A ja popatrzyłam w okienko na komedyjke... Czyli mamy pełny relaks :)
Wersja do druku
A ja popatrzyłam w okienko na komedyjke... Czyli mamy pełny relaks :)
No to super, że tikerek ruszył z kopyta. Za 4 tygodnie widzę - 10 na Twojej wadze! Bo jak nie to wpierdziel! No dobra to chociaż -4:P
Diabli mnie z tą moja wagą wezmą, niepotrzebnie na nią wchodziłam.
Menu na dziś:
:arrow: jedna kromka zytniego chleba + dwie deski z serkowymi mazidłami z pomidorem
:arrow: w pracy serek wiejski piątnicy light, dwie gruszki
:arrow: canneloni z mięsem indyczym, bez żółtego sera. Mam zamiazr zjeść dwie rurki
:arrow: może ewentualnie deska z dżemem jak zgłodnieję
Tyle.
Nie będzie więcej jak 1000 kcal.
Dziś 8 października do 8 listopada chciałabym zleciec z wagi 3-4 kilo. Ważę dziś rano 69 :( Znowu :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: Już przestałam ten mój organizm rozumieć w ogóle :roll: :roll: :roll:
Hmm, no czasami trudno zrozumieć, o co chodzi tym naszym organizmom, ale co możemy zrobić?
Dalej robić swoje :roll:
No, ale jak Kazik zostanie premierem albo prezydentem :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: to wagi wszystkim zaczną spadać :lol: :lol: :lol: :lol:
Spokojnego poniedziałku Dorotko :P
Od obowiązkowego pogowania na wszytskim możliwych państwowych uroczystościach :twisted: A ja zostanę wtedy ministrem finansów. Publicznych za przeproszeniem :oops:Cytat:
Zamieszczone przez Kasia Cz.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Właśnie mi wypowiedzi na onecie podniosły cisnienie. Mowa o nauczycielach. Nedzne pensje, zero mozliwosci awansu po osiagnieciu pewnego etapu "rozwoju zawodowego", ktory rozwojem wcale nie jest. A ja czytam wciaz: mam 1,5 etatu i jest ok, moja zona ma 2 etaty i nziele zarabia. Ludzie! a nie mzonaby miec JEDNEGO zeby godnie zyc? Ja mam juz na przyklad chorobe zawodowa, bo ciagle ciagnelam 2 etaty, kilka fuch itd. Niech sobie Ci madrzy opracuja w domu materialy na zajecia przez kilka wieczorow i weekendow a potem pogadaja poltorej godziny do znudzonych studentow. I niech sobie zmierza poziom satysfakcji.
Uwielbiam moj zawod, ale poniewaz jest fatalnie oplacany przy zalozeniu chodzienia do jednej pracy naraz, ze wlasnie zaczelam wysylac CV i moze bede musiala robic co mnie lubie, ale przynajmniej ktos mi za to zaplaci.
W panstwowej edukacji jest jesden demotywujacy bol - czy robisz cos swietnie, czy masz w tylku dostajesz tyle samo kasy. Ja sie spalam, daje z siebie wszytsko, kolega siedzi i czyta linijka po linijce - ma koncie mamy tyle samo. On jest zadowolony.
No to mi trochę ulżyło ;) :roll: :roll: :roll:
Nie denerwuj się. Niestety ale to nic nie da. I właśnie dlatego ludzie wyjeżdżają z kraju - może nie wykonują zawodów swoich marzeń ale przynajmniej kasa leci i nie będą musieli np. mieszkać kątem u rodziców....