-
Walka z kilogramami rozpoczeta-czy wygram? TAK
To dopiero początek ale mam nadzieję, że nie koniec.
Nie jest łatwo zrzucić 39 kg. Wczoraj zjadłam 800 kalori i ćwiczyłam 75 min. na rowerku, mam nadziję, że na takim poziomie wytrzymam do końca i będzie tylko lepiej. Mam nadziję, że będąc tutaj z wami będe sie pilnować, bo inne diety konczyły sie szybko.
-
dzisiaj ok. 800 kalori i godzinka na rowerku + brzuszki. Najgorsze jest to, że w pracy mam kumpele które ciągle jedzą i kupują słodkie, czy wytrzymam bez słodyczy w takim towarzystwie. Chociaz moze będzie to dobre ćwiczenie silnej woli, oby tylko sie nie złamać.
-
Powodzenia i wytrwałości życze.
Najgorzej jest gdy wkoło wszyscy się objadają.....a my nie możemy.
Jednak aby dojść do celu musimy być silne i nie poddawać się pokusom.
-
trzeba zadac sobie pytanie co sprawia wieksza przyjemnosc - słodycze, czy nowa lepsze samopoczucie dotyczace wygladu?

ladnie cwiczonka widze, ladnie - oby tak dalej i sukces murowany!
-
Ale za rok koleżanki w pracy nadal będą poprawiać sobie humor słodyczami.. a Ty spojrzysz rano zadowolona w lusterko i uśmiechu starczy na cały dzień!
Kalorii trochę mało Ci wychodzi.. ale w sumie to nie tylko ważne ile kalorii, ale jakie i z czego. No i od razu wzięłaś się za sport, brawo! Trzymam kciuki!

Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie
<<<<
-
Prawda jest taka że ja prawie nigdy dużo nie jadłam, tylko te słodycze i dlatego tyle waże.
Najgorsze są wieczory bo wtedy zawsze jestem głodna, chyba zacznę szybciej chodzic spać aby nie myslec o jedzeniu.
Następny wpis będzie wieczorkiem, mam nadzieję że równiez dobry. Obiecuję wpisywac nawet jak skuszę sie na coś słodkiego.
-
Wcześniejsze chodzenie spać to dobra metoda
Po pierwsze i tak wszyscy mówią że regularny i nie za krótki sen sprzyja chudnięciu, a po drugie jak się za długo zwleka z pójściem do łóżka i w brzuchu zacznie burczeć to potem trudno zasnąć..
Jak mi jest okropnie głodno z wieczora, to ratuję się pepsi light. Może to nie jest najlepsze rozwiązanie ale chociaż nie ma kalorii i zawsze lepsze niż atak na pełną lodówkę.
Trzymam kciuki i do przeczytania wieczorem

Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie
<<<<
-
Kolejny dzień za mną nawet nie było tak źle. Przyznam sie że zjadłam 3 małe herbatniki, ale to juz nie to samo co wcześniej.
Zobaczymy czy wytrwam w dzisiejszy wieczór spac pójde za jakieś 3 godziny.
Jeżdząc dzisiaj na rowerze stacjonarnym oglądałam program kulinarny, na początku az mnie ściskało w zołądku ale z czasem nawet z przyjmnością dokończyłam oglądać. Alezdobre jedenie tam było.
-
ten rower to typowe połączenie przyjemnego z pożytecznym !! brawo! 
a 3 herbatniki jeszcze nikomu nie zaszkodziły - czytając Twoje notki widzę, że to i tak ogromny postęp - gratuluję i ściskam kciuki by było tak dalej!! 
co do diet.. pamiętaj, że dobra dieta to taka na której mogłabyś wytrzymać całe życie. wg mnie chodzi o ograniczanie posiłków, a nie odmawianie sobie absolutnie wszystkiego. oczywiście nie namawiam do jedzenia codziennie czekolady, jeśli jednak raz w tygodniu zjesz kawałek ciasta czy zmienisz proporcje np pomiędzy ziemniakami a surówkami na większe - nic się nie stanie.
chodzi o ilość, nie produkt
wiadomo - bardziej kaloryczny - więc jemy go mniej! szczególnie na początku takie myślenie pozwala nam przyzwyczaić się do zmiany nawyków żywieniowych, potem wybór diety [o ila takowa jest faktycznie konieczna] jest znacznie prostszy i wymaga mniejszej ilości wyrzeczeń!
ja , choć trzymam "dietkę" [znaczy się "żryj mniej"] dopiero od poniedziałku, nie odmawiam sobie wszystkiego - ok, w tym tygodniu nie było wcale słodyczy, ale to nie znaczy, że np w sobote nie sięgnę po coś innego. tak jak dzisiaj,kiedy zjadłam kopytka ze zmiksowanymi truskawkami. mmm^^ oczywiście nie dodałam cukru, ale i tak palce lizać! po prostu zjadłam ich mało.. jak na mnie bardzo mało

i nie przejmuję się, że to nie jest typowe 'dietetyczne' jedzenie - nawet niskokalorycznymi produktami można się zapchać i doprowadzić do wzrostu wagi. tymczasem jeśli zjesz to co chcesz, a zjesz tego mało, nawet gdyby miało być najbardziej kaloryczne; ok wyrzucam tu fast foody, bo to jest po prostu niezdrowe = inna kategoria; sprawi Ci przyjemność i nie będziesz miała nastawienia 'oooo boże, chcę już koniec tej diety'
wydaje mi się, że ten sposób dietkowania jest prostszy.
niemniej gratuluje sukcesów i życzę powodzenia w dalszej drodze! ja będę wpadać i mam nadzieję, wspierać
-
Kolejny dzien. Juz po sniadanku i właśnie piję kawke ze smietanka - jakies przyjemności musza byc.
W domu nie mam juz rzadnych zapasów słodyczy, więc jak teraz coś kupię to bede mogła miec tylko pretensje do siebie, że mam słabą wolę.
W poniedziałek ważenie, już się boje.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki