-
SNIADANIE:
Batonik zbozowy (100kcal)
0,5 parowki (60kcal)
OBIAD:
Zupa ogorkowa (260kcal)
Maly kawalek kotleta schabowego pieczonego (85kcal)
Kilka frytek mrozonych-pieczonych (160kcal)
PODWIECZOREK:
Batonik zbozowy (100kcal)
KOLACJA:
Salatka tunczyk+ryz+ananas+kukurydza (150kcal)
Razem: 915kcal :oops:
Skrecona kostka nadal niewyleczona. Gdy pare dni temu bylo juz troche lepiej, zachcialo mi sie tancowac z Ukochanym – lekki bol znow sie odezwal. Dzis natomiast przy sprzataniu lazienki, poslizgnelam sie i w efekcie nadal kustykam z noga zawinieta w bandaz. Dzis troche to co zjadlam zostalo zatuszowane przez sprzatanie (4H – non stop, tempo srednie). Ale nie powiem, jestem zawiedzona tym co zjadlam… Poza tym waga wskazuje 0,5kg wiecej niz ostatnio, wiec musze uwazac i najprawdopodobniej podwezme pewne srodki, aby wrocic na dobra droge diety. Wieczorem wybieramy sie tez na spacer. Zadko teraz zagladam na forum bo jestem zawalona robota „naukowa“.
-
W tym roku piszę pracę mgr. Strasznie mi się nie chce, ale w końcu muszę się zmusić.
Do diety też się muszę zmusić. Ostatnio to tylko odstępstwa mi wychodzą.
-
Przyznam sie Wam do czegos.. Wczoraj zgrzeszylam niewybaczalnie. Ponad 100g chipsow. Jak nie 200g... Pozniej zlapalam dola i po co mi to bylo?! Dzis nakazem sadu najwyzszego ostry post. Do tej pory zjadlam:
SNIADANIE:
3 lyzki ryzu+troche kukurydzy+troche groszku (145kcal)
OBIAD:
Salata zielona+marchew+seler+pomidor (91kcal)
Razem: 236kcal
Na kolacje natomiast planuje jakies warzywo lub owoc.
Pokutowac zamierzam lacznie 2-3dni. Miejmy nadzieje, ze sie uda.
-
Odchudzanko, ja tez chyba przechodze jakis zly okres. Od pewnego czasu, pod wzgledem diety jestem z siebie niezadowolona. Przyklad idealny: Wczoraj.
-
hehe
wczoraj też zjadłam około 100g chipsów. W sumie to bardzo mało ich jem, ostatnio jadłam na Sylwka i wczoraj i przedwczoraj. Jakąś straszną chęć miałam, na coś takiego słonego i chodziły za mną.
Ja tak straszliwie jak Ty nie pokutuję, bo dziś sobie realizuję 1000kcal, ale mam nadzieję, bez wpadek.
-
Ja tez specjalnie nie przepadam za chipsami i bardzo zadko je jem, ale nie powiem, ostatnio sie przestraszylam bo mi przybylo okolo 0,5kg a wczoraj jeszcze te chipsy, wiec wole zacisnac pasa przez te 3 dni, aby dalszych konsekwencji kilogramowych nie bylo.
-
Do dzisiejszego dnia doliczmy jeszcze:
kawalek krokietu (100kcal)
salatka ryzowa (170kcal)
mandarynki (70kcal)
Wiec 576kcal
-
Jak się ostatnio strułam, to przez 2 dni mniej ważyłam gdzieś do 2 kilo, ale jak to szybko wróciło, gdy się objadłam. Jak tu konsekwencji się nauczyć?
-
SNIADANIE:
Corny (100kcal)
DRUGIE SNIADANIE:
Salatka ryzowa (84kcal)
OBIAD:
2 jajka sadzone (186kcal)
Ziemniaki (186kcal)
Kefir (100kcal)
Razem: 656kcal
-
Witam
widzę,ze nie tylko ja mam napady i nie moge sobie z dietka poradzić,tez niestety zamiast ubywać- przybyło-moze trochę mięsnie po nartach,ale nie ma co sie oszukiwac nietylko
a jak nóżka? lepiej?
mnie strasznie boli nadgarstek,bo jedna panienka wpadła na mnie na nartach i najechała na kijek,az mi ręke wygięło,teraz boli
moze spróbujemy jakos odczynic złe uroki,zeby dieta szła poprawnie?
tobie juz idzie lepiej a ja nie moge ani 1 dnia wytrzymac bez wpadki :(
za twoim przykladem od jutra post scisły tj tysiąc i tylko tysiąc
pozdrawiam