-
Czytam i widze, ze wszystko pozytywnie :-) Oby tak dalej, mam nadzieje ze sie zaraze! ;-)
Notka ma racje, jestes super, piszesz super i w kazdym poscie widac u Ciebie entuzjazm i optymizm, zazdroszcze, bo mi tego brakuje od urodzenia ;-)
Ja narazie nic u siebie nie pisze, na pewno to zrobie jak juz bede na dobrej drodze, czyli jesli wytrzymam kolejne kilka dni ;-)
Poza tym zmeczona jestem, znowu chora, senna i non stop pracuje :-( Moze jakas anemia? Nie wiem...
Pozdrawiam
-
witaj Boojeczko...dobrze ze sie tyle usmiechasz..bo dodajesz Nam energii..a mi dzis sie przyda bo mi smutniasto starsznie..ale mnijesza o mnie....
fajnie,ze gosc Ci poszedl tak na reke ze mozesz wracac do domku a nie błakac sie po stancjach bo przecieZ mezuś sie zamartwi:P
ojjjj biologia to jest to:) polecam kierunki madyczne:P
-
Oj co do moich zadań to są dokładnie w punkcie wyjściowym czyli takim jak startowałam ostatnio. No ale czas to w końcu zmienić! :wink: Miłego wieczorka i ranka i wogóle:)
-
Kasiu, takie sa juz baby, musza narzekac i juz :p :)
-
Heej, jak dzisiejszy dzień minął? :)
-
Jak patrzę na twój suwaczek ile zrzuciłaś to od razu mnóstwo nowych sił przybywa :D jesteś wzorem Kasiu :wink:
-
Dziewczyny mam tyle zaległosci u Was ze nie wiem kiedy nadrobie :( teraz tez tylko na chwileczke jestem, bo mam sporo rzeczy do zalatwienia a juz sie pozno robi, a jutro znow trzeba wstac o 4 30... może w weekend troche posiedze.. moze...
Co do studiow to jakos czas leci, bardzo zawrotne tepo, tyle sie dzieje tyle wymagaja... zasypiam w autobusie nad noatkami... wczoraj wracałam pociagiem bardzo pozno probowałam cos wkuc na dzisiejsza wejsciowke to jakies pijane towarzytwo sie darło... eh nie moge narzekac na nude:) teraz ta uczelnia wymaga ode mnie tyle energii ze usilnie probuje polubic cale to prawo... na razie sie nie udaje:) ale wiem że kiedyś jak juz sie to skoncze to zatesknie za tymi nudnymi wykladami i znajomymi ( choc nie ze wzytkimi mam za dobry kontakt)...
Jesli chodzi o diete to nie wiem... jutro mam dzien wazenia, a przed chwilka jeszcze wszamałam jak wrociłam miseczke fasoli na wieczor:) ale w dzien nie ma co ukrywac nic porzadnego nie da rady zjesc na uczelni to sobie nie zaluje.. teraz w sumie sie nie odchudzam juz... juz nawet o tym nie mysle... poprostu warunki sa takie ze dieta sama sie trzyma, chyba jedyne moje wyrzeczenie jest takie ze bułek na przerwach nie przegryzam, ale juz sie przyzwyczaiłam na tyle ze to tez nie wyrzeczenie bo mi ich nie brakuje...:) Nagroda za moj wysiłek sa wreszcie spodnie do ktorych chudłam :) moge sobie je swobodnie nosic... oddychac w nich i boczki mi nie wypływaja:) nie mysle juz tak obsesyjnie o moim wygladzie, to chyba dobrze, ale nadal bede sie wazyla co tydzien, bo joja sie boje jak cholera :)
Teraz tate widze rzadko, bo przewaznie jak wracam to on juz spi... ale wydaje mi sie ze jest z dnia na dzien cora lepiej... ma miec jeszcze jakis zabieg na serducho ale to pod koniec listopada dopiero.
:arrow: Herciu jak sie zaprzesz to Twoj suwaczek tez sie tak ładnie przesunie:) No ale za wzor mnie nie stawiaj:) wzory sa madre, a ja juz tyle razy zaliczyłam jojo w swoim zyciu, że nie mozna nazwac mnie madra w tej dziedzinie:) Teraz mam nadzieje ze jak przytyje to tylko i z tego powodu ze bede w ciazy:) oby!
:arrow: Insomnia, tak jak piałam dzien zabiegany zalatany i dosc ciezki ale dzieki temu w glowie glupoty mi nie siedza... no ok moze nie zupełnie:) dzis na wykladzie myslalam o paznokciach bo znajome maja takie fajne dzieła kosmetyczek... a ja taki kopciuch z krotkimi i wiecznie łamiacymi sie :P
:arrow: Ewelinko.. jasne te narzekanie jest wpisane w nasz kod genatyczny:)
:arrow: Asiulku widzisz a ja nawet nie mam pojecia czemu Ci tak smtno:( ale nadrobe, mam nadzieje ze niedługo!! hmmm kierunki medyczne, tylko powiedz mi czemu one maja tyle wspolnego z chemia i matma?:) zostane kwiaciarka i o !!:)
:arrow: Gduszko musze Ci specjalnego wirusa przesłać żebys sie zaraziła:) hm ja optymistka nie jestem, ale ciagle ucze sie zeby nie pakowac klopotow na swoje sumienie, zeby sie nie zadreczac... klopoty sa stanem przejsciowym.. minal nie wazne czy bede sie martwila czy nie.. wiec po co sobie szargac nerwy?:) hmmm moze gduszko zrobsobie jakies badania bo jak anemia to trzeba sie tym zajac! ja miałam zrobic, ale niestety w wolny dzien trudno było mi sie zmobilizowac i isc na pobor krwi rano:)
trzymajcie sie cieplutko bo na dworze dzis jakos chłodem zawiało i szaro... ale to przejsciowe, niedlugo znow wzejdzie słonce:)
-
witaj Boojeczko...no to widze ze masz niezly maratonik...no ale to wszystko chyba przez te dojazdy prawda?...bo co jak co ale tracisz duzo czasu na same dojazdy...;/
dzis znalazłam w miescie gdzie studiuje bar wegetariański i mam zamiar tam isc i sprobowac bo kumpele chwaliły bardzo:P
jejq ide nynac do ledwo siedze jutro wpadne na dluzej:P
-
Hej Kasienko! Studia daja Ci sie we znaki, widze. Nio ale jak mus to mus. Ty dzielna kobita jestes, dasz sobie rade. Nio i o dietce tak nie myslisz, wiec chociaz od tego troszke sie oswobodzilas :p Nio o 4.30 to ja chyba bym nie dala rady wstac. Chociaz, gdy trzeba to wstaje... Zapewne meczy Cie to bardzo. Ciesze sie, ze z tatusiem juz coraz lepiej. Daje to na pewno sile i otuchy na kolejne meczace dni.
Jestem pewna, ze zatesknisz za studiami :) Tak jak ja tesknie juz za liceum. Przed matura marzylam kiedy w koncu skoncze ta debilna szkole. A teraz az sie lezka w oku kreci na mysl o tych smiesznych lekcjach, studniowce, pielgrzymce itd... Nio studia jeszcze przede mna. To dopiero bedzie fajne-germanistyka. Pewnie tez bedzie ciezko, ale damy rade.
Trzymaj sie cieplo kochana! Tylko meza nie zaniedbuj! :wink: :D
-
A ja sobie za wzór będę stawiać :wink: zwłaszcza że się ważysz co tydzień to już joja nie złapiesz - a poza tym przecież forum :wink: więc życzę żeby ciąża była jedyną możliwą ewentualnością zyskania kg :wink:
Tak jak czytam to faktycznie zabiegana jesteś strasznie... No ale co poradzić.. A kiedyś na pewno będziesz za tym tęsknić. Znasz historyjkę jak młody chłopak zapytał starca jaki był najlepszy okres w jego życiu? Stary człowiek odpowiedział "Kiedy byłem dzieckiem i żadne zmartwienie nie zaprzątało mojego umysłu - to były najlepsze lata mojego życia. Potem byłem uczniem i studentem - i to były najlepsze lata mojego życia. Kiedy poznałem swoją żonę, przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania i wychowywaliśmy zdrowe dzieci - to były najlepsze lata mojego życia. Teraz kiedy mam przy sobie moją kochaną i patrzymy na nasze wnuki - to są najlepsze lata mojego życia". Prawie zawsze jest tak że doceniamy coś jak już się skończy. Ale taka już natura ludzka :wink: