Kochanego ciałka.... JUZ ZA DUZO!!! Czyli moja walka z kg...
Wiecie co wam powiem jeszcze?
Moja mamusia się za odchudzanie wzięła:) Próbuję ją namówić żeby zapisała się na tę stronkę ale ona nienawidzi komputerów i nie widzi siebie w wirtualnym świecie. Mimo wszystko jednak myślę że uda mi się w końcu ją tu zaciągnąć:P
Schudłam dopiero 3 kg ale efekty są naprawdę widoczne, z czego oczywiście bardzo się cieszę:)
Myślę że minął już mi ten najgorszy okres - buntu przeciwko i jednoczesnej miłości do odchudzania. Mój organizm już się przyzwyczaił i pogodził się więc pierwszy etap minął:) Teraz może być już tylko lepiej:)
Tak sobie myślę że do wakacji powinno mi się udać zrzucić jeszcze 10kg... Ale nie wyolbrzymiając będę naprawdę już baaardzo szczęśliwa gdy zejdę poniżej 60 - niech to będzie nawet 59,999999 ale zawsze! Wtedy będę usatysfakcjonowana - a potem już malutkimi systematycznymi kroczkami do celu...
A gdy na wakacje wbiję moje śliczne ciałko w kostium kąpielowy.... mmm.... :))
Ps.
Zapraszam was wszystkie do odchudzania wraz ze mną - razem jest raźniej!