-
Ziutka, ja też sobie googluję w takich sytuacjach :lol: :lol: nie tylko Ty tak masz :lol: :lol:
Dziwię się, że w Lux-Medzie (bo o tej przychodni piszesz?) musiałaś odstać swoje, ja zawsze jestem zapisana na konkretną godzinę i wchodzę punktualnie bez żadnego czekania!
Ba, dzień wcześniej dostaję smska z przypomnieniem o tej wizycie :wink: :D :D
A o lokalnym medyku się nie wypowiem, tragedia! podejrzewam, że więcej bym wiedziała od niego, gdybym się zagłębiła w temat :evil: :twisted:
Straszne, że nie macie dołączanych ulotek do leków :shock: :shock: :shock: :shock: zawsze pierwsze co robię, to czytam ulotkę do leku, wprost sobie nie wyobrażam, że mogłoby jej nie być :wink: :)
Wiesz, z tym dawkowaniem to może być różnie, ja np. mam już chyba w tej chwili z 5 czy 6 rodzaj dawkowania, wszystko zależy od wyników TSH.
Ziutka, będzie dobrze, nie nakręcaj się za mocno, po prostu obserwuj a kiedy masz mieć jakieś badanie kontrolne sprawdzające, jak działa ten lek?
-
http://www.activia.pl/images/File/warzywa_z_grilla3.jpg
UDA SIE ZIUTEK
WIERZĘ W CIEBIE :)
I KASIA MA RACJE KONIECZNY JEST STAŁY MONITORING
-
Do monitoringu musze kogos nowego poszukac, tamten mi kazal w maju przyjsc. Dam sobie miesiac diety, cwiczen i tabletek i pojde z relacja do nowego lekarza.
Kasiu, w koncu nie wyladowalam w Lux Medzie. Dluga historia, ale jak pado podejrzenie guza na przysadce, to stwierdzilam, ze mi endokrynolog w Polsce nie pomoze, bo to wymaga leczenia operacyjnego, a ja w kraju bylam ledwie 10 dni i odwolalam wizyte. Jak juz sie potem zaczelo kwasic i chcialam na nowo skonsultowac wszystko w Polsce to nie bylo juz nigdzie miejsc. Wydzwaniam jak glupia do roznych i w koncu sie zalapalam, bo w innych miejscach terminy dopiero na kwiecien :shock: :shock: :shock:
Namieszalam ;)
Dzisiaj udany dzien:
sniadanie: wasa, wiejski, salata, rzodkiewka
lunch: papryka czerwona i zolta, losos wedzony
kolacja: mini parowki, cukinia, cebula, sos pomidorowy
Kalorii 1080, B=78.5, T=45, W=40
Cwiczenia: plywanie
Spalone: 334 kcal
-
Ziutko, dziękuję za wyjaśnienie co do Lux-Medu, bo już myślałam, że to w Lux-Medzie tak brzydko było :lol: :wink:
Widzę, że raporciki wróciły, jak miło :) :)
-
Nie, nie Lux Med wywarl na mnie b. pozytywne wrazenie, spokojnie moglam sie umowic i odwolac wizyte przez internet i to w godzinach, gdzie nromalnie wszyscy w Polsce spia :D
Raporty wrocily, bo i wrocil Montignac. Niskoweglowodanowa dieta to podstawa leczenia insulinoopornosci, wiec wychodzi, ze ostatni rok nic tylko bylam dobra dla organizmu ;) Tak samo z cwiczeniami.
Co prawda moja wiara, ze schudne jest niewielka, bo jakos absolutnie nie odczuwam dzialania tych tabletek. Ani mi sie apetyt nie zmniejszyl, ani nie mam licznych ze skutkow ubocznych, o jkaich wspominaja inni internauci... Zreszta, na razie mam za mala dawke, ale to trzeba zwiekszac stopniowo, wiec spokojnie i powoli.
Tak wiec cwiczenia i diete traktuje zwyczajnie jako moj nowy tryb zycia, a nie cos wyjatkowego i 'dla schudniecia'. Tylko ten tysiac kalorii to tak w ramach resztek wiary, ze moze jednak cos ruszy ;)
-
Tabletki na pewno zaczną działać :):)
i ruszy się, nie ma cudów :)
-
-
Ziutka, cierpliwości :wink:
Na pewno zadziałają :)
Potrzeba czasu :D
Ważne, że wiesz, o co chodzi i że je bierzesz!
Buziaczki :) :)
-
Hej Ziutka :)
ja też mysle ze ruszy ta Twoja waga i schudniesz :) bądź cierpliwa :)
a powiedz kiedy maz wraca? swieta spedzacie razem czy osobno..? a w ogóle jak wygląda wielkanoc w kraju na S.? :) buziaczki zostawiam
-
Wielkanoc w kraju na S. nie wyglada. Dzisiaj zelowki schodzilam, zeby w ogole dostac kartki swiateczne (dotad sie nie zebralam :oops: ) i dorwalam w jednym jedynym miejscu - w sklepie dla expatow.
Poza tym w podobnych sklepach mozna z trudem dostac jakies jajka czekoladowe, albo zajaczki i na tym koniec. Polonia co roku organizuje swieconke, ale to na specjalna prosbe. Normalnie tu nie ma takiego zwyczaju.
Jakas namiastke Wielkanocy zawsze robimy zaopatrujac sie w sklepie niemieckim, tam sa sledzie, maja tez jakas wurste co to z bieda przypomina z wygladu biala kielbase, bo ze smaku ani ani.
Maz wraca w niedziele wieczorem, tak wiec sniadanie wielkanocne to ja jem z lustrem, a on ze stewardesa. Ale za to zrobie kolacje wielkanocna, nietradycyjna ;) Tak wiec w niedziele diety nie bedzie. Dzis byla
sniadanie: wasa, wiejski, rzodkiewki
lunch: groszek zielony i dorsz bialy
kolacja: papryki czerwona i zolta, jajko, kielbaska z suszonymi pomidorami
kalorii 1050
cwiczen nie bylo, bo wrocilam z pracy kolo 21:00, z tego samego powodu nie chce mi sie liczyc BTW :oops: