Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 62

Wątek: Prę do przodu niczym Lepper na ekrany telewizorów :)

  1. #1
    MiaWallace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie Prę do przodu niczym Lepper na ekrany telewizorów :)

    Witam serdecznie wszystkie dietowiczki, forumowiczki, chuderlaczki i grubaski!

    Mam już serdecznie dość notowania wszystkiego co zjadłam i co spaliłam w zeszyciku, który ukradłam młodszej siostrze, dlatego postanowiłam zabrać się za wirtualny pamiętnik

    Jestem z Wami już od dłuższego czasu, czytam, podziwiam, dopinguję. Jesteście super niesamowite, tickerki u Was zasuwają do upragnionego celu i jak tylko dojdę do tego jak to ustrojstwo zainstalować u siebie, to mam nadzieję, że mój kwiatuszek, motylek czy coś tam również nie utknie w miejscu

    Liczę naprawdę na Wasz optymizm, energię i mobilizację do działania!!
    Przerabiałam na swoim ciele tyle diet, że mogłabym zostać chyba ekspertem od duńskich wynalazków typu dieta kopenhaska (od tej pory robi mi się niedobrze na samą myśl o szpinaku) przez diety typu "z Panią Domu zrzucisz 10 kilogramów w tydzień", ale każda dawała chwilową euforię i marne efekty.
    Tym razem będzie inaczej - zmiana będzie długofalowo - długoterminowa. I tego życzę nam wszystkim

    Kurcze musi się w końcu udać!

  2. #2
    agatelka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zycze powodzenia i 3mam za CIEBIE kciuki !

  3. #3
    beem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jestem razem z tobą:
    tym razem zaczęłam dietę od 67 kg
    aktualnie: 65 kg
    cel: 58 kg (brzmi znajomo?)

    Udało mi się schudnąć z 74 kg na 62 kg, ale niestety po roku waga osiągnęła 65 kg (a w święta podskoczyła do 67), więc mam troszkę do zrzucania...

    Mam nadzieję, że razem nam się uda

    Napisz cos więcej o sobie

  4. #4
    MiaWallace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki dziewczyny
    Beem faktycznie cele znajome heheheh mam nadzieję, że będziemy się wspierać i pójdzie łatwo

  5. #5
    MiaWallace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    15 stycznia.. Do końca stycznia chcę zobaczyć dwa kilogramki mniej
    Zakupiłam wczoraj jakiś specyfik o tajemniczej nazwie Therm Line - podobno jak będę łykać to będę szybciej chudnąć. Zobaczymy

  6. #6
    MiaWallace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie Różne mądrości :)

    Wrzucam fajny artykuł - generalnie jest to moja myśl przewodnia w dążeniu do upragnionej sylwetki


    Twoje BMI wynosi: 22.3

    Wartość tego wskaźnika wskazuje na: prawidłową wagę ciała. Idealna waga dla Twojego wzrostu to: 64.2 kg.
    Twoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne, aby nie przytyć wynosi: 2046 kcal
    Aby obniżyć wagę do poziomu 55 kg musisz spożywać dziennie 1386 kcal przez około 3 miesiące i 26 dni.
    Kiedy osiągniesz wagę docelową, wtedy Twoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne, aby ją utrzymać na stałym poziomie będzie wynosiło: 2046 kcal.

    Niezależnie od liczby na zrzucenie jednego kilograma przeznaczyć należy co najmniej (!) tydzień. Szybsze tempo chudnięcia przysporzy nam tylko kłopotów w postaci większego ryzyka efektu jojo, problemów z cerą, złym humorem, samopoczuciem, ciągłym uczuciem zimna, zwolnieniem przemiany materii, a więc i spowolnieniem procesu chudnięcia( a być może całkowitym jego zahamowaniu, ze względu na przestawienie się organizmu na tryb głodowy, w którym nasze ciało stara się oszczędzić każdą kalorię i nie dopuścić do zużywania rezerw energetycznych, a więc tłuszczyku). Inne problemy, jakie pojawiają się przy drakońskich, błyskawicznych dietach to ubytek beztłuszczowej masy ciała, różnego rodzaju awitaminozy, problemy z koncentracją, utrata jędrności skóry... To tylko niektóre z nich. Kilogram lub mniej na tydzień to zdrowe optimum. Nastawiamy się więc na zmianę nawyków żywieniowych na dłuższy okres, a część z nabytych w czasie diety przyzwyczajeń dobrze byłoby zachować na całe życie. W końcu dieta redukcyjna nie ma być szybką drogą do krótkiego sukcesu, ale nauką zasad zdrowego żywienia na przyszłość. Tylko tak można zachować nową, szczupłą sylwetkę na długo.


    JAK JEŚĆ
    Kilka podstawowych zasad, jakie będą nas obowiązywały w trakcie odchudzania:
    1. Konsekwencja, cierpliwość i wytrwałość-bez tego ani rusz.
    2. Jemy 5-6 posiłków dziennie.
    3. Im wcześniej tym więcej im później tym mniej
    4. Zasada brzmiąca nieco podobnie do poprzedniej- Im wcześniej tym więcej węglowodanów (złożonych, bo o prostych staramy się ich unikać), im później tym mniej węglowodanów, a więcej białka.
    5. Warto to zaznaczyć osobno-Unikamy węglowodanów prostych, a więc wszelkiej maści słodyczy, DUŻEJ ilości owoców i miodu(zawierających fruktozę), a także dwucukrów, a więc sacharozy(występującej w słodyczach, czasami dosładzanych sokach owocowych, płatkach śniadaniowych itp.) i laktozy zawartej w produktach mlecznych(tu jednak spokojnie można rano wciąć sporą porcję produktów mlecznych, aby zapewnić organizmowi wapń i witaminy D, B12 itp.). W ten sposób ograniczymy w diecie produkty powodujące gwałtowny wyrzut insuliny, a więc te sprzyjające odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
    6. Staramy się jeść jak najwięcej ciepłych rzeczy (obowiązkowo ciepły obiad) i pić ciepłych napojów bezkalorycznych. Ciepłe posiłki sycą na dużo dłużej.
    7. Dbamy o odpowiednią ilość błonnika w diecie, który pozwala dłużej czuć się sytym, a także działa jak miotełka na układ pokarmowy. Jemy więc dużo warzyw i pełnoziarnistych produktów zbożowych.
    8. Pijemy dużo wody, przede wszystkim niegazowanej, mineralnej, średnio, lub nisko mineralizowanej, herbaty, naparów ziołowych. To pomaga organizmowi oczyścić się z toksyn, których produkuje szczególnie dużo w trakcie odchudzania. Picie dużych ilości wody pozwala też osłabić nieco uczucie głodu, co w początkowej fazie diety może mieć kluczowe znaczenie.
    9. Ograniczamy spożycie soli, która może być przyczyną opuchlizny, a tym samym fałszować wyniki diety. Poza tym warto dać odpocząć nerkom. Soli i tak jest wystarczająco dużo w naszym jadłospisie bez dodatkowego dosalania potraw.
    10. Mocno zmniejszamy spożycie tłuszczy nasyconych, a zamieniamy je na cenne tłuszcze nienasycone, a więc głównie roślinne( oliwa z oliwek, olej z pestek winogron, wszelkiego rodzaju pestki, orzechy dostarczające także dużo witaminy E) i rybie, które są źródłem m. in. tzw. kwasów omega 3, bardzo cenionych w profilaktyce chorób układu krążenia. W żadnym wypadku nie należy zupełnie unikać tłuszczy, są one niezbędne i dla zdrowia i dla urody(szczególnie, jeśli chodzi o cerę).
    11. Unikamy smażenia-to najgorszy sposób przyrządzania potraw. zapominamy o panierkach, które ciągną tłuszcz jak gąbka, a potrawy przyrządzamy piekąc, dusząc, gotując tradycyjnie i na parze. Jeśli już decydujemy się na smażenie to na teflonie i przy użyciu minimalnej ilości zdrowego tłuszczu.
    12. Ostatni posiłek ok. 18.00
    13. Nigdy nie jemy w biegu, ale powoli. Na posiłek trzeba czasu i spokoju. Mózg dowiaduje się o sytości dopiero po pewnym czasie od zaspokojenia głodu. Warto więc zastanowić się nad każdym kęsem.
    14. Jemy na małych talerzykach-taki trik działa na sporo osób. Na małych talerzykach jedzenia wydaje się być więcej.
    15. Nie ważymy się codziennie, to może stać się tylko przyczyną frustracji, gdyż waga kobiety naturalnie waha się nawet o 2 kilogramy na dobę, zwłaszcza przed okresem i bynajmniej nie wiąże się to z przytyciem, ale z zatrzymaniem wody w organizmie. Lepiej w ogóle schować wagę w kąt, lub ważyć się co tydzień, a raczej zdecydować się na mierzenie efektów centymetrem i tzw. "testem ubraniowym"- przymierzając po prostu co jakiś czas nierozciągliwy ciuch, który pokaże nam czy schudłyśmy, czy nie. To zdecydowanie bardziej obiektywna metoda.
    PRZEJDŹMY DO KONKRETÓW
    Jak ma wyglądać dzień odchudzającej się osoby, jeśli chodzi o rozkład i kaloryczność posiłków. Moja propozycja to nieco zmodyfikowana dieta 1200-1500 kcal. Dlaczego właśnie tyle? Zakładam, że osobą czytająca ten tekst jest aktywna fizycznie(np. trzy razy w tygodniu uprawia jakiś sport, chodzi na zajęcia aerobiku lub robi cokolwiek innego, choćby ma pracę wymagającą ciągłego ruchu). Jeśli tak nie jest i naszym ulubionym sportem jest klikanie myszką, czy guzikami pilota, od proponowanej przeze mnie diety należy odjąć 200-500 kcal, ale lepiej byłoby po prostu jakąś aktywność fizyczna podjąć. Rola ruchu w procesie odchudzania nie może być bagatelizowana. Szczególnie warto uprawiać ćwiczenia aerobowe, które dodatkowo przyspieszają przemianę materii, a tym samym ułatwiają zrzucanie kilogramów. Dla osoby nieco się ruszającej właśnie taka dieta(1200-1500) da ujemny bilans rzędu około 1000(lub nieco więcej, zależnie od naturalnych predyspozycji, bo podstawowa przemiana materii u każdego jest nieco inna, a decydują o niej takie czynniki jak masa ciała, ale także proporcje między mięśniami, które spalają zdecydowanie więcej energii i tłuszczem, na którego utrzymanie organizm nie musi wydatkować wiele energii) kcal dziennie, co da tygodniowo ubytek w granicach 1 kg. Rzecz jasna, kaloryczność diety można modyfikować na bieżąco zależnie od rezultatów, nie schodząc jednak, w żadnym wypadku poniżej 1000-1200 kcal na dzień(!). Przykładowy rozpis na pięć posiłków z zaznaczoną kalorycznością i porą każdego z nich:
    ŚNIADANIE: do 500 kcal godz. 7.00 - śniadanie to konieczny i najważniejszy w ciągu dnia posiłek, który "rozkręca" metabolizm po nocy. Rano nie trzeba martwić się o nadmiar energii, bo i tak w ciągu dnia organizm wszystko to spali. Porządne śniadanie to sygnał dla organizmu "dostaniesz dziś dużo energii, możesz spokojnie działać na wysokich obrotach"- i o to właśnie chodzi- nie dopuścić do obniżenia przemiany materii. To takie małe oszustwo, bo potem "rozkręcony" już metabolizm sprawi, że spalanie tłuszczu będzie efektywniejsze. Na śniadanie wybieramy produkty zbożowe zawierające dużo błonnika, a więc musli, płatki owsiane, czy inne niedosładzane śniadaniowe, lub ciemne pieczywo. Do tego produkty mleczne, niesłodzone- jogurty naturalne, kefir, maślankę, sery białe, mleko. Ze względu na wczesną porę nie musimy się przejmować zawartą w nich laktozą. Do tego jakieś warzywa, czy nawet owoc i śniadanie gotowe.
    II ŚNIADANIE do 200 kcal godz. 10.00 - rola drugiego śniadania to utrzymanie metabolizmu na wysokich obrotach, na które "wskoczył" dzięki obfitemu śniadaniu. Na ten posiłek ciągle wybieramy ww. złożone, a więc np. ciemne pieczywo i produkty białkowe, a więc chudą wędlinę, biały ser, produkty sojowe, do tego warzywa o niskiej zawartości skrobi, a więc ogórki, pomidory, warzywa liściaste i już mamy skombinowaną kanapkę, którą łatwo można zabrać do pracy, czy szkoły. Jeśli chcemy wziąć ze sobą jakiś sok do picia, wybierajmy raczej warzywne(uważając na dosalane soki pomidorowe), bo owocowe najczęściej są dosładzane, a przez to bardziej kaloryczne.
    OBIAD do 400 kcal godz. 14-15.00 -to pora kiedy musimy zacząć uważać na spożywane węglowodany. przemiana materii zaczyna zwalniać. Na obiad, koniecznie ciepły, jemy produkty białkowe(pierś z kurczaka, ryby, chuda cielęcina, indyk itp., do tego naprawdę niewielka porcja ww. złożonych w postaci np. kaszy, ryżu, czy warzyw strączkowych, i dużą porcję surówki z warzyw o niskiej zawartości skrobi. Żadnych sosów, panierek, zasmażek.
    PODWIECZOREK do 100 kcal ok. 16.00 to czas na małą przyjemność, ale naprawdę małą. Prawda jest taka, że lepiej pozwolić sobie na coś drobnego, niż potem rzucać się na byle co i zaprzepaszczać efekty dotychczasowej diety. Popołudnie to pora, gdzie często czujemy ochotę na coś słodkiego. Nie odmawiajmy sobie tego zupełnie, bo odchudzanie nie ma być katorgą, a nauką umiaru, która niejednokrotnie będzie musiała potrwać kilka miesięcy, jeśli mamy do zrzucenia sporą ilość zbędnego tłuszczyku. Na podwieczorek spokojnie możemy pozwolić sobie na dwie, trzy kostki ciemnej czekolady( o wysokiej zawartości kakao), kilka orzechów, sezamek, jedno pełnoziarniste ciastko, czy coś innego, co sprawi nam przyjemność, zmieści się w założonym limicie kalorii(100) i nie zrujnuje diety.
    KOLACJA do 200 kcal godz. 18-19.00- to posiłek, przy którym trzeba uważać najbardziej. Starajmy się zrezygnować z węglowodanów, a zjeść chude produkty białkowe i ewentualnie odrobinę warzyw typu sałata, pomidor, ogórek. Odpowiednimi produktami będą ryby(tuńczyk w sosie własnym, czy inne np. duszone, czy pieczone w folii), lub chude mięso z warzywami. W miarę możliwości na ciepło.
    Razem ok. 1400 kcal - i tu uwaga. Jeśli odejmować, to nie od dwóch pierwszych posiłków(ewentualnie 100 kcal od śniadania) i nie kosztem omijania któregoś z nich. Jeśli dodawać, to tylko do trzech pierwszych posiłków.
    Między posiłkami pijemy wodę mineralną, herbatę (sprawdzoną zieloną, lub czerwoną sypaną pur-erh - podobno naprawdę działa, przyspieszając przemianę materii) i różne herbatki ziołowe, byle nie o działaniu przeczyszczającym. Pijąc herbatki odwadniające i przeczyszczające tylko zrobimy sobie krzywdę i oduczymy ciało prawidłowego funkcjonowania bez "wspomagaczy".
    CO JEŚLI GŁÓD JEST NIE DO WYTRZYMANIA?
    Często bywa tak, że w pierwszych dniach odchudzania wyjątkowo paskudnie doskwiera nam ssanie żołądka. Proponuję tu kilka sprawdzonych przez mnie lub kogoś innego patentów "oszukiwania" żołądka. Nie każdy będzie odpowiedni dla każdego, ale myślę, że może się to komuś przydać.
    1. Chudy jogurt naturalny ze sporą łyżką otrębów. To naprawdę zatyka, głównie dzięki dużej zawartości błonnika w otrębach, ale jedzenia otrąb na sucho nikomu nie polecam
    2. Jajko na twardo. Zjedzenie jajka na twardo bez popijania go zatyka na amen. Trudno już potem zjeść cokolwiek innego.
    3. Wielki kubek herbaty z odrobiną mleka. Trochę łagodzi głód.

  7. #7
    MiaWallace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wychodzę już powoli z pracy, więc pora na żywieniowe podsumowanie dnia Idę teraz na siłownię i fitnessik a potem do kina

    Śniadanie: Jogobella light z dwoma łyżkami musli 170 kcal
    Filiżanka kawy z mlekiem 2% bez cukru 40 kcal

    II Śniadanie: Pomarańczka 60 kcal

    Obiad: Dwie kromki razowego chleba z serkiem ziołowym Tosca i pomidorem 250 kcal

    Podwieczorek: Twaróg chudy z tuńczykiem w oleju 160 kcal

    Kolacja: Mały banan 110 kcal i jogurt 200 kcal

    Razem daje nam to 990 kalorii

    Fitness - 15 minut na orbitreku juhuuu
    45 minut siłownia (trening dzień pierwszy)
    55 minut aerobik


  8. #8
    TUSSSIACZEK Guest

    Domyślnie

    Hejka!
    Z takim planem jaki Ty sobie stworzylas, musi sie udac!. Bravo za sport!. Jeszcze szybciej zgubisz kg.
    Pozdrawiam i zycze powodzenia.
    tusia

  9. #9
    MiaWallace jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziękuję Tusiaczku!
    Ja po prostu uwielbiam chodzić na siłownię i fitness! Staram się chodzić pięć razy w tygodniu, po pracy. Czasem mi oczywiście coś wypada, ale staram się tego unikać.

    Wklejam mój plan treningowy, opracowany przez Tomka, mojego instruktora. Naprawdę jest super, po miesiącu już widać efekty - odkrywam istnienie mięśni, o których wcześniej nie miałam zielonego pojęcia

    PLAN TRENINGOWY – ASIA

    Ilość serii 1-3
    Przerwy między seriami – 2 minuty
    Przerwy między ćwiczeniami – 30 sekund
    Trening 3 x w tygodniu

    ROZGRZEWKA – 5 – 15 minut (orbitrek, rowerek, bieżnia)


    DZIEŃ I

    1. NOGI
    - przysiady wykroczne ze sztangielkami (4kg) 3 x 10 na nogę
    - wymachy w tył na maszynie 3 x 15
    - przysiady na maszynie Shmita 3 x 12
    - wyciskanie na suwnicy pod kątem 90˚ (40kg) 3 x 15
    - uginanie nóg leżąc (10kg) 3 x 15

    2. BARKI
    - wyciskanie sztangielek siedząc do góry (3kg) 3 x 15
    - unoszenie ramion ze sztangielkami bokiem w górę (2kg) 3 x 15
    - unoszenie gryfu przodem stojąc 3 x 12

    3. BRZUCH
    - skrętoskłony na ławce skośnej 3 x 25
    - unoszenie nóg w leżeniu 3 x 25
    - unoszenie tułowia na ławce skośnej (spięcia) 4 x 25


    DZIEŃ II

    1. KLATKA PIERSIOWA
    - wyciskanie ze sztangą na ławce prostej (gryf) 4 x 12
    - butterfly – (10kg) 4 x 15
    - wyciskanie sztangielek na ławce skośnej (4kg) 4 x12



    2. TRICEPS
    - wyciskanie francuskie ze sztangielkami lub gryfem łamanym leżąc 4 x 12
    - unoszenie sztangielki oburącz za głowę siedząc (4kg) 4 x 12
    - prostowanie ramion z drążkiem wyciągu górnego (5kg) 3 x 15

    3. BRZUCH
    - unoszenie tułowia na ławce skośnej 4 x 25
    - skłony tułowia na maszynie siedząc (20kg) 4 x 25
    - unoszenie kolan na poręczach 3 x 15


    DZIEŃ III

    1. PLECY
    - ściąganie drążka do klatki w wąskim chwycie (10kg) 3 x 15
    - ściąganie drążka do karku (10kg) 3 x 15
    - przyciąganie na maszynie (10kg) 3 x 15
    - unoszenie sztangielek w opadzie tułowia (2kg) 3 x 15
    - rzymska ławka 3 x 15

    2. BICEPS
    - uginanie ramion ze sztangielkami z supinacją nadgarstka (3kg) 4 x 12
    - zginanie przedramienia z łokciem opartym o udo (3kg) 3 x 15
    - uginanie ramion ze sztangą łamaną 4 x 12
    - uginanie przedramion na bramnie 3 x 15

    3. BRZUCH
    - unoszenie tułowia na ławce skośnej 4 x 25
    - skłony tułowia na maszynie siedząc (20kg) 4 x 25
    - unoszenie nóg w leżeniu 3 x 25


    Po każdym treningu 25 – 45 minut treningu aerobowego (orbitrek)

  10. #10
    Sava jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    2

    Domyślnie

    Mia,przeczytałam-inspirujace ale przyznam się,ze az tak ścisle nie umiałabym trzymac sie zasad-prawie wcale nie jem tłuszczy,orzechów,wszystkich kalorycznych rzeczy,bo nie starcza mi na nie kalorii ,wole duzo a małokalorycznych-no czasami do surówki odrobina oleju roslinnego na obiad...

Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •