-
Ale dzisiaj napewno będzie lepiej i bez muffinów.
-
Właśnie! Nie oszukuj ;p Choc Tyi tak masz dobrze, bo na basen pojdziesz po takich muffinach i jakos to spalisz.. Więc i tak jesteś do przodu
-
hej jola27
dzieki za odwiedzinki i mile slowka i wiare we mnie
Widze ze Tobie tez wspaniale idzie i wierze ze ten miesiac bedzie dla Ciebie bardzo udany
-
hej
i jak trzyamasz się fit dzisiaj ???????????????
-
ja to chyba mam jakiś kryzys
w kazdym razie czuje się zmęczona i na siłownie mnie dziś nie ciągnie; po wczorajszym pływaniu znów boli mnie szyja- tylko z prawej strony, dla odmiany -także dziś chyba pływania nie będzie
co najwyżej biegi i rowerek, bo to z szyją i ramionami nie ma wiele do czynienia.
Coś poszło nie tak, bo śniadanko było ładne ,jak codzień,a nawet próbuję ograniczać sery, bo chyba za dużo tłustego jem i waga się ociąga!
Na drugie sniadanie do szkoły wzięłam jabłko, dziś byłam w klasie z 7latkami, dzieciaki były naprawdę fajne. Ale może za mało wody pilam, albo co, bo przyszłam do domu i zaczęłam się bardzo śpieszyć z obiadem...jakby od tego że poczakam godzinke mozna było umrzeć, a potem stwierdziłam,że zjem coś przed obiadem i naszykowałam makrele z serkiem wiejskim i cebulką + ogórek kiszony. Ale to wszystko za szybko było , zamiast spokojnie pokroić, wymieszać ,zjeść, to praktycznie połknęłam w biegu. Teraz,oczywiście,
boli mnie brzuch
Obiad za chwile bedzie gotowy, tylko,że ja juz prawie wykorzystałam dzienną dawke kalorii...doszłam do 1000
może warto by jakąs 3 dniową dietkę oczyszczającą
żeby trochę sobie odmienić, bo coś zaczynam zbaczać ze słusznej dietkowej drogi! Odpoczne trochę i zastanowie się nad siłownią, ale nie wiem,czy dzis dam radę,bo spać mi się chce i tyle....
Obiad zaraz gotowy bedzie,ale chyba poczeka do godziny 16, bo już jestem napchana tą makrelą...
Próbowałam robić 5 posiłków dziennie,ale wtedy wydaje mi się,że za dużo jem...bo to wychodzi tak jakbym ciągle cos jadła
musze pomyśleć, pozmniejszać porcje może ,albo co
-
hej Jolka!!!
Widocznie sie troszke "przepalilas", w tym sensie ze to odchudzaie pewnie juz dlugo trwa i przyszedl kryzys. Wydaje mi sie ze za duzo myslisz o jedzeniu, co zjesc, ile jesc i zeby nie za tlusto, liczysz kalorie, juz chyba masz tego serdecznie dosc. Proponuje w weekend sie zrelaksowac, isc na jakis spacer, do kina, gdzies wyjsc ze znajomymi, odpoczac. Spokojnie jeszcze raz pomyslec o diecie, odchudzaniu, cwiczeniach, moze powinnas skupic sie bardziej na sobie, a nie na odchudzaniu. A moze to tylko jednodniowy kryzys, kazdy go ma.
Pozdrawiam, przesylam buziaki i pamietaj - wypocznij
-
Chyba masz rację, może trochę przesadzam; policzyłam dzisiejsze kalorię i wyszło 1600, to przecież rzadna tragedie, nawet poniżej teoretycznego ,dziennego zapotrzebawania...a ja od razu taka panika i wogóle
troche muszę odpuścić
to znaczy nadal byc na dietce, ale tak nie przeżywać
za szybko się nic nie da, więc co najwyżej przyłoże się do pływania i pójdę na saune ,jak będe mieć chwilkę, a nie będę się tak stresować
myslę,że to ważenia co rano mnie zaczęło flustrować...może spróbuję troszkę rzadziej i na luzie, w końcu i tak już schudłam, troszkę i bedę ładnie wyglądać jak do domku pojadę, więc teraz to tylko kwestia udoskonalenia, nie ma pospiechu
Jutro sobota, duzo pracy, a w niedziele wolne i czas na relaks
myszadzieki za rozsądne spojrzenie na sprawę,
wszystkim dziewczynkom-wielkie dzięki za odwiedzinki
fleksuik-jestes moją idolką za optyminz, oby tak dalej
-
Ważyć się wystarczy co tydzien
W przeciwnym wypadku robisz soie piękną obserwację tego ile masz wody w oprganizmie w jaki dzien ;P Przecież sama dobrze wiesz :P
-
hm... co tydzień....trudno spróbuję co tydzień, ale to bedzie trudne;
wody mam duzo i w ogóle denerwuje mnie już ten mój organizm, bo nie reaguje tak ,jak bym chciała.tzn na początku było ładne, szybkie chudnięcie, a teraz jakieś cyrki odwala, i chyba mi znów wraca ta waga, albo woda nie wiem,ale mnie to flustruje, musze wywalić cukier z diety,bo to wszystko badziewie słodzone jest i dlatego może tak sie dzieje.
-
Oglądałam raz w tv wywiad z dietetykiem i on mówił, że ważyć powinno się co dzień, ale wyniki te należałoby zsumować raz na dwa tygodnie i wyciągnąć średnią - i to byłaby prawdziwa aktualna waga. Serio, serio 
Ja też ostatnio nabrałam zwyczaju codziennego wchodzenia na wagę - zwłaszcza, że stoi u mnie zawsze na wierzchu. Ale wracam do cotygodniowych pomiarów, bo to bardziej miarodajne.
Zajrzałam na str. 16, zobaczyłam fotki - i dosłownie jakbym swoje zdjęcia zobaczyła!! Myślałam że buchłaś mi fotki
Zwłaszcza nr.3, bo z 1-szego widzę, że tyłek mam masywniejszy troszke. I niższa jestem, 157 w porywach.
Ale nie jest źle i to odchudzanie to taki bardziej "zabieg kosmetyczny"
Powodzenia Jolu!
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki