-
Mia,no nie od razu Krakow zbudowano :wink: ,3kg zleciało z ciebie w rekordowym tempie wiec jakby cos staneło trzeba przeczekac...A w kazdym razie ja tak sobie mówie bo tydzien już jak mi waga stoi i nic... :evil: zawzieła sie cholera ale ja jeszcze b.uparta,przeczekam :twisted: .Zreszta jak pomysle,ze miałabym stracic to co juz teraz osiągnełam,nie ma mowy i nie ma przepros-w połowie czerwca chce juz byc laska i tak ma być :!: :!: :!:
-
No nieźle. Najbardziej podobało mi się zakończenie twojego dnia - siłownia i kino!!!! Też bym tak chciała.... a muszę się na jutro przygotować do lekcji, bo przez ferie sobie olałam. A co do siłki (niezła cena karnetu, u nas za osiem wejść płacisz 50zł, no ale to tylko nowa sól - mała pipiduwa) to poczekam aż mi trochę sadełko zleci i wtedy się wezmę za mięśnie. Póki co ćwiczę w domku z przeróżnymi paniami :wink: na płytkach.
Trzymaj się :lol:
_____________________________
MAM 28 LAT I 169 CM WZROSTU
TU JESTEM:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68291&highlight=
http://straznik.dieta.pl/show.php/fl...g_65_64_55.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...MP1/weight.png
Ważę się w każdy poniedziałek rano.
http://3.UploadMirror.com/uploaded/8...3_36_72063.gif
-
Kurcze, u mnie też stoi, chociaż tyle, że nie idzie w górę, ale przy moim zasuwaniu na siłownie to musiałabym się chyba żywić trzy razy dziennie w Fuck Donaldzie żeby przytyć ;)
Ale łapię się na swojej beztroskości (phiii zjem sobie tą kanapeczkę, w końcu dużo się ruszam) która mnie do schudnięcia jakoś nie prowadzi..
Poza tym przestałam liczyć kalorie co było błędem i dzisiaj to zauważyłam...
Zjadłam na obiad trzy kromki razowego chleba z sałatą, pomidorem i zotarella i.. zgłupiałam..
Ten cholerny serek pływający w wodzie ma 375 kalorii!! Czyli sam obiad to 655.. Cudnie..
Chromolę, już nie jem mozarelli... :twisted:
A wczoraj w kinie zasnęłam :) Byłyśmy z koleżankami na "Infiltracji" Martina Scorsese (bo na nic innego nie było miejsc). Nie przepadam za filmami o policjantach i gangsterach, a że byłam padnięta po całym dniu, to obudziłam się pod koniec filmu ;)
Ale była też optymistyczna część wieczoru - moja przyjaciółka taksuje mnie wzrokiem i mówi: Oo Aśka, schudłaś!
No to jej mówię, że schudłam w sumie niewiele i to dopiero początek, ale od tego biegania na siłownię pozmieniały mi się proporcje i pojawiły się mięśnie :)
Nie namyślając się wiele pokazałam jej mój brzuszek na którym robi się już powoli odjechany kaloryferek (efekt 250 brzuszków dziennie ;P) i mojej Madzi opadła szczęka i...
od dzisiaj będziemy na siłownię chodzić RAZEM ;)
Także motywacja wzrasta :) Jupiiiii !
-
A u mnie w kinie kiedy sie nie dizie to zawsze jakies miejsce jest.mzoe dlatego ze to duze kino a moze dlatego,ze ludzie juz nie chodza jak kiedys jak wszystko mozna sciagnac na komputer...
250brzuszkow mówisz??Dobrze wiedziec ile trzeba zrobic by ta oponka zaczeła znikac bo u mnie uda i brzuch przy czym jakby zeszło z brzucha to jak jest talia juz pal licho na razie te nogi-sylwetka bardziej proporcjonalna i od razu to inaczej wyglada.
Ttttaaa,tez ze wzgledu na diete duzo moich ulubionych produktow poszło won-z mlecznych to tylko wcinam serek wiejski bo ma 200kcal opakowanie,mleko,jogurty.Na reszte zal mi kalorii,wole sie jakas surowka zapchac czy owocami.
-
MiaWallace Ty też do Herbewo :D ? Bo ja tez :D Tylko, że przedpołudniami na te poranne zajęcia. Może od lutego sobie wykupie karnet na cały dzień. A na co chodzisz i co polecasz :)?
Pozdrowienia.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...rhm/weight.png
całość:
http://www.3fatchicks.net/img/bar072.../76/57/63/.png
http://2.UploadMirror.com/uploaded/3...7_12_87822.gif
:arrow: Tutaj jestem
-
Mia,jak leci?Jakies nowe plany na luty??Chociaz tobie tak dorze idzie,ze nie musisz nic zmieniac.. :) Pozdrawiam
-
Hej Savka ;)
Tak już jest jakoś, że jak jest pierwszy dzień miesiąca to podejmujemy jakieś nowe plany i działania ;) Chciałabym trochę dośrubować moją dietkę, przestrzegać się przede wszystkim jedzenia późno wieczorem..
Big - ano Herbewo, tylko, że ja jestem tak zawsze koło 18, po pracuję. Nie wiem co polecam, chyba wszystko. Mnie to nie robi w sumie większej różnicy na jakie zajęcia idę ;>
Mój dzisiejszy dzień:
Śniadanie:
Jogobella light z musli 170 kcal
Kawka z mlekiem bez cukru 30 kcal
Banan 120 kcal
Pomarańcz 60 kcal
II Śniadanie:
Budyń czekoladowy 160 kcal
Bułka razowa z serkiem, sałatą i pomidorem 210 kcal
Obiad:
Brokuły gotowane 25 kcal
Marchewka gotowana 35 kcal
Pierś gotowana 250 kcal
Razem 1060 kalorii, ale będzie po siłowni jeszcze kolacja bo idę do mojej przyjaciołki..
Ale na szczęście ona też jest na diecie, więc obiecała, że zaserwuje grecką sałatkę ;)
Dzisiaj generanie mam kiepski humor, nawet wypłata i wizja zakupów mi nie poprawiła nastroju..
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej ;)
-
Aha.. wczoraj miałam się zważyć, bo była środa, ale dostałam okres i czuję się jak nadęty balon generalnie, więc postanowiłam odpuścić ważenie do przyszłego tygodnia, żeby się dodatkowo nie załamać ;)
-
-
Uśmiecham się.. A w zasadzie to chichoczę ze swojej nieobliczalnej wprost głupoty.
Pisałam wczoraj o dietetycznej kolacji u przyjaciółki... Tiaaa
Otóż rzeczona kolacja miała być o 20.
Po dwóch godzinach wylewania z siebie siódmych potów najpierw na czymś o tajemniczej nazwie "Body sculpt", potem na siłowni unosząc piętnaście razy pierońsko ciężkie hantelki (i tak cztery razy) a na końcu po 25 minutach rowerka spinningowego (to urządzenie to chyba wyciągnięto z jakiejś piekielnej czeluści albo sali tortur, bo po 15 minutach mokra jak mysz myślałam, że umieram) z butelką wina i dietetyczną sałatką z serem feta light (!) zapukałam do drzwi Zuzi.
Wchodzę, głodna jak wilk, z rozmazanym makijażem i zapoconym dresem w torbie a tam.. 12 osób i kolacja!!!
- zupa krem serowo - porowa
- naleśniki ze szpinakiem zapiekane z żółtym serem
- ryba w sosie cyntrynowo jakimśtam
- cztery rodzaje sałatek
- ciasto z orzechami i rodzynkami
- chyba z 10 butelek wina :) Moja była 11..
Załamałam się.
A potem się najadłam fachowo i stylowo i o godzinie 23 z pełnym brzuszkiem i błogim uśmiechem na twrzy elegancko położyłam się spać..
A gdzieś na tym naszym mądrym forum wyczytałam, że "otyłość brzuszna
Zwiększa ryzyko wystąpienia raka sutka 2 razy, wylewu 11 razy, raka trzonu macicy 15 razy, zawału 15 razy, cukrzycy typu II 30 razy". Wczoraj moj brzuch przypomniał ciężarną matkę w dziewiątym miesiący z trojaczkami ;) Sweet...
Mam nadzieję, że "czwartkowe obiady" u Zuzi nie będą odbywać się cyklicznie :)
A dzisiaj jogurcik ;)
Poza tym odbieram moje buciki od szewca (ostatnio złamałam obcas - wlazło mi draństwo między chodnikowe płytki i już tam zostało dla potomnych), doprowadzam się do ładu i składu i śmigam na piątkowe szaleństwo ;)
-
Przebiłam sobie pępek.. Ponieważ na ten iście diabelski pomoc wpadłam dosłownie trzy godziny temu, powiem tylko AUUUUUUUUU ! :cry:
-
MiaWallace :arrow: Świetny tytuł wątku :) A gdzie przebijałaś?
-
O kurcze. To dobra jesteś. Ja kiedyś widziałam jak przyjaciółce przebijają i już samej mi się odechciało :roll: To jak teraz będziesz ćwiczyć brzuszki :wink: ? Pozdrowienia.
-
Ja też o tym myślałam, nie powiem, ale okropnie nie podobają mi się laski, które mają obwisłe wylewające się brzuszyska z kolczykiem w pepku. Masakra !!!!!! A nad swoim brzuszkiem muszę jeszcze popracować.
No właśnie, nie będzie ci on przeszkadzał w ćwiczeniach????
_____________________________
MAM 28 LAT I 169 CM WZROSTU
TU JESTEM:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68291&highlight=
http://straznik.dieta.pl/show.php/fl...65_62,5_55.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...MP1/weight.png
Ważę się w każdą niedzielę przed śniadaniem.
http://3.UploadMirror.com/uploaded/8...3_36_72063.gif
-
Czołem Kochane w niedzielne leniwe przedpołudnie :*
Ja nie mam na szczęście wylewającego się brzuszyska :) To znaczy oczywiście mój brzuch pozostawia wiele do życzenia, ale teraz będę miała (mam nadzieję) dodatkową turbomotywację.
Pan od kolczykowania powiedział, że przez tydzień nie powinnam chodzi na siłownię ani na fitness, ale nie zamierzam go słuchac, bo przez tydzień to chyba bym umarła albo rozrosła do niebotycznych rozmiarów. Najwyżej odpuszczę sobie brzuszki przez kilka dni, (ale też jest to dośc wątpliwa sprawa) ale nie widzę związku między treningiem tricepsa albo barków a kolczykiem ;)
Kolczyk wygląda odjazdowo, kolor oczka wybierałam chyba z pół godziny aż w końcu stanęło na ciemnoczerwonej cyrkonii :) Problem był trochę innej kategorii (dzisiaj już mi opadły emocje i mogę to opisac). Otóż ja już kiedyś miałam kolczyk w pępku, ale chyba ktoś spartolił robotę, bo po jakimś czasie mi wyleciał zostawiwszy po sobie blizny. I przez te blizny mój wczorajszy oprawca nie mógł się przebic swoją igłą monstrualnych wielkości... Oprawca pchał z CAŁEJ SIŁY i mruczał tylko "sorry", "naprawdę przepraszam, ale nie mogę się przebic".. Mało nie zemdlałam... Ale potem dostałam szklankę coli i jakoś postawiłam się na nogi ;) A oprawca poprosił o mój numer telefonu heheheh
Co prawda dzisiaj w nocy odruchowo przekręciłam się na brzuch i zobaczyłam wszystkie gwiazdy, ale... Kolczyk i tak mi się podoba ;)
Zresztą stanęłam na wysokości zadania i do mojego czerwonego kolczyka zdążyłam już dokupic sweterek, kolczyki, oraz czerwoną bieliznę, chociaż nie mam zielonego pojęcia po co, skoro kolczyka i tak nie widac... No cóż.. babska próżnośc :)
Co do diety, bo zauważam u siebie niebezpieczne tendencje to opisywania tutaj wszystkiego z wyjątkiem rzeczy najistotniejszej.. Nie jestem jakoś dzisiaj specjalnie głodna, zjadłam właśnie jakiś obiad bez ziemniaków i będę dzisiaj sobie robi prywatny gabinet kosmetyczny, korzystając z dobrodziejstw nudnej do granic możliwości niedzieli.
A jutro rano jadę służbowo do Warszawy, więc przezornie zabiorę ze sobą jogurcik do pociągu, żeby się nie skusic na rozdawane w Intercity babeczki ;)
Buziak i miłej końcówki weekendu :)
-
Hm,strasznie duza ta igła??zamierzam sobie przekuc w maju...Jak juz mi sie przestanie brzuchol wylewac,troche czuje i widze po cm ze talia sie robi ładniejsza ale nadal najgorsza jest dolna partia brzucha.Chociaz na mały tatuaz tez mam chec ale piercing pierwszy,przezyje bede myslec dalej :wink: .Ale ja tchorz jestem straszny,juz teraz po tym co napisałam drze na mysli o bolu,co tam do maja jeszcze czas,przemysle sprawe dogłebnie.Moj facet oczywisicie jak sie dowiedział jest bardzo na tak ale pewnie on by mnie wytatuował i wydziurkował cała,conajmniej z piec kolczykow w uszach i wszedzie gdzie sie da.
-
Hop hop! Jesteście tu jeszcze? Czy już stwierdziłyście, że Mia odpadła? :)
Otóż nie, tylko mam taki kociokwik w pracy w tym tygodniu, że nie wiem momentami jak się nazywam, a umówmy się, moje imię nie należy to najtrudniejszych do zapamiętania...
W każdym razie dietkuję dzielnie, wczoraj odbyło się środowe ważenie i waga wskazała uwaga: 64,6 kg. Tadaaaa!!!
Ale tickerka jeszcze nie przesuwam, bo musi być równe 64 :)
-
-
Moja dieta chwilowo została urozmaicona grypą żołądkową, która mnie dopadła kilka dni temu ;)
Już jest okej, ale taki grypiszon to traumatyczne przeżycie.. No cóż, chciałam mieć odtruwanie i kompleksowe oczyszczenie ogranizmu to miałam..
W każdym razie od czwartku do wczoraj praktycznie nic nie jadłam.
Dzisiaj już jem normalnie, ale możliwie lekkostrawnie, bo nawrotu tego paskudztwa mogłabym nie przeżyć.
Waga - 62 kilogramy heheheh :) Ale to chwilowo, bo się przy okazji zdążyłam odwodnić :)
-
Jest już na szczęście 17, więc zmykam z pracy i jadę na siłownię:
Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie:
Kawa z mlekiem 0,5% - 40 kcal
Dwie kromki weki z polędwicą drobiową i kiszonym ogórkiem - 210 kcal
II Śniadanie
2 banany - 200 kcal
Obiad
Grahamka z twarożkiem i papryką - 270 kcal
Jabłko - 50 kcal
Podwieczorek
Małą miseczka płatków kukurydzianych 120 kcal
Na razie daje to jakieś 890 kalorii, a do tego dojdzie jeszcze jakaś lekka kolacyjka po fitnessie.
W ogóle to mój pan instruktor ułożył specjalnie na moje potrzeby plan żywieniowy, także jutro go tu wrzucę, bo zasady ma bardzo proste i ciekawe. Poza tym powiedział mi, że jak będę ważyła 60 kilogramów to wyglądać będę już super :) W sensie, że przy moim wzroście plus moich mięśniach wytrenowanych na siłowni będzie to waga optymalna :)
Także zostaje mi do zrzucenia jeszcze tylko cztery kilo heheh
-
Witaj bidulko. Grypa żołądkowa...brrr paskudztwo. Dobrze, że masz to już za sobą. Wiesz, jestem ogromnie ciekawa tego planu zywieniowego. Dawaj go!!!! :wink:
_____________________________
MAM 28 LAT I 169 CM WZROSTU
TU JESTEM:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68291&highlight=
http://straznik.dieta.pl/show.php/fl...g_65_62_55.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...MP1/weight.png
Ważę się w każdą niedzielę przed śniadaniem.
http://7.UploadMirror.com/uploaded/8...3_52_77726.gif
-
Hej!!!!! Mam nadzieję, że nie ma cię bo tak dobrze się bawisz.... a nie, że dalej walczysz z grypką albo, co byłoby najgorsze, już sobie nas odpuściłaś???
Daj znać co tam słychać w tym pieknym Krakowie!!!!
_____________________________
MAM 28 LAT I 169 CM WZROSTU
TU JESTEM:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=68291&highlight=
http://straznik.dieta.pl/show.php/fl...g_65_62_55.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...MP1/weight.png
Ważę się w każdą niedzielę przed śniadaniem.
http://7.UploadMirror.com/uploaded/8...3_52_77726.gif