Magda
wzrost: 170cm
urodziny: 1988 r., obecnie 19 lat
waga: w tickerku
:D
Wersja do druku
Magda
wzrost: 170cm
urodziny: 1988 r., obecnie 19 lat
waga: w tickerku
:D
:D
nie wytrzymałabym bez owoców-pomarańcze i jabłka jem praktycznie codziennie.
Też myślałam, że nie wytrzymam bez owoców. Ale jakoś dałam rade.
A jabłka, pomarańcze, mandarynki i jeszcze banany uwielbiam! :D
ja tez nie dałabym rady bez owoców :P ale jezeli Ty sie dobrze trzymasz na tej diecie to ok :)
Witaj!!!
No widze, ze nowy poczatek i w ogole, i motywacja...
A ja stoje w miejscu.
Nic sie nie uklada.
Poki co plan na jutro taki, ze glodowka jednodniowa, a od soboty SB.
Postaram sie.
Co do kolczyka w pepku to mam. Ale co z tego, skoro wstydze sie pokazac brzucha (a mam sie czego wstydzic) :roll:
Pozdrawiam, trzymaj sie :***
Jak na razie zjadłam:
śniadanie: 2 jajka (180 kcal)
obiad: pierś z kurczaka (200 kcal), brokuły(48 kcal) i fasolka czerwona (100 kcal)
Gdybym zjadła coś, co jest niedozwolone na SB - to krzyczeć! 8)
kolacja: sałata(5 kcal), ogórek (5 kcal) i ser feta (35 kcal)
maniam pyszną miałas kolacje uwielbiam ser feta w połączeniu z sałatą i ogórkiem a i jeszcze sosik ale sobie pomarzyłam :roll:
niebieskooka a jaki sosik do tego robisz? Może bym coś podpatrzyła ...
Dziś zjadłam:
śniadanie: 2 jajka na miękko (180 kcal)
Zaraz zrobie sobie jakąś sałatke albo warzywko zjem.
obiad: kurczak (200 kcal), fasolka (90 kcal), brokuły (10 kcal)
podwieczorek: kefir (180 kcal)
witaj senioritto :) widzę że jesteśmy rówieśniczkami i nawet mamy podobną wagę... ja też mam za sobą wiele prób zazwyczaj jednak dawałam za wygraną po tygodniu lub dwóch... dietę zaczęłam od poniedzialku i powoli sę przyzywczajam (dzisiaj założyłam pamiętniczek :)
życzę powodzenia i trzymam kciuki.
Eh, skąd ja to znam. Mój zapał podobnie jak Twój - trzymał tydzień, dwa a później gasł niczym świeczka :?
Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej.
no to widzę ze mamy wspólny cel... tym razem nie odpuszczę! muszę udowodnić samej sobie że dam radę... obie damy :) pozdrowienia
Jak tak patrze na to co jesz, to tak patrze i patrze...i patrze. I mysle sobie....pycha. Jakie ty dobre rzeczy jesz...
ALE
Mysle ze ja bym nie dała rady nie jesc owocow... I bym sie chyba jakos nie potrafila specjalnie nastawic na taka (jak dla mnie) rygorystyczna diete. Bo ryz tez kocham..i wogole.
Mam nadzieje ze ci sie uda :) Bede cie dopingowac :) A wtedy to juz chyba nie masz szans zeby nie podołać :D:D:D
No, pozdrówka trzymaj sie ;)
Jestem pod wrazeniem, tak ładnie Ci idzie.
Dawaj, dawaj kochana!!!
Kibicuję Ci i wierzę, że przynajmniej Ty osiągniesz swój cel.
Bo coraz częściej mam wrażenie, że ja jestem już na straconej pozycji i nic z tego mojego "odchudzania" migdy nie wyjdzie :(
Buzka :**
Trzymaj się, miłego, dietkowego weekendu :)
Mokuś jakiej straconej pozycji?! Nie ma stracnych pozycji!
Ty też dasz radę!
Dużo zależy od sposobu myślenia, ja zawsze byłam nastawiona "Zrobie to, to i to... kupie tamo i tamo... ale jak schudnę". I zawsze było " jak schudnę".
Ale ostatnio coś we mnie tknęło (ciekawe na jak długo) i zaczełam robić pewne rzeczy już, teraz. A odchudzanie niech idzie obok. Bo w końcu w tym roku mamy co robić.
Ja jeszcze nie zaczełam się uczyć :oops: A to raptem 3 miechy zostały :shock:
No i kopie się w tyłek żeby ćwiczyć, chociaż troszkę. Dziś się wziełam i wybalsamowałam w ogóle tak zaczynam dbać jakbym już była szczuplutka i ładniutka. Mam zamiar w ferie na też pochodzić na solarkę.
A piszę to wszystko nie żeby pokazać co to nie ja, bo wiem, że w każdej chwili to może pęknąć jak bańka. Ale mam nadzieję, że może coś z tego Ci pomoże, natchnie?
Za każdym razem gdy upadniemy trzeba się podnieść, otrzepać i biec dalej.
Ale kazanie walnełam, a co! :wink:
Mokuś :* Wiem, że dasz radę! I wiem, że potrafisz.
Smaken powiem Ci szczerze, że na owoce mam ochotę czasem. Ale jakoś wytrzymuję bez nich. Natomiast ryż, ziemniaki mnie w ogóle nie ruszają. Nie jadłam ich bardzo długo i jakoś nie tęsknie.Za to lubie kasze i makarony.
Trzymam Kciuki:) Ja w zeszłym roku przy prawie tym samym wzroście (165cm) tez tyle ważyłam i schudłam do 59 kg;) Trzeba tylko chcieć:D
A co do owoców to jak dla mnie to trzeba je jeść. Np pomarańcze: Dużo witaminy C, zapychają..sa pyszne....i mają mało kcl co najwazniejsze:)
Będą i pomarańcze... za 2 tygodnie - akurat pod koniec ferii.
Zjedzone:
śniadanie: 2 jajka (180 kcal)
II śniadanie: twarożek (216 kcal)
Dzisiaj od rana sprzątam. Zrobiłam sobie małą przerwe i zaraz znowu idę.
Niech się spalają wstrętne kalorie :roll:
Własnie chyba dlatego polubie sprzatanie :D:D
do sprzatania trudniej mi się zmobilizować niż do ćwiczeń, choć wiem, że powinnam!
ale widzę, że Tobie be tego dobrze idzie - tyle wyrzeczeń, cóż, wolę chyba jednak moje ograniczenia :)
Hmm...mysle ze jak kto woli ;-)
Ja wierze ze sie uda senioricie :] :] :]
Smaken Ty tak we mnie wierzysz,
a ja własnie zjadłam zapiekanke.
Nie było by nic złego w niej gdyby nie makaron :oops:
Eh, zchrzaniłam troche.
Pocieszam się, że zjadłam naprawdę niewiele i pewnie nie przekroczyłam magicznego tysiąca.
Ale i tak zaraz pójde poćwiczyć :evil:
nic sie przeciez nie stało! tym bardziej, że masz super nastawienie! jeśli tak dalej pójdzie wróżę ci rozmiar 36! trzymaj sę ciepło
wierze wierze, bo mysle ze jest w kogo ;-)
Co tam zapiekanka jedna zapiekanka mysle ze ci nie zaszkodzi, bylebys przypadkiem nie zrezygnowała :) Jesli ta dietka ci pomaga to nie nalezy sie przejmowac jakastam nedzna porazka tylko szybciutko o tym zapomniec i leciec dalej tak, jak trzeba :]
Miłej niedzielki :)
No więc zapomniałam o wczorajszym niepowodzeniu. Miałam ćwiczyć wczoraj ale wziełam się jeszcze za dokańczanie sprzątania, i niby takie detale a skończyłam o 11 :o
Tony papierów i niepotrzebnych rzeczy poszły na śmietnik.
Teraz mam prawie pedancki porządek w pokoju :wink:
Dziś zjadłam śniadanko, 2 jajka na miękko... może monotematyczna jestem z tym śniadaniem ale to jest dobre i szybkie w przygotowaniu.
Na dworze pada i zimno więc chyba zapowiada się dzionek z kubkiem herbaty przed telewizorem. :)
ja osstatnio nie przepadam za telewizją. była przyzwyczajona do tego że tv=jedzenie. i teraz kiedy włączam to pudło to jednocześnie jakieś ssanie u mnie w brzuchu się uruchamia :/ może niedługo się odzwyczaje...
klajdusia, u mnie to zaczyna się jak nie mam co robić ... wtedy włącza się wilczy apetyt. Nawet jak nie jestem głodna to zjadłabym "coś pysznego". :?
Jak na razie:
II śniadanie: twarożek (216 kcal)
Oj ja tez zawsze przed tv mam jakies takie wrażenie że czegoś mi brakuje i tym czyms jest żarełko. Ale ostatnio zamiast siedziec przez tv, to albo jade na rowerku i ogladam, albo kłade sie na plecach i wtedy słysze jak mi po jelitach jeździ chyba, dziwne fakt, ale nie mysle o tym zeby cioś zjeść, bo se mysle 'jeszcze trawie' ;-) Albo cos w tym stylu. i mi sie odechciewa.
Dzisiaj oglądałam kiepskich, to 45 minut napieprzałam na rowerku :D
A nudzic sie tez nie moge bo tez mi sie chce jesc... nawet jak mi sie nie chce... Okropne to..
Wow ... nieźle Smaken. Prawie godzinke pedałować.
Co czytam czyjś post to jakaś forma aktywności jest, a u mnie ... jeden wielkni LEŃ. :P
Cały dzień dziś nie kiwnełam palcem. :lol: Pełen relax.
Ze zjedzonych rzeczy było jeszcze:
obiad: pierś z kurczaka i pieczarki
kolacja: sałata, ogórek i feta
Kcal dziś nie liczyłam.
Oj tam... to sie wybiera co sie lubi i sie robi :]
Ja to w ciągu dnia jak najwiecej łaże tam i z powrotem po schodach, a i po tych schodach to takie zamachy rekami czasem robie i tak po nich skacze że aż szkoda mi tych schodow bo se podemna hcyba kiedyś zarwą :D:D
A skoro twierdzisz ze u ciebie tylko leń, to swiety czas zabrac sie za chociazby bieg w miejscu :] Od czegoś trzeba zaczac, zeby nie moc sobie pozwolic na ocene siebie jako lenia:D
Papierowe chyba musiały by być żeby się zarwały pod Tobą :lol:
Fakt... zrobie dziś serie brzuszków i rozciągania przed snem. :roll:
co do ćwiczeń najtrudniej jest zacząć... ja dopiero zaczynam ale ciąge myślę o tym, że za jakiś tydzień bedzie łatwiej. pozdrawiam cieplutko
A więc ... wczoraj zmobilizowałam się i ćwiczyłam! :lol:
Serie "nożyc" poziomo i pionowo z obciążnikami 0,5 kg na nogę, brzuszki (ręce na karku i kiedy się podniesiesz dotykasz prawym łokciem lewego kolana, a potem lewym łokciem prawego) nie wiem czy to ma jakieś znaczenie. Mi się wydaje, że wtedy więcej mięśni pracuje. No i rozciąganie też było :) I jeszcze ćwiczenia na pośladki (klęk podparty i zgiętą noge podnosisz do góry, z obciąznikami).
Może nie jakieś szczególne te ćwiczenia, ale zawsze coś.
Właśnie wróciłam z zakupów.
Rano nie zdążyłam zjeść nawet śniadania. A teraz to już pora na obiad :roll:
senioritta bravo za zmobilizowanie sie do cwiczeń i oby tak dalej ;D
kochana i koniecznie pamiętaj o śniadanku bo to najważniejszy posiłek w ciągu dnia :!: chociaż ja czasami jak lece w pośpiechu na wykłady to tez zapominam o śniadanku, na szczęscie wkłądam do torby jakis jogurt czy kanapke z razowego chlebka i jem na uczelni :)
No no tez sie strasznie ciesze ze zaczelas cwiczyc :] I teraz gładko pójdzie :D
A sniadanko sniadanko oj kobietko, jadaj sniadanko przed wyjsciem nie musi byc jakies wymyslne byle by nie wychodzic z pustym żołądkiem bo to nie dobrze, albo na droge sobie brać coś dobrego.
No, pozdrówka:]
ja eż zazwyczaj nie jadałam śniadań przed wyjściem na uczelnię... no ale to było PRZED dietą. teraz będzie inaczej :)
No no senioritta gratuluje ze se tak zmobilizowałaś do ćwiczonek ja musze niestety nad tym cieżko popracować zeby sie zmobilizować bo z moją mobilizacją cienko ale sie postaram Razem damy rade :) pozdrawiam i trzym sie cieplutko bużka :*:*