razie jest o.k. :D
A swoja droga ciekawa jestem co je sie po Waszej diecie,bo cale zycie chyba tak sie nie da :?: Pozdrawiam :D
Acha,ja tez odczuwam coraz wieksze uzaleznienie od forum.W moim przypadku wspomaga ono chudniecie,bo kuchnie mam na parterze,a komputer na pietrze,wiec ciagoty zadne.A poza tym mysli i rece wiecznie zajete.Tylko ruchu troche za malo :!:
-
bardzo ładnie Ci idzie :D
-
dzięki za odwiedziny dziewczynki :D
Alibabko - faktycznie teraz jestem już zdeterminowana :roll: ; szkoda tylko, że tak późno... ale jak mówią - lepiej późno niż wcale :D
Oj Waszko... chciałabym, żeby szło troszkę lepiej... :roll:
Dzisiaj byłam znowu bardzo grzeczna i solidna (udało się :wink: )
Podsumowanie:
Śniadanko:
- paróweczki drobiowe - 150g
- ser Gouda -80g
- majonez – 5g
II śniadanie:
- nic
Obiad:
- karkówka pieczona – 180g
- korniszon – 30g
Kolacja:
- serek wiejski Piątnica – 100g
- pierś kurczaka gotowana – 60g
B - 97; T - 103; W - 10 (1338kcal)
Rower - 30min. - zaliczony
Machanie nogami :wink: - 20 min - zaliczone
Spacer po lodzie i błocie - 30min. - zaliczony!! :D (to było dziś zdecydowanie najmniej miłe zadanie :roll: )
Nie wiem czemu nie mam ostatnio ochoty na warzywa... trzeba będzie się chyba zmusić... może jutro... :roll:
Teraz zabieram już swoje zabawki i idę spać;
http://img111.imageshack.us/img111/5646/bams27ff2.gif
dobranoc :D
-
Droga Honey!
Mój organizm jest w trwałym szoku od momentu zajścia w ciążę. Już prawie od siedmiu lat jest w stanie dla siebie nienormalnym. Dzień to za mało. Potrzebuję tygodnia, żeby się oczyścić i dopiero wtedy przejść na jakąś sensowną dietę. Tak naprawdę to głód mamy w głowie. A moje zdjęcia są na wątku, nie umiem tylko zrobić tego avatarka. Tak się to chyba nazywa.Miłego i dzięki za pamięć. Jak tam mały Tymi? Chodzi już do przedszkola?
-
idzie ci dobrze, ale warzywko rzeczywiście by się przydało :) spróbuj mojego ulubionego dania: obsmazyć pierś na oliwie i dorzucieć dowolne warzywa na patelnię, do tego koncentrat i dodolne zioła - ja lubię oregano....
-
Witaj :D
Wiesz , ja też muszę na siłę jeść warzywa. W sumie to jem je tylko do obiadu. Myślę jednak , że to wina tego że teraz nie ma smacznych, świeżutkich warzyw. Ostatnio smakuje mi gotowany kalafior :D
Twoja teściowa jest the best 8)
Miłego wieczoru
http://img297.imageshack.us/img297/7...il05dz3ex0.gif
http://img259.imageshack.us/img259/9996/linierf4.gif
-
Czesc :lol:
Najbardziej spodobalo mi sie:"drugie sniadanie-nic" :lol:
Warzywa faktycznie teraz bez smaku.Ja zajadam sie mrozonymi mieszankami w roznych konfiguracjach.Wczoraj np. na kolacje zrobilam zapiekanke z mieszanki kalafiora,marchewki i brokula z mozzarella(a moze Ty dodalabys jeszcze kielbaski i mialabys kolacje?)
Sciskam. :lol: :lol:
-
-
Alibabko :D - mi też strasznie się podoba to nic, szkoda tylko, że tak rzadko się zdarza... też uwielbiam zapiekane warzywa, ale ostatnio jem to co leży w lodówce ; nic sobie specjalnie nie przygotowuję, najwyżej jajka na twardo nie wiem dlaczego, po prostu nie czuję takiej potrzeby :roll: w ogóle na tej diecie nie myślę o jedzeniu; jak jestem głodna to po prostu sięgam do lodówki i już :D; całe szczęście, że nie mam ochoty podjadać normalnego obiadu, który robię rodzince; gotuję tylko tyle, ile wiem, że zjedzą, rozkładam na talerze i nic nie zostaje na pokusę dla mnie :D
Ewuś - też uwielbiam kalafior - szczególnie taki z masełkiem i zrumienioną bułką tartą... ale mi zapachniał :D; lubię też bardzo taki surowy do chrupania; dziś byłam w warzywniaku, żeby coś kupić i... kupiłam 5 jabłek !! (nie cierpię jabłek :roll:); patrzyłam na te warzywa, patrzyłam... czekałam na jakiś znak (np. przypływ ślinki...) i kompletnie nic; zero ochoty :roll:
w końcu w spożywczym kupiłam tylko warzywa na patelnię i brokuły mrożone ( w torebce wyglądały zupełnie niegroźnie); niech czekają w zamrażarce na lepsze czasy... może jutro się nad nimi zlituję... :roll:
Poluś - jak tam nowa waga?? dobrze działa?? mam nadzieję, że kupiłaś!!
Mój Tymcio siedzi ze mną w domu ( a raczej to ja z nim - jestem na wychowawczym); jak urodziłam Kasię to zaraz musiałam lecieć do pracy zanim skończyła roczek, bo mąż jeszcze kończył studia ( jestem "szczęśliwą" posiadaczką młodszego męża :roll:); teraz delektuję się macierzyństwem ile się da... chociaż muszę szczerze przyznać, że bardzo tęsknię za pracą; na szczęście pracuję na państwowej posadce i mogę wrócić do pracy kiedy tylko będę chciała :D (mam nadzieję :roll:)
Waszko - brzmisz baaardzo apetycznie :D, jak się nie polenię to
pewnie jutro zrobię na obiad, a na kolację zapiekankę warzywną...
Julisiu - bardzo dziękuję za śliczne kwiatki - żółte lubię najbardziej :D
*****
och, dzisiaj niestety nie było już tak pięknie... nie wiem kiedy, ani jak, ale zjadłam zdecydowanie za dużo :roll:
śniadanko:
- serek wiejski - 100g
- pomidor - 80g
II śnaidanie:
- parówki z kurczaka - 120g :roll:
- majonez - 10g
- 2 jajka - 150g
obiad:
- zgrabne pieczone udko (kurczaka) - 150g
kolacja:
- kiełbasa żywiecka - 100g
- mandarynka - 40g
- orzeszki - 15g (po co one mi były?? :roll:)
B - 89 ; T - 104 ; W - 19 (1336kcal)
... aczkolwiek jak to wypisałam, "to wydaje się tak niewiele" :wink: ale jestem dziś straaasznie pełna :roll: ale to pewnie wina tej @, która zbliża się wielkimi krokami :roll: :oops: no i pewnie nici z czwartkowego ważenia... :roll: ale zupełnie się tym już nie przejmuję :D w biodrach chudnę, a to najważniejsze :D (już prawie -5cm :D)