-
Gauss -> Słyszałam takie powiedzenie, że chcieć to móc :D Powiadają, że w tego typu mądrościach ludowych kryje się prawda o świecie ;)
Gru -> A ekspres masz ciśnieniowy w domku? Bo ja właśnie rozważam kupno, ale nawet tutaj to drogie cholerstwo i zastanawiałam się, czy warto. Pewnie, kawka z takiego ekspresu smakuje wybornie. Wątpliwości mam dlatego, że w domu jestem właściwie przelotem i nie wiem, czy na takie kawkowanie znajdę czas :D
Paula -> Za pierwszym razem, będąc jeszcze młoda (bo teraz to już jestem stara rura, do tego siwiejąca ;) ), podchodziłam inaczej, z niechęcią do siebie, trochę jak do kary. I wcale nie skończyło się to dobrze. Teraz jestem już o tyle mądrzejsza, że uświadomiłam sobie, że optymizm nie gryzie :D Ba, pomaga nawet!
Wieści z frontu: piątek nareszcie, ale się cieszę okrutnie! Tydzień w pracy właściwie krótki, ale intensywny: sporo do nadrobienia po świętach, dopiero dzisiaj wygrzebałam się ze sterty maili i faksów i ujrzałam słońce ;) Po pracy siłownia - gnałam na złamanie karku, żeby zdążyć na spinning. I co? I odwołali, paskudy jedne, bo trenerka nie przyszła. W zamian za to pobiegałam 20 minutek i polatałam na orbitreku kolejne 30, trochę poćwiczyłam nogi, tyłek i brzuszek i... wróciłam do domu. Zmęczona straszliwie, ale dumna z siebie. Bo w sekrecie wam powiem, że na siłowni weszłam na wagę. Po południu, po jedzeniu itd. I pokazała 61!
:D :D :D
Ech, życie jest piękne!
-
Maggie ano, przyłączę się do peanów na cześć Twego optymizmu :) ale coś w tym jest, że jak się dietuje z uśmiechem, to to na korzyść wychodzi :)
-
Chcieć - to móc.
Ale czy na pewno chcieć..?
Twoja motywacja jest aż godna podziwu, i życzę Ci, żeby w kwestii wagi ta jedynka na końcu zniknęła jeszcze prędzej, niż wcześniejsze kilogramy :)
A jak na razie, gratuluję wyników i chęci :)
Już chyba wiele Ci do końca nie zostało, co? ;D
Na wakacje będzie z Ciebie laska!
-
no wlansnie, tez zycze szybkiej zmiany pierwszej cyferki ticera z 6 na 5 ;) z takim nastawieniem to chyba szybko pojdzie ;)
btw polecam do cwiczen puscic sobie nowa plyte NIN (mozna posluchac za darmo na www.nin.com ). siwetnie robi sie brzuszki przy capital g! :D
-
Hej Maggie,
ladnie, ladnie:) dumna jestem z Twojego dietkowania i cwieczonkowania. Za jakis czas bedzie sz naprawde wychuchana:) jak dalej wytrwasz...A napewno Ci sie uda.
Ja sie zawzielam, tak tez w koncu odrobilam wszelkie straty. Waga z tickerka osiagnieta!!!!! Hurraaaaaaa. Czas walczyc dalej.
Expressa mam duuuuuzego. Kupilam sobie w prezencie slubnym kolumbryne, ktora ma w sobie cisnieniowy i przelewowy, nie uzywalam do tej pory za czesto, bo nie trafialam na smaczna kawe. Teraz znalazlam i chodzi dzien w dzien po kilka razy, razem z mleczkiem, ktore slicznie spieniam. Polecam:)
-
Gauss -> do mojej wymarzonej wagi (50 kg) zostało mi jeszcze 11 :D Ale jeśli będę się dobrze czuła np. przy 55, nie będę dietować dalej, tylko dbać o to, by wagę utrzymać. Bo laska chcę być nie tylko na wakacje, ale na całe życie :D
Geisha -> nowa płytka rewelacyjna! I faktycznie do ćwiczeń niekiepska. Nie mogę się doczekać, aż właduję ją na iPoda - nada się idealnie do pedałowania albo orbitreka. No i ma ten plus, że skupiając się na tekstach, nie zauważę upływu czasu :D Aktualnie ćwiczę przy muzyce z filmów ("Pi", "Matrix", "Crank") - i też jest dobrze :D
Gru -> Skoro tak, to może też kupię? W tym miesiącu już raczej nie, bo i tak jestem na debecie, ale w przyszłym... Tylko kuchnię mam małą i będę musiała trochę poprzestawiać sprzętów, coby ekspres się zmieścił. Albo kupię malutki :D
-
Maggie, polecam tylko cisnieniowy, przelewowy to takie nic. Przelewowy najtanszy mozna juz za kilkadzieisat zl kupic ( w Polszy of course), a kawa z niego taka nijaka. Juz lepsza rozpuszczalna zalana w kubku wrzatkiem:) Co do cisnieniowego, ja mam Krupsa, najlepsze sa Saeco i Krupsy (po wnikliwej analizie tamatu przez speca), wiec mam nadzieje, ze znajdziesz sobie fajniutki w rozsadnej cenie. A jakby Ci jeszcze mielil kawke, to bys juz miala full wypas. Moj nie mieli:) hihihi, mielona swiezo z expresu to dopiero zapaszek i smaczek.
Milych porzadeczkow i innych takich, pewnie spalisz troszke kcal. Oby jak najwiecej. Buziaki.
-
No, przelewowy do bani zupełnie, a kawa z niego nieładnie pachnie. Lepiej już zalać sobie rozpuszczalną kawkę wodą, co racja, to racja :D Ale widziałam takie małe, zgrabne ciśnienióweczki, takie, co by mi się w kuchni zmieściły. Koszt to jakieś 50 funciorów. Niby niedużo, ale w tej chwili jestem na finansowym zakręcie i wolę poczekać, pospłacać, co mam do spłacenia, a potem kupić ekspresik :D
(Ech, korci mnie, żeby zrobić to dzisiaj, ale w horoskopie napisali, że muszę być ostrożna z pieniędzmi ;) No nic, wyślę totka, może nie będą już musieli tak pisać ;) )
-
Hihihi:) wyslij totka, wyslij kupisz sobie dwa expresy :wink:
A tak na powaznie, nie robie wiecej smaka ta kawka, w koncu to nie "az takie" niebo w gebie, zeby kupowac od razu:) Jak juz ten totek wypali :wink: na spokojnie:) bedziesz mogla nabyc jakas machine.
Tymczasem, moze sie wreszcie wykapie przed wyjsciem... :twisted:
-
jeśli chodzi o muzykę z filmów to ja przy soundtrackach z wszystkich części "Matrixa" lubię... pisać :lol: ćwiczy mi się lepiej przy jakimś r'n'b. a płytę NIN powinnam mieć jutro, can't wait! :D
ale w ogóle widzę, że tutaj u Ciebie efekty! i to jakie! ostro do przodu :D fajnie, że to tak systematycznie idzie... też bym tak chciała. sama mam wrażenie, że zmarnowałam już 3,5 miesiąca :?
a tak btw, to przeniosłam się w nowe miejsce, link poniżej :)