Madziu, ty to masz cierpliwosc...tyle godzin czekac na chleb lub lody...ja to leniwiec jestem i niecierpliwiec...musze miec od razu!!! hehe...a czasem lepiej poczekac, bo np moze czlowiekowi ochota minac, nie?
Wersja do druku
Madziu, ty to masz cierpliwosc...tyle godzin czekac na chleb lub lody...ja to leniwiec jestem i niecierpliwiec...musze miec od razu!!! hehe...a czasem lepiej poczekac, bo np moze czlowiekowi ochota minac, nie?
mi ta m w miare rozsylania sie zapachow po domu chlebowych to mi ochota rosnie a nie mija
a w ogole madziu Rejazz mialam napisac ze az sie czlowiekowi cieplej na serduchu rob
i jak sie czyta Twoje posty z ktiorych plynie o[ptymizm, radosc milosc i same pozytywy
TAK TRZYMAJ
z dieta sucharkowo truskawkowa tez!!
Ja muszę tylko uważać, żeby smacznych bułeczek nie piec :lol: Chleba umiem zjeść umiarkowaną ilość, więc nie ma problemu. Pieczemy zazwyczaj 1-2 bochenki na tydzień (zależnie od wielkości) a i tak głównie Andie zjada... moje są piętki, bo on nie lubi a ja uwielbiam :lol: Bo my chleb to tylko na śniadanie (no, ja ostatnio sucharki :lol:) i Andiemu robię czasem jakąś kanapkę do pracy. Więc nie jest tak strasznie :lol:
Majusia z rybek to właśnie nie wiem... mam tu duży problem z takim jedzeniem :roll: :roll: Kupuję najczęściej tuńczyka w sosie własnym z tych puszkowych.. a tak to wędzone albo mrożone/świeże filety ale na innych się nie znam :roll:
Zaraz idę po zakupy bo dzisiaj mam w planach zrobienie:
- lodów truskawkowych
- urodzinowego sernika na zimno
- tiramisu
- upieczenie ciabatty
- apfelstrudel
- przygotowanie wszystkiego do sałatki halloumi na jutro
Bo przychodzą do nas świętować rodzice i to mają być takie urodziny, żeby tata je popamiętał jak najdłużej :lol: :lol: :lol: Lubię kombinować w kuchni i obiecuję nie jeść tych smakołyków. Tylko pół porcji sałatki z halloumi jutro na obiad i kawałek sernika na zimno na deser. Reszta będzie dla innych :lol:
miłego pieczenia, kochana! i pamietaj, ze sprawdzimy, czy podjadałas! :lol:
Kupiłam sobie wczoraj bilet do Polski. Przylece 7 lipca wieczorem do Warszawy i spadam z powrotem 27 lipca.gdzies w tym czasie wciskam swoj tygodniowy pobyt w gorach, jeszcze nie wiem, dokladnie, kiedy. Odezwe sie i sie spotkamy i porobimy cos fajnego. :*
Aimko suuuuper, nie mogę się doczekać aż Ciebie znów zobaczę! :D
A ja byłam właśnie na zakupach, stałam w kolejce do kasy a kolejki dość długie... pełno zakupów, a za mną stanął pan z 4 piwami (zapewne na dzisiejszy mecz ;)). No i chciałam go przepuścić i jakoś tak bez zastanowienia się spontanicznie spytałam.... tylko zamiast spytać czy chce przede mną zapłacić, to spytałam czy chce zapłacić ZA MNIE :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Pan się dziwnie spojrzał, ale na szczęście się zorientowałam i poprawiłam.... hihi, ale minę zrobił fajną :lol: :lol:
Wszystkie składniki mam, jem sobie czeresienki, odsapnę i ruszam do boju. Nawet świeczki 'teściowi' kupiłam, a co! :lol:
Ale głupi pan...
Zamiast powiedzieć: ależ oczywiście, że za Panią zapłacę, nawet zaniosę Pani siatki do domu - zrobię wszystko, by spędzić z Panią choć chwilę, to on się spojrzał jakoś tak dziwnie.
Wariat jakiś. I do tego alkoholik :roll:
I dobrze Aimka podsumowałaś Dziada jednego :wink: :lol:
Swoja droga, ja ostatnio mialam taka historie:
wracalam do domu i jakis koles zagadal do mnie cockney'em, czy jestem single i czy może mnie zabrac na drinka. ja mowie, ze nie jestem. a on sie pyta, czy nie lubie angielskich mezczyzn. ja ze lubie, ale nie jestem single, no i poszlam sobie do sklepu, modlac sie, by mnie nie zobaczyl, jak bede wychodzic z piecioma browarami. no i kogo spotykam przed wejsciem? :lol:
A swoja droga, mam 2 marzenia dotyczace jezyka angielskiego:
:arrow: chcialabym mowic jak z BBC
:arrow: i chcialabym umiec mowic cockney'em. o ile jedno z drugim sie nie wyklucza :wink:
hahahha cham i swinia ,alkoholik na dodatek:D:D:D
jej, ale fajnie tak sobie piec wlasny chlebek kurcze chyba namowie mame ,zeby upiekla jakis razowiec ,bo oczywiscie pamietam czasy jak piekla buleczki drozdzowe mniam ,ale to nie wchodzi w gre.
Kurcze taki rozchodzacy sie po domu zapach chleba...mmmm...jak z dziecinnych wspomnien.
Alez sie zrobilam melancholijna
Udanych działań kuchennych Madziu :D :D
A facet jakiś dziwny :lol: :lol: powinien bez wahania się zgodzić :lol: :lol: :lol: