Kasieńko, napisz koniecznie, jak było na angielskim :P :P To łatwy język, szybciutko się go nauczysz :wink: :P
Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie jesteś naładowana po tej terapii, cudownie :D :D
Buziaczki, pozdrawiam cieplutko :) :)
Wersja do druku
Kasieńko, napisz koniecznie, jak było na angielskim :P :P To łatwy język, szybciutko się go nauczysz :wink: :P
Bardzo się cieszę, że tak pozytywnie jesteś naładowana po tej terapii, cudownie :D :D
Buziaczki, pozdrawiam cieplutko :) :)
...no i :roll: :roll: :roll: :roll: ???? How are you Kasia ? :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Jak tam angielski??
Kasieńko ja tez jestem ciekawa jak pierwsze wrażenia :D
Pozdrawiam serdecznie :D
Miłej środy Kasieńko :P :P :P
Czekamy na relację :wink:
Cześć Dziewczynki!
Mam doła.
Mega doła.
Wczoraj na języku była gruba 10 osobowa.
Uczyliśmy się słówek i dużo mówiło się.
Wszyscy mieli już styczność z tym językiem w szkole lub gdzieś tam.
A ja jedyna co wogle nie miałam.
Mam pracę domową i ją zrobię ale zanim to zrobię kupię sobie słownik i płytę z wymową.
Ale mnie to przerasta....
Mój ślubny powiedział że dam radę i jak to ukończę pozytywnie to prawko pójdę.
Czy ja dam radę.....
Wczoraj z nerwów zjadłam 3 gofry i poszłam spać o 20.
Dziś brak sił ale muszę sie pozbierać bo jutro druga lekcja a w pt dodatkowa dla chętnych.
Trzymajcie kciuki - potrzebne są mi
Miłego dnia Wam życzę
Kasiu, nie martw się!
Nauczysz się!
Wszystko na początku jest trudne, wydaje nam się, że nie damy rady a jednak dajemy :wink:
A pamiętasz, jak ja się zamartwiałam, czy zdam prawko? a zdałam! to co, że za piątym razem, ale o własnych siłach :P
I Ty się nauczysz, tylko się tym tak nie stresuj! Podchodź na większym luzie, to i w Twojej ślicznej główce wtedy wtedy więcej zostanie :P :P
Dasz radę! a to że inni mieli styczność, to na pewno im ułatwia sprawę, no ale to jest chyba grupa dla początkujących, prawda?... więc nie każdy musi już coś umieć, prowadzający zajęcia powinien to wziąć pod uwagę!
Płacisz i wymagasz :D
Buziaczki :D :D
Kasieńko to jest dla początkujących kurs.
1 poziom.
A lekcja się zaczęła że każdy uczestnik miał od pierwszej litery swego imienia napisać przymiotnik po angielsku!
Jak ja to miałam zrobić jak ja nigdy się nie uczyłam tego języka.
Oczy wielkie zrobiłam i purpurowa.
To ona podeszłą do mnie i mi pomogła.
Kind zostałam czyli miła.
Naprawdę mnie to przerasta.....
Nauczyć słówek się mogę ale gorzej z wymową.
Nie znam jej.
Najlepsze było to że jak wołała każdego po kolei i mówiła jakiś przedmiot a my mieliśmy go jej dać to rozumiałam ale już nie umiałam powtórzyć tej nazwy.
Czy ja dam sobie radę :roll:
Dasz sobie radę, dasz!
Slowly, slowly jak to mówią, czyli pomalutku :lol: wszystkiego się nauczysz, tyle że będzie Cię to kosztowało więcej wysiłku niż innych, ale na pewno sobie poradzisz!
Wierzę w Ciebie :) :) :)
Kasiu - dziękuję Ci bardzo.
W domku we mnie nie wierzą.
A wręcz przeciwnie śmieją się że i tak nie dam sobie rady....
To nie jest motywujące.
Ja tyle staram się zrobić dla siebie.
Cieszę się jak już widzę że kształtuje się pomału to czego chcę a tu nagle ktoś się śmieje...
To bardzo mnie boli i przygnębia :cry:
Kasiu, no wiesz, a dlaczego w domku tak w Ciebie nie wierzą?? czyżby wszyscy tak płynnie mówili po angielsku? :evil: :wink: :roll:
Kasiu dasz radę - wiesz, trochę to dziwny pierwszy poziom, u nas było zupełnie inaczej.
Babka zaczęła od I am .... itd.
ale dasz radę, na początku zawsze jest ciężko. Tak jak z odchudzaniem - najtrudniej wejść w rytm.
Ja się zapisuję na prawko :shock:
Warszawskie grubaski, będę ostrzegać gdzie nie nalezy chodzić, niebezpieczeństwo czyha
Kasieńko, na pewno dasz sobie radę :!: :!: :!:
Jeśli większość osób coś tam już umie, to naturalne, że lektorka pracuje z grupą od jakiegos tam, uśrednionego momentu- choć to nie w porządku wobec Ciebie :!: Ale to, że Ty styczności z językiem nie miałaś, to nie znaczy, że masz się wstydzić, że czegoś nie wiesz :!: :shock: Bo czego niby miałabyś się wstydzić :?: :!:
Ty jesteś na tym kursie, zeby się nauczyć dla siebie, a nie po to, żeby nnym pokazywać, że umiesz :!:
Żadnych obiekcji nie miej, żeby pytać, pytać, pytać. I korzystaj z tego jak najwięcej. Kasia ma rację - płacisz, wymagasz. A zadaniem lektorki jest tak poprowadzc grupę, żeby takie osoby, które z ang nie mialy do czynienia dogoniły szybciutko resztę. Zresztą musze Ci powiedzieć, z własnych obserwacji, że to sie stanie szybciej niż myślisz - parę zajęć, trochę pracy systematycznej w domu i już będzie ten sam poziom.
Ja też zaczęlam niedawno kurs i po pierwszych zajęciach miałam zalamkę, bo miałam wrażenie, że wszyscy są lepsi ode mnie :roll: Ale tak wlaśnie do siebie powiedzialam - trochę więcej luzu w ocenie samej siebie. Podzialało :wink: :lol:
trzymam kciuki Kasia :lol: a zakup płytki jakiejś z wymową to doskonały pomysł - ale potraktuj to jak zabawę, nie katuj się w domu, zeby tylko innym pokazać... Raczej słuchaj sobie, kiedy masz chwilę, bez przymusu, ze od pierwszego kopa masz wszystko zapamiętac. Zdziwisz się, jak łatwo Ci w ucho wpadnie :wink: :lol:
Ale mi się miło zrobiło.
Przed chwilą ze ślubnym rozmawiałam bo się popłakałam z bezsilności.
Ale już mi ciut lepiej.
Kasieńko - w domu brat mój miał w szkole podstawowej i średniej, a mój tata na tirach jeździ i w liceum miał kiedyś. I oboje sie pytali jak tam na zajęciach i wogle ja im powiedziałam to zamiast miłe słowo mi dać to się śmiali oboje a mi się przykro zrobiło i tyle
Waszka - ja też myślałam że będzie uczyć po kolei słówek a tu zaczęło się od przyimków napisała na tablicy i każda osoba musiała powtórzyć z imieniem uczestnika a lektorka zmazywała po każdej osobie jedno słowo, to nie było dla mnie łatwe zapamiętać te słowa, a co do prawka to w maju pójdę oczywiście jak angielski pozytywnie mi pójdzie. Trzymam kciuki za Ciebie na kursie !
Aga - dziękuję za te słowa. ale dalej mam stracha. Co Ty robisz dodatkowo , jak sobie radzisz? Podpowiedz mi co mam sobie kupić aby lepiej słyszeć wymowę.
Kasieńko trudno mi radzić jakąć konkretną firmę, bo za bardzo nie znam się :roll:
Ale moż espróbuj pobuszować po internecie na początek - wiesz, wiele firm proponuje przed zakupem darmową lekcję próbną - warto spróbować, czy Ci to coś da. A jak nie, to w księgarni językowej na pewno doradzą - tyle, że ja na początek wzięła bym jakąś plytę, chyba nie ma sensu dodatkowych książek kupować, bo na tym kursie pewnie macie. A właśnie, do tej książki nie ma płyty?
Tak na szybko znalazłam lekcję próbną na eskk-pod tym adresem:
http://www.eskk.pl/modules.php?name=campus&prm=signin,3
Aga dziękuję
http://www.luckyoliver.com/photos/de...et-1586290.jpg
Kasiu, ja tam w Ciebie wierzę i mocno trzymam za Ciebie kciuki :D :!:
jestem pewna, że dasz sobie radę :D :!:
ja też nigdy się nie uczyłam angola, jedynie tyle co z netu i piosenek i napiszę Ci tak:
Niech po "rain" wyjdzie dla Ciebie "sun" i "rainbow" :wink:
całuję i przytulam :D
Beatko - dziękuję bardzo choć nie znam tych słówek :roll:
Kasieńko, ja życzę Ci też dużo 'sun' (słoneczka) i 'rainbow' (tęcza) :) :) :) a 'rain', czyli deszczyk niech pada, jak najrzadziej :P
Pani Katarzyna, poznała więc Pani nowe słówka dzięki Beatce :wink: :) :)
Kasiulka kochana, ja wiem, ze to latwo mowic "nie stresuj sie"....bo kazdza z nas wymaga od siebie duzo i zle sie czuje w porownaniu z innymi.......Ale TY Kasia roznisz sie od innych tym, ze oni siedza na dupie i narzekaja na swoje zycie, a TY za kazdym razem bierzesz sprawy w swoje rece i sie uczysz i zmieniasz i DZIALASZ!!!! Strasznie to w Tobie podziwiam :roll: :D
Nawet gdyby tak bylo, ze bylabys najslabsza w grupie, to wlasnie tak jak napisala Aga - jestes tam po to by sie uczyc, a nie dlatego, ze juz umiesz :D Bedziesz miala wieksza mobilizacje zeby ich jeszcze PRZEGONIC 8) 8) 8) 8) Zobaczysz wtedy ich miny :D A zwlaszcza tych, ktorzy w Ciebie nie wierza :twisted: Trzymam kciuki slonce!!!!
A tu pare drobiazgow. Przy slowkach masz czerwony przycisk, jak nacisniesz, uslyszysz wymowe :D
http://www.slowka.pl/angielski_zwroty.php
i darmowy kurs
http://www.angielski-kursy.pl/#
http://www.angielski-kursy.pl/kurs-a...iego/lekcja-1/
po prawej stronie masz linki do lekcji :D :D :D :D
BADZ DZIELNA!!! JA W CIEBIE WIERZE :D
:D Kasiu, będzie dobrze :)
Gosieńko - bardzo Tobie dziękuję za te linki i takie ciepłe i miłe słowa. Naprawdę dużo dla mnie znaczą. Ciężko mi jest to fakt , może za duzo spraw na raz wzięłam na siebie...
Ale jak nie teraz kiedy chcę myśleć o sobie to kiedy? Gosiu dziękuję. Mam nadzieję że nie poddam się.
Waszko - dziękuję
Witajcie Dziewczynki w szary czwartek!
Dziś po pracy lekcja 2 i dentysta....
Wczoraj pisałam te słówka, czytałam prawie 2 godziny i nic...
Umiem czytać ale ich nie pamiętam :roll:
Nie wiem czemu, czyżby stres, czy ciśnienie za duże na to nakładam....
Nie wiem, jak przyjdzie córka Szefa dam jej pracę moją niech robi i się uczy a ja za angielski.
Bo nie chcę się zbłaźnić że nawet teraz nie umiem słówek....
Dziś robię detoks czyli czyszczenie organizmu.
Kupiłam sobie BodyPuer24.
Dziś tylko picie zero jedzenia.
Pozdrawiam Was i miłego dnia Wam życzę
Kasia, a może ty za dużo na raz chcesz sie nauczyć :?: :roll: I może faktycznie za bardzo się tym stresujesz :!: kasia, ja wiem, że to trudne -ale postaraj sie podchodzić do tego spokojniej :!: Jak tak bardzo stresuje się, że się "zbłaźnisz" ( w cudzysłowie, bo ja naprawdę nie myślę, że to zbłaźnienie) to zapisz sobie te słowa wielkimi liteami na kartce, tak, żebyś mogła łatwo je znaleźć i w razie czego nie miej żadnego stresu, żeby na kartce sprawdzić :!: Powtarzam jeszcze raz - żaden wstyd :!: :!: :!:
Pozdrawiam cieplutko :D
Kasiu, może naprawdę za duże tempo??
http://www.luckyoliver.com/photos/de...nd-1105639.jpg
jeszcze jedno nowe słówko - "hope" ( nadzieja ) :D fonetycznie - hołp :wink:
Kasiu, naprawdę musisz trochę zwolnić tempo, nie od razu Kraków zbudowano moja kochana :wink: jednym słowem - "slowly" ( powoli ) :)
chyba pójdę w Twoje ślady i też się wezmę porządnie za naukę angola :)
Kasiu kochana, wszystko jest trudne zanim nie stanie się łatwe, pamiętaj o tym :)
całuję mocno :D
Beatko to co napisałaś to doszło do mnie. Zrobiło mi się tak przyjemnie i ciepło w serduchu. Nie uważam że tępo mam szybkie tylko te lekcje idą tak szybko. Dziś w pracy poświęciłam godzinę z przerwami na ten angielski. Piszę słówka, czytam je, myślę o nich a i tak ulatują.
Może po prostu boję się że zbłaźnię się. Wybierając ten kurs myslałam że zacznie po woli od alfabetu, liczb, słówek i zwrotów grzecznościowych.A jest inaczej. Boję się że będę daleko w tyle jak nie wezmę się teraz za to. Cieszę się że jest lekcja dziś, jutro dodatkowa i we wtorek a potem 6.11.Wię będę miała trochę czasu na naukę i będę się uczyła tego co tam + chcę kupić na mp3 słówka i zwroty aby coś umieć. Bo naprawdę moja grupa albo w szkole miała styczność albo była na wyjeździe. A ja noga stołowa....
Aga - właśnie boję się tego wstydu. Nie dość że tylko4 kobiety są a reszta facetów to zbłaźnić się przed facetami....Muszę tak se to wbić do głowy żebym tylko się tam nie wystraszyła i nie uciekła, bo ja z natury jestem taką osobą że jak coś mnie przerasta to uciekam lub płacze. A tam na to se nie mogę pozwolić .
Waszka - sama nie wiem. Moją motywacją był ten kolega z zagranicy i robiłam wszystko aby dobrze wypaść i mu zaimponować, a teraz on milczy i może to też powód dlaczego się poddaję....Sama nie wiem....
O15 zmykam dziś. W domku będę o16tej zjem coś i lecę na lekcję na16:30. W tramwaju jeszcze poczytam tych słówek i zwrotów. A po lekcji do dentysty.....
Aj Kasia, z facetami nie wiesz jak sobie poradzić :?: :wink: :wink: :wink: :wink:
Noga na nogę, zarzuć włosami, zatrzepocz rzęsami i t oni zapomną języka w gębie-nie tylko angielskiego :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A tak poważnie Kasieńko - to trzymam kciuki, żeby Ci dziś dobrze poszło :!: :!: :!:
i wiem, że dasz radę :!: :!: :!: :D :D
Aga w zeszłym tygodniu do sali weszłam pierwsza.
Taka odważna i sobie zajęłam dobre miejsce.
Każdy kto wchodził to tylko lukałam jak wygląda i gdzie siada.
No i zaczęli siadać obok mnie najpierw po prawej Mikołaj lat35a potem po lewej Wiesiek lat?
I taki wianuszek panów się zrobił a dopiero na końcu 3 kobiety usiadły w wieku53,22,18.
Czyli wynik z tego że one 3 = się wiekowo jak jedna1
:wink: Tak to sobie tłumaczę.
Mam tylko nadzieję że @ nie dostanę bo zachciewajka się pojawiła....
No widzisz Kasia, nie tylko nauka panom w głowie :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A wiekowo to jest tak (53+22+18 )/3 - 10 = TY :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
Kochana ja mam 30na karku.
A tu wychodzi wg Ciebie mniej dla mnie :lol:
az taka młoda nie jestem...
Właśnie czytam głośno i powtarzam póki sama jestem.
Bo Szef może wparować lada chwila...
jak ja Ci zazdroszczę takiego samozaparcia - ja leń jestem
Zawsze myślałam o hiszpańskim, ale........ no własnie. Kazda wymówka jest dobra
..."bo jest taki dzień i każdy tak ma że czasem jest źle, że jakoś nie tak, a potem jest noc i znowu jest dzień....." WITAM WAS TAKIMI SŁOWAMI!!!!
Witajcie Dziewczynki dziś piątek!!!
Jutro sobota mam dyżur 3 godzinny.
Odtrąbię go i będzie ok.
Wczoraj po angielskim a raczej na nim zostałam pochwalona że może i wolno łapię ale sukcesywnie, że wie wykładowca że ja nie miałam styczności z językiem a z lekcji na lekcję wiem co było na poprzedniej. Że mam się nie martwić i moja norma ma być 9 słówek a nie 40 jak zadaje. 40 jest dla tych co już mieli styczność. Ufff ale miłe słowa dla mnie! Jakoś tak lepiej się poczułam.
I z tej okazji poległam dietkowo.
Miał być detoks a było : warzywa na patelnię, twarożek lekki, bułka, 4 ciastka i piwo dog.
Trochę tych kalorii było ale cóż, dziś mam super humor i inne podejście do tego języka.
Mam nadzieję że nie uciekną tak jak wczoraj myślałam o nim jak o górze lodowej.....
Dziś ma przyjść do firmy córka szefa czyli ona będzie robiła moją robotę a ja nauka.
W końcu podział obowiązków musi być!!!
Znikam do Was póki jej nie ma.
Miłego dnia Wam życzę
No, niepotrzebnie tak sie przejmowałaś tymi słówkami, jeszcze będziesz najlepsza
Waszko bycie najlepszą to mi nie grozi
Bo tam jest dziewczyna z biura turystycznego i miała iść na 3 poziom ale zaczęła od 1.
Dziwne? Ale Ona powiedziała że więcej strzelała na tym teście niż pamiętała.
Ot taki poziom wysoki ma a ja przy niej to noga stołowa...
Ale nie będę się poddawała!
Kupię sobie na mp3 słówka, alfabet i będę sobie powtarzała!
O taka zawzięta jestem!
Kasia, ja wiedzialam, że sobie poradzisz :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dziwnie różne poziomy w tej Twojej grupie :roll: Ale jaks ie ta zawzięlaś, to naprawdę jeszcze najlepsza bedziesz :!: I tego Ci skarbie życzę z całego serducha :lol: :lol: :lol:
Aga dzięki za tak miłe słowa.
Co do poziomu to jest tak.
Jak się zapisują ludzie to mówią że albo umieją albo nie.
Jak mówią że umieją to mają test i zaliczają go na czas.
A lektor sprawdza i wysyła daną osobę na odpowiedni poziom.
I aby nie oszukać to u mnie z grupy10osobowej pisało 6 osób test i zostali do mnie wysłani.
Więc naprawdę widzę że następne poziomy są wysokie...
ale co nas nie zabije to nas wzmocni.
Damy radę!!!
o rany!
opowiem Ci jak było z moim angielskim:
poszlałam do liceum i umiałam powiedziec tylko MY NAME IS ANNA :) i to też tylko sie z pameci nauczyłam :)
to było najlepsze liceum w warszawie i najlepsze dizeci tam trafiły i tylko JA zaczynałam nauke od zera! a klase dało się podzielic tylko na 2 poziomy. A byli tam tacy, którzy płynnie mówili i tacy, którzy słabiej mówili, ale już 4 lata się uczyli angielskiego w podstawówce.
Trafiłam do tej słabszej grupy i przyznaje, ze pierwszy rok, to był dla mnie KOSZMAR. miałam mnóstwo kompleksów, ze nie mam szans z tym językiem, skoro wszyscy byli juz dwa podręczniki wyżej.
Ale sie zawziełam. Jak nie rozumiałam na lekcji, to koleżanka mi tłumaczyła i moglam dalej w tej lekcji uczestniczyć. Fakt, ze w peirwszych dwóch latach miałam 300 minut tygodniowo (5 godzin zegarowych)
i nie uczylam sie jakos duzo i bardzo = po prostu lekcje byly fajne a ja zawsze duzo mówie i jak lekcja polega na mówieniu, to ja ......... no nie moge sie powstrzymac, wiec musialam sie nauczyc mniej wiecej. Nie mialam oporów przed mówieniem po angielsku w grupie, bo szybko sie okazało, ze wszyscy popełniają takie same błędy ale w klasie, gdzie była ta druga - bardizej wygadana grupa, to sie bałam.
A potem już po prostu mówiłam. Ale matury sie bałam zdawać wiec mature zrobiłam z ulubionego rosyjskiego. (tu byłam najlepsza w klasie : hehe )
ale w innych gronach nadal czasem łapie mnie strach przed mówieniem po angielsku - taka trauma z liceum.
teraz po prostu uzywam tego jezyka, nawet sie go nie ucze.
rozumiem prawie zawsze i prawie wszystko a ze robie błedy w mowieniu.........
anglicy podchodza do tego z tolerancją - nie mają wyboru, bo przeciez uczylam sie ich jezyka, zeby oni nie musieli sie uczyc mojego :)
a inni zazwyczaj nie zauważają.....
przezyjesz pierwszy rok to zobaczysz, ze mozesz juz jezyka uzywac - a wtedy kazda rozmowa jest nawet nieświadomą lekcją :) o!
a w ogóle to mialas spoko menu wczoraj :) - 4 ciaskta i piwo, ale moze da sie to przeżyc :)
Aniu - dziękuję za tak długą wyczerpującą wypowiedź.
Co do lekcji to ja mam 2 razy w tygodniu po1,5godz i raz w tygodniu 1,5godz dodatkowe dla chętnych - oczywiście ja jestem ta chętna, bo uważam że jak są wliczone w koszta to czemu mam nie chodzić. Traktuję to jak korepetycje i już.
U mnie na zajęciach jest tak że lektorka pisze i mówi i każe powtarzać.
Ja jestem taka że przepisuję co jest napisane ( jako jedyna ).
A ona w mgnieniu oka zmazuje.
Ja mam pamięć wzrokową i wiem gdzie mam patrzeć jak czegoś szukam.
I lektorka patrzy zazwyczaj na mnie i mnie pyta najwięcej choć ja mam opory mówić bo mówię bardzo wolno i przerażona cała.
Najlepsze jest to że wczoraj dała nam karteczki z tożsamością nową i mieliśmy umieć przedstawić się choć alfabetu nauki nie było i ja byłam Sherlokiem Holmsem.
No i przeliterowałam a wg niej po s nie ma e a ja z premedytacją wstałam i jak to nie ma!
Ale było zdziwienie, że ja tak uparcie bronię tego co mam przed sobą.
A tego mnie nauczyła terapia poniedziałkowa, że nie boję stać przy moim zdaniu jak jestem pewna że mam rację, bo kiedyś to bym zamilkła i się wstydziła a wczoraj nie .
I to uważam za swój sukces że terapia duzo mi pomaga w życiu codziennym.
Aniu - dziękuję
hej,
moze nie warto przepisywac :) jezyka trzeba uzywac :D anie zapisywac go :):):)
moze w tym czasie warto sie skupic na zrozumieniu tego co w kolo :)
a notatki - czy kiedykolwiek do nich zagladasz?? :):):)
a asertywnosc z terapii bywa bardzo pomocna
Aniu ja właśnie z notatek korzystam codziennie!
W tramwaju i w pracy do nich wracam i powtarzam sobie po cichu, w myślach lub na głos.
Dlatego to mi się bardzo przydaje.
Nawet teraz sobie przepisuję na czysto i powtarzam.
Uważam że dobrze robię