-
Masz o wiele większą motywację do odchudzania niż ja:). Odwiedzam swoją wagę kilka razy dziennie :oops: Potrzebuję tego, poniewaz zżde 10 g stracone to dla mnie sygnał do kontynuacji a dodatkowe cięzary pragnę zbić. Nie mam silnej woli więc muszę się tak wspomagać.
Dobrze że zaczełaś ćwiczyć, szybciej efekty będzie widać. U mnie mimo straconych 6 kg figura niebyt się zmieniła, jedynie spodnie zaczeły być lekko lużne. Zresztą widać to na zdjęciach.
Poszukam kilka dietetycznych przepisów na obiad i prześlę ci. Nie chcę abyś jadła zawse ikurczaka z warzywami bo ci się znudzi i może powodowac zniechęcenie do dalszego odchudzania.
A i odmówienie sobie pizzy :shock: Dla mnie jesteś mistzrem, bo ja nie umiałam powiedzieć sobie stop i wtrąbiłam 3 kawałki :oops:
Pozdrawiam
-
Witaj flex007! Jak miło, że do mnie zawitałaś :D :D :D :D :D :D
Jeśli chodzi o ważenie, to korci mnie to na kazdym kroku, a zwłaszcza rano, bo wtedy są najlepsze rezultaty. Niestety boję się zastojów i wolę raz na 2 tygodnie lub raz na miesiąc sprawdzać rezultaty diety, bo wtedy mam szerszy ogląd na cały proces odchudzania. Już wczesniej byłam na "tysiaku" i wiem, że chudnę na nim max. 2kg tygodniowo, więc żeby się nie załamywać czekam cierpliwie.
Z ćwiczeniami to cięzka sprawa. Nie wiele mam siły po pracy (czasem też po szkole) robić wygibasy, ale zaczęłam stopniowo walczyć ze swoim oporem. Myślę też, że jest to bardziej sprawa psychiki, niż możliwości samego organizmu. Jestem teraz na etapie poszukiwania jakichś ćwiczeń na płytce. Chciałabym się dowiedzieć, co powinnam robić, żeby wyszczuplić po pierwsze: mój brzuch, po drugie: ramiona, po trzecie: uda. Muszę też zakupic jakąś matę do ćwiczeń, bo na dywanie jakoś mi niewygodnie.
Z tą pizzą to była walka z tzw. diabełkiem :twisted: i aniołkiem na ramionach. Jeden mówił: "zjedz to tylko niewinna pizza", drugi - "nie jedz, bo to w diecie nie pomoże". Zamówiłam sałatkę i byłam bardzo happy. Dziś z kolei mamy "tłusty czwartek" i jakos wytrwałam. Co prawda w pracy, od samego rana, rozchodził się na prawo i lewo zapach pączków, a moje koleżanki z pokoju szamały, aż im się uszy trzęsły, ale jakos dałam radę. Do końca nie wiem jak to się stało, bo uwielbiam pączki :D . Tak naprawdę, to pokusa czeka wszędzie, więc muszę się przyzwyczaić do tej "ascezy", np. idąc z pracy przechodzę obok rzędu budek z fast foodami, piekarni i cukierni. Na początku było to nie do zniesienia, ale zaawansowanie dietowe pomaga mi zrezygnować z tego co zakazane. Myślę, że kazdy powinien mieć jakieś gotowe wytłumaczenie, którego trzeba się trzymać i nie dopuszczać do siebie mysli w stylu: "e tam raz zjem to mi się nic nie stanie". Zresztą u mnie jest jeszcze za wczesnie na takie mysli, bo schudłam dopiero ok. 2kg.
Jesli chodzi o drób, to wyłazi mi on bokami. Niestety dieta wymaga pewnych ograniczeń i dlatego trzeba szukać jakichś alternatywnych rozwiązań. Bede bardzo wdzięczna za jakies przepisy :D , bo muszę sobie to jedzenie urozmaicić. Moim problemem jest równiez to, że uwielbiam wyraziste potrawy tzn. dobrze doprawione, a jak wiadomo zaostrzają one apetyt. Reasumując łatwo nie będzie, ale odwrotu nie ma :D
flex007 gratuluję Ci osiagniętego wyniku. Świadczy on o tym, że mimo chwilowych słabości jesteś silną kobietą. Chwile słabosci mają chyba wszyscy ludzie, chodzi jednak o to, żeby sie nie załamywać i iść do przodu, czego Tobie i wszystkim życzę! Pozdrawiam, życzę wytrwałości i szybkiego dobiegnięcia do mety. :D :D :D :D :D :D
A dzis było tak:
Śniadanie
jogurt wisniowy
banan
II Śniadanie
4 chlebki wasa lekkie
biały ser półtłusty
pomidor
Obiad
gotowana cielęcina
surówka z białej kapusty i marchewki
Kolacja będzie:
jabłko
surówka wielowarzywna
dwa plasterki szynki z indyka
-
Jestem nie dobra i waż sie kilka razy dziennie, choc wszyscy wmawiają mi, że należy to robić max raz w tygodniu. Z tego wynika, że masz zdrowsze podejście. Ponieważ dieta nie powinna męczyć, jak się dzieje w moim wypadku, ale powinna być stylem życia. Ja tak nie potrafię bo mi watroba zgnije jak nie zobacze magicznych cyferek raz dziennie :x
Jeśli chodzi o ćwiczenia to nie jestem jeszcze dobrym doradca (zgodzisz się ze mna jeżeli oglądałaś zdjęcia na moim wątku :cry:). Ja narazie jeżdzę codziennie na rowerku. Planuje póść śladami Kasi Cz. i wyżeżbić sobie brzuszek jak ona ćwiczeniami A6W podobnież nudne jak cholerka ale oglądając zdjecia Kasi widać, że bardzo skuteczne. 8)
Z motywacją do ćwiczeń to u mnie róznie bywa, a raczej nie bywa. Jazdę na rowerku uskuteczniam jedynie wtedy jak jest Darek w domu bo krzyczy na mnie jak za długo robie obie przerwy :roll: i takie tam. Znam siebie i jeżeli za coś nie zapłacę lub na coś cięzko nie zapracuje to tego nie szanuję. aby ćwiczyć na rowerku musze wżucać 100 zł tyg do skarbonki. Koniec oszczędzania to osiągnięcie wagi 55kg. Więc ćwiczę w miare intensywnie aby juz "nie płacić". Do ćwicenia brzuszków kupiłam spodenki neoprenowe za niecałe 60 zł i teraz jak nie ćwiczę w nich mam wyżuty, że wydałam bezsensownie pieniądze. Wiem, że to głupie, ale nigdy nie sądziłam że postępuje racjonalnie :lol:
A i jeszcze jedno ogladam dużo kostiumów kompielowych i maże w którym wystąpie w wakacje na plaży. Uwielbiam zwłaszcza te z paskiem naśrodku brzucha i odsłaniające talie :D (marzenie). :idea: Spróbuj może tobie też to pomoże :idea:
jeśli chozi o obiady na jutro proponuje dietetyczny omlet:
3 jajka + 3 łyżki wody mineralnej gazowanej, przyprawy - rozbełtać delikatnie i samzyć na 1/2 małej łyżki masła. Kiedy masa jajeczna się zetnie góre omletu posypujemy pietruszką , pokrojoną wedliną (nie więcej niz 2 średnie plasterkichudej wędliny), skałdamy na pól i dosmażamy.
Wiem krzykniesz 3 jajka :shock: ale możesz dać tylko 1 lub 2 zółtka. ten posiłek został zaproponowany przez mojego trenera. Białko w odpowiedniej ilości pomaga spalac tłuszcz :lol:. A przecież nie zjesz takiego omleta częściej niz raz w tygodniu.
Zupy ja za nimi przepadam możesz jeść np. pomidorową bez śmietany z makaronem (makaronu nie może być więcej jak 1/2 szklanki po ugotowaniu).
Jeżęli przepisy ci sie podobaja to daj znać poszukam więcej. Zostały mi z czasó kiedy chodziłam do dietetyka i na siłowni trener układał dietę. Dzięki temu teraz moge na nich zaoszczędić i ćwiczyć w domu.
Pozdrawiam i walczmy dalej razem
-
flex007 nie jesteś niedobra :D ! Poprostu chcesz pozbyć się nadwagi i niecierpliwie czekasz na wyniki. Ja już przez to przeszłam i dopiero teraz dałam sobie spokój z codziennym ważeniem. Właściwie jest to pierwsze dietowanie bez presji czasowej. Mogę poczekać na wyniki, a przy okazji zmniejszyć ryzyko jojo. W koncu przecież schudniemy! :D :D :D :D.
Jesli chodzi o cwiczenia, to zaraz poczytam wątek Kasi Cz., bo zaintrygowało mnie to rzeźbienie brzucha. To jest chyba moja największa zmora :( . To dobrze, że masz kogoś, kto Cię motywuje do wysiłku. U mnie jest pełen "luz" pod tym wzgledem i muszę sama ruszyć tyłek :wink: Niestety.
Kostium to dobra rzecz, chociaż gdybym teraz go włożyła moje lustro najprawdopodobniej by pękło, albo musiałabym się ogladać z zamkniętymi ślepiami :wink: Ale pomyślę o kostiumie, bo kiedyś trzeba będzie wyjść na plażę i rozkoszować się słońcem i morzem, a nie tylko siedzieć ubrana od stóp do głów, bo zawsze jest coś do ukrycia. To chyba nawet jest niezła motywacja :D
W tym całym dietowaniu zapomniałam o jajkach :roll: , a przecież tak bardzo je lubię! :D . Z tym omletem narobiłaś mi smaka :D Jutro nie bede miała okazji go zrobic, bo wczesnie rano lecę do pracy, ale w sobotę obowiązkowo :D . Z kolei pomidorowa to moja ukochana zupka mniammmm i bez smietany i ze śmietaną. W kazdej ilości :twisted: Ale przy dietowaniu zrobie bez śmietany, tylko zastanawiam się czy mozna też zjeść ją z ryżem? Jak myslisz? W każdym razie, jesli będziesz miała czas, to porposzę o więcej przepisów. Zaczynam dochodzić do wniosku, ze można jeść smacznie i przy odrobinie pomyślunku niskokalorycznie.
flex007 dziękuje za kulinarne propozycje i proszę o wiecej! :D :D :D :D
-
Dziś było tak:
Śniadanie
2 Jaja kurze gotowane
4 kromki pieczywa chrupkiego lekkiego zytniego WASA
Pomidor
II Śniadanie
Jabłko
jogurt pitny wisniowy MILKO
Lunch
Kapusta kiszona
filety śledziowe Salsa odsączone
Obiado-kolacja
Kasza gryczana gotowana na sypko
Surówka z kapusty pekinskiej, papryki i marchewki
schab gotowany
Co prawda nie wyrobiłam się w 1000kcal, tylko w 1200kcal, ale myślę, że dzisiejsza gimnastyka pozwoli mi spalić troche kalorii. Na razie trzymam się ładnie. Słodyczy nie miałam w ustach od początku diety i jakoś bez nich wytrzymuje. Nie jadam masła, margaryny, majonezu. Od dwóch tygodni łykam kapsułki OMEGA3 z wyciagiem z tłuszczu łososia, które podobno dobrze działają na tzw. dobry cholesterol. Tak sobie myślę, ze za jakieś 2-3 miesiące zrobię badania krwi (morfologię, cholesterol, magnez, potas) i zobaczę, czy wszystko gra. Na diecie czuję się wspaniale, mroczków przed oczmi nie mam, w głowie mi się nie kręci. Jednym słowem jest dobrze :D :D :D :D :D
-
Dziś
Sniadanie
jogurt pitny
3 chlebki wasa
wędlina z indyka
II Śniadanie
2 kromki chleba razowego z kminkiem
surówka warzywna
Obiad
Pierogi z mięsem bez tłuszczu
surówka warzywna
Kolacja
będzie banan
jogurt
-
cieszę sie, ze moje propozyccje ci się podobają.
cieszę się, zę na obiad jesz już coś innego, niz tylko kurczaka :lol: Ja osobiście już dawno dostałam obrzydzenia do drobiu :oops:
Jeżeli mogę ci coś zasugerować to mi zawsze dietetyczka mówiła, ze ilość pierogów na talerzu(obojętnie jaki rodzaj) nie powinna być większa niż 4. Wiem, że to mało, ale ja się tej dietetyczki słuchałam i pomogło mi.
Jeśli chodzi o mięsko to miałam kategoryczny zakaz spożywania schabu pod każdą postacią (podobnież jest najbardziej kaloryczne).
Oczywiście nie musisz stosować się do tego co zapisałam.
Jeśli chodzi o ryż do zupy, to ja jadam go w takiej samej ilości co makaron (1/2 szklanki) + duzo koperku.
Napis zprosze jak twoje samopoczucie i nastawienie dalsze do diety
Pozdrawiam,
-
flex007 nawet nie wiesz jaka jestem Ci wdzięczna za te wszystkie informacje :D Z tymi pierogami to chyba masz racje, chociaż wczesniej nie zastanawiałm się ile można sobie pozwolić. Wczoraj zjadłam ich 6 :roll: , ale policzyłam sumiennie kalorie i reszta dnia była skromna. Wiecej już takiego błędu nie popełnie :roll: , bo szkoda takimi błędami cofać się do tyłu. Co do schabu, to własnie sobie przypomniałam, że nawet w żywieniu mojego psiaka weterynarz kategorycznie zabronił stosowania wieprzowiny. Więc jeśli szkodzi takiemu zwierzakowi, to co dopiero ludziom. Inna sprawa, że wieprzowina jest tłusta. W takim razie wykreślam ją ze swojego jadłospisu!
Widzę, ze coraz więcej osób korzysta z porad dietetyków. To dobrze, bo w końcu oni wiedzą najlepiej co mozna jeść. Ja chyba też się wybiorę. Szkoda czasu na błędy :D
flex007 jesteś kochana. To dla mnie bardzo ważne, że mi pomagasz. Sama pewnie miałabym z tym wszystkim kłopot. Najgorsze jest, że człowiekowi sie wydaje że robi dobrze, a zdziwienie przychodzi podczas ważenia. Będe korzystać z twoich przepisów i informacji i w ten sposób na pewno dojde do celu.
Jesli chodzi o dietowanie, to wczoraj miałam mały kryzys. Miałam straszny apetyt na ostre i konkretne rzeczy. Nawet nie na słodycze, ale własnie na te nieszczęsne pierogi, a traf chciał, że moja mama zrobiła dla mnie takie pyszniutkie z mięsem z indyka :oops: . Zjadłam 6, ale wiedziałam, że muszę ponieść konsekwencje tej słabości przez reszte dnia. W rezultacie byłam lekko głodna, ale dałam radę. Dziś jest już lepiej, a mój suwaczek pokazujący 19 dzień dietowania "ostrzega mnie" przed wpadkami.
Pozdrawiam i proszę o następne wskazówki :D :D :D :D
-
Dziś było tak:
Śniadanie
omlet wg przepisu Flex007
banan
II Śniadanie
jogurt naturalny
3 łyzki musli
Obiad
zupa pomidorowa bez śmietany
ryż
cielęcina gotowana
surówka z białej kapusty i marchewki
Kolacja
nie jadłam
-
No i wreszcie zaczął się nowy tydzień. Bardzo lubię wolne dni, ale przy diecie wole być w pracy. Wtedy jest mniej myślenia o jedzeniu, jem tylko tyle ile wezmę ze sobą, a czas leci jak oszalały i kolejny dzień diety za mną. A no właśnie, mam odwieczny problem co wziąć ze sobą do pracy lub na uczelnię. Przykładowe diety rzadko uwzględniają to, że ktoś siedzi w pracy, w szkole i nie ma możliwości zjedzenia normalnego obiadu o właściwej porze. Bufety pełne są słodyczy, kanapek z białego pieczywa i potraw daleko odbiegających od dietowego ideału. Dlatego postanowiłam zaopatrzyć się w pojemniki na żywność. Można sobie przygotować jakieś dietetyczne danie i wszamać chociażby na zimno.
Dzisiejszy dzień:
I Śniadanie
jogurt naturalny
6 łyzek płatków kukurydzianych
II Śniadanie
4 chlebki WASA lekkie żytnie
poledwica z indyka
Obiad
ryż
zupa pomidorowa bez śmietany
sałatka: pół papryki, 10 oliwek zielonych, pomidor, ogórek, pół cebuli, sos winegret
Kolacja
bedzie banan
jabłko